sobota, 26 marca 2022

Barbarzyństwo w gminie Dopiewo w XXI wieku

 

Barbarzyństwo ma różne oblicza. Może to być barbarzyństwo wobec innych ludzi i narodów, jak to ma miejsce obecnie na Ukrainie. Może jednak przybierać zupełnie inną postać. Mam tu na myśli barbarzyństwo wobec naszego środowiska naturalnego, które odbywa się w majestacie prawa i mało kogo ono oburza. Z tego rodzaju barbarzyństwem mamy też do czynienia w gminie Dopiewo.

Przez lata środowisko naturalne, szczególnie zieleń naturalna czy wody powierzchniowe były i są do dziś, traktowane jako przeszkody w zagospodarowywaniu terenów i czerpaniu z nich korzyści. Słynne stały się wypowiedzi naszych lokalnych włodarzy, twierdzących, że np. grunty rolne to tereny niezagospodarowane i dopiero przeznaczenie ich na magazyny, fabryki czy osiedla mieszkaniowe nadają im wartość – konkluzja wypowiedzi przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego w Więckowicach.

Przewodniczący RG wraz z radnym Wojciechem Dorną na jednym z posiedzeń domagali się czyszczenia i udrażniania rowów melioracyjnych, aby wody opadowe szybciej spływały z pól. Obecnie widać tego efekty – pola stają się coraz bardziej wyschnięte a deszczu nie widać. Nawet gdyby chciano, nie ma ich czym nawodnić.

Inny z „orłów intelektu” naszej Gminy domagał się swego czasu likwidacji zadrzewień śródpolnych, które pozostały w zasadzie tylko wzdłuż rowów melioracyjnych. Twierdził, że wyglądają nieestetycznie i psują krajobraz. Efektem jest wywiewanie gleby z pól. Tenże obywatel twierdził np. że z lasem mamy do czynienia tylko w przypadku, gdy został on posadzony ludzką ręką. Las, który odrodził się samoistnie, nie jest w jego przekonaniu lasem i można go bezkarnie wyciąć.

Największym barbarzyństwem jest chyba jednak likwidacja drzew na terenie naszej Gminy. Zaczyna ona mieć już charakter przemysłowy. Niedawno pisałam o przeznaczeniu do wycinki dużej części alei przy ul. Tranzytowej w Dopiewcu - planowanie-przestrzenne-w-gminie. Rosnące tam lipy mają zostać usunięte nie dlatego, że przeszkadzają w inwestycji, ale że w ogóle rosną.

Temat likwidacji drzew i to często o pomnikowym charakterze, pojawił się na ostatnim posiedzeniu wspólnym Komisji Rady Gminy Dopiewo w poniedziałek 21 marca br. Radny Wojciech Dorna z oburzeniem zakomunikował, że przy ul. Zachodniej w Zakrzewie ogłowiono, a raczej oszpecono 2 drzewa o pomnikowym charakterze – lipę i dąb. Wspólnie z radną Martą Jamont wyrazili swoją dezaprobatę i domagali się większego poszanowania dla środowiska.

Doszłam do wniosku, że jeżeli radny Wojciech Dorna jest zbulwersowany faktem okaleczenia drzew, to coś musi być na rzeczy i postanowiłam obejrzeć to miejsce osobiście. To co zobaczyłam, rzeczywiście można nazwać barbarzyństwem w czystej postaci. Z potężnych, kilkudziesięcioletnich drzew pozostały w zasadzie kikuty:


Dla porównania, tak to miejsce wyglądało jeszcze kilka lat temu, przed powstaniem marketu Dino i myjni samochodowej:

Czy winić za tą dewastację należy tylko właścicieli nieruchomości? Z pewnością nie, chociaż szokuje mnie taka bezmyślność. Gdybym to ja kupiła w tym miejscu działkę, to cieszyłabym się, że już mam ją zadrzewioną. Niestety, musiałam czekać 20 lat, żeby moja nieruchomość wyglądała podobnie, jak na powyższym zdjęciu.

Odpowiedzialność spada w równym, a może nawet w większym stopniu na włodarzy Gminy i urzędników.

Działka, na której dokonano dewastacji zieleni, objęta jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym w 2014 r., w czasie kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej. Radnymi wówczas byli zarówno Wojciech Dorna, jak i Marta Jamont. Tak to się kończy, gdy radni potrafią jedynie przemachiwać uchwały, nie mając pojęcia o ich treści.

Teren, na którym dokonano masakry drzew, przeznaczony został w planie zagospodarowania pod zabudowę mieszkaniową i usługową:

Można założyć, że urbanista, przygotowujący projekt planu, ani urzędnicy gminni nie pofatygowali się na miejsce, żeby teren obejrzeć. W planie nie ma nawet wzmianki o zadrzewieniach w tym miejscu, ani tym bardziej o ich ochronie. I to pomimo, że w Studium Gminy te zadrzewienia zostały oznaczone zielonymi kropkami. Kto by się tam jednak, takimi drobiazgami przejmował:

Efekt jest taki, jaki widzimy dzisiaj – drzewa zostały okaleczone, ponieważ nikt nie zadbał o ich ochronę. Bardzo się dziwię właścicielowi nieruchomości. Rosnące tam drzewa i krzewy stanowiły naturalną barierę ochronną. Chroniły przed hałasem z ul. Długiej, jak i przed oparami dolatującymi z pobliskiej myjni samochodowej.

Niestety, większość mieszkańców nie ma żadnej świadomości ekologicznej. Drzewa to tylko przeszkoda, ewentualnie towar, który można spieniężyć. Poniżej kilka przykładów:

„Lipy” a w zasadzie ich kikuty przy ul. Sportowej w Dopiewie

Działka przy ul. Poznańskiej w Dopiewie. Obecnie nie ma tam ani jednego krzaczka a w miejscu trawnika wyznaczono parking dla samochodów.

Działka przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. Dziś jest całkiem goła, kiedyś rosło tam kilka okazałych świerków, co pokazuje zdjęcie z Google Maps:

Co ciekawe, część z nich nie kolidowała z powstałym budynkiem.

Można znaleźć dziesiątki, jeśli nie setki, takich przykładów na terenie gminy Dopiewo.

Wymieniony przeze mnie, plan zagospodarowania dla Zakrzewa z 2014 r. to swoiste kuriozum urbanistyczne. Jego zapisy stanowią zagrożenie dla innej oazy zieleni, przy ul. Olszynowej. Na razie lasek ten wykorzystywany jest jako wysypisko śmieci, jednak wkrótce może zniknąć całkowicie:

I tu urbanista oraz urzędnicy gminni nie zauważyli, że w Studium Gminy teren ten oznaczony został jako las.

W planie zagospodarowania istniejący las został przeznaczony na tereny obiektów produkcyjnych,  składów i magazynów. Za to sąsiednia działka, która już 20 lat temu nie była lasem (miałam wówczas okazję obejrzeć ten teren), oznaczono jako grunty leśne. Co jeszcze ciekawsze, do gruntów leśnych włączono także część zabudowań gospodarczych. Poniżej zdjęcie lotnicze:

mapa planu zagospodarowania przestrzennego:

oraz Studium Gminy:

Jak więc widać, przyszłość Gminy, którą fundują nam włodarze a także duża część mieszkańców, rysuje się w kolorze betonu. Nie wiem, czy gminę Dopiewo będzie można jeszcze kiedyś nazwać zieloną.

Kolejne przykłady bezmyślności i barbarzyństwa już wkrótce.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz