Temat ROS-u był już przeze mnie
poruszany trzykrotnie - link1
link2
link3
i wydawało mi się, że na chwilę obecną został wyczerpany. Pojawiło się jednak
wiele nowych informacji, które zadecydowały o kontynuacji wątku. W krótkim
czasie temat ROS-u poruszony został:
na stronie oficjalnej gminy
Rokietnica, w Rokickich Wiadomościach
oraz Głosie Wielkopolskim. Nowe
informacje pojawiły się również na oficjalnej stronie ROS-u. Trzeba szczegółowo
przeanalizować wszystkie informacje, aby dojść do prawdy na temat przyszłego
funkcjonowania hali. A doniesienia nie są optymistyczne dla wójta Bartosza
Derecha. Generalnie, lokalne media przekazują tylko informacje pozytywne,
natomiast te trudniej dostępne dla przeciętnego mieszkańca - potwierdzają
istniejące zagrożenia.
Zacznijmy od informacji
optymistycznych, oczywiście w odczuciu osób odpowiedzialnych za inwestycję. Tu
na czoło wysuwa się wywiad przeprowadzony przez redaktor naczelną Rokickich Wiadomości, a zarazem
sekretarz gminy Danutę Potrawiak, z
przewodniczącym Rady Nadzorczej ROS Jerzym
Maciejewskim - link
. Większa część wywiadu to hymn pochwalny na cześć osób, zajmujących
kierownicze stanowiska w Spółce. Pan Jerzy Maciejewski długo rozwodzi się nad
kompetencjami, doświadczeniem, zakresem obowiązków oraz zaangażowaniem członków
Rady Nadzorczej. Można odnieść wrażenie,
że bez członków Rady Nadzorczej, przedsięwzięcie byłoby z góry skazane na
klęskę.
Mnie jednak bardziej interesuje,
ile podobnych funkcji i etatów pełnią w/w persony oraz ile tak naprawdę czasu
poświęcają nadzorowi nad realizacją hali. Interesujące jest również to, ile
Gminę kosztuje uposażenie członków władz Spółki? Póki co, publicznie dostępna
jest lista pełnionych funkcji oraz wielkość zarobków Zgromadzenia Wspólników,
czyli wójta Bartosza Derecha oraz prezesa Zarządu Andrzeja Strażyńskiego.
Wiadomo jedynie, że Krzysztof Celka jest współwłaścicielem biura nieruchomości
a Karol Klimczak prezesem KKS Lech Poznań.
Kolejna sprawa to wynajem pomieszczeń na działalność
komercyjną, dzięki której hala miała przynosić zyski Spółce i Gminie.
Informacja Jerzego Maciejewskiego o tym, że już 80% powierzchni została
zarezerwowana, jest w moim odczuciu celowym przekłamaniem. Ze strony ROS-u
wynika, że wynajęto jedynie pomieszczenia
przeznaczone na restaurację, sklep i przedszkole - link
. Jeśli nie ma podpisanej przez obie
strony umowy, trudno mówić o wynajęciu lokali.
Pomieszczenie administracyjno-biurowe prawdopodobnie przeznaczone będzie na
biuro Spółki. Powierzchnie, jeszcze niedawno przeznaczone na siłownię,
przewidziano na Gminny Ośrodek Kultury – jak wiadomo nie jest to najemca
komercyjny i nie będzie generował zysków. Mam również wątpliwości co do zysków
z funkcjonowania przedszkola. Skąpe informacje nie pozwalają zorientować się,
czy będzie to przedszkole gminne, czy prywatne publiczne. W obu przypadkach
raczej nie będzie przynosiło dochodów. Powierzchnia przeznaczona na sklep
spożywczy jest na tyle mała (ok. 321
m2), że nie widzę tu miejsca dla większego marketu typu
Biedronka, Dino czy Lidl. A sklepy takie jak Żabka, Małpka czy ABC sprawdzają
się w rejonach gęstej zabudowy, nie posiadającej w sąsiedztwie większych
sklepów, np. na poznańskich Jeżycach. Mieszkańcy wybierający się samochodem na
zakupy z pewnością wybiorą Biedronkę, Dino czy Delikatesy 34.
Jedynym plusem, (ciekawe czy
wpływ na to miały moje sugestie), jest rezygnacja z narzucania przeznaczenia
części lokali na konkretne usługi, pozostawiająca wolną rękę najemcom.
Zadziwia niewzruszony optymizm przewodniczącego Rady Nadzorczej, że hala
będzie przynosić zyski Gminie – chyba, że miał na myśli dochody osób zarządzających
Spółką. Wystarczy poszukać informacji nt. podobnych obiektów w sąsiednich
gminach, aby zorientować się, że wszędzie są one dofinansowywane z budżetów
gminnych. Proponuję skorzystać z pomysłu władz Warszawy, dotyczącego Stadionu
Narodowego. Swego czasu pojawiła się plotka, nie wiem na ile prawdziwa, że
zarząd w/w obiektu, za zmniejszenie deficytu o każdy milion złotych
(przewidywany deficyt na 2013 r. to co najmniej 20 mln złotych) otrzymywać
będzie dodatkową premię. Myślę, że zarząd spółki ROS z pewnością przyklasnąłby
temu pomysłowi.
Najciekawsze jest jednak
zakończenie wywiadu z panem Jerzym Maciejewskim. Otóż stwierdza on, na
podstawie informacji przekazanych przez prezesa Andrzeja Strażyńskiego, że
inwestycja realizowana jest zgodnie z harmonogramem. Wypowiedź ta stoi w jawnej sprzeczności z informacją przekazaną przez
Głos Wielkopolski, z której wynika, że na chwilę obecną inwestycja jest
opóźniona o 45 dni - link
.
Równie optymistycznie brzmią
informacje o zaawansowaniu prac, umieszczone na stronie gminy Rokietnica - link
Wynika z nich, że zaawansowanie budowy waha się, w większości zadań, od 95 do
100%. Są to jednak wyłącznie prace ziemne, murarskie, dekarskie oraz związane z
przyłączami. Równie czasochłonne są prace wykończeniowe: stolarka, malowanie,
instalacje wewnątrz budynku, prace glazurnicze i posadzkarskie czy montaż
wyposażenia. Prace te zostały jednak w notatce zmarginalizowane. Jak na
razie, porównując dokumentację
fotograficzną np. z sierpnia i października, postęp prac w najkorzystniejszym okresie roku był niewielki - link
Budynek w dalszym ciągu jest w stanie surowym otwartym, co w przypadku
wcześniejszego nadejścia zimy może spowodować przerwanie robót.
Z informacji podanych przez Głos Wielkopolski wynika, że nawet nowy
termin otwarcia hali, wyznaczony na 28 lutego 2014 r. nie jest do końca pewny –
prezes Andrzej Strażyński ocenia jego realność na 70-80%.
Jak na razie, najbardziej
zadowolone jest kierownictwo Spółki – stały miesięczny dochód jest nie do
pogardzenia. Mieszkańcy za to kiedyś otrzymają, prawdopodobnie jeden z
najdroższych obiektów – skromnie licząc
ponad 1000 zł w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Owszem, powstają obiekty
znacznie droższe jak np. Termy Tarnowskie. Proponują one jednak znacznie
szerszą ofertę sportowo-rekreacyjną. Ponadto możliwości finansowe Tarnowa
Podgórnego są nieporównanie większe a zaawansowanie infrastruktury komunalnej
zbliżone do krajów Europy Zachodniej a nie Białorusi, jak to ma miejsce w
przypadku Rokietnicy. Niestety coś za coś – na budowę dróg, odwodnienia czy
oświetlenia mieszkańcy będą musieli jeszcze długo poczekać.
Natomiast co do zatrudnienia
Andrzeja Strażyńskiego na stanowisku prezesa ROS-u, mam swoją teorię. Wójt
Rokietnicy Bartosz Derech, być może nie do końca radzi sobie z kierowaniem
Gminą. Dlatego też chce sobie zapewnić alternatywne drogi kariery zawodowej –
dopiero niedawno przekroczył trzydziestkę. W tym celu zatrudnił Andrzeja
Strażyńskiego, byłego wójta gminy Dopiewo, licząc że ten mu się w przyszłości
odwdzięczy, dzięki posiadanym znajomościom i układom. Widocznie poprzedni
prezes ROS Sławomir Patycki, nie dawał takich gwarancji.
Wyższa kadra urzędnicza
(wójtowie, burmistrzowie, prezesi spółek) to układ zamknięty. Trudno się tam
dostać. Jeżeli już ktoś się tam dostanie, zazwyczaj może liczyć na pomoc, pod
warunkiem, że sam również będzie udzielał pomocy.
Zresztą osoby, które pełniły w/w
funkcje, są w swoim mniemaniu nieomylne i wszystko wiedzące. Ponadto zawsze
podejmują jedynie słuszne decyzje. Trudno mi sobie wyobrazić byłego wójta
wykonującego polecenia kierownika referatu.
Aby dodatkowo skołować mieszkańców i wmówić im, że mają istotny wpływ
na rozwój Gminy, proponuje się im udział w opracowaniu Strategii Rozwoju
Gminy, która tak naprawdę jest tylko tematem zastępczym. W tej sprawie mam
zamiar wypowiedzieć się w odrębnym felietonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz