Zgodnie z deklaracją złożoną w
artykule link
, zamierzam podjąć dalsze rozważania w sprawie sensowności lokalizacji ekranów
akustycznych, wyłącznie w oparciu o żądania mieszkańców. Uważam, że żądania
tylko w niewielkim stopniu są uzasadnione i dotyczą wyłącznie zabudowy, która
powstała przed ustaleniem lokalizacji nowych dróg. Tym samym zamierzam nieco
zmodyfikować moje wcześniejsze stanowisko, że ekrany winny być lokalizowane przy całkowicie nowych drogach.
Całkowicie zgadzam się, że ekrany akustyczne winny pojawić się w
tych miejscach, gdzie zabudowa istniała
na długo przed zaplanowaną lokalizacją nowej drogi. W przypadku autostrady
A2 dotyczy to części zabudowy miejscowości Konarzewo, gdzie ekrany zostały
zamontowane, oraz ul. Leśnej w Dopiewie, której mieszkańcy od prawie 10 lat nie
mogą się doczekać realizacji swoich postulatów. Niestety, autostrada była
budowana przez prywatne konsorcjum, które zainteresowane jest wyłącznie
generowaniem zysków, a jego właściciel, notabene najbogatszy człowiek w Polsce,
jest ciągle na dorobku. W związku z tym żądania mieszkańców traktowane są jako
fanaberia.
Przebieg autostrady został ustalony już w okresie przed II wojną
światową – Niemcy rozpoczęli jej budowę ok. 1939 roku, jednak ze względu na
koszty związane z prowadzonymi wojnami, budowa została zarzucona - link
. Na początku lat 90-siątych ubiegłego
wieku podjęto plany budowy autostrady po trasie wytyczonej w czasie wojny. Zatem jej przebieg był znany co najmniej 20 lat – uwzględniony jest w planie
ogólnym zagospodarowania przestrzennego Gminy Dopiewo nr XXXI/85/92 z 18
grudnia 1992 r. (publ. w Dz. Urz. Woj. Pozn. Nr 2, poz. 16 z 1 lutego 1993 r.).
Tak więc ten, kto osiedlił się w
sąsiedztwie autostrady po roku 1992, nie ma prawa skarżyć się na uciążliwości
związane z jej sąsiedztwem.
Ponadto należy stwierdzić, że
mieszkańcy bardzo często przesadzają z rzekomą uciążliwością autostrady. Mieszkam
w odległości od niej ok. 700 m
w linii prostej, a ponieważ biegnie na nasypie, mogę z okna obserwować
przejeżdżające samochody. Z perspektywy ostatnich kilku lat mogę z całym
przekonaniem stwierdzić, że nie stanowi ona dla mnie żadnego problemu, nawet
latem i nocą przy otwartych oknach.
Trochę inaczej wygląda sprawa budowy Zachodniej Obwodnicy Poznania.
Koncepcja powstała w II połowie lat 90-siątych ub. wieku. W tym czasie
tylko niewielkie fragmenty na terenie gminy Dopiewo, wzdłuż planowanej trasy,
były zabudowane. Dotyczy to przede
wszystkim ul. Zacisze w Zakrzewie, której mieszkańcy, podobnie jak mieszkańcy
ul. Leśnej w Dopiewie, mają pełne prawo czuć się pokrzywdzeni.
Pozostali właściciele działek
budowlanych, jak w Dąbrówce rejonu ul
Komornickiej, w Dąbrowie części ul.
Leśnej czy w Zakrzewie ul. Przylesie
mogą mieć pretensje do siebie lub osób,
od których kupiły nieruchomości.
W Dąbrówce, w rejonie ul.
Komornickiej i Kolejowej pierwsze nieruchomości sprzedawane były przez RSP
Dąbrówka i firmę Nickel ok. roku 2003/2004. W tym okresie w Studium Gminy już był
zatwierdzony przebieg Zachodniej Obwodnicy a sprzedający działki budowlane i
lokale mieszkalne mieli pełną
świadomość, że w sąsiedztwie będzie trasa szybkiego ruchu.
W przypadku ul. Przylesie w Zakrzewie (radny Wojciech
Dorna) oraz ulic: Piastowskiej, Palisadowej,
Fortowej czy Jagiellońskiej w Dąbrówce (prezes RSP Dąbrówka Franciszek
Roszyk) sprzedającymi byli radni gminy Dopiewo, do 2002 r. również członkowie
Rady Zarządu Gminy. Stanowili oni
najbliższe otoczenie byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego i mieli pełny
dostęp do informacji w zakresie planowania przestrzennego. Tak więc można
założyć, że sprzedając nieruchomości, mogli świadomie zatajać informację o
planowanej obwodnicy. Również deweloper (nie pamiętam nazwiska, wiem, że
pochodzi z Mazowsza), budujący bliźniaki
w rejonie ul. Leśnej w Dąbrowie
(podobno obecnie przerobione na budynki wielorodzinne), miał pełną wiedzę nt.
planowanej obwodnicy – decyzja o warunkach zabudowy została uzgodniona z
Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Widocznie liczył, że zdąży
sprzedać budynku przed rozpoczęciem inwestycji drogowej – niestety, trochę się
przeliczył.
Nie bez winy są również nabywcy
działek, którzy przed zakupem nie sprawdzili dokładnie, jakie inwestycje są
planowane w sąsiedztwie ich nieruchomości – nieznajomość prawa szkodzi. Wiele
osób, informowanych o lokalizacji Zachodniej Obwodnicy Poznania, bagatelizowało
ten fakt uważając, że odległość jest na tyle duża, iż nie będzie miała wpływu
na komfort zamieszkania. Polecam cykl
moich artykułów – „Co należy sprawdzić przed kupnem nieruchomości”.
W chwili obecnej wszystkie psy
wieszane są na inwestorze, tj. Generalnej
Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zarzuty te są w większości
bezpodstawne. Zazwyczaj te same osoby, które domagają się budowy nowych dróg,
równocześnie protestują przeciwko lokalizacji w sąsiedztwie ich nieruchomości.
Reasumując uważam, że GDDKiA winna ograniczyć się do budowy
ekranów wyłącznie w obszarach zabudowanych jeszcze przed ustaleniem lokalizacji
trasy ekspresowej, tj. przed 1997 r. W pozostałych przypadkach budowy
ekranów winni podjąć się sprzedawcy nieruchomości oraz osoby, które kupiły
działki bez sprawdzenia, jakie inwestycje są planowane w sąsiedztwie. Z jakiej
racji, po raz kolejny, całe społeczeństwo ma płacić za chciwość czy bezmyślność
niewielkiej grupy osób.
Ponadto uważam, że mieszkańcy
Dąbrówki również przesadzają w kwestii uciążliwości drogi ekspresowej.
Najbliższe obwodnicy działki zlokalizowane są w odległości ok. 700 m. W tej sytuacji
wystarczy nieruchomości obsadzić roślinnością średnią i wysoką, aby odizolować
się od drogi i poprawić komfort zamieszkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz