W dniu wczorajszym odwiedziłam
miejsce w Gminie, które aż dziw, że do teraz było mi nieznane. Mam tu na myśli część Dąbrowy, leżącą po północnej stronie
drogi wojewódzkiej nr 307. Wizyta w tej części wsi przyniosła skrajne
wrażenia.
Wędrówkę rozpoczęłam od terenów dawnych kopalni żwiru na działce nr
ewid. 14/3. Jest ona zlokalizowana pomiędzy przedłużeniem ul. Szkolnej w
Dąbrowie a terenami wytwórni mas bitumicznych Strabaga i węzła betoniarskiego
firmy Dolata.
Trzeba przyznać, że pozostawienie dwóch wyrobisk z pewnością
pozytywnie wpłynęło na środowisko. Bez ingerencji ludzi, na ten teren
powróciła bujna roślinność. Jeden ze stawów jest w zasadzie nieużytkowany
(trochę odstraszają wodorosty, pokrywające znaczną część stawu), natomiast
drugi stał się rajem dla wędkarzy.
Po drugiej stronie drogi,
prowadzącej wzdłuż stawów, krajobraz jest całkowicie odmienny. Bardziej
przypominałby powierzchnię Księżyca, gdyby nie pracujące tam maszyny.
Tym razem asfaltownia nie dymiła,
chociaż prace nad przygotowywaniem surowca cały czas trwały. Natomiast na
terenie betoniarni pracowały 3 taśmociągi, niewykluczone, że dla produkcji masy
bitumicznej.
Około 50 ha,
na których zlokalizowane są asfaltownia i betoniarnia, to w zasadzie
ekologiczna pustynia.
Przy okazji mała dygresja,
pokazująca odmienne podejście przedsiębiorców, do uciążliwości związanych z
prowadzoną działalnością.
Jak wiadomo, w Dąbrowie funkcjonują 2 potężne firmy transportowe, nie licząc
kilku mniejszych.
Właściciel, jednej z nich, firmy
Dąbrowa, stworzył parking dla ciężarówek na terenie przemysłowym przy drodze
wojewódzkiej. Samochody zatem w większości omijają Dąbrowę.
Drugi z nich, firma Dolata, z
uporem trzyma wszystkie samochody w swojej bazie przy ul. Wiejskiej. Pojazdy te
codziennie o godz. 6:00 wyjeżdżają w kierunku węzła betoniarskiego,
przejeżdżając kolumną przez całą Dąbrowę a pod wieczór, jest powrót.
Dużą zagadką jest to, co dzieje się na działkach przy ul. Pszczelej?
- odchodzącej w kierunku wschodnim od ul. Batorowskiej. Cały teren wzdłuż tej drogi objęty jest
planami zagospodarowania przestrzennego z: 1997 r., 2002 r. i 2019 r. Plany te dopuszczają kubaturową zabudowę
przemysłowo-mieszkaniową, nie oddziaływującą znacząco na środowisko. Na
znacznej części nie wolno nawet prowadzić działalności, mogącej potencjalnie
oddziaływać na środowisko.
A z tego, co udało mi się
zaobserwować i co pokazują zdjęcia lotnicze, prowadzona jest tam zupełnie inna
działalność. Potężne hałdy żwiru i innych materiałów oraz zmiany powierzchni
gruntu sugerują, że może tam działać kopalnia odkrywkowa.
Kolejne zaskoczenie, to sposób zagospodarowania terenów przy ul.
Rolnej. Jeszcze kilkanaście lat temu funkcjonowało tam kilka gospodarstw
rolnych. Obecnie nie pozostało po nich praktycznie nic. Zamiast zabudowań
gospodarczych pojawiły się potężne składowiska części samochodowych, zajmujące
łącznie ponad 2 ha.
Zgromadzono tam tysiące części samochodowych, głównie karoserii.
Teren
składowisk systematycznie się powiększa, o czym świadczą dostępne zdjęcia
lotnicze. Tam gdzie na zdjęciach są uprawy, w rzeczywistości powstały kolejne
składowiska. Co ciekawe, część tego terenu objęta jest planem zagospodarowania,
który takiego przeznaczenia nie przewiduje. Zastanawia mnie, czy Gmina ma
jakąkolwiek kontrolę nad tym, co tam się dzieje?
Dziwi mnie tylko, że niektórzy na
tym terenie, totalnie zdegradowanym, prowadzą jeszcze działalność rolniczą.
Oprócz poletek kukurydzy i żyta, pojawiają się tam również zagonki: fasoli,
buraków i ziemniaków.
A wjazd na ul. Rolną z drogi wojewódzkiej jest naprawdę idylliczny i
nie zapowiada tego, co znajduje się 200 m dalej.
Na koniec mała anegdotka,
pokazująca, jak tanim kosztem, można zarobić wielkie pieniądze. Przy ul. Batorowskiej w Dąbrowie, od
kilku lat funkcjonuje węzeł betoniarski cementowni Górażdże. Jest to działka o
powierzchni nieco ponad 0,5
ha.
Działka ta została wykupiona od
rolnika przez biuro nieruchomości, coś około roku 2005, za 300 tys. złotych. Po
miesiącu biuro to odsprzedało działkę cementowni Górażdże za 1 mln 300 tys.
złotych. Cementownia kupiła więc nieruchomość po ok. 260 zł za 1 m2. Była to cena wyższa niż
działek budowlanych w Skórzewie. Biuro to prawdopodobnie powstało dla tej
jednej transakcji, ponieważ już nigdy nie udało mi się natrafić na jego ślad.
Przy okazji odwiedziłam również centrum Dąbrowy. Co ciekawe, przy
głównych ulicach trudno znaleźć kosz na śmieci, za to wręcz nadmiar ich stoi
wokół boiska przy ul. Tęczowej. Naliczyłam ich tam aż 5. Jeden, wydaje się
nowy, ustawiono również na przyległym placu zabaw.
Odnoszę wrażenie, że ten kto
rozmieszczał te kosze, musiał chyba być zamroczony. Kosze wokół boiska stoją
przy jego samej płycie, co grozi kontuzją dla ewentualnych graczy.
Z kolei kosz na placu zabaw
został tak ukryty, aby nikt z niego nie korzystał. Może chodziło o to, aby zbyt
szybko się nie zużył?
Boisko, jak i plac zabaw,
sprawiają wrażenie nieco zaniedbanych. Wydaje mi się, że przed nową Radą
Sołecką w Dąbrowie stoją wielkie wyzwania, aby cokolwiek tam zmienić, a przede
wszystkim właściwe podejście decydentów.
Wizyta w Dąbrowie po raz kolejny
potwierdziła moją opinię, że w gminie
Dopiewo nie ma żadnej koncepcji stworzenia funkcjonalnego układu
komunikacyjnego. Realizuje się jedynie doraźnie oczekiwania
uprzywilejowanych wybrańców.
Takim przykładem może być brak połączenia ul. Polnej z ul. Turkusową.
A że jest ono potrzebne, świadczy wydeptana w zbożu ścieżka. Przypuszczam, że z
pewnością korzystają z niej dzieci, dochodzące z rejonu ul. Rolnej do szkoły,
ale nie tylko. Gdy działki przy ul. Turkusowej zostaną zabudowane, piesi będą
musieli nadkładać kilkaset metrów serwisówką przy drodze wojewódzkiej.
Na koniec coś pozytywnego. Chyba najładniejszą i najbardziej przyjazną drogą
w Dąbrowie jest ul. Piaskowa. Zastanawia mnie, jak długo taki stan się
utrzyma? Czy komuś nie przyjdzie do głowy wycięcie drzew, bo przecież w opinii
np. radnych: Marty Jamont czy Walentego Moskalika, stanowić mogą zagrożenie dla
użytkowników drogi.
Jedynym mankamentem jest brak oświetlenia na ul. Piaskowej, co w
sytuacji, gdy Wójt oświetla puste pola, może dziwić.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz