niedziela, 12 sierpnia 2012

Ekrany akustyczne (2) – kontynuacja


Zgodnie z deklaracją złożoną w artykule link , zamierzam podjąć dalsze rozważania w sprawie sensowności lokalizacji ekranów akustycznych, wyłącznie w oparciu o żądania mieszkańców. Uważam, że żądania tylko w niewielkim stopniu są uzasadnione i dotyczą wyłącznie zabudowy, która powstała przed ustaleniem lokalizacji nowych dróg. Tym samym zamierzam nieco zmodyfikować moje wcześniejsze stanowisko, że ekrany winny być lokalizowane przy całkowicie nowych drogach.

Całkowicie zgadzam się, że ekrany akustyczne winny pojawić się w tych miejscach, gdzie zabudowa istniała na długo przed zaplanowaną lokalizacją nowej drogi. W przypadku autostrady A2 dotyczy to części zabudowy miejscowości Konarzewo, gdzie ekrany zostały zamontowane, oraz ul. Leśnej w Dopiewie, której mieszkańcy od prawie 10 lat nie mogą się doczekać realizacji swoich postulatów. Niestety, autostrada była budowana przez prywatne konsorcjum, które zainteresowane jest wyłącznie generowaniem zysków, a jego właściciel, notabene najbogatszy człowiek w Polsce, jest ciągle na dorobku. W związku z tym żądania mieszkańców traktowane są jako fanaberia.

Przebieg autostrady został ustalony już w okresie przed II wojną światową – Niemcy rozpoczęli jej budowę ok. 1939 roku, jednak ze względu na koszty związane z prowadzonymi wojnami, budowa została zarzucona - link . Na początku lat 90-siątych ubiegłego wieku podjęto plany budowy autostrady po trasie wytyczonej w czasie wojny. Zatem jej przebieg był znany co najmniej 20 lat – uwzględniony jest w planie ogólnym zagospodarowania przestrzennego Gminy Dopiewo nr XXXI/85/92 z 18 grudnia 1992 r. (publ. w Dz. Urz. Woj. Pozn. Nr 2, poz. 16 z 1 lutego 1993 r.). Tak więc ten, kto osiedlił się w sąsiedztwie autostrady po roku 1992, nie ma prawa skarżyć się na uciążliwości związane z jej sąsiedztwem.

Ponadto należy stwierdzić, że mieszkańcy bardzo często przesadzają z rzekomą uciążliwością autostrady. Mieszkam w odległości od niej ok. 700 m w linii prostej, a ponieważ biegnie na nasypie, mogę z okna obserwować przejeżdżające samochody. Z perspektywy ostatnich kilku lat mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że nie stanowi ona dla mnie żadnego problemu, nawet latem i nocą przy otwartych oknach.

Trochę inaczej wygląda sprawa budowy Zachodniej Obwodnicy Poznania. Koncepcja powstała w II połowie lat 90-siątych ub. wieku. W tym czasie tylko niewielkie fragmenty na terenie gminy Dopiewo, wzdłuż planowanej trasy, były zabudowane. Dotyczy to przede wszystkim ul. Zacisze w Zakrzewie, której mieszkańcy, podobnie jak mieszkańcy ul. Leśnej w Dopiewie, mają pełne prawo czuć się pokrzywdzeni.

Pozostali właściciele działek budowlanych, jak w Dąbrówce rejonu ul Komornickiej, w Dąbrowie części ul. Leśnej czy w Zakrzewie ul. Przylesie mogą mieć pretensje do siebie lub osób, od których kupiły nieruchomości.
W Dąbrówce, w rejonie ul. Komornickiej i Kolejowej pierwsze nieruchomości sprzedawane były przez RSP Dąbrówka i firmę Nickel ok. roku 2003/2004. W tym okresie w Studium Gminy już był zatwierdzony przebieg Zachodniej Obwodnicy a sprzedający działki budowlane i lokale mieszkalne mieli pełną świadomość, że w sąsiedztwie będzie trasa szybkiego ruchu.

W przypadku ul. Przylesie w Zakrzewie (radny Wojciech Dorna) oraz ulic: Piastowskiej, Palisadowej, Fortowej czy Jagiellońskiej w Dąbrówce (prezes RSP Dąbrówka Franciszek Roszyk) sprzedającymi byli radni gminy Dopiewo, do 2002 r. również członkowie Rady Zarządu Gminy. Stanowili oni najbliższe otoczenie byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego i mieli pełny dostęp do informacji w zakresie planowania przestrzennego. Tak więc można założyć, że sprzedając nieruchomości, mogli świadomie zatajać informację o planowanej obwodnicy. Również deweloper (nie pamiętam nazwiska, wiem, że pochodzi z Mazowsza), budujący bliźniaki w rejonie ul. Leśnej w Dąbrowie (podobno obecnie przerobione na budynki wielorodzinne), miał pełną wiedzę nt. planowanej obwodnicy – decyzja o warunkach zabudowy została uzgodniona z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Widocznie liczył, że zdąży sprzedać budynku przed rozpoczęciem inwestycji drogowej – niestety, trochę się przeliczył.

Nie bez winy są również nabywcy działek, którzy przed zakupem nie sprawdzili dokładnie, jakie inwestycje są planowane w sąsiedztwie ich nieruchomości – nieznajomość prawa szkodzi. Wiele osób, informowanych o lokalizacji Zachodniej Obwodnicy Poznania, bagatelizowało ten fakt uważając, że odległość jest na tyle duża, iż nie będzie miała wpływu na komfort zamieszkania.  Polecam cykl moich artykułów – „Co należy sprawdzić przed kupnem nieruchomości”.
W chwili obecnej wszystkie psy wieszane są na inwestorze, tj. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zarzuty te są w większości bezpodstawne. Zazwyczaj te same osoby, które domagają się budowy nowych dróg, równocześnie protestują przeciwko lokalizacji w sąsiedztwie ich nieruchomości.

Reasumując uważam, że GDDKiA winna ograniczyć się do budowy ekranów wyłącznie w obszarach zabudowanych jeszcze przed ustaleniem lokalizacji trasy ekspresowej, tj. przed 1997 r. W pozostałych przypadkach budowy ekranów winni podjąć się sprzedawcy nieruchomości oraz osoby, które kupiły działki bez sprawdzenia, jakie inwestycje są planowane w sąsiedztwie. Z jakiej racji, po raz kolejny, całe społeczeństwo ma płacić za chciwość czy bezmyślność niewielkiej grupy osób.
Ponadto uważam, że mieszkańcy Dąbrówki również przesadzają w kwestii uciążliwości drogi ekspresowej. Najbliższe obwodnicy działki zlokalizowane są w odległości ok. 700 m. W tej sytuacji wystarczy nieruchomości obsadzić roślinnością średnią i wysoką, aby odizolować się od drogi i poprawić komfort zamieszkania.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz