Dość długo nie komentowałam
treści, ukazujących się w oficjalnym biuletynie gminy Dopiewo i doszłam do
wniosku, że trzeba ten brak uzupełnić. Pierwszy krok został zrobiony tydzień
temu, gdy starałam się polemizować z wypowiedzią wójta Adriana Napierały,
dotyczącą tempa rozwoju Gminy - link.
Dziś czas na kolejne tematy.
Z docierających do mnie opinii
wynika, że większość mieszkańców, traktuje oficjalny periodyk, jako makulaturę,
nie przywiązując wagi do umieszczanych tam treści. I powiem, że nie słusznie,
ponieważ z artykułów „Czasu Dopiewa” można się wiele dowiedzieć, tylko trzeba
umieć czytać miedzy wierszami. Umiejętność ta była przydatna w czasach PRL-u,
obecnie w dobie powszechnego „fake news” jest coraz bardziej niezbędna.
Przejdźmy jednak do omówienia najnowszego wydania „Czasu Dopiewa”, którego
redakcja również nie jest wolna od „fake news”.
Najnowszy numer miesięcznika
zdominowały 3 tematy: odzyskanie
niepodległości przez Polskę w 1918 r. wraz z Powstaniem Wielkopolskim,
bezpieczeństwo publiczne oraz smog. Należy się zastanowić, na ile
zaangażowanie włodarzy w te tematy jest szczere i autentyczne a na ile wynika z
wyrachowania i kunktatorstwa?
Na początek informacje dotyczące upamiętnienia 100 rocznicy wybuchu
Powstania Wielkopolskiego. Od pewnego czasu wójt Adrian Napierała chce się
przedstawić jako gorący patriota, upamiętniający ważne wydarzenia historyczne.
Nie mam nic przeciwko podtrzymywaniu pamięci historycznej, wręcz przeciwnie,
postawy patriotyczne należy kształtować od najmłodszych lat.
Mam jednak wątpliwości, czy
działania Wójta oraz Samorządu Gminy w tym zakresie są bezinteresowne. Zgodnie
z definicją „patriotyzm
to szacunek i umiłowanie ojczyzny, gotowość do poświęcenia się dla niej i
narodu, stawianie dobra własnego kraju ponad interesy partykularne bądź osobiste.
Poczucie silnej więzi emocjonalnej i społecznej z narodem, jego kulturą i
tradycją”.
Mam poważne zastrzeżenia,
czy nasi włodarze wykazują się takimi cechami? Arogancja władzy, lekceważenie potrzeb obywateli, realizowanie
oczekiwań wybranych grup, jak i nie wywiązywanie się ze swoich obowiązków –
wielokrotnie podawałam konkretne przykłady. Takim klasycznym przykładem zaprzeczenia definicji patriotyzmu była
III sesja RG Dopiewo obecnej kadencji, na której ustalono wynagrodzenie Wójta.
Bez żadnych zahamowań Adrian Napierała zażyczył sobie najwyższej, możliwej na
tym stanowisku stawki. Zazwyczaj, gdy w firmie pojawia się ktoś nowy, zadowala
się niskim uposażeniem i dopiero po wykazaniu się właściwą pracą, może
oczekiwać podwyżki.
W przypadku
wójta Adriana Napierały sytuacja była odwrotna. Mimo, iż nie zdążył się jeszcze
niczym wykazać – jako prezes ZUK nie miał większych sukcesów – zatroszczył się
w pierwszej kolejności o swoje prywatne sprawy. Życie pokazało, że raczej nie
zapracował na przyznane mu uposażenie, co tym samym świadczy, że może nie znać
definicji patriotyzmu.
Dlatego wydaje
mi się, że działania władz samorządowych wokół 100-lecia odzyskania
niepodległości i wybuchu Powstania Wielkopolskiego mają raczej charakter
pokazowy, a nie wynikający z autentycznego patriotyzmu.
Drugi temat,
który zdominował lutowy „Czas Dopiewa”, to bezpieczeństwo
publiczne. Temat ten został przedstawiony w kilku artykułach i zajmuje
łącznie 5 stron. Niezorientowany czytelnik może pomyśleć, że w gminie Dopiewo
jest co najmniej tak niebezpiecznie, jak w fawelach Rio de Janeiro. Czy tak
jest rzeczywiście i co może być przyczyną takiej aktywności władz Gminy w tym
zakresie?
Ponieważ
mieszkam w Gminie już 19 lat i poruszam się po niej codziennie, uważam, że mam
prawo do własnego zdania.
Od momentu
mojego wprowadzenia się do Dopiewa, Gmina bardzo się zmieniła. Powstały duże
osiedla mieszkaniowe a liczba mieszkańców zwiększyła się prawie trzykrotnie.
Mimo tych zmian nie odczuwam specjalnego zagrożenia. Jak w każdej społeczności
zdarzają się kradzieże, napady czy akty wandalizmu. W moim odczuciu, zjawiska
te nie mają jednak dużego natężenia.
Jedyne
zjawisko, które znacznie się nasiliło, to większe zagrożenie dla użytkowników
dróg. Wina leży zarówno po stronie kierowców, jak i pieszych i rowerzystów. I
tu rzeczywiście działania Policji powinny mieć priorytet.
W moim odczuciu,
sprawy bezpieczeństwa publicznego są tak
uwypuklane, ponieważ mają na celu uzasadnienie utworzenia Komisariatu Policji w
Dopiewie. Od początku uważałam ten pomysł za zły, chociaż nie byłam
przeciwna budowie takiego obiektu na terenie Gminy. W dalszym ciągu uważam, że
lokalizacja Komisariatu jest zła i miała na celu zaspokojenie wybujałych
ambicji lokalnych włodarzy (m.in. Leszka Nowaczyka). W danych przedstawionych
przez Komendanta Policji w Dopiewie wynika, że Gmina należy do w miarę bezpiecznych. Równocześnie zauważa, że największa liczba zagrożeń ma miejsce w
Dąbrówce i Skórzewie. Potwierdza tym samym, że lokalizacja Komisariatu w
Dopiewie była błędem.
Z kolei z
moich obserwacji wynika, że policjanci, podobnie jak większość urzędników
państwowych i samorządowych, ma dość swobodne podejście do swoich obowiązków.
Przykładem może być niezgodne z przepisami parkowanie samochodów na ul.
Sportowej w Dopiewie, którym to zjawiskiem odpowiednie służby zainteresowały
się dopiero po moim artykule z 13 stycznia br. - link.
Podejrzewam, choć jest to tylko moja spekulacja, że zajęli się tym tematem nie
z własnej inicjatywy, ale po interwencji naszych włodarzy.
Trzeci temat,
który pojawił się w „Czasie Dopiewa” to smog,
za który rzekomo wyłącznie odpowiedzialni są mieszkańcy