Odnoszę wrażenie, że zarówno wójt
Zofia Dobrowolska, jak i jej otoczenie coraz mniej wierzą w zwycięstwo
wyborcze. Co prawda kampania trwa na całego – Dni Gminy Dopiewo, uroczyste
otwarcie mariny w Zborowie czy ul. Stawnej w Skórzewie – ale widać, że pewności
coraz mniej. W związku z możliwą klęską wyborczą i odspawaniem od tzw.
„koryta”, trzeba sobie jakoś zabezpieczyć przyszłość. Sposoby są różne, wydaje
mi się, że w naszej Gminie wykorzystuje się wszelkie możliwości – począwszy od
etatów dla swoich, poprzez różnego rodzaju dofinansowania, na użyczaniu
nieruchomości skończywszy.
Sprawy związane z etatami i
przyznanymi kompetencjami - nowemu wójtowi będzie dość łatwo rozwiązać,
zwłaszcza jeżeli się okaże, że stanowiska były przyznawane niezgodnie z
przepisami, a wyznaczone osoby działały na szkodę interesu publicznego.
Również nie powinno być problemu
z weryfikacją dofinansowań organizacji i stowarzyszeń. Powinna zostać
przeprowadzona kompleksowa kontrola wyjaśniająca, które z organizacji pożytku
publicznego działały na rzecz lokalnej społeczności, a które wyłącznie na rzecz
swoich członków.
Największym problemem może być
weryfikacja i cofnięcie zgód na użytkowanie nieruchomości i obiektów,
stanowiących własność Gminy.
Polityka kadrowa w Gminie od dawna budzi kontrowersje. Nie dość, że
Wójt zatrudnia coraz to nowych pracowników, to rekrutacja często nie ma nic
wspólnego z obowiązującymi przepisami. Najgłośniejsze kontrowersje wzbudza decyzja,
związana z wyznaczeniem na stanowisko kierownika CRK w Konarzewie - Marty
Jaśminy Pawłowskiej. Również bez konsultacji, kiedyś się mówiło „przywieziony w
teczce”, powołany został opiekun świetlicy znajdującej się w budynku CRK.
Opiekun ten nie zdobył chyba jeszcze zaufania Pani Wójt, ponieważ o sposobie
wykorzystania świetlicy decydować ma kierownik CRK. Albo jak sądzą niektórzy,
świetlica może być wykorzystywana przez WTZ. Informację taką podał portal Moje
Konarzewo - link.
Moim zdaniem, zarówno CRK, jak i świetlica wiejska to dwie różne instytucje i
fakt, że znajdują się w tym samym budynku, nie powinien mieć żadnego znaczenia.
To tak, jakby Kierownik Rewiru Dzielnicowych w Dopiewie decydował o zadaniach
Straży Gminnej tylko dlatego, że oba organy mieszczą się w tym samym
obiekcie przy ul. Leśnej.
Druga sprawa to finansowanie organizacji pożytku
publicznego. Na temat stowarzyszenia im. Praksedy Lemańskiej nie będę się
wypowiadać – poczekamy co wykaże kontrola Wojewody Wielkopolskiego oraz jaką
decyzję podejmie Starosta Poznański? Jednak na terenie Gminy działa wiele
stowarzyszeń, których działalność jest dofinansowywana z budżetu. Więcej na ten
temat można przeczytać tu - link1 link2
link3.
Generalnie nie mam nic przeciwko stowarzyszeniom. Jeżeli osoby o podobnych
pasjach i zainteresowaniach chcą działać pod oficjalnym szyldem, to ich prawo.
Niestety, dotyczy to zresztą nie tylko naszej Gminy, wiele stowarzyszeń
tworzonych jest wyłącznie po to, aby pozyskać publiczne środki. W czasach mojej
młodości, jeżeli grupa osób chciała zorganizować wycieczkę pieszą lub rowerową,
to uczestnicy brali plecaki lub rowery i wyruszali w drogę. Podobnie rzecz się
miała w przypadku organizacji wspólnych śpiewów czy zabaw. Obecnie, żeby coś
takiego zorganizować, trzeba powołać
stowarzyszenie i pozyskać publiczne środki. Dofinansowywanie stowarzyszeń
ma sens jedynie wtedy, gdy działają na rzecz całej społeczności lokalnej, a nie
wyłącznie swoich członków. Myślę, że nowy włodarz będzie musiał prześwietlić
działalność stowarzyszeń, ponieważ można odnieść wrażenie, że niektóre z nich
są faworyzowane i to nie z powodu swoich osiągnięć. Przyznawanie dofinansowania
nie może odbywać się na zasadzie analogii z poprzednich lat.
Największym problemem, w mojej
ocenie, może być zawłaszczanie nieruchomości, a przykładów zaczyna przybywać.
Dyskusyjna jest sprawa udostępnienia pomieszczeń w CRK Konarzewo
Stowarzyszeniu im. Praksedy Lemańskiej. Już sam fakt zajęcia i
zagospodarowania pomieszczeń przed uzyskaniem zgody Starosty Poznańskiego budzi
duże wątpliwości. Sprawia to wrażenie działania metodą faktów dokonanych.
Obawiam się, że nawet negatywna opinia Starostwa, dotycząca pomieszczeń do
prowadzenia terapii zajęciowej, niewiele zmieni. Stowarzyszenie z pewnością
dobrowolnie obiektu nie opuści.
Podobnie wygląda sprawa z wybiegiem dla koni na gminnej
działce w Dopiewcu - link.
Mimo iż sprawą zajęła się Rada Gminy, wójt Zofia Dobrowolska nabrała wody w
usta.
Kolejny obiekt, na który osoby z
otoczenia Wójta mają chrapkę, to budynek
po siedzibie stowarzyszenia Promyk w Dopiewcu. Stowarzyszenie Sami Swoi
rzekomo przejęło klucze do budynku w celu posprzątania pomieszczeń. Powiem
szczerze, że za bardzo nie wierzę, iż Stowarzyszenie zamierza charytatywnie
uporządkować obiekt. Jest to tym bardziej zastanawiające, że uchwałą z 12 maja
2014 r., Rada Gminy zabezpieczyła 150
tys. złotych w budżecie na poczet remontu obiektu. Taka inicjatywa ze
strony Stowarzyszenia świadczy raczej o chęci przejęcia obiektu. A z praktyki
powszechnie stosowanej w Polsce wiadomo, że usunięcie użytkowników z
nielegalnie zajętego budynku jest sprawą niezwykle trudną. Jeżeli do tego
Stowarzyszenie wykaże, że podpisało z Wójtem umowę użyczenia oraz poniosło
koszty związane z adaptacją pomieszczeń, to sprawa może się ciągnąć latami.
Przy okazji zastanawia mnie, kto będzie ponosił koszty utrzymania budynku? –
opłaty za wodę, prąd, gaz, ścieki. Budynek jest gminny, więc zapewne umowy z
gestorami podpisane są przez Gminę. Może się okazać, że Stowarzyszenie będzie
korzystać z obiektu, natomiast koszty poniesie Gmina.
Podsumowując, ciekawi mnie ile
takich kwiatków pojawi się do końca obecnej kadencji? Dotychczasowe efekty
działań wójt Zofii Dobrowolskiej i jej najbliższego otoczenia, nie napawają
optymizmem.
No właśnie, odbywa się skok na kasę i mienie publiczne. Jak się dobrze poszuka można znaleźc pozytywne strony tego procederu. Świadczy to o braku wiary w II kadencję i osłabia szanse wyborcze jego promotorki. Pozytywem jest też to, że do wyborów pozostało stosunkowo niewiele czasu, więc pewnie nie zdążą wszystkiego ukraśc.
OdpowiedzUsuńW sprawie finansowania organizacji pożytku publicznego, wielokrotnie "wołałem na puszczy",że brakuje uchwały o rozliczaniu i kontroli dotacji. Psu na budę by się jednak zdała przy niefrasobliwym podejściu Dobrowolskiej do pieniędzy publicznych. Są co prawda konkursy, ale dla niektórych podmiotów idzie lewa kasa przez ZUK. Jak już się nie da inaczej
to się robi po prostu przelew, a podstawę prawną próbuje się wymyślic, jak Komisja Rewizyjna zaczyna się tym interesowac. Tak było w przypadku Praksedy i festiwalu za 45 tys. Wymyślono więc zamówienie z wolnej ręki-art. 67 Prawa Zamówień Publicznych. Z pewnością ręka pracownika od
zamówień niczego związanego z festiwalem, nawet nie tknęła. Gdyby było
inaczej, byłoby przynajmniej ogłoszenie.
Sprawy siedzib WTZ-ów powinny zostac rozstrzygnięte już podczas budowy. Gmina i Prakseda powinny to zrobic ze swoimi partnerami, którzy łożyli środki, a więc odpowiednio gminami partnerskimi i Starostwem oraz PFRON. Zastosowano jednak taktykę faktów dokonanych, którą Wójt stosowała wobec Rady przez cały rok 2013 i stosuje do teraz. Jednak uważam, że tutaj to nie ona była nauczycielką, lecz pilną uczennicą Pawłowskiego. Najpierw się wprowadzic a gdy Starostwo upomni się o wniosek, to go z łaski złożyc. Następnie posłac w bój zmanipulowanych rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych oraz tzw. "przyjaciół osób niepełnosprawnych" jak Dobrowolska i inni odznaczeni Orderem Radości. W celu większego zasupłania węzła gordyjskiego można posłac Dziubę do Starosty a gdy już zadzwoni Niesiołowski, to sytuacja jest już zagmatwana całkowicie. Rozwiązac się już nie da, można tylko ciąc. Walka o darmowe paliwo i hotele oraz inne przywileje będzie zacięta.
Czym innym są jednak umowy na użyczenie dla stowarzyszeń pomieszczeń w CRK na siedziby WTZ, a wprowadzania się tam siedzib stowarzyszeń. Do Konarzewa wprowadziła się bowiem siedziba samej Praksedy, a to nie jest zgodne z żadną znaną mi umową i wątpię by było zgodne z przeznaczeniem obiektu. Inne zaprzyjaźnione z władzą stowarzyszenia też to praktykują. Przykładami są siedziby Stowarzyszenia Kulturalno-Artystycznego Gminy Dopiewo i Chóru Bel Canto w Urzędzie Gminy Dopiewo. Dlaczego nie zorganizowano tam jeszcze stajni dla koni z
działki 202 w Dopiewcu? Zapewne przez niedopatrzenie.
Drogi "foxie". Generalnie zgadzam się z Twoim stanowiskiem. Uważam jednak, że z konkretnymi zarzutami należy powstrzymać się do czasu uzyskania oficjalnych informacji, które dostarczyć może kontrola organów nadzorczych, w tym Komisji
UsuńRewizyjnej. W sprawie tzw. "lewej kasy" ZUK-u proponuję powstrzymać się do czasu, aż KR uzyska dostęp do audytu wewnętrznego przeprowadzonego w Spółce. Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu uchwałą nr SO-0955/61/18/2014 z 26 czerwca 2014 r. uznała, że Rada Gminy ma prawo do zapoznania się z audytem z uwagi na fakt, że wiąże się to z gospodarowaniem mieniem Gminy. Mam nadzieję, że Komisja Rewizyjna to prawo wyegzekwuje.
W sprawie ZUK zgoda- niech Komisja wyjaśni. Entuzjazmu niektórych członków może jednak nie byc.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do festiwalu, mam odmienne zdanie. Komisja co mogła już wyjaśniła i według mnie dokonała prawidłowej oceny. Notka prasowa o ty,że festiwal się odbył to trochę mało.
Odpowiedź Urzędu była pójsciem po bandzie. To nie była impreza dotowana w myśl przepisów Ustawy o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie, lecz w myśl art.67 Prawa zamówień publicznych. Uważam to za wierutne kłamstwo o czym świadczy min,brak ogłoszenia. Komisja nie wejdzie do stowarzyszenia i nie sprawdzi dokumentów. Zarówno Wójt jak i beneficjent mieli dośc czasu by to rozliczyc i wyjaśnic kontrowersje opinii publicznej. Przez to,że tego nie zrobili, dali mi prawo do snucia przypuszczeń. Ktoś mi zagwarantuje,że częśc środków nie poszła w zeszłym roku do Hanki Włodarczak, a ta większa na podróże zagraniczne? Pani Wójt dostała chociaż kartkę z Chin, a ja nic i jestem tym zbulwersowany.