niedziela, 23 września 2012

Droga wzdłuż torów w gminie Dopiewo (1) - spadek po Andrzeju Strażyńskim



Ponownie rozgorzała na forum „Moje Dopiewo” dyskusja dotycząca budowy drogi gminnej wzdłuż torów, pomiędzy Dopiewem a ul. Grunwaldzką w Poznaniu. Jest ona związana z rozpoczęciem przez Lineę nowego osiedla w Dopiewcu, tzw. Osady Leśnej.  Temat ten jest na tyle istotny, że chcę przedstawić swoje przemyślenia. Był on już przeze mnie podejmowany w dwóch felietonach: link oraz link
W związku z tym, że pojawiły się nowe okoliczności i zagrożenia dla Gminy, zamierzam wątek kontynuować.

Jak wszystkim wiadomo, do obecnej sytuacji doprowadziła radosna twórczość byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Ofiarował on, wraz z ówczesną radą (z której kilku radnych do dziś piastuje to stanowisko - Leszek Nowaczyk (obecnie radny powiatowy), Wojciech Dorna, Tadeusz Bartkowiak, Walenty Moskalik), Piotrowi Pietkiewiczowi prezent od Gminy w postaci planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego ponad 106 ha z przeznaczeniem pod zabudowę mieszkaniową. Niestety, nie zastanowił się, jak to osiedle będzie funkcjonować bez infrastruktury. Owoce tej dobroczynności zaczynają obecnie dojrzewać.

Jak zapewne wielu osobom wiadomo, opracowanie planu zostało z „wielkim poświęceniem” sfinansowane przez firmę Linea – jak się można domyślać koszt wyniósł kilka lub kilkanaście tysięcy złotych (posiada ona własne biuro projektowe). Pozostałe koszty związane z zagospodarowaniem terenu – doprowadzenie infrastruktury komunalnej oraz budowa alternatywnych dróg dojazdowych – spadną niewątpliwie na Gminę Dopiewo. Jak nietrudno się domyślić, odbędzie się to kosztem zadłużenia i rezygnacji z wielu innych inwestycji gminnych.

W świetle nasilających się protestów mieszkańców innych osiedli – głównie rejonu ul. Malinowej – budowa drogi wzdłuż torów staje się koniecznością. Doraźne rozwiązania nie na wiele się zdadzą, tym bardziej, że propozycje przedstawiane przez część mieszkańców, są w mojej ocenie, skrajnie egoistyczne.

Otóż powstałe Stowarzyszenie Przylesie, obejmujące mieszkańców Palędzia z rejonu ul. Malinowej, zaproponowało przeniesienie dojazdu na nowe osiedle w Dopiewcu na ul. Jesionową. Oznacza to ni mniej, ni więcej, wpuszczenie początkowo pojazdów ciężarowych, a po zasiedleniu również osobowych, do starej części Dopiewca na ul. Środkową i Kolejową. Temu, kto jechał w/w ulicami (szerokość ulic wraz z poboczami wynosi 6-7 do m), nie muszę tłumaczyć, co to oznaczać będzie dla mieszkających tam osób. Pomysł Stowarzyszenia uważam za kuriozalny i świadczy o tym, że nowi mieszkańcy Gminy troszczą się wyłącznie o własne sprawy, za nic mając interes publiczny. Należy zaznaczyć, że mieszkańcy starej części Dopiewca, z wyjątkiem osób prowadzących działalność usługową (sklepy, kwiaciarnie, gabinety kosmetyczne czy fryzjerskie), poza uciążliwościami nie będą mieć żadnych korzyści z powstania osiedla. Wręcz przeciwnie, spokojna dotychczas okolica, stanie się źródłem różnego rodzaju uciążliwości.

Jak się dowiadujemy, deweloperzy „wspaniałomyślnie” ofiarowali Gminie pomoc w postaci pokrycia kosztów projektu drogi. Pytanie, czy sfinansowany przez nich projekt obejmie całą drogę, tzn. z Dopiewa do Poznania tj. ok. 9,5 km, czy tylko odcinek w Dopiewcu o długości ok. 620 m na terenie ich nieruchomości, bądź od ul. Osiedle o długości ok. 850 m? Tak czy inaczej, koszty deweloperów (Polnord i Linea) i tak będą minimalne, biorąc pod uwagę koszt budowy drogi. Koszt projektu nie przekracza zazwyczaj 5% kosztów inwestycji, a jeżeli projekt wykonany zostanie własnymi siłami, poniesione nakłady będą praktycznie nieodczuwalne.

Odczuwalne i to bardzo, mogą być natomiast nakłady poniesione przez Gminę. Dla przykładu gmina Rokietnica zamierza przystąpić do budowy drogi ul. Trakt Napoleoński w Rokietnicy oraz części ul. Poznańskiej w Kiekrzu, które będą stanowić dojazd do zachodniej obwodnicy Poznania. Koszt budowy szacowany jest na ok. 10 mln zł za odcinek ok. 2,5 km. Odcinek drogi wzdłuż torów od Dopiewa do granicy Poznania to ok. 7 km. Łatwo wyliczyć, że ewentualna realizacja inwestycji wymagać będzie przeznaczenia prawie połowy rocznego budżetu Gminy. Nie bardzo chce mi się wierzyć, aby gmina Dopiewo była w stanie samodzielnie udźwignąć takie obciążenie finansowe.
Nie są to niestety, wszystkie koszty związane z budową drogi. Bardzo istotnym problemem jest np. wykup gruntów. Istnieją 2 możliwości pozyskania terenów przeznaczonych na drogę.

Pierwszy szybszy, pozornie bardziej kosztowny, to realizacja inwestycji drogowej na podstawie przepisów tzw. specustawy o budowie dróg. Pozwala ona na znaczne skrócenie procedur, związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę – choć nie zawsze. Przykład zablokowania budowy zachodniej obwodnicy Poznania na odcinku między Swadzimiem i Rokietnicą świadczy dobitnie, że w Polsce w dalszym ciągu prywata dominuje na interesem publicznym, a ułatwia to chore prawo - link W tym przypadku to Starosta Powiatowy dokonuje podziału gruntów oraz nalicza odszkodowanie za tereny przejęte pod drogę publiczną. Załóżmy, że wydzielony zostanie pas terenu o szerokości ok. 20 m (tak jak na odcinku objętym planem w Dopiewcu) i długości 7 km, co daje to w sumie ok. 14 tys. m2 gruntów przeznaczonych na drogę. Zakładając, że cena 1 m2 wyniesie ok. 50,00 zł, koszty wykupu terenu wyniosą 7 mln zł. Jak na gminę wiejską, jaką jest Dopiewo, to suma astronomiczna.

Nie wiem jak wygląda status drogi wydzielonej przez deweloperów w Dopiewcu. Jeżeli w dalszym ciągu stanowi ona ich własność, w przypadku wydania decyzji o realizacji inwestycji drogowej, Gmina będzie musiała wykupić drogę. Biorąc pod uwagę powyższe wartości, koszt wykupu wyniesie co najmniej 600 tys. zł. Z pewnością przekroczy to koszty poniesione przez deweloperów na sfinansowanie projektu drogi.

Drugi sposób tylko pozornie może okazać się tańszy, istnieje przy tym groźba przesunięcia realizacji inwestycji o wiele dodatkowych lat. Można wytyczać przebieg drogi przy pomocy planów zagospodarowania przestrzennego oraz decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego tam, gdzie planów brak. Już sam proces uchwalania planów oraz wydawania decyzji znacznie wydłuży termin budowy drogi. Do tego dojdą mozolne negocjacje, prowadzone z właścicielami gruntów. Jak znam życie, wielu właścicieli będzie domagało się stawki za przejęte grunty takiej, jak za grunty budowlane. Wystarczy ponadto, że jeden z nich nie będzie chciał rozmawiać na temat sprzedaży, a cała inwestycja może zostać odłożona do lamusa.

Ponieważ mój wywód okazał się dość długi, mam zamiar kontynuować temat w następnej odsłonie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz