sobota, 30 kwietnia 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (7) – Dąbrówka i Palędzie – głupota, bezmyślność czy zła wola a może takie trzy w jednym?

 

Wiele się w naszej Gminie dzieje, chociaż na pozór tego nie widać. Ponieważ ciągle pojawia się mnóstwo tematów, które mogą umknąć, po raz kolejny byłam zmuszona odwiedzić Palędzie i Dąbrówkę. To, co mówią włodarze, całkowicie odbiega od rzeczywistości. Poniższe przykłady mogą być potwierdzeniem mojej tezy.

W Dąbrówce swoją wizytę rozpoczęłam od największych pomników przyrody w gminie Dopiewo, jakimi są dęby rosnące przy ul. Poznańskiej. Odwiedziny w tym miejscu spowodowane zostały artykułem z kwietniowego wydania „Czasu Dopiewa”, pod tytułem „O drzewach”. Jak się okazuje, teoria a praktyka, to dwie zupełnie inne galaktyki.

Może to być jedna z ostatnich okazji, aby obejrzeć dęby w całej okazałości. Wcale się nie zdziwię, jeżeli za kilka lat będą już tylko wspomnieniem. Jeśli do tego dojdzie, będzie to zasługa zarówno włodarzy, jak i mieszkańców.

Jeszcze w 2016 r. w tym miejscu w Dąbrówce rosły 3 dęby. W całkiem niezrozumiały sposób – nie było wówczas żadnego kataklizmu – latem 2016 roku jeden z nich złamał się - deby-w-dabrowce. Do dziś zachodzę w głowę, jaka była prawdziwa przyczyna, iż z pozoru zdrowe drzewo ni stąd ni zowąd, złamało się. Kolekcja zdjęć dostępna jest tutaj - link.

Największą odpowiedzialność za stworzenie zagrożenia dla dębów ponosi dwóch włodarzy – Andrzej Strażyński i Adrian Napierała. Teren, na których stoją pomniki przyrody, obejmuje 3 działki o nr ewid. 53/1, 52/3 i 52/4. Powinny one zostać wyłączone z zabudowy i przejęte przez Gminę, np. poprzez zamianę nieruchomości. Tak się jednak nie stało:

Nie wiem, kiedy wydano zgodę na budowę budynku mieszkalnego na działce nr ewid. 53/1. Niewątpliwie jednak miało to miejsce po roku 1989:

Warunki zabudowy dla działki nr ewid. 52/4 zostały wydane na początku XXI wieku przez zmarłego niedawno Jana Adama Wasielewskiego, w czasie kadencji wójta Andrzeja Strażyńskiego:

Teraz rozpoczęła się budowa na ostatniej wolnej działce nr ewid. 52/3:


Decyzja o warunkach zabudowy wydana została 31 stycznia 2020 r., a więc w czasie kadencji Adriana Napierały. Zastanawia mnie, jaki wpływ będzie miała budowa na pozostałe dęby, które rosną po obu stronach działki:

Jak widać ze zdjęć, wykop znajduje się częściowo pod konarami drzewa i niewykluczone, że właściciel może domagać się ich przycięcia. Ponadto, nie wiadomo, jak bardzo ucierpi system korzeniowy drzew wskutek robót budowlanych?

A można było wyłączyć teren, na którym rosną drzewa i przeznaczyć go na cele publiczne. Byłoby to piękne miejsce do wypoczynku dla mieszkańców.

Kolejnym etapem mojej wędrówki po Dąbrówce była ul. Komornicka. W okolicach bloków mieszkalnych przy Biedronce zauważyłam na trawniku duży prostokąt, wysypany tłuczniem:

Zastanawia mnie, jaki był cel stworzenia tego miejsca? Do zabawy dla dzieci się nie nadaje, podobnie jak do ustawienia tam stolików – użyto tłucznia ostrokrawędzistego. Czy nie lepiej, zamiast tego badziewia, byłoby posadzić tam kilka drzew lub utworzyć klomb. No tak, tylko wówczas ktoś musiałby się tym miejscem opiekować.

Kolejne miejsce to Plac Szlaku Bursztynowego. Przyznam, że panorama tego miejsca robi dość przygnębiające wrażenie. Mizerna, wydeptana trawa oraz rachityczne drzewka i krzewy (część od dłuższego czasu sucha), w niczym nie przypominają parku, który w tym miejscu obiecywano mieszkańcom:

Odwiedziłam miejsce, gdzie powstają bloki mieszkalne, które pierwotnie miały mieć funkcje mieszkalno-usługowe. Tablice informacyjne jednoznacznie wskazują, że będą to budynki mieszkaniowe wielorodzinne. Ponieważ budowa jest już dość zaawansowana, nie bardzo widzę możliwość zmiany funkcji obiektów.

Co ciekawe, oba budynki powstają naprzeciwko wielofunkcyjnego boiska, które latem jest intensywnie użytkowane:


Nie zdziwię się, jeżeli nowi mieszkańcy tych bloków zaczną protestować ze względu na hałas, wywoływany przez graczy.

Nie wiem, skąd wziął się ten paskudny zwyczaj, ale obecnie wszędzie pod darń kładzie się włókninę. Tam, gdzie chodzą ludzie, przynosi to odwrotny efekt estetyczny, a ponadto stanowi element zanieczyszczenia środowiska:

Całkiem przypadkiem natknęłam się na plac zabaw, który powstał obok kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego przy ul. Komornickiej:

Jest on tak „okazały”, że nietrudno go przeoczyć. Jak na tak duże osiedle, za kilka lat będzie znacznie większe, to deweloper niespecjalnie się wysilił. Gdy będzie więcej chętnych dzieci do zabawy, trzeba będzie robić zapisy.

Plac zabaw powstał w miejscu, które w planie zagospodarowania przestrzennego zostało oznaczone jako „tereny zieleni naturalnej i parkingu wewnętrznego”. Należałoby zmienić to przeznaczenie, ponieważ zieleni naturalnej tam praktycznie nie ma, za to dominują parkingi. Na działce o powierzchni ok. 1840 m2, na plac zabaw przeznaczono „aż” 54 m2. Jest to klasyczny przykład patodeweloperki.

Po raz kolejny dotarłam w okolice Lidla w Dąbrówce i przebudowanego odcinka ul. Poznańskiej. O całkowitym zlekceważeniu potrzeb osób pieszych i potraktowaniu ich jako obywateli drugiej kategorii, pisałam tutaj - posiedzenie-wspolne-komisji.

Wątpliwości budzą również rozwiązania komunikacyjne dla kierowców. Przebudowa odcinka ul. Poznańskiej - stworzenie dodatkowego wjazdu/wyjazdu ze sklepowego parkingu - w założeniu miała odciążyć część ul. Różany Zakątek, stanowiącej dojazd do Lidla. W rzeczywistości z nowego wyjazdu korzystają wyłącznie kierowcy, jadący w kierunku północnym. Osoby, które kierują się w stronę Palędzia lub ul. Malinowej i tak muszą przejechać przez ul. Różany Zakątek. Inny wyjazd uniemożliwia próg, zamontowany pomiędzy pasami jezdni:

Z kolei z nowego wjazdu na teren parkingu przy Lidlu, nie korzysta nikt. A miał on prawdopodobnie służyć osobom jadącym od strony Palędzia i ul. Malinowej. No chyba, że któryś z klientów sklepu zapatrzy się w smartfon i przegapi wjazd z ul. Różany Zakątek. Widać to po nawierzchni wjazdu, jest on w zasadzie nieużywany:

Przez kilkanaście minut obserwowałam ruch pojazdów w rejonie Lidla – przy wjeździe do sklepu nikt nie skorzystał z nowego wjazdu.

Zajrzałam również w rejon szkoły podstawowej i sklepu Netto w Dąbrówce-Palędziu. Dotarły do mnie informacje, że skrzyżowanie ul. Malinowej z drogą wzdłuż torów jest źle oznakowane. Ponieważ nie jestem kierowcą, nie byłam świadoma niedociągnięć.

Jak się okazało, skargi kierowców są całkowicie uzasadnione. Przy wyjeździe z przystanku przy szkole:

jak i na skrzyżowaniu ul. Malinowej z drogą wzdłuż torów:

nie ma żadnych znaków, określających, która droga ma pierwszeństwo przejazdu. A należy pamiętać, że droga wzdłuż torów pełni funkcję drogi zbiorczej a nie osiedlowej i w związku z tym, powinno dla niej obowiązywać pierwszeństwo przejazdu. Dobrze stało się, że wreszcie ktoś odważył się głośno o tym powiedzieć. 

Natomiast nic się nie zmieniło wokół marketu Netto. Podobnie, jak w przypadku Lidla, piesi klienci traktowani są jak obywatele drugiej kategorii. Pisałam o tym w listopadzie 2020 r. - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki.

W dalszym ciągu dojście z Netto do drogi wzdłuż torów, stanowi nieutwardzona ścieżka, z której korzystają również samochody:

Przy drodze wzdłuż torów w Palędziu powstał kolejny, już 6 w Gminie, market Dino:

Zastanawia mnie, czy nie jest to w tej chwili przegięcie w drugą stronę. Za chwilę w każdej wsi będzie po kilka takich placówek.

Na koniec stanęłam przy obelisku Ojca M. Żelazka przy ul. Pocztowej w Palędziu. Najwyraźniej komuś bardzo przeszkadzało otoczenie kamienia i postanowił je „upiększyć”.

Tak wyglądał teren kilka lat temu:


A tak wygląda dzisiaj:

Wycięto większość krzewów, pozostawiając gołą ziemię. Przy okazji uszkodzono także drzewa, które pozostały, odsłaniając korzenie:

Przy sposobności odkryto również włókninę, ułożoną pod trawą:

Myślę, że jak na sobotni wieczór, to tych rewelacji wystarczy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz