Temat kluczowy: „przepychanki” w sprawie osobistych sukcesów – przy omawianiu tematu organizacji obrony cywilnej w gminie Dopiewo.
Zgodnie
z deklaracją z 26 grudnia br., dziś postaram się przeanalizować zachowanie
radnych na sesjach, szczególnie w części
niemerytorycznej, czyli w czasie wolnych głosów i wniosków. To, co ostatnio
reprezentują niektórzy przedstawiciele klubu Sławomira Skrzypczaka, tj.
„dyskusje” na sesjach: listopadowej i grudniowej - zaczyna przypominać chocholi
taniec. Nie wiem, czy jest to kompletne oderwanie od rzeczywistości, czy coraz
większa obawa utraty wpływów? Faktem jest, że duża część radnych nie zasługuje
na to, aby pobierać dietę.
Powinnam omówić również część zasadniczą posiedzeń, ale zajęłoby mi to zbyt dużo czasu. Zanim przejdę do omówienia wolnych głosów, ograniczę się do dwóch uwag, dotyczących Sesji grudniowej.
Pierwsza dotyczy wniosków, jakie składają sołtysi do projektu budżetu na kolejny rok. Jest to praktykowane od wielu lat, co najmniej od czasu, gdy wójtem był Adrian Napierała. Sołtysi, którzy z założenia powinni najlepiej znać potrzeby sołectwa, przedstawiają listę zadań, w dużej części inwestycyjnych, które chcieliby umieścić w budżecie. W związku z tym, można wyróżnić 3 grupy sołtysów.
Pierwsza, to sołtysi, pełniący funkcję już kolejną kadencję, którzy wiedzą, jak powinna wyglądać lista zadań. Czy są one sensowne i realne, to już inna sprawa. Wyróżnić tu należy: Dąbrowę, Dopiewiec, Więckowice i z dużym zastrzeżeniem Dąbrówkę.
Druga grupa, to również sołtysi z dłuższym stażem, ale tak naprawdę nie interesujący się potrzebami sołectwa. Tu umieściłabym sołtysów: Gołusek i Konarzewa. Na szczególną uwagę zasługuje sołtys Gołusek, który w mojej ocenie, jest tylko figurantem a jedynym przejawem jego aktywności, są wnioski o przenoszenie środków sołeckich na kolejne lata. A przepraszam, reprezentował rolników na jednej z sesji RG Dopiewo, protestujących przeciwko wprowadzeniu Zielonego Ładu.
Grupa trzecia, to nowi sołtysi, zdobywający dopiero doświadczenie. Dotyczy to: Skórzewa, Palędzia, Trzcielina, Dopiewa i Zakrzewa. Niestety, wójt Sławomir Skrzypczak, urzędnicy, radni ani starsi koledzy po fachu - raczej nie są pomocni we wdrażaniu nowych sołtysów do obowiązków. Wręcz przeciwnie, chyba chcą ich trzymać w nieświadomości i wykazywać ich nieudolność.
Efekt jest taki, że niektórzy, jak sołtyski: Palędzia i Zakrzewa, nie złożyły żadnych wniosków. Z kolei sołtyska/sołtysi: Trzcielina, Dopiewa i Skórzewa potraktowali to zadanie, jako przygotowanie wniosków na środki sołeckie. Źle to świadczy o współpracy lokalnych samorządowców. Z tego, co można zaobserwować, najgorzej traktowany jest sołtys Skórzewa Paweł Bączyk, który stał się „wrogiem publicznym” numer 1 dla rządzącej większości.
Poniżej lista wniosków sołeckich, złożonych do projektu budżetu Gminy. Pokazuje ona brak współpracy pomiędzy poszczególnymi elementami samorządu, jak i kompletny brak zainteresowania części sołtysów swoim terenem:
Druga uwaga, dotyczy wystąpienia wójta Sławomira Skrzypczaka, po uchwaleniu budżetu Gminy na 2026 r. Było ono bardzo wylewne a równocześnie, nie do końca dla mnie zrozumiałe. Dziękował przede wszystkim urzędnikom Gminy, m.in. sekretarz Małgorzacie Wzgardzie, skarbnik Agnieszce Krupie-Sokołowskiej i swojej zastępczyni Aleksandrze Rutynie. Ubolewał przy tym, ile pracy musiały w to włożyć.
Takie podziękowania byłyby zrozumiałe w sytuacji, gdyby w/w pracowały nad budżetem społecznie. Ale wszystkie pobierają niemałe uposażenie, i to z naszych podatków.
Sekretarz Gminy za 2024 r. otrzymała 195 tys. złotych wynagrodzenia (ponad 16 tys. złotych miesięcznie), zastępczyni Wójta, od 10 maja do końca 2024 r. pobrała 124 tys. złotych uposażenia (również ponad 16 tys. złotych miesięcznie). Natomiast skarbniczka Gminy, która zapewne poświęciła najwięcej czasu na przygotowanie budżetu, otrzymała za rok ubiegły ponad 250 tys. złotych (prawie 21 tys. złotych miesięcznie).
To raczej dwie pierwsze (sekretarz i zastępczyni), powinny dziękować wójtowi Sławomirowi Skrzypczakowi, że dzięki niemu opływają w luksusy, na które wielu mieszkańców, zwyczajnie nie stać. Tym bardziej, że obie wielokrotnie wykazały się niekompetencją, a ostatnio coraz częściej pokazują swoją arogancję, co można zaobserwować na sesjach RG.
To tyle tytułem wstępu, przejdźmy teraz do wolnych głosów i wniosków.
Jednym z pierwszych, którzy zabrali głos, był radny Paweł Bączyk. Powrócił on do sprawy organizacji obrony cywilnej w gminie Dopiewo. Chciał podziękować wójtowi Sławomirowi Skrzypczakowi za zorganizowanie zajęć dla radnych i sołtysów, jednak przerwał mu śmiech radnego Leszka Nowaczyka.
W reakcji na tak bezczelne zachowanie, radny Paweł Bączyk przerwał swoją wypowiedź, dopuszczając Leszka Nowaczyka do głosu. Okazało się, że niepotrzebnie, ponieważ odpowiedź radnego Leszka Nowaczyka okazała się wyjątkowo arogancka i wręcz żenująca.
W/w zarzucił Pawłowi Bączykowi, że przypisuje sobie cudze zasługi. Jak stwierdził radny Leszek Nowaczyk, Paweł Bączyk „przypisuje sobie tematy, o których nie mówił, nie sięgał nawet swoim myśleniem, i dzisiaj na sesji mówi, że był to jego wniosek”. Z wyższością stwierdził, że Paweł Bączyk „umie wykorzystać wcześniejsze wnioski, czyjeś wnioski, tak więc gratuluje mu”.
Przyznam, że z podobną zuchwałością radnego Leszka Nowaczyka, dawno się nie spotkałam, chociaż wielokrotnie dawał on odczuć innym radnym swoje lekceważenie i rzekomą wyższość. Przypomnę, że Leszek Nowaczyk jest radnym o najdłuższym, prawie 40-letnim stażu. Powinien posiadać największą wiedzę i doświadczenie oraz służyć pozostałym radnym wsparciem. Jednak nic z tego. Radny Leszek Nowaczyk przez te 40 lat nauczył się tylko jednego – jak dbać o swoje interesy. Obecnie, będąc szeregowym radnym, praktycznie nie istnieje w przestrzeni publicznej, równocześnie próbując negować i tłumić aktywność innych radnych. A Paweł Bączyk, co może zauważyć każdy, śledzący sprawy gminne, jest najaktywniejszym członkiem Rady Gminy Dopiewo, chociaż ciągle jeszcze brakuje mu doświadczenia.
W odpowiedzi, radny Paweł Bączyk zarzucił Leszkowi Nowaczykowi, że ten najwyraźniej „przysnął” w czasie, kiedy on taki wniosek składał. Była to może nie najgrzeczniejsza reakcja, ale wcale się nie dziwię.
Radnemu Leszkowi Nowaczykowi muszę zatem przypomnieć, że radny Paweł Bączyk sprawę bezpieczeństwa publicznego, w szerokim rozumieniu, poruszył w czasie XVII Sesji RG Dopiewo 29 września 2024 r. Proponuję odsłuchać nagranie od 59 minuty – zegar wskazywał godzinę 16:01. Dość obszernie opisałam to wydarzenie tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/10/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-2025-12.html , skupiając się na dziwacznej (żeby nie powiedzieć infantylnej), reakcji radnej Izabeli Dembińskiej. Może ponowne odsłuchanie nagrania z wrześniowej Sesji, pozwoli radnemu Leszkowi Nowaczykowi rozjaśnić pamięć. Dodam, że nie przypominam sobie, aby ktokolwiek inny, poza Pawłem Bączykiem, poruszał kwestie zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom w sytuacjach kryzysowych. Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to raczej nie na forum publicznym.
W dalszej części swojej wypowiedzi, znowu przerywanej, tym razem prawdopodobnie przez radną Izabelę Dembińską - radny Paweł Bączyk zaproponował przygotowanie i rozesłanie wśród mieszkańców specjalnej broszury. Miałaby ona uwzględniać miejsca zbiórek, punkty medyczne, telefony itp. niezbędne dla mieszkańców informacje w sytuacjach kryzysowych.
W reakcji na wypowiedź radnego Pawła Bączyka, radna Izabela Dembińska postanowiła po raz kolejny się skompromitować. Chcąc najwyraźniej dopiec radnemu, spytała wójta Sławomira Skrzypczaka: czy szkolenie z zakresu obrony cywilnej odbyłoby się, niezależnie od wniosku Pawła Bączyka? Niechcący jednak „wbiła szpilę” Wójtowi. Jeżeli wójt Sławomir Skrzypczak planował zorganizowanie szkolenia, a radni, w tym Paweł Bączyk, o nim nie wiedzieli - to kompromituje to wójta a nie radnego.
W odpowiedzi wójt Sławomir Skrzypczak stwierdził, że już w lipcu br. złożył wniosek o dofinansowanie szkoleń z zakresu obrony cywilnej. Chodziło o to, aby nie wykorzystywać własnych środków finansowych. Podobno była o tym informacja – jeżeli tak, to kto o tym usłyszał? Podobne wątpliwości miał też radny Paweł Bączyk.
Co do sprawy przygotowania i rozesłania Poradnika obrony cywilnej, to okazało się, że już jest wydrukowany i uszykowany do dystrybucji. Wójt Sławomir Skrzypczak dyskretnie pominął fakt, że nie jest to jego zasługa ani gminnych urzędników, tylko władz centralnych w Warszawie. Broszura została przygotowana przez Ministerstwa: Obrony Narodowej oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji dla wszystkich gmin i miast w Polsce:
Treść Poradników jest
identyczna, różnią się one tylko pierwszą i ostatnią stroną.
Pokusiłam się o sprawdzenie w sieci i faktycznie, pierwsza strona informuje, dla jakiej gminy została przygotowana:
natomiast ostatnia, podaje najważniejsze informacje lokalne:
Tak więc, umieszczony na stronie Gminy komunikat o tym, że to Urząd Gminy przygotował broszurę, jest nieprawdziwa (kolejna manipulacja informacją):
Urząd Gminy w Dopiewie ograniczył się do zestawienia numerów telefonów oraz miejsc ewakuacji. Na przygotowanie tych danych wystarczyło poświęcić raptem 15 minut.
Do tego informacje sporządzone przez Gminę, zostały przygotowane byle jak. Jako miejsca ewentualnej ewakuacji, pominięto część szkół – w Dopiewcu i starą szkołę w Dąbrówce. Nie uwzględniono innych obiektów, jak: świetlice i niektóre większe przedszkola. Z niektórych miejscowości do punktów ewakuacji jest dość daleko, np. z Lisówek, Podłozin czy Gołusek.
Co więcej, nie wyznaczono stref ewakuacji, tj. do których punktów, które miejscowości zostały przypisane. To może spowodować, że np. mieszkańcy Leśnej Polany w Dopiewcu, Palędzia, Dąbrówki i Gołusek zgłoszą się do szkoły w Dąbrówce, która takiej liczby osób nie jest w stanie przyjąć.
Brak również informacji, czy porozumiano się z gminami ościennymi w sprawie ewentualnego przyjęcia części ewakuowanych z gminy Dopiewo? Odwrotnie, czy gmina Dopiewo jest w stanie przyjąć mieszkańców z gmin sąsiednich?
Nie ma również, żadnych danych na temat zapewnienia opieki medycznej, zaopatrzenia w żywność i wodę, transportu publicznego itp.
Wydaje się, że część Poradnika, przygotowana przez Urząd Gminy, potraktowana została po macoszemu, na tzw. odczepne. Nie przekonuje mnie fakt, że podobnie do tematu podeszły inne gminy, a prezydent Torunia skorzystał z okazji, żeby się zapromować. Bylejakość jest dominującą cechą naszej polskiej kadry urzędniczej.
Wydawać by się mogło, że na tym temat, związany z obroną cywilną, powinien się zakończyć, ale nic bardziej mylnego. Swoje „trzy grosze” postanowili wtrącić radni, którzy w sprawach merytorycznych zazwyczaj nie mają nic do powiedzenia.
Radny Klemens Krzywosądzki, nawiązując do wyżej przedstawionej dyskusji Pawła Bączyka z Leszkiem Nowaczykiem, stwierdził, że „sukces ma wielu ojców”. W związku z tym, boi się, kto będzie sobie przypisywał zasługę w zbudowaniu ul. Krótkiej w Skórzewie? Natomiast ja będę obserwowała, czy któregoś z radnych z klubu JesteśMY na Tak, znowu nie dopadło rozdwojenie jaźni – jeden z przykładów tu: https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/06/xiv-sesja-rady-gminy-dopiewo-26-maja_11.html#more.
Ponownie zabrała głos radna Izabela Dembińska, pouczając Pawła Bączyka, jak powinien zachowywać się w czasie posiedzeń. Najwyraźniej została wyznaczona na harcownika (harcowniczkę) do neutralizowania niepokornego radnego/sołtysa. Może kiedyś radna zabierze głos w sprawach merytorycznych, np. na temat uchwał, które posłusznie przegłosowuje, chociaż za bardzo w to nie wierzę.
Na koniec swoje „mądrości” musiał wyartykułować radny Wojciech Dorna, również atakując radnego Pawła Bączyka. Stwierdził m.in., że radny Paweł Bączyk „cierpi na chroniczny brak sukcesu”.
W takim razie, to może radny Wojciech Dorna pochwali się swoimi sukcesami? Jest po Leszku Nowaczyku, drugim radnym z najdłuższym stażem. Pełni tą funkcję od 1994 roku, a więc już 31 lat. Przez ten czas sukcesów powinien mieć na „pęczki”. A jak to wygląda w praktyce?
Wystarczy przejechać się ul. Długą w Zakrzewie, nawet po niewielkim deszczu - cała północna strona drogi, to jedna wielka kałuża:
Przylegle
posesje są systematycznie zalewane, przez przejeżdżające samochody.
Jedyne, co zrobiono na ul. Długiej, to wycięcie wszystkich dorodnych drzew:
Kilka lat temu (2018 r), radny wprost przyznał się, że nie ma pojęcia o planowaniu przestrzennym, mimo iż przegłosował setki uchwał w sprawach planów zagospodarowania przestrzennego. Natomiast swego czasu, publicznie oburzył się na wycinkę drzew na prywatnej posesji przy ul. Zachodniej w Zakrzewie:
chociaż zapewne sam przegłosował plan zagospodarowania, który to umożliwił https://blogdopiewo.blogspot.com/2022/03/barbarzynstwo-w-gminie-dopiewo-w-xxi.html.
Jednak najbardziej rozbawiła mnie reakcja radnego Wojciecha Dorny na mój tekst, na temat czystości i porządku w Zakrzewie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/07/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_21.html. Dwa dni później w Zakrzewie, pojawiło się pogotowie ogrodnicze, usuwające kilkumiesięczne zaniedbania.
Dla zainteresowanych, jeszcze dwa teksty sprzed kilkunastu lat na temat „sukcesów” radnego Wojciecha Dorny - https://blogdopiewo.blogspot.com/2012/04/wojciech-dorna-radny-bezradny-z.html i https://blogdopiewo.blogspot.com/2016/07/wojciech-dorna-radny-bezradny-z.html.
Tak więc, zanim radny Wojciech Dorna zacznie zarzucać innym „podpinanie się” pod cudze sukcesy, może najpierw sam zrobi „rachunek sumienia” i spojrzy w lustro? Może przez radnego przemawia zazdrość, że to nie on, może pochwalić się inwencją i pomysłami? A może czas pomyśleć o emeryturze? - bo widać, że radnego Wojciecha Dornę stać już tylko na pyskówki.
Wątek ten, podsumował radny Piotr Strażyński, dając dość jednoznacznie do zrozumienia, że trójka radnych – Leszek Nowaczyk, Wojciech Dorna i Izabela Dembińska – wypadła wyjątkowo żałośnie. Najwyraźniej zapomnieli, że żyjemy w demokracji a nie dyktaturze. W pełni podzielam jego odczucia.
Na dziś to tyle. Ciąg dalszy, mam nadzieję, nastąpi.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz