Tym felietonem mam zamiar rozpocząć
nowy cykl, wzorem „Co należy sprawdzić przed kupnem nieruchomości”. Jest to
temat szeroki jak rzeka. Ze względu na to, że znam trochę to środowisko uważam,
tematów nie powinno mi zabraknąć.
Jak w każdym środowisku zawodowym
czy społecznym, trafiają się ludzie uczciwi, jak i matacze, oszuści czy
łapówkarze. Nie można, tak jak to robią obecnie media, wrzucać wszystkich do
jednego worka. Na początek przykład z
dopiewskiego ogródka.
Otóż jeszcze pod koniec lat
90-siątych ubiegłego wieku, jeden z urzędników w gminie Dopiewo dostał wniosek
o wydanie zaświadczenia o przeznaczeniu
nieruchomości w planie zagospodarowania przestrzennego. Wówczas obowiązywał
plan ogólny Gminy Dopiewo w skali 1:10000, tzn. 1 cm na mapie to 100 m w terenie.
Wniosek dotyczył terenów w
rejonie ul. Krańcowej w Dąbrowie. Urzędnikowi przygotowującemu zaświadczenie omsknęła się linijka, ciekawe czy
przypadkowo, i w związku z tym ok. 5
ha gruntów rolnych z dnia na dzień przekształciło się w
tereny budowlane.
Oczywiście właściciel terenu nie
protestował przeciwko takiemu biegowi sprawy. Bez uchwalania planu, bez żadnych
kosztów, stał się w jednej chwili właścicielem działek budowlanych. Szybko więc
dokonał podziału nieruchomości. Decyzję podziałową wydawał również Urząd Gminy
w Dopiewie i dziwić się należy, że osoba
przygotowująca dokument nie sprawdziła, czy zaświadczenie zostało
prawidłowo wydane – bądź co bądź wniosek dotyczył dość dużego obszaru, a
różnica w cenie gruntu rolnego i budowlanego już w latach 90-siątych była
znacząca.
Niestety, na kolejnym szczeblu błąd został powielony.
Sprawa wyszła na jaw dopiero przy wydawaniu decyzji o warunkach
zabudowy. Wówczas to któryś z pracowników wreszcie się dopatrzył, że są to
grunty rolne. Aby zalegalizować niezgodny z prawem podział nieruchomości na
działki budowlane, Gmina zmuszona była uchwalić miejscowy plan zagospodarowania
przestrzennego - http://dopiewo.nowoczesnagmina.pl/?a=4452
. Po uchwaleniu planu właściciel zaczął szybko sprzedawać działki, a w związku
z tym Gmina zaczęła mu naliczać opłatę planistyczną. Od decyzji o naliczeniu opłaty sprzedający się odwołał twierdząc,
że działki zostały wydzielone przed uchwaleniem planu, a więc nie ma mowy o
wzroście wartości nieruchomości. Żeby było jeszcze śmieszniej, po sprzedaży
działek właściciel wystąpił do Gminy o odszkodowanie za grunty przekazane pod
drogi – wartość tych gruntów wyniosła ok. 1 mln złotych.
Nie mam wiedzy, jakie ostatecznie koszty poniosła Gmina, wynikające
z „błędu” urzędnika, były one z pewnością niemałe. Zaznaczyć przy tym
należy, że wydarzenia te miały miejsce w okresie, kiedy głównodowodzącym Gminy
Dopiewo był były wójt Andrzej Strażyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz