sobota, 24 września 2022

To i owo z gminy Dopiewo 2022 (9)

 

Tematy kluczowe: Gminne Dożynki; Święto Sztandaru Sołtysów

Aby włodarzom gminy Dopiewo nie wydawało się, że zlekceważyłam Gminne Dożynki w Dopiewie, postaram się trochę naświetlić przebieg tej „uroczystości” i dołączyć własne przemyślenia..

Gminno-Parafialne Dożynki odbyły się w pierwszą niedzielę września br. w Kościele parafialnym w Dopiewie. Stało się już tradycją a może modą, że w kościele reklamują się, bo inaczej tego nie można nazwać, politycy różnych szczebli samorządowych. Zawsze w pierwszych ławkach i witani przez kapłanów, jako najważniejsi goście. W tym roku, powitanie przybrało wręcz formę infantylną. Uniżoność powitania gości była wręcz żenująca. Uważam, że takie zachowanie księży, jest żartem z promowanej przez kościół pokory.

Rolników uczestniczących w tej mszy, było stosunkowo niewielu. Kościół wypełniony został przez orkiestry dęte, chór, poczty sztandarowe, niektórych samorządowców i ich rodziny oraz urzędników gminnych. No i takie przypadkowe osoby, jak ja.

Kazanie w czasie mszy wygłosił ks. Krystian Sammler, pochodzący z gminy Dopiewo. Głównym wątkiem był szacunek i miłość do ziemi. Niestety Ksiądz przed wygłoszeniem homilii, nie zapoznał się z faktami, dotyczącymi gminnej rzeczywistości a wystarczyłoby, obejrzeć transmisję z sierpniowej Sesji RG Dopiewo. Zobaczyłby prawdziwe podejście do tematu: szacunek do gruntów uprawnych i resztek środowiska naturalnego w wydaniu większości Rady z przewodniczącym Leszkiem Nowaczykiem na czele.

Obecnie szacunek do ziemi przejawiają chyba tylko najstarsi rolnicy, tacy, którzy całe życie pracowali na roli. A i to nie do końca. Dzisiaj usiłuje się wyciągnąć z uprawy ziemi jak najwięcej, nie licząc się z konsekwencjami, przede wszystkim kosztami dla środowiska.

Pestycydy i nawozy to jedno, ale są też inne zagrożenia. Likwidacja miedz i zadrzewień śródpolnych, osuszanie ostatnich skrawków mokradeł, melioracja polegająca wyłącznie na pogłębianiu rowów i jak najszybszym odprowadzaniu wód opadowych. Współczesny człowiek, także rolnik, zachowuje się tak, jakby jutra miało nie być. A efektem jest coraz szybsza degradacja ziemi uprawnej:

Powyżej wydma w Trzcielinie
Zaorane mokradło w Gołuskach

Odprowadzanie wody z pola w Dopiewcu

i roszczenia odszkodowawcze w przypadku nieurodzaju spowodowanego suszą.

Prawo teoretycznie chroni grunty o najwyższej wartości rolniczej – III klasy i wyższej. Jednak przegrywa ono z chciwością inwestorów oraz właścicieli nieruchomości. Gruntom tym zmienia się klasę bonitacyjną (zapewne cud), żeby można było je zabudować. Aktywnie w gminie Dopiewo, w tych działaniach uczestniczą urzędnicy i większość samorządowców, uchwalając szkodliwe prawo lokalne.

W jednym z tekstów gminnych pismaków zostałam nazwana ekoterrorystką, prawdopodobnie dlatego, że ośmieliłam się skrytykować proboszcza z Dopiewa za wycięcie przy kościele drzew. Jeżeli na tym polega ekoterroryzm, to mogę być tylko dumna z epitetu.

Za to wszystkich tych, którzy kierując się hasłem czyńcie sobie ziemię poddaną, prowadzą do jej dewastacji, można z całą odpowiedzialnością nazwać ekobarbarzyńcami.

Dziwię się, że ks. Krystian nie zauważył, że w dzisiejszym świecie jedynym bogiem jest pieniądz, w dużym stopniu dotyczy to także przedstawicieli Kościoła katolickiego. O ile starzy rolnicy bronią swojego prawa do uprawy ziemi, to ich potomkowie i spadkobiercy, już tylko liczą kasę. Gdy za kilkanaście hektarów można dostać kilkanaście milionów złotych, to chyba praktycznie nikt nie oprze się takiej pokusie.

Ksiądz stwierdził m.in., że miastowi, którzy sprowadzają się na wieś, narzekają na smród, kurz, pianie koguta – i zapewne uskarżają się Wójtowi. Odpowiadam Księdzu, że być może piszą skargi do wójta Pawła Przepióry ale dotyczą one innych faktów. A mianowicie, że pod ich domami powstały lub będą powstawać gigantyczne hale logistyczne, bo zostali oszukani przez urzędników gminnych, jak to miało miejsce w Gołuskach. A co na to Wójt? – na zebraniu publicznym wyraża zadowolenie z faktu powstania hali, bo do kasy gminnej wpłynie ok. 1,2 mln zł. z tytułu podatku. W tym przypadku, jak widać, dobro mieszkańców/ludzi nie ma żadnej wartości!

Ale z drugiej strony, tzw. miastowi są bardzo roszczeniowi. Zmarły Wójt, jak i obecny, w pierwszej kolejności starają się zaspokajać ich osobiste potrzeby, dobro ogólne nie liczy się. Dlatego też pojawiają się pomysły budowy ulic: Werbenowej, Brzoskwiniowej i Jowisza w Skórzewie, Kwiatowej w Gołuskach czy Lubczykowej i Słonecznej w Palędziu. Niestety, nie interesuje włodarzy Gminy fakt, że w Więckowicach do dziś nie ma kanalizacji sanitarnej, nie utwardzone są główne drogi w Dopiewcu i Dąbrowie. Brak drogi wzdłuż torów i niefrasobliwa decyzja o budowie ronda w Dąbrowce, spowodowały gigantyczne problemy logistyczne. Natomiast do dziś, niektóre ponad 100-letnie ulice, nie mają utwardzonej nawierzchni, jak np. ul. Krótka w Dąbrowie:

Prywata i egoizm, w połączeniu z żądzą pieniądza, to niestety dzisiejszy obrazek dużej części naszego społeczeństwa.

Ks. Krystian w czasie kazania, starał się udowodnić myśl, że dla wielu ekologia, to nowa religia. Rozważania doprowadził do porównań z ochroną życia poczętego. Chyba jednak nie zauważył, że planetę nadającą się do życia, mamy tylko jedną. Jeżeli doprowadzimy do jej dewastacji, który to proces gwałtownie przyspiesza, nie będziemy mieli się gdzie wyprowadzić. W mojej ocenie, Ksiądz żyje w szklanej bańce, nie mając żadnego pojęcia o świecie. A Elon Musk, raczej na Marsa go nie zabierze.

Ja ze swej strony dodam, że zauważyłam nowe trendy w dopiewskim kościele – honorowanie, gloryfikowanie uniwersalnych ludzi/polityków, którzy chętnie pojawiają się w kościołach: klęczą, przyjmują komunię, dają na tacę itd. A kiedy wyjdą z kościoła, jako samorządowcy: kłamią, oszukują, manipulują i naginają fakty, idą drogą niesprawiedliwości społecznej. Przedstawicielom kościoła najwyraźniej takie zachowanie nie przeszkadza, wręcz próbują usprawiedliwiać siebie, dlaczego z takimi ludźmi sprzyjają. Duchowości w kościele jest coraz mniej - bo najważniejsza jest kasa i statystyka. A wszelkie niewygodne tematy, dotyczące gminnych polityków, najlepiej byłoby „wrzucić pod gruby dywan” – jak to się działo, z drażliwymi sprawami, przez dziesiątki lat w Kościele katolickim. Podobno mówienie prawdy (tej niewygodnej), to droga do nienawiści.  

Zakończę stwierdzeniem, że ktoś kto mówi głośno i dużo, nie zawsze mówi mądrze i z sensem! To, że mieszkańcy czują niechęć do uczestnictwa w takich „uroczystościach” w kościele w Dopiewie, zupełnie mnie nie dziwi.

Następny temat również dotyczy pobytu gminnych polityków, różnego szczebla w kościele, tym razem w kaplicy nowej parafii między Skórzewem a Dąbrową.  

Każdego roku, zazwyczaj 15 sierpnia, sołtysi gminy Dopiewo, obchodzą rocznicę poświęcenia/nadania swojego sztandaru. Tylko w 2017 i 2018 r. były to „uroczystości” oficjalne. A zwłaszcza w 2018 r. ale był to rok wyborów samorządowych i w kościele w Dopiewie, pojawiło się bardzo wielu gości a sołectwa zorganizowały festyn. Jednak msza rozpoczęła się od niesmacznego faktu, a mianowicie proboszcz wyczytał długą listę nazwisk polityków (różnego szczebla), urzędników gminnych i pracowników jednostek gospodarczych Gminy – sołtysi i inni uczestnicy mszy, byli tłem. Ten fakt przyczynił się do tego, że z udziału w festynie i poczęstunku, nie skorzystała większość zgromadzonych w kościele. Wydarzenie takie, nigdy wcześniej, nie miało miejsca.

Od tego czasu Święto Sztandaru Sołtysów w gminie Dopiewa owiane jest tajemnicą, nigdy do końca nie wiadomo, w jakim kościele odbędzie się uroczystość, brak informacji na stronie Gminy. Na temat świętowania dowiadujemy się po czasie.

Chcę tylko przypomnieć, że sołtysów wybierają mieszkańcy wsi, podobnie jak radnych. Sołtysi powinni nie tylko służyć mieszkańcom, ale przede wszystkim wsłuchiwać się w ich głos. To, z czym mamy do czynienia w gminie Dopiewo, jest zaprzeczeniem tych idei. Sołtysi np. odgórnie decydują o tym, na co zostaną przeznaczone środki sołeckie, chociaż są to pieniądze publiczne a nie prywatne. O tym, że nie potrafią ich wydawać, świadczy fakt, że w kilku sołectwach, część funduszy została przeniesiona z 2021 na 2022 rok.

Jak „diabeł święconej wody” sołtysi w gminie Dopiewo, boją się wprowadzenia funduszu sołeckiego, bo wówczas to zebranie wiejskie, a nie oni, decydowałoby o ich przeznaczeniu. Jest to przejaw pychy i arogancji sołtysów, wobec wyborców/mieszkańców.

Kończąc uważam, że obecnie żaden z sołtysów, podobnie jak większość radnych gminy Dopiewo, nie kwalifikuje się do pełnienia tych funkcji. I nie pomogą tu żadne laurki, wystawiane im przez samorządowców różnego autoramentu. Sitwa zawsze będzie sitwą i nic tego nie zmieni. Każda władza deprawuje, nawet na najniższym szczeblu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz