niedziela, 9 października 2022

To i owo z gminy Dopiewo 2022 (10)

 

Tematy kluczowe: kolejne nabory urzędników, czy grozi nam podwyżka za odbiór odpadów?, zieleń publiczna – chcemy jej czy nam przeszkadza?

Po dość intensywnym początku października – w trzy dni popełniłam trzy teksty – zastanawiałam się, czy obecnego weekendu nie odpuścić. Wiem jednak, że stałe grono Czytelników – szczególnie przedstawiciele samorządu gminy Dopiewo – byłoby zawiedzione, brakiem moich uwag i przemyśleń. Dlatego też dziś kilka tematów z różnych dziedzin lokalnej działalności samorządowej.

Zacznę od spraw kadrowych. Jak można zauważyć, wójt Paweł Przepióra, od początku swojej kadencji wszelkimi sposobami próbuje powiększyć kadrę Urzędu Gminy. Liczy ona na dzień dzisiejszy 70 urzędników, bez Straży Gminnej i samego Wójta. Jak już wielokrotnie pisałam, znaczna część pracowników Urzędu, nigdy nie powinna pełnić tej funkcji. Po prostu do tego się nie nadają. Wbrew zasadom, określonym w ustawie o pracownikach samorządowych, dbają tylko o to, żeby zarobić ale się nie narobić.

Od 30 lipca 2021 r., a więc w ciągu 14 miesięcy, ogłoszono 40 (słownie: czterdzieści) komunikatów o naborze na stanowiska urzędnicze. Czy to dużo, czy mało? Moim zdaniem, jest to ogromna liczba, jak na tak niewielki urząd.

Zastanawiam się, czym jest spowodowany ten trend? Przyczyn może być kilka.

Zatrudnieni urzędnicy mają zbyt dużo pracy i nie wyrabiają się – teza raczej ryzykowna. Każdy, kto miał do czynienia z Urzędem Gminy Dopiewo wie, że urzędnicy rękawów sobie nie wydzierają. Jak pokazał ostatni rok, każdy najdrobniejszy problem, to wiele miesięcy użerania z się urzędnikami. Z pewnością tacy radni, jak Krzysztof Kołodziejczyk czy Wojciech Dorna, wielokrotnie się o tym przekonali.

Innym powodem może być to, że urzędnicy nie radzą sobie z wykonywaniem obowiązków z powodu braku kompetencji lub zwykłego lenistwa. To założenie jest już bardziej prawdopodobne. Wielokrotnie można było zaobserwować, że osoby zatrudnione przez zmarłego wójta Adriana Napierałę, są w zasadzie nietykalne. Nawet niedopuszczalne jest zwracanie im uwagi na zaniedbania i niedociągnięcia. Można to było zaobserwować np. w czasie sesji Rady Gminy, gdy przewodniczący RG Leszek Nowaczyk wręcz atakował radnych, którzy ośmielili się krytykować pracę niektórych urzędników.

Można również założyć, że wójt Paweł Przepióra nie radzi sobie na stanowisku kierownika jednostki i nie potrafi wyegzekwować od swoich podwładnych, wywiązywania się z obowiązków służbowych. Tym bardziej, że otoczył się w większości osobami przytakującymi (tzw. klakierami), a nie działającymi. Moim skromnym zdaniem, to może być jednym z głównych powodów, rozpaczliwych prób szukania nowych pracowników.

Innym z powodów może być brak chętnych do pracy w Urzędzie Gminy w Dopiewie. Słyszałam głosy, że tut. Urząd ma raczej kiepską opinię w Powiecie i nie tylko. Dowodem tego może być fakt, że na niektóre stanowiska, nabór był wielokrotnie powtarzany. Na przykład na stanowisko ds. inwestycji drogowych, nabór był ogłaszany już 10 razy a ds. inwestycji oświetleniowych, 5 razy.

Niestety, prawdy z pewnością na obecnym etapie się nie dowiemy. W następnej kadencji musiałby pojawić się wójt z prawdziwego zdarzenia a swoje urzędowanie, rozpocząć od szczegółowego audytu stanowisk pracowniczych. Zresztą zwolennicy, jak i przeciwnicy zmarłego wójta Adriana Napierały, mówią obecnie jednym głosem, że tak źle Urząd Gminy w Dopiewie, jeszcze nigdy nie funkcjonował.

Problemem, który zaczyna nurtować niektórych mieszkańców, a wkrótce może dotknąć wszystkich, są koszty odbioru odpadów. Są one już w tej chwili bardzo wysokie a wszystko wskazuje na to, że będą jeszcze wyższe. Dowiemy się tego po 4 listopada, gdy zostaną otwarte oferty przetargowe. Aby uprzedzić ewentualne tłumaczenia Wójta o konieczności podwyżki opłat za odbiór odpadów, postanowiłam sama zabrać głos.

Z pewnością włodarze będą usprawiedliwiać podwyżkę opłat wzrostem kosztów paliwa, energii elektrycznej czy uposażenia pracowników. Jednak głównym powodem, wysokich kosztów odbioru odpadów jest nieszczelny system.

Błędy i zaniechania w gminie Dopiewo, pojawiły się już na etapie wprowadzania obecnego systemu. Deklaracje, składane przez mieszkańców, nie były wprowadzane do rejestru Urzędu Gminy, tylko z marszu przekazywane do SELEKT-u. Co ciekawe, urzędniczki zajmujące się zbieraniem deklaracji śmieciowych, otrzymywały z tego tytułu dodatkowe uposażenie.

Dlatego też nie ma się co dziwić, że Gmina miała później problem z uzyskaniem takiego rejestru od SELEKTU-u. I przez wiele lat nikt z włodarzy gminy Dopiewo, nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie: ile złożono deklaracji w stosunku do ilości mieszkańców?

Po drugie, rejestr deklaracji jest bardzo nieszczelny. Wiele osób unika płacenia za śmieci, deklarując znacznie mniejszą liczbę osób w gospodarstwach domowych, niż jest ich w rzeczywistości. Wiedzą o tym radni i sołtysi, którzy, jak sołtys Marian Czekalski czy radny Wojciech Dorna, problem już zgłaszali wójtowi Adrianowi Napierale, nawet policzyli mieszkańców uchylających się od złożenia deklaracji śmieciowej w Zakrzewie.

Do liczby osób unikających płacenia, dochodzi duża grupa udostępniających pokoje i mieszkania w Gminie. W tym roku przybyła znaczna liczba obywateli Ukrainy, uciekających przed wojną. Skądinąd wiadomo, że osoby udostępniające lokale mieszkalne, w większości pobierają od wynajmujących opłatę za odbiór odpadów, ale zatrzymują ją dla siebie.

W czasie ostrych obostrzeń pandemicznych (wiosna 2020 r.), wiele samorządów skorzystało z dobrodziejstwa cyfryzacji i przeprowadziło inwentaryzację rejestru deklaracji śmieciowych – wychwytując setki osób migających się od ponoszenia kosztów za odbiór śmieci.

W gminie Dopiewo takie działania nie miały miejsca, bo kto takie zadanie miałby skoordynować i przeprowadzić? Jedynie zaangażowano Straż Gminną do sprawdzania, czy nowi właściciele nieruchomości złożyli deklaracje lub gdzie je opłacają? Za prawidłowe funkcjonowanie gospodarki odpadami i współpracę z SELEKT-em, od wiosny 2019 r. odpowiadała sekretarz Gminy, Małgorzata Wzgarda.

Obecnie osoby, nie płacące za odpady, w wielu wypadkach same się podłożyły. Stało się to za sprawą wniosków o dopłatę na zakup opału. We wniosku należało podać liczbę osób, korzystających z ogrzewania i tym sposobem można zweryfikować, ile osób zamieszkuje w danym lokalu. Urzędnicy uzyskali dane, podane właściwie "na tacy".

Zastanawiam się, czy wójt Paweł Przepióra będzie chciał z tej możliwości skorzystać? - bo przecież za rok wybory samorządowe. Natomiast urzędnicy na pewno będą się bronić rękami i nogami przed dodatkową pracą. Mam nadzieję, że Radni zainteresują się tą sprawą i zobligują Wójta do podjęcia tematu.

Na wrześniowej Sesji RG pojawiła się pierwsza jaskółka. Radny Przemysław Miler zainicjował temat kosztów odbioru odpadów w 2023 r., jednak jak zwykle wójt Paweł Przepióra od razu próbował odpychać temat. Stwierdził on m.in., że wydatki, jakie będą ponosić mieszkańcy, zależą przede wszystkim od kosztów zagospodarowania odpadów. Dla Wójta najważniejsze jest to, że w br. roku ceny się nie zmienią. A co będzie później, to póki co, już go nie interesuje. Zresztą przy jego dochodach, koszty odbioru odpadów, są w zasadzie niezauważalne. Na marginesie dodam - bo najważniejsze, że 18 sierpnia br. na stronie głównej Gminy, został ogłoszony konkurs na nagrodę wójta „Filary Dopiewskie 2023”.

Czy tak się stanie, przekonany się już wkrótce. W gminie Dopiewo najłatwiej przecież sięgnąć do kieszeni tych, którzy płacą uczciwie za odbiór odpadów. Nie wymaga to żadnego wysiłku, poza przygotowaniem nowej uchwały o podwyżce opłat.

Na koniec coś do przyszłorocznego budżetu. Nie będę po raz kolejny udowadniać, jak ważna w obecnych czasach jest troska o środowisko. I nie chodzi tu tylko o odnawialne źródła energii i bezemisyjność. Mam na myśli tworzenie wszędzie tam, gdzie to możliwe, terenów zielonych.

Niestety, mimo coraz wyraźniejszych symptomów zmian klimatycznych oraz degradacji środowiska naturalnego, niewiele osób tak naprawdę tym się przejmuje. Dotyczy to zarówno, mieszkańców i samorządowców.

Podejście do naszego naturalnego otoczenia najlepiej pokazał najnowszy DBO. Jedyne, co mieszkańców interesuje, to kolejne obiekty infrastruktury sportowo-rekreacyjnej. Kolejne place zabaw, parkoury, pumptracki, skateparki i tym podobne obiekty - za chwilę powstaną we wszystkich wsiach na terenie Gminy. I nieważne, czy ktoś będzie z nich korzystał, ważne że dany radny czy sołtys będzie miał się czym pochwalić. Natomiast chwalenie się nasadzeniami, jest mało medialne.

Wójt Paweł Przepióra, co prawda deklaruje, że ochrona środowiska jest dla niego ważna, ale są to tylko puste słowa. Większość realizowanych nasadzeń nie przetrzymuje, nawet jednego sezonu wegetacyjnego. W ostatnim czasie wiele takich przykładów: 

ul. Łąkowa w Dopiewie:

okolice Urzędu Gminy:

parking przy szkole na ul. Bukowskiej:

plac targowy w Dopiewie:

i wiele innych. W zasadzie drzewa w Gminie, traktowane są jak rośliny jednoroczne, które sadzi się wiosną a wykopuje jesienią.

Do tego dochodzi systematyczna wycinka starych drzew, jak np:

przy kościele w Dopiewie

 ul. Poznańskiej w Dopiewie:

placu zabaw przy ul. Bukowskiej w Dopiewie:

W tym ostatnim przypadku, pretekstem do wycinki co najmniej kilkunastu drzew był fakt, że jedna z sosen przewróciła się w czasie wichury:

Co więcej, wyciętych drzew Gmina nie zastępuje nowymi nasadzeniami. 

Zresztą podobną postawę prezentują mieszkańcy. Dla wielu z nich drzewa, to tylko utrapienie. A to liście trzeba sprzątać, gałęzie mogą zagrażać samochodom i tym podobne bzdury. Nie dawno usłyszałam, że drzewo przeszkadza, ponieważ pranie nie schnie. Przyznam, że przyszłość takiej cywilizacji rysuje się w czarnych barwach.

Ostatnio na stronie Gminy pojawił się komunikat o rozbudowie placu zabaw przy ul. Bajkowej w Dopiewcu. Ma on mieć 2 razy większą powierzchnię niż obecnie.

Co prawda wokół placu posadzono jakieś drzewka, jednak potrzeba kilkunastu lat, aby dawały jakąkolwiek korzyść, np. w postaci cienia latem. Jednak rozmiar placu oraz lokalizacja drzewek, po północnej i północno-wschodniej stronie, nie daje żadnego pożytku.

Czy tak trudno wpaść na pomysł, że drzewa można posadzić także pomiędzy urządzeniami na terenie placu? Trzeba je tylko odpowiednio zabezpieczyć przed zniszczeniem. Jak widać, myślenie, to sztuka, nieznana naszym włodarzom.

I tym „optymistycznym” akcentem kończę dzisiejsze dywagacje.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz