niedziela, 13 października 2013

Rokietnicki Ośrodek Sportu (4) – półprawdy i niedomówienia



Temat ROS-u był już przeze mnie poruszany trzykrotnie - link1 link2 link3 i wydawało mi się, że na chwilę obecną został wyczerpany. Pojawiło się jednak wiele nowych informacji, które zadecydowały o kontynuacji wątku. W krótkim czasie temat ROS-u poruszony został: na stronie oficjalnej gminy Rokietnica, w Rokickich Wiadomościach oraz Głosie Wielkopolskim. Nowe informacje pojawiły się również na oficjalnej stronie ROS-u. Trzeba szczegółowo przeanalizować wszystkie informacje, aby dojść do prawdy na temat przyszłego funkcjonowania hali. A doniesienia nie są optymistyczne dla wójta Bartosza Derecha. Generalnie, lokalne media przekazują tylko informacje pozytywne, natomiast te trudniej dostępne dla przeciętnego mieszkańca - potwierdzają istniejące zagrożenia.

Zacznijmy od informacji optymistycznych, oczywiście w odczuciu osób odpowiedzialnych za inwestycję. Tu na czoło wysuwa się wywiad przeprowadzony przez redaktor naczelną Rokickich Wiadomości, a zarazem sekretarz gminy Danutę Potrawiak, z przewodniczącym Rady Nadzorczej ROS Jerzym Maciejewskim - link . Większa część wywiadu to hymn pochwalny na cześć osób, zajmujących kierownicze stanowiska w Spółce. Pan Jerzy Maciejewski długo rozwodzi się nad kompetencjami, doświadczeniem, zakresem obowiązków oraz zaangażowaniem członków Rady Nadzorczej. Można odnieść wrażenie, że bez członków Rady Nadzorczej, przedsięwzięcie byłoby z góry skazane na klęskę.

Mnie jednak bardziej interesuje, ile podobnych funkcji i etatów pełnią w/w persony oraz ile tak naprawdę czasu poświęcają nadzorowi nad realizacją hali. Interesujące jest również to, ile Gminę kosztuje uposażenie członków władz Spółki? Póki co, publicznie dostępna jest lista pełnionych funkcji oraz wielkość zarobków Zgromadzenia Wspólników, czyli wójta Bartosza Derecha oraz prezesa Zarządu Andrzeja Strażyńskiego. Wiadomo jedynie, że Krzysztof Celka jest współwłaścicielem biura nieruchomości a Karol Klimczak prezesem KKS Lech Poznań.

Kolejna sprawa to wynajem pomieszczeń na działalność komercyjną, dzięki której hala miała przynosić zyski Spółce i Gminie. Informacja Jerzego Maciejewskiego o tym, że już 80% powierzchni została zarezerwowana, jest w moim odczuciu celowym przekłamaniem. Ze strony ROS-u wynika, że wynajęto jedynie pomieszczenia przeznaczone na restaurację, sklep i przedszkole - link . Jeśli nie ma podpisanej przez obie strony umowy, trudno mówić o wynajęciu lokali. Pomieszczenie administracyjno-biurowe prawdopodobnie przeznaczone będzie na biuro Spółki. Powierzchnie, jeszcze niedawno przeznaczone na siłownię, przewidziano na Gminny Ośrodek Kultury – jak wiadomo nie jest to najemca komercyjny i nie będzie generował zysków. Mam również wątpliwości co do zysków z funkcjonowania przedszkola. Skąpe informacje nie pozwalają zorientować się, czy będzie to przedszkole gminne, czy prywatne publiczne. W obu przypadkach raczej nie będzie przynosiło dochodów. Powierzchnia przeznaczona na sklep spożywczy jest na tyle mała (ok. 321 m2), że nie widzę tu miejsca dla większego marketu typu Biedronka, Dino czy Lidl. A sklepy takie jak Żabka, Małpka czy ABC sprawdzają się w rejonach gęstej zabudowy, nie posiadającej w sąsiedztwie większych sklepów, np. na poznańskich Jeżycach. Mieszkańcy wybierający się samochodem na zakupy z pewnością wybiorą Biedronkę, Dino czy Delikatesy 34.

