niedziela, 1 czerwca 2025

Propaganda sukcesu a rzeczywistość gminy Dopiewo

 

Znowu mamy ciszę wyborczą, ale to mi nie przeszkadza w opisywaniu lokalnej rzeczywistości. A jest ona równie nieciekawa dziś, jak była 10 czy 20 lat temu. W oficjalnym przekazie dominuje propaganda sukcesu, nawet jeżeli stoi ona w jawnej sprzeczności z prawdą.

Od dłuższego czasu, również zajmowałam się tym tematem wielokrotnie, pojawiają się w przestrzeni publicznej głosy, aby zakazać wydawania prasy samorządowej. I nie wynika to z jakichś zapędów ograniczania demokracji  i wprowadzania cenzury. Wręcz przeciwnie, media samorządowe są jaskrawym przykładem cenzury, często nawet bardziej restrykcyjnej, niż w PRL-u.

Nie trzeba być specjalistą, żeby zauważyć, że samorządowe środki przekazu, służą wyłącznie lokalnym włodarzom – wójtom, burmistrzom, starostom itp. zadufanym w sobie osobnikom, którzy uważają się za „pępki świata”. Problem w tym, że proceder ten realizowany jest ze środków publicznych, czyli wszystkich obywateli. Oczywiście, każdy ma prawo się promować, ale niech robi to za własne pieniądze.

W gminie Dopiewo lokalna prasa samorządowa, czyli „Czas Dopiewa” (wcześniej „Echo Dopiewa”), jak i oficjalna strona internetowa, od początku służyły promocji kolejnych włodarzy. Nie dopuszczano żadnych opinii niezależnych, nawet gdy nie były specjalnie krytyczne. Jedyny wyjątek stanowiła ostatnia kadencja wójta Andrzeja Strażyńskiego, kiedy to ówczesna przewodnicząca RG Zofia Dobrowolska, wywalczyła sobie możliwość publikowania swoich niezależnych komentarzy. Jako ciekawostkę podam, że tylko raz opublikowano mój tekst w "Echu Dopiewa" w czasie kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej i to tylko dlatego, że krytycznie oceniłam w nim wójta Andrzeja Strażyńskiego.

W obecnej kadencji, zjawisko autopromocji włodarza Gminy jeszcze się nasiliło. Widać coraz wyraźniej, że wójt Sławomir Skrzypczak, ma wyjątkowo silne „parcie na szkło”.  Przykładem może być majowe wydanie „Czasu Dopiewa”.

Na pierwszych trzech stronach (nie licząc okładki) umieszczono 7 (słownie: siedem) zdjęć ze Sławomirem Skrzypczakiem w roli głównej. Przejrzałam kilkanaście starych wydań pisma, i nie zauważyłam, aby którykolwiek z poprzednich włodarzy Gminy, aż tak troszczył się o swój wizerunek.

Nie jest to niestety, jedyny objaw samozachwytu Sławomira Skrzypczaka. Wystarczy obejrzeć nagrania z sesji Rady Gminy. Widać, że z każdym kolejnym miesiącem nabiera on większej pewności siebie – co pozornie powinno być zjawiskiem pozytywnym. Niestety, próbuje zabierać głos, jako autorytet we wszystkich gminnych sprawach, co bardzo często kończy się kompromitacją - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/05/xiii-sesja-rady-gminy-dopiewo-28_3.html.

Z drugiej strony widać wyraźne pogardliwe traktowanie innych przedstawicieli samorządu i organów władzy. Przykładem może być zdjęcie z tego samego numeru „Czasu Dopiewa”:

Z opisu wynika, że wójt Sławomir Skrzypczak rozmawiał z Wojewodą Wielkopolską i jakąś posłanką, ale nie raczono podać nazwisk. Jest to lekceważące potraktowanie rozmówczyń Wójta. Wcześniej nt. „Czasu Dopiewa” pisałam tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/02/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-2025-5.html.

Człowieka poznaje się po czynach, a nie po tym, co o sobie mówi. Jak na razie wójt Sławomir Skrzypczak, słabo panuje nawet nad Urzędem Gminy. Musiał toczyć boje ze Zbigniewem Kobielą, żeby ten raczył publikować karty informacyjne przedsięwzięć, niezbędne przy wydawaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.

Przygotowywane projekty kolejnych inwestycji, to najczęściej porażka. Takimi jaskrawymi przykładami, mogą być koncepcje: budowy tunelu w Palędziu, zagospodarowania centrum Dopiewa czy układu drogowego Gminy.

Coraz więcej zadań, które powinny być realizowane przez gminnych urzędników, zlecane jest podmiotom zewnętrznym: jak sporządzenie i aktualizacja spisów wyborców, naliczanie wynagrodzeń, przygotowanie do publikacji rejestru wuzetek itp:


Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest zlecanie przetwarzania danych osobowych podmiotom zewnętrznym, mimo iż Urząd zatrudnia pracownika, zajmującego się tą dziedziną. Mam nieodparte wrażenie, że niektóre osoby lub podmioty, odpowiedzialne za ochronę danych osobowych, nielegalnie nimi handlują. Świadczyć o tym może fakt, że różni oszuści i naciągacze, w tym samym czasie i z tych samych numerów, dzwonią do wszystkich domowników równocześnie. Oznacza to, że oprócz numerów telefonów, muszą dysponować także adresami a niewykluczone, że numerami PESEL. Co Wójt ma zamiar zrobić z tą sprawą? Już kiedyś sugerowałam, chociaż nie tylko ja, że są duże zastrzeżenia wobec Pawła Rosoła, odpowiedzialnego za ochronę danych osobowych w UG.

Opieka prawna to kolejny niewypał. Odpowiedzialna za obsługę prawną Magdalena Wróblewska-Urbaniak, pobiera ponad 30 tys. złotych miesięcznie:

Tyle, że efektów pracy radczyni prawnej, nie widać. Zastanawia mnie, po co ona bierze udział w sesjach Rady Gminy, jeżeli nigdy nie zabiera głosu w sporach prawnych? Równie dobrze można na to stanowisko powołać sprzątaczkę – pożytek będzie taki sam. Co więcej, wójt Sławomir Skrzypczak i przewodniczący RG Piotr Dziembowski zachowują się tak, jakby na sesjach radczyni prawnej nie było.

I co istotne, radczyni prawna powołana została bez konkursu. A na Sesji RG w listopadzie 2024 r., Wójt zapytany o wynagrodzenie, czas urzędowania i kompetencje zatrudnionej radczyni, nie był w stanie nic o niej powiedzieć, jedynie „wydusił” z siebie i powtarzał, że „nie ma nic do ukrycia”. Jak się później okazało, radczyni, z którą Wójt podpisał umowę, dobrze znana była Sławomirowi Skrzypczakowi z czasów bycia prezesem ZUK-u, jak również wielu radnym.

Jakby tego było mało, podpisano umowę z kolejnym prawnikiem:

Czyżby pani radczyni nie wyrabiała się?

Kolejną wątpliwość budzą umowy, a jest ich 31, na używanie samochodów prywatnych do celów służbowych. Łączna wartość umów to prawie 76 tysięcy złotych. Za tą kwotę z powodzeniem można by kupić samochód służbowy, z którego korzystaliby urzędnicy. Nie bardzo wierzę, że wszyscy używają samochodów prywatnych do celów służbowych. Jest to, raczej nieformalne i nieoficjalne dofinansowanie dojazdów do pracy.

Opisane powyżej przykłady wątpliwych umów, wybrane zostały tylko z jednego sprawozdania wójta, z okresu między IX i X sesją RG.

A jak pracują urzędnicy? – oto najświeższy przykład.

W dniu 5 maja br., jedna z mieszkanek Gminy, skierowała pytanie do wójta:

Odpowiedź otrzymała „już” po 23 dniach. W odpowiedzi pracownik Urzędu, Michał Juskowiak powołał się na Zarządzenie Wójta nr 192/2025 z 28 maja br.

Problem w tym, że dziś mamy 1 czerwca 2025 r., a lista zarządzeń wójta wygląda tak - jak widać, polecanego zarządzenia brak:

Podsumowując, proponuje wójtowi Sławomirowi Skrzypczakowi, aby ograniczył lansowanie swojej osoby, a w zamian wziął się do pracy.

Po roku sprawowania funkcji, nadal uważam Sławomira Skrzypczaka za słabego wójta, spolegliwego i bez własnego zdania. Dlatego bardzo łatwo wmówić mu każdą głupotę, np. powtarzana przez niego informacja, że „koncepcje należy rozpatrywać bez uwzględnienia terenów przyległych”. Zatem nie ma co się dziwić, że kolejne koncepcje to buble – najważniejsze, że projektanci zarobili a Komisja Budżetu zatwierdziła wynagrodzenie. 

Również mniej dociekliwi mieszkańcy, wprowadzani są w błąd informacją, że „realizacja inwestycji zależna będzie od pozyskanych środków zewnętrznych”. Wójt każdorazowo „zapomina” dodać, że to Gmina decyduje o tym, na które inwestycje wnioskuje o dotacje finansowe do podmiotów zewnętrznych.

Jeszcze jedna sprawa – to sołtysi, a w zasadzie ich wspólne spotkania z wójtem Sławomirem Skrzypczakiem. Jak wiadomo, wójt i sołtysi to osoby, wyłonione w wyborach powszechnych przez mieszkańców. Zatem wyborcy powinni wiedzieć, czym zajmują się ich przedstawiciele, pobierający stosowne uposażenie z tytułu pełnionej funkcji.

Ostatnie z takich spotkań miało miejsce 14 maja br. Z ogólnej liczby 11 sołtysów, tylko Paweł Bączyk, reprezentujący Skórzewo, pofatygował się, aby poinformować mieszkańców o poruszanych tematach. Reszta, łącznie z Wójtem, nawet się nie zająknęła w tej materii.

Zwyczaj nie powiadamiania społeczeństwa o swoich działaniach, został wprowadzony przez wójta Adriana Napierałę w czasie pandemii i tak już zostało, chociaż obostrzenia dawno przestały obowiązywać.

P.S. Jutro mija tydzień od ostatniej sesji RG, a mimo to w BIP-ie nie ma żadnej dokumentacji z posiedzenia – nagrania wideo, zatwierdzonych uchwał czy wyników głosowania. Czyżby nikt nie był w stanie zastąpić Damiana Gryski, odpowiedzialnego za obsługę biura RG? Najwyraźniej urzędnicy są tak „zarobieni”, że nie wiedzą, gdzie „ręce” włożyć.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz