Dziś temat odbiegający od
stereotypu. Nie będziemy zajmować się oceną działań władz gminnych. Poniżej
przedstawię kilka przykładów, jak nasi
mistrzowie szos korzystają z dróg publicznych.
O dżungli, panującej na naszych
drogach napisano tysiące artykułów. Niestety, jak na razie efekty są odwrotne
od zamierzonych. Co więcej, wielu kierowców wszelkie ograniczenia i nakładane
kary, traktują jak bezpodstawne szykany.
O tym, kto ma najmniejsze szanse
na drodze, mówią poniższe zdjęcia.
Pierwsze z nich przedstawia rozniesiony przez samochód znak drogowy
przy ul. Poznańskiej w Dopiewie.
Wydarzenie miało miejsce w dniach
16-17 lutego br.
Kolejne zdjęcie przedstawia
resztki ogrodzenia nieruchomości przy
skrzyżowaniu ulic: Zielnej i Batorowskiej w Skórzewie. Uszkodzenie
nastąpiło w lutym br.
Następna fotografia przedstawia resztki słupka telekomunikacyjnego przy
rondzie Ojca Żelazka w Skórzewie. W wyniku zdarzenia skoszone zostało
również kilka metrów barierek ochronnych, zostały one jednak już naprawione.
Wypadek miał miejsce ok. roku temu.
I na koniec widok fragmentu ul. Laserowej w Dopiewie. Zdarzenie
drogowe całkiem świeże, najprawdopodobniej miało miejsce w sobotę lub
niedzielę. Pojazd dosłownie skosił kilkanaście metrów barierek.
Cechą wspólną wszystkich tych wydarzeń jest to, że miały one miejsce na
chodnikach i ścieżkach rowerowych. Nie ma tu znaczenia jakość nawierzchni –
zazwyczaj winę za wypadek zrzuca się na jej zły stan. Akurat we wszystkich
przypadkach drogi były w dobrym stanie technicznym.
Nie ma również znaczenia, czy
droga jest prosta czy kręta. Wypadek na ul. Poznańskiej w Dopiewie miał miejsce
na prostym odcinku.
Wolę nie myśleć, co by było,
gdyby akurat w tych miejscach znajdowali się piesi lub rowerzyści. Większość
wymienionych miejsc jest słabo użytkowana przez pieszych. Wyjątkiem jest
chodnik przy rondzie w Skórzewie, z którego korzysta wiele dzieci i młodzieży.
Podsumowując, można powiedzieć,
iż korzystanie z chodników w naszej Gminie to swego rodzaju ruletka.
Na koniec przykład skrajnej bezmyślności, żeby nie powiedzieć głupoty
kierowców. Wydarzenie miało miejsce pod koniec lutego br. ok. godz. 7:00 rano.
Zdjęcie nie jest zbyt wyraźne – panowała jeszcze poranna szarówka.
Na ul. Poznańskiej w Dopiewie, w okolicach marketu Lewiatan, zatrzymały
się 2 samochody ciężarowe. Jeden stanął po prawej stronie drogi, drugi
kilkanaście metrów za nim, po stronie lewej. Zablokowali całą ulicę,
pozostawiając wąskie gardło dla ruchu wahadłowego.
Na tym odcinku drogi obowiązuje
zakaz zatrzymywania i postoju – jest to
najruchliwszy odcinek drogi publicznej w Dopiewie. Kierowcom widocznie
wydawało się, że jeżeli włączą światła awaryjne, to zakazy ich nie obowiązują.
Jak zatem widać z podanych
przykładów, uruchomienie Komisariatu Policji w Dopiewie raczej nie wpłynęło na
poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz