Tematy kluczowe: krótka refleksja ogólna; gospodarka odpadami przy oczyszczalni ścieków; nasadzenia – temat nieśmiertelny; pozorowane działania, radny Leszek Nowaczyk jako „dusza społecznika”.
Zastanawiałam się, o czym dzisiaj pisać. Co prawda tematów jest wiele, jednak to, co prezentują nasi włodarze, skutecznie potrafi zniechęcić do jakiegokolwiek działania. Grudniowa sesja RG, podobnie jak i listopadowa pokazują, że intelektualny „beton”, czyli grupa radnych i urzędników, skupionych przy wójcie Sławomirze Skrzypczaku, konsekwentnie się „okopuje”. Z jednej strony coraz mniej rozumieją, na czym powinna polegać ich aktywność, z drugiej coraz bardziej przekonani są o swojej wyjątkowości. Klasyczny przykład, potwierdzający tezę, „że każda władza deprawuje, a władza absolutna, deprawuje absolutnie”.
Wyraźnie widać analogię z władzą centralną, konkretnie prezydencką. Wójt Sławomir Skrzypczak (podobnie jak „Karol chyba prezydent Nawrocki”, ewentualnie „Karol I Wrzeszczący” lub „Wetomat” - jak określany jest przez komentatorów), otoczył się grupą wyjątkowych miernot. I to zarówno urzędników, jak i osób, które uważają się za radnych gminy Dopiewo.
Gdyby nie obecność w Radzie Gminy: Pawła Bączyka, Piotra Strażyńskiego i Sławomira Kempki, mielibyśmy do czynienia z sytuacją identyczną, jak w kadencji 2014-2018, gdy władzę absolutną dzierżył Adrian Napierała. Co prawda, do działań w/w trójki Radnych też mam sporo uwag, jednak trzeba przyznać, że wprowadzają pozytywny ferment do tego „zmurszałego” środowiska, którego znakiem rozpoznawczy może być nierozumny uśmiech lub śmiech. Temat wkrótce rozwinę, ponieważ Czytelnikom należy się merytoryczne uzasadnienie.
Dziś kilka bardziej przyziemnych spraw. Ostatnio sporo uwagi poświęciłam problemom Skórzewa. Czas więc najwyższy, aby zająć się stolicą Gminy, czyli Dopiewem.
Kilka miesięcy temu, konkretnie we wrześniu br., odwiedziłam okolice oczyszczalni ścieków w Dopiewie. Jest to teren zarządzany przez ZUK Dopiewo i obejmuje, oprócz oczyszczalni ścieków, także PSZOK:
schronisko dla zwierząt:
nieczynne wysypisko śmieci:
oraz skład różnego rodzaju materiałów budowlanych:
Na uwagę, zasługuje zainstalowanie niewielkiej farmy fotowoltaicznej:
Trzeba przyznać, że część obiektów jest w miarę zadbana – przede wszystkim PSZOK, oczyszczalnia ścieków i schronisko dla zwierząt. Rośnie tam nawet sporo drzew, niestety wiele z nich obumarło:
Natomiast, niepokój budzi rosnąca od kilkunastu lat, hałda odpadów. Nie potrafię ustalić, kiedy zaczęto ją tworzyć, ale istniała już w 2012 r.:
gdy prezesem ZUK-u, był późniejszy wójt Adrian Napierała.
Od tego czasu, hałda rośnie systematycznie i obecnie obejmuje już ponad 1,6 ha powierzchni:
Jak się wydaje, początkowo składowano tam gruz, obecnie są to różne frakcje:
Część hałdy zdążyła już zarosnąć drzewami, samosiejkami:
Od
2012 r. ZUK miał kilku prezesów, jednym z nich był obecny wójta Sławomir
Skrzypczak.
Zastanawiam się, czy włodarze Gminy mają zamiar coś z tym fantem zrobić? Jest to coraz większy teren, który de facto ulega systematycznej degradacji.
Zgodnie z zapisami planu zagospodarowania z 2003 r., teren, na którym gromadzone są przez ZUK odpady, przeznaczony został na pas zieleni izolacyjnej oraz usługi oświaty, sportu i rekreacji:
Przypomnę, że teren ten został przez Gminę przejęty za darmo od Agencji Własności Rolnej, ponad 20 lat temu. Niestety, do dziś włodarze gminy Dopiewo nie potrafili go właściwie zagospodarować. Trudno za zagospodarowanie uznać coś w rodzaju miejsca do wypoczynku, składającego się ze stołu z ławami i trzech tablic informacyjnych:
Niezadeptana trawa świadczy o tym, że miejsce to nie jest specjalnie odwiedzane przez mieszkańców:
Zastanawia mnie również, czy wykonano prace rekultywacyjne na nieczynnym wysypisku odpadów komunalnych? - zgodnie z obowiązującymi przepisami:
Co prawda, nie obejrzałam tego miejsca z bliska, ale odnoszę wrażenie, że zostało pozostawione samemu sobie.
Być może, prezesi ZUK i włodarze Gminy wyszli z założenia, że przyroda sama sobie poradzi. Systematyczne powiększanie się dzikiego składowiska odpadów, jak najbardziej uprawnia do takich wniosków.
Temat
drugi, dotyczy zastępowania konkretnych
działań, akcjami pozorowanymi. Władze Gminy bardzo często podkreślają swoją
troskę o środowisko, ale niestety teoria nie ma nic wspólnego z praktyką.
Wielokrotnie pisałam, że na terenie gminy Dopiewo w zastraszającym tempie ubywa drzew, które nie są rekompensowane nasadzeniami. Dotyczy to terenów publicznych, jak i prywatnych.
W ostatnich dniach, wycięto kolejne stare drzewo przy ul. Bukowskiej w Dopiewie:
W tym przypadku była to konieczność, ponieważ okaz był w dużym stopniu spróchniały:
Jednak każda taka wycinka, powinna zostać zrekompensowana nasadzeniami. Szkoda, że ich nie widać. Kilka lat temu w tym samym miejscu, usunięto podobne drzewo (podpalone przez wandali) i do dziś, przechodniów straszy nieusunięty pień:
Przy okazji należałoby naprawić chodnik, zdeformowany przez korzenie. Gdyby ten pień i chodnik znajdował się przy posesji radnego Leszka Nowaczyka, z pewnością już dawno temat byłby załatwiony. Ale tam chodzą głównie dzieci i ich rodzice, więc problem jest nieistotny.
Wydaje się, że władze Gminy znalazły nowy sposób na problemy, związane z ochroną środowiska. Zamiast nasadzeń roślin, które wymagają pielęgnacji, ustawia się tablice, informujące o różnych gatunkach fauny i flory. Tak było w przypadku przebudowy stawu na basen ppoż przy ul. Strażackiej w Dopiewie:
Tak zrobiono również, obok przedszkola przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. Zamiast żywych roślin, karmników czy budek dla owadów, ustawiono tablice informacyjne:
O
ile wiem, dzieci w wieku przedszkolnym raczej nie są biegłe w czytaniu.
Przy ogródku ustawiono tablicę:
na
której z dumą ogłoszono, że miejsce to utworzono dla 3-latków, które jak
wiadomo, biegle „potrafią” czytać.
Na otarcie „łez” dzieci, ustawiono makietę pszczoły:
No, ale stworzenie i utrzymanie żywego ogrodu, to dla pracownic zespołu szkolno-przedszkolnego w Dopiewie byłby wysiłek ponad ich siły. Wcześniejsze próby, związane z pielęgnacją roślin, zakończyły się totalną porażką. Przykładem może być „drzewo pamięci”, posadzone z okazji 100 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego:
Czy pielęgnacja fikusa, zakończona w 2024 r. całkowitą katastrofą:
Natomiast tablice nie wymagają podlewania, do tego znajdują się za ogrodzeniem i nie trzeba ich pielęgnować. Miejsce nie jest przeznaczone dla zwykłych mieszkańców - furtki są zamknięte na klucz.
Kolejna porażka, to tablica informacyjna przy ul. Wyzwolenia w Dopiewie. Obok siebie stoją 3 tablice: sołecka, koła wędkarskiego i trzecia niczyja:
Ta ostatnia, jest wątpliwą ozdobą, jednak sołtys Marcin Sip - gospodarz sołectwa Dopiewo, nie potrafi chyba podjąć decyzji, co z nią zrobić. Niestety, takim kiepskim ozdobnikiem, straszy od pół roku, jedna z głównych ulic Dopiewa. Czyżby Sołtys musiał pytać wójta Sławomira Skrzypczaka, czy wolno mu ją usunąć?
Następna porażka, to tablica z mapą linii autobusowych na pętli w Dopiewie. Warunki atmosferyczne spowodowały, że mapa uległa zniszczeniu. Najwyraźniej jednak nikt z urzędników tego nie zauważył (poniższy stan istnieje co najmniej od 12 listopada br.):
Ostatni temat, dotyczy osoby radnego Leszka Nowaczyka. Nie od dziś wiadomo, że uważa się on za najważniejszą osobę nie tylko w Dopiewie, ale w całej Gminie. Chce uchodzić za dobroczyńcę i społecznika - https://blogdopiewo.blogspot.com/2011/12/dusza-spoecznika-komentarz.html. Niestety, rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
Uważna obserwacja jego poczynań, pozwala na stwierdzenie, że na pierwszym miejscu stawia on własne interesy i tam gdzie może, korzysta z dobrodziejstwa pełnionej funkcji - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/05/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-2020-r-2.html.
Często odbywa się, to kosztem innych mieszkańców. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku planu zagospodarowania przy ul. ks. A. Majcherka w Dopiewie - gmina-dopiewo-z-wojna-w-tle-prywata. Podobnie wygląda sytuacja na ul. Ogrodowej w Dopiewie, na wysokości piekarni – cukierni firmy Nowaczyk. Aby zbudować brakujący fragment drogi, trzeba było ją poszerzyć. Całość poszerzenia dokonana została kosztem działki, przylegającej do drogi od strony północnej:
Radny Leszek Nowaczyk nie oddał na ten cel, ani jednego centymetra ze swojej nieruchomości.
Co więcej, kilka lat temu prawdopodobnie wzbogacił się o dużą działkę nr ewid. 439 o powierzchni ok. 2350 m2:
Z tego co wiem, była to kiedyś działka gminna – stał na niej budynek z lokalami socjalnymi. Obecnie stanowi ona najpewniej własność radnego Leszka Nowaczyka – świadczy o tym lokalizacja na niej parkingu dla pracowników w/w firmy.
Jak wiadomo, nieruchomości gminne muszą być sprzedawane w drodze przetargu, poza kilkoma wyjątkami. Pisałam o tym tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/11/komisja-rolnictwa-rady-gminy-dopiewo-13.html. Zastanawia mnie, czy działka nr 439 w Dopiewie przy ul. Ogrodowej, została sprzedana zgodnie z przepisami? Nie przypominam sobie, aby w BIP-ie pojawił się komunikat o przetargu na tą nieruchomość.
Kolejna sprawa, to utwardzenie tłuczniem fragmentu ul. Ogrodowej oraz parkingu przy piekarni firmy Nowaczyk. Odwiedziłam to miejsce w sierpniu br., ale dopiero w listopadzie rzuciło mi się w oczy, że droga gminna, jak i parking prywatny utwardzone są tym samym materiałem – tłuczniem kamiennym:
Najpewniej roboty drogowe na obu obiektach, zostały wykonane równocześnie. W związku z tym, nasuwa się pytanie, kto za te prace zapłacił? Bo to, że Gmina zapłaciła za utwardzenie drogi a radny Leszek Nowaczyk za parking, nie jest wcale takie pewne. Wystarczy przypomnieć sobie prace, związane z obniżeniem zjazdu z posesji radnego Leszka Nowaczyka w marcu 2020 r. Roboty wykonał ZUK, którego prezesem w tym czasie, był Sławomir Skrzypczak.
Kolejne pytanie, związane jest z linią średniego napięcia, przebiegającą nad działką nr 439:
Nie została zaznaczona na
planie zagospodarowania, ale gdy właściciel będzie chciał postawić tam obiekt
kubaturowy, pojawi się konieczność jej skablowania. Kto będzie ponosił koszty z
tym związane – Gmina czy inwestor?
Ostatnia sprawa, to sposób zagospodarowania nieruchomości. Dla terenów przy ul. Ogrodowej w Dopiewie, obejmujących m.in. piekarnię firmy Nowaczyk, w 2020 r. uchwalono plan zagospodarowania. Przewiduje on przeznaczenie maksymalnie 30% powierzchni działki pod zabudowę. Jednak dla radnego Leszka Nowaczyka najwyraźniej było to za mało, ponieważ wystąpił o zwiększenie powierzchni zabudowy do 50%:
Obserwatorka
I (Pierwsza)








































Szanowna Pani,
OdpowiedzUsuńdziałka nr 439 została nabyta (za środki pieniężne) od osoby prywatnej. Wszelkie informacje, jakoby nieruchomość ta była własnością jednostek publicznych są nieprawdziwe. Co więcej poprzedni właściciel był we władaniu tych nieruchomości przez długi czas i według mojej wiedzy również nie nabył ich od jednostek publicznych.
Proszę o usunięcie wszelkich insynuacji jakoby utwardzenie tej działki miało być sfinansowane ze środków publicznych. Oczywiście nie jest to prawdą, a prace nie były prowadzone w tym samym czasie, a nadto wykonawcą nie był ZUK.
Na edycję oczekujemy do dnia 23 grudnia 2025 r.
„Uderz w stół, a nożyce się odezwą”.
UsuńCo do tego, od kogo została nabyta działka nr 439 przy ul. Ogrodowej w Dopiewie, to nie mam zamiaru dyskutować. Z prostego powodu. Nie mam dostępu do historii nieruchomości.
Natomiast w sprawie utwardzenia drogi i parkingu, to nie przesądziłam, kto poniósł koszty – Gmina czy Leszek Nowaczyk? Zadałam tylko pytanie, kto sfinansował zadanie.
Jeżeli jest tak, jak twierdzi powyższy komentator Filip, to radny Leszek Nowaczyk powinien dysponować fakturą za utwardzenie parkingu. Tylko ona jednoznacznie przesądza, z czyich środków zrealizowano zadanie. W przeciwnym wypadku, wątpliwości pozostaną.
W tej sprawie mniejsze znaczenie ma fakt, w jakich terminach wykonano oba zadania. Istotniejsze jest to, że użyto takiego samego materiału, tj. tłucznia kamiennego.
No i ostatnia sprawa, nigdzie nie napisałam, że wykonawcą był ZUK.