Jedynym plusem, (ciekawe czy wpływ na to miały moje sugestie), jest rezygnacja z narzucania przeznaczenia części lokali na konkretne usługi, pozostawiająca wolną rękę najemcom.
Zadziwia niewzruszony optymizm przewodniczącego Rady Nadzorczej, że hala będzie przynosić zyski Gminie – chyba, że miał na myśli dochody osób zarządzających Spółką. Wystarczy poszukać informacji nt. podobnych obiektów w sąsiednich gminach, aby zorientować się, że wszędzie są one dofinansowywane z budżetów gminnych. Proponuję skorzystać z pomysłu władz Warszawy, dotyczącego Stadionu Narodowego. Swego czasu pojawiła się plotka, nie wiem na ile prawdziwa, że zarząd w/w obiektu, za zmniejszenie deficytu o każdy milion złotych (przewidywany deficyt na 2013 r. to co najmniej 20 mln złotych) otrzymywać będzie dodatkową premię. Myślę, że zarząd spółki ROS z pewnością przyklasnąłby temu pomysłowi.

Najciekawsze jest jednak zakończenie wywiadu z panem Jerzym Maciejewskim. Otóż stwierdza on, na podstawie informacji przekazanych przez prezesa Andrzeja Strażyńskiego, że inwestycja realizowana jest zgodnie z harmonogramem. Wypowiedź ta stoi w jawnej sprzeczności z informacją przekazaną przez Głos Wielkopolski, z której wynika, że na chwilę obecną inwestycja jest opóźniona o 45 dni - link .
Równie optymistycznie brzmią informacje o zaawansowaniu prac, umieszczone na stronie gminy Rokietnica - link Wynika z nich, że zaawansowanie budowy waha się, w większości zadań, od 95 do 100%. Są to jednak wyłącznie prace ziemne, murarskie, dekarskie oraz związane z przyłączami. Równie czasochłonne są prace wykończeniowe: stolarka, malowanie, instalacje wewnątrz budynku, prace glazurnicze i posadzkarskie czy montaż wyposażenia. Prace te zostały jednak w notatce zmarginalizowane. Jak na razie,  porównując dokumentację fotograficzną np. z sierpnia i października, postęp prac w najkorzystniejszym okresie roku był niewielki -  link Budynek w dalszym ciągu jest w stanie surowym otwartym, co w przypadku wcześniejszego nadejścia zimy może spowodować przerwanie robót.
Z informacji podanych przez Głos Wielkopolski wynika, że nawet nowy termin otwarcia hali, wyznaczony na 28 lutego 2014 r. nie jest do końca pewny – prezes Andrzej Strażyński ocenia jego realność na 70-80%.

Jak na razie, najbardziej zadowolone jest kierownictwo Spółki – stały miesięczny dochód jest nie do pogardzenia. Mieszkańcy za to kiedyś otrzymają, prawdopodobnie jeden z najdroższych obiektów – skromnie licząc ponad 1000 zł w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Owszem, powstają obiekty znacznie droższe jak np. Termy Tarnowskie. Proponują one jednak znacznie szerszą ofertę sportowo-rekreacyjną. Ponadto możliwości finansowe Tarnowa Podgórnego są nieporównanie większe a zaawansowanie infrastruktury komunalnej zbliżone do krajów Europy Zachodniej a nie Białorusi, jak to ma miejsce w przypadku Rokietnicy. Niestety coś za coś – na budowę dróg, odwodnienia czy oświetlenia mieszkańcy będą musieli jeszcze długo poczekać.

Natomiast co do zatrudnienia Andrzeja Strażyńskiego na stanowisku prezesa ROS-u, mam swoją teorię. Wójt Rokietnicy Bartosz Derech, być może nie do końca radzi sobie z kierowaniem Gminą. Dlatego też chce sobie zapewnić alternatywne drogi kariery zawodowej – dopiero niedawno przekroczył trzydziestkę. W tym celu zatrudnił Andrzeja Strażyńskiego, byłego wójta gminy Dopiewo, licząc że ten mu się w przyszłości odwdzięczy, dzięki posiadanym znajomościom i układom. Widocznie poprzedni prezes ROS Sławomir Patycki, nie dawał takich gwarancji.
Wyższa kadra urzędnicza (wójtowie, burmistrzowie, prezesi spółek) to układ zamknięty. Trudno się tam dostać. Jeżeli już ktoś się tam dostanie, zazwyczaj może liczyć na pomoc, pod warunkiem, że sam również będzie udzielał pomocy.

Zresztą osoby, które pełniły w/w funkcje, są w swoim mniemaniu nieomylne i wszystko wiedzące. Ponadto zawsze podejmują jedynie słuszne decyzje. Trudno mi sobie wyobrazić byłego wójta wykonującego polecenia kierownika referatu.
Aby dodatkowo skołować mieszkańców i wmówić im, że mają istotny wpływ na rozwój Gminy, proponuje się im udział w opracowaniu Strategii Rozwoju Gminy, która tak naprawdę jest tylko tematem zastępczym. W tej sprawie mam zamiar wypowiedzieć się w odrębnym felietonie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz