niedziela, 16 lipca 2023

Kryzys rozumu w gminie Dopiewo i nie tylko

 

Temat kluczowy: absurdy w ochronie środowiska

Tym razem postanowiłam wrócić do tematu, który jest mi bardzo bliski – ochrony środowiska. Zdaję sobie sprawę, że wielu Czytelników pominie ten tekst, w ich odczuciu zapewne mało istotny. Każdy mój artykuł o tej tematyce, cieszy się znacznie mniejszą poczytnością, niż teksty o kolejnych aferach. Jednak nie prowadzę Bloga dla ilości polubień i kto nie chce, nie musi czytać.

W dalszym ciągu niewiele osób, i to w skali globu, rozumie, że jeżeli zniszczymy środowisko naturalne, to tym samym zniszczymy i siebie. W dzisiejszym świecie liczy się jednak tylko zysk i doraźne korzyści. To, co będzie potem, prawie nikogo nie interesuje. A głoszone hasła o ratowaniu przyrody to tylko puste slogany, nie mające żadnego przełożenia na konkretne działania.

Na dowód kilka ostatnich przykładów - po-co-chodzic-nad-rzeke-lub-bagno betonoza-jest-juz-niemodna-czas-na-patorewitalizacje piasek-z-wisly-katastrofa-hydrozagadka pyrrusowe-zwyciestwo

Odnoszę wrażenie, że urzędnik, nieważne państwowy czy samorządowy, to największy szkodnik, który nigdy nie powinien zostać dopuszczony do podejmowania decyzji. To oni ponoszą odpowiedzialność za to, że chciwość i głupota wygrywa z rozumem i zdrowym rozsądkiem.

Nie inaczej jest w gminie Dopiewo. Ostatnio kierownikiem Referatu Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy Dopiewo, co prawda tylko pełniącym obowiązki, został Zbigniew Kobiela. Uważam, że jest to człowiek, który w najlepszym przypadku powinien odpowiadać przed wymiarem sprawiedliwości, a nie pełnić funkcje publiczne. To on jest odpowiedzialny za zatajenie procedury wydania decyzji środowiskowej dla stacji paliw w Dąbrówce. To on ponosi współodpowiedzialność za manipulacje, związane z wydaniem decyzji środowiskowej dla hali logistycznej w Gołuskach. To samo, dotyczy decyzji na lokalizację składowisk odpadów na terenie RSP Dąbrówka. Audyt z pewnością wykryłby wiele innych „kwiatków”.

No, ale jak mówi stare powiedzenie – jaki pan, taki kram.

Wójt Paweł Przepióra otoczył się takimi ludźmi, bo sam reprezentuje podobny sposób myślenia i działania. Jednak coraz częściej podkreśla, jak ważne jest dla niego środowisko naturalne, ale robi wszystko odwrotnie. Przykłady takiej hipokryzji wymieniałam wielokrotnie.

W Raporcie o stanie Gminy, Wójt chwali się liczbą posadzonych drzew (285 sztuk), zatem postanowiłam te dane zweryfikować w terenie. Odwiedziłam w tym celu nową szkołę w Dopiewcu. Faktycznie, posadzono tam około 30 drzewek. Cóż z tego, jeżeli prawie połowa z nich uschła lub jest w trakcie tego procesu:



Zastanawia mnie, czy suche drzewka zostaną wymienione przed inauguracją roku szkolnego? - bo ponoć w Dopiewcu ma być zorganizowana główna uroczystość.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na drodze Dopiewiec-Palędzie. Tam większość nowych nasadzeń nie wytrzymała sposobu pielęgnacji, prowadzonej przez służby komunalne:

Nurtuje również, czy to wina jakości sadzonek, czy też sposobu pielęgnacji? Przypuszczam, że jednak to drugie.

Przy ul. Łąkowej w Dopiewie posadzono kilka dębów. Jednego z nich trzeba było wymienić. Okazało się, że nowa sadzonka również nie chce się przyjąć:

A w wielu miejscach drzewa, tzw. samosiewy, które w opinii wielu nie są drzewami, rosną wbrew wszystkiemu. U mnie, na nieużywanym balkonie wyrosła brzoza, pomimo, iż warunki są tu ekstremalnie niesprzyjające:

Takie drzewko z pewnością wszędzie sobie poradzi. Co więcej, przetrzyma nawet „opiekę” służb komunalnych. Mogę je odstąpić Gminie nieodpłatnie, ponieważ zauważyłam, że usunięto suche brzozy przy placu targowym w Dopiewie:

Przy ul. Łąkowej w Dopiewie powstaje skatepark. Zlokalizowany jest kilka metrów od pobliskiego rowu, jednak budowlańcy nie omieszkali zniszczyć przy okazji pasa trzcin:

 

Daje do myślenia, w czym im przeszkadzały?

Z kolei przez budynkiem Urzędu Gminy w Dopiewie rosły około 20-letnie drzewka. Były to tzw. miotły, ulubione przez urzędników:

Wójt Paweł Przepióra najwyraźniej doszedł do wniosku, że są już za stare i wymieniono je na nowe egzemplarze:

Nie wiadomo, śmiać się, czy płakać?

Podobnie wygląda sprawa z wykaszaniem miejsc publicznych. Władze Gminy najwyraźniej zawzięły się, wbrew obecnym trendom i zaleceniom, aby kosić wszystko, co możliwe. Nawet tam, gdzie jest to zupełnie zbędne. Takim przykładem może być łąka przy ul. Łąkowej w Dopiewie, teren przyszłej Strefy Rodzinnej:

Łąka nie jest w żaden sposób użytkowana, jest tylko siedliskiem dla kretów i innych zwierząt, ale regularnie jest wykaszana. Nie wiem, czego w tym jest więcej - głupoty, złej woli, arogancji czy zwyklej złośliwości? – może tylko, aby pokazać, kto w Gminie rządzi. Bo sensu w tych działaniach nie ma żadnego.

Nie lepiej jest w sektorze prywatnym. Rok temu pisałam o budowie budynku wielorodzinnego przy ul. Konarzewskiej w Dopiewie – tzw. Nowe Dopievo. Deweloper na swojej stronie chwali się, że blok będzie w otoczeniu zieleni:

Jeszcze rok temu przed budynkiem rosły 3 dorodne klony:

Obecnie są już tylko 2, chociaż muszę to zweryfikować, bo byłam tam na początku czerwca:


Najwyraźniej drzewo przeszkadzało deweloperowi w realizacji inwestycji, pytanie tylko w jaki sposób? Z pewnością usłyszelibyśmy pokrętne wytłumaczenie, że uniemożliwiało budowę infrastruktury podziemnej. Jest tam wystarczająco dużo miejsca, żeby infrastruktura omijała drzewa. Zastanawia mnie, czy wyciął je samowolnie, czy uzyskał zgodę Wójta Gminy? Jeżeli tak, to ciekawa jestem uzasadnienia tej decyzji. Póki co, decyzje o zezwoleniu na wycinkę nie są publikowane w BIP-ie.

Za to obok budynku powstał okazały parking, który w obecnych czasach jest najważniejszym elementem infrastruktury:

Na koniec coś pozytywnego, choć nie do końca. Przyroda, jeżeli jej się nie będzie przeszkadzać, to doskonale sobie poradzi. Przykładem może być teren niedoszłego os. Gościnnego w Skórzewie. Jeszcze w styczniu 2020 r. wyglądał on tak:


Obecnie, po zaledwie 3 latach, trudno go poznać:


Jak widać, gdy człowiek nie „wkłada” swoich rąk, to środowisko samo wraca do równowagi.

Niestety, pojawił się nowy deweloper Hreit, który zamierza postawić tam 8 pięciokondygnacyjnych budynków na 245 mieszkań. Co ciekawe, inwestor znalazł tam nawet las. Tak więc, powrót przyrody w to miejsce, jest krótkotrwały.

I tym „optymistycznym” akcentem dzisiaj zakończę.

P.s. Jako dodatek, bezpłatna porada dla gminnych urzędników. W sytuacji, gdy świeżo posadzone drzewko sprawia wrażenie suchego, w wielu przypadkach można je uratować. Wystarczy tylko w odpowiednim czasie zareagować.

W moim ogrodzie, jako samosiejka, wyrósł mały dąb. Niestety, nie podlewałam go i wydawało się, że usechł – liście zbrązowiały. Postanowiłam go jednak podlać i po kilku dniach, pojawiły się nowe listki:

No, ale gminni urzędnicy, z Ewa Hejwosz i Zbigniewem Kobiela na czele, wiedzą wszystko lepiej i nie potrzebują porad, jakiejś ogrodniczki-amatorki.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz