Tematy kluczowe: wolne głosy – GOSiR pod lupą radnego P. Bączyka?; wpadka Wójta z nowym zastępcą; wiosenne sprzątanie ulic w Gminie; zieleń gminna; zgrzyt na linii tzw. starzy radni i nowi radni.
Mam nadzieję, że dziś uda mi się dokończyć sprawozdanie z kwietniowej Sesji Rady Gminy. Jest to tym bardziej uzasadnione, że na jutro zaplanowana została sesja kolejna i zapewne, pojawią się nowe tematy do omówienia. Dziś skupię się wyłącznie na ostatnim punkcie posiedzenia, czyli wolnych głosach i wnioskach. Interpelacji radnych w tej kadencji, na razie jest mało. Najwyraźniej radni nie lubią pisać, chociaż jest to skuteczniejsza metoda działania, bo pozostaje wyraźny ślad. O ustnych wnioskach, już po krótkim okresie, mało kto pamięta.
Jako
pierwszy głos zabrał radny Paweł Bączyk,
dopytując, na jakich zasadach i czy zgodnie z prawem, podpisywane są umowy z
podmiotami prywatnymi, na obsługę plaży w Zborowie? Zarzucił on dyrektorowi
GOSiR-u, Marcinowi Napierale, niejasności, brak transparentności oraz działanie
na zasadzie własnych zarządzeń w tym zakresie. Tym razem wójt Sławomir Skrzypczak
nie próbował udawać wszystkowiedzącego. Stwierdził tylko, że rozezna się w
temacie. Uważam, że radny Paweł Bączyk nie powinien poprzestać na wyjaśnieniach
Wójta, tylko zażądać udostępnienia dokumentacji. Nie od dziś wiadomo, że nasi
włodarze potrafią usprawiedliwić każdą wpadkę i nieprawidłowość.
W dalszej części posiedzenia, do tematu odniosła się m.in. radna Mariola Walich, ale najwyraźniej nie zrozumiała problemu.
Trzeba oddać, że radny Paweł Bączyk, w zasadzie jako jedyny, interesuje się tym, jak są wydawane środki publiczne we współpracy z podmiotami zewnętrznymi. Nie tak dawno, poruszył sprawę finansowania fundacji i stowarzyszeń.
Przyznam, że temat finansów GOSiR Dopiewo rzadko pojawia się na forum publicznym. Wbrew bzdurom, wypisywanym przez internetowego trolla:
jest to jednostka budżetowa, powołana uchwałą Rady Gminy z 2006 r.:
Również stanowi taką samą jednostkę organizacyjną Gminy, jak: szkoły, przedszkola, Biblioteka publiczna, CUS (dawny OPS) i ZUK:
Tak więc, z definicji nie może stanowić „prywatnego folwarku” dyrektora Marcina Napierały, chociaż praktyka w naszej Gminie często przeczy teorii. Marcin Napierała pełni tą funkcję od czasów, których nie pamiętają „najstarsi górale”. Nie mam podstaw, aby podważać jego uczciwość czy kompetencje, ale uważam, że w GOSiR-ze powinien zostać przeprowadzony audyt. Podobnie zresztą, jak w pozostałych jednostkach organizacyjnych Gminy.
Przedsięwzięcie niby kontrolne w w/w jednostce organizacyjnej, podjęła w poprzedniej kadencji Komisja Rewizyjna RG Dopiewo ale jej działanie, nie miało żadnej wartości – „sztuka dla sztuki”.
W BIP-ie GOSiR-u dostępne jest sprawozdanie finansowe, z którego wynika, że na koniec 2024 r. strata jednostki wyniosła ponad 2,7 mln złotych:
Nie wiadomo, czy straty te się kumulują i czy są pokrywane z budżetu Gminy? W uchwale budżetowej Gminy, trudno znaleźć jakieś informacje na ten temat.
Radny Piotr Strażyński zwrócił uwagę na dużą gafę, popełnioną przez wójta Sławomira Skrzypczaka i przewodniczącego RG Piotra Dziembowskiego. Jak wiadomo, powołany został drugi zastępca wójta, Mikołaj Tomaszyk. Pojawił się on na Sesji, jednak nikt nie raczył go przedstawić. Jak widać, nasi obecni włodarze reprezentują opcję pszenno-buraczaną, rodem z czworaków. A do Wójta mam uwagę – nowego pracownika, do tego na eksponowanym stanowisku, przedstawia się na początku, a nie po zakończeniu spotkania, w tym przypadku sesji. Kłania się ewidentny brak znajomości zasad savoir-vivre. A usprawiedliwianie się, że brak takiego punktu w programie posiedzenia, jest doprawdy żałosne.
Dobrze byłoby, aby wójt Sławomir Skrzypczak przedstawił wreszcie oficjalnie nową radczynię prawną, bo od ponad pół roku, nie potrafi tego uczynić. Czyżby wstydził się osoby, którą zatrudnił, aby czuwała nad przestrzeganiem prawa w jednostce i samorządzie gminnym?
Najwyraźniej obecny Wójt zapatrzył się na byłego przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka, który też, swego czasu, „zapomniał” przedstawić Małgorzatę Wzgardę, jako sekretarza Gminy czy Zbyszka Górnego, jako komisarza Gminy, po śmierci wójta Adriana Napierały.
Drugi zastępca wójta Mikołaj Tomaszyk, zajmować będzie się sprawami oświaty, jednostkami organizacyjnymi Gminy oraz transportem publicznym. Ponieważ jednak, jak się wydaje, próbuje złapać kilka „srok za ogon” – trzeba będzie, przyglądać się jego pracy.
Pozorną wpadkę zaliczył radny Sławomir Kempka, pytając o termin wiosennego sprzątania ul. Poznańskiej w Skórzewie. Został „sprowadzony” na ziemię przez wójta Sławomira Skrzypczaka, że jest to droga powiatowa, za którą odpowiada ZDP w Poznaniu.
Wpadka radnego jest tym razem pozorna, ponieważ Gmina, kolejnymi uchwałami, stopniowo przejmuje obowiązki utrzymania czystości na drogach powiatowych od ZDP. Np. budując chodniki przy drogach powiatowych, Gmina przejmuje na siebie obowiązek ich utrzymania. Lista tych dróg nie została nigdzie opublikowana i radni mają prawo nie wiedzieć, które z ulic sprząta Gmina a które Powiat. Dlatego też pytanie radnego Sławomira Kempki było jak najbardziej zasadne, natomiast przebijająca się w odpowiedzi Wójta złośliwość - bezzasadna.
W pewnym momencie radni najwyraźniej zapomnieli, gdzie są, i z drobnej sprawy, dotyczącej kolejności sprzątania ulic, wyniknęła awantura. Jak widać, brak merytoryki i kompetencji, radni próbują tuszować tematami zastępczymi. Niestety, ale tym razem nie popisał się radny Sławomir Kempka, który domagał się, aby Skórzewo było sprzątane w pierwszej kolejności. Najwyraźniej, w opinii radnego, w tej wsi nie ma istotniejszych problemów.
Nie zawiódł mnie natomiast radny Przemysław Miler, który po raz już nie wiadomo który, dziękuje Wójtowi i pracownikom Urzędu, że wywiązują się ze swoich obowiązków. Taka postawa radnego, wywołała wśród mieszkańców Gminy, śledzących transmisję, nie tylko zdziwienia ale przede wszystkim śmiech. Jak wspomniałam powyżej – mnie to nie dziwi, w poprzedniej kadencji RG wielokrotnie byłam świadkiem takich podziękowań. Co więcej ówczesny wójt Adrian Napierała, zaczął z czasem podchodzić do słów podziękowania w wykonaniu radnego Przemysława Milera, z prawdziwym rozbawieniem.
Natomiast coraz bardziej, męczący staje się słowotok wójta Sławomira Skrzypczaka. Nawet na najprostsze pytanie czy wniosek, reaguje wielominutowym monologiem. Tak było w przypadku wniosku radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, który skrytykował dość jednoznacznie sposób pielęgnacji (a raczej jej brak) zieleni przy ul. Poznańskiej w Skórzewie. Większość nasadzonych przy tej ulicy drzew, uschła.
Niestety, wbrew temu, co mówi wójt Sławomir Skrzypczak, zieleń na terenach gminnych, także nie prezentuje się dobrze. Przykładem może być parking przy szkole w Dopiewcu. Suche sadzonki stoją tam już od 2 lat. Raczej czarno widzę przyszłość gminnych terenów zielonych. Stare drzewa, które wytrzymywały coraz trudniejsze warunki – susze, zanieczyszczenia itp., są usuwana. Z kolei nowe nasadzenia, mają coraz mniejsze szanse na przetrwanie i to nawet, jeżeli są właściwie pielęgnowane. W przyszłości, możliwości przetrwania będą miały co najwyżej trawy, a Gmina powoli zamieniać się będzie w stepowisko.
Dyskusja w tej części posiedzenia pokazuje, że między radnymi z tzw. grupy trzymającej władzę a nowymi radnymi (przede wszystkim Pawłem Bączykiem i Sławomirem Kempką) - narasta konflikt. Widać, że tzw. starym radnym, jak Justin Nnorom czy Wojciech Dorna, najwyraźniej nie podoba się to, że ich nowi koledzy, zadają zbyt dużo niewygodnych pytań i próbują „zamykać” im usta.
Zapewne chcieliby, aby wróciły czasy wójta Adriana Napierały, kiedy to niewygodne tematy omawiało się w zaciszu gabinetów a opinia publiczna, otrzymywała informacje już przetworzone i odpowiednio spreparowane. Szczególnie widać to było w czasie kadencji 2014-2018, kiedy to wszyscy radni, zaraz po wyborach zostali spacyfikowani i mówili jednym głosem.
W kadencji 2018-2024 było już trochę inaczej, ze względu na pojawienie się opozycji. W tym okresie, przed sesjami, często organizowano spotkania radnych z klubu Adriana Napierały, żeby przygotować tzw. przekaz dnia. Podobnie, jak to ma obecnie miejsce w partii Jarosława Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że tzw. nowi radni nie dopuszczą do powrotu zamordyzmu, który panował prawie 10 lat.
Na tym kończę, bo sama jestem już zmęczona tym pisaniem. Współczuję tym, którzy będą mieli ochotę to czytać.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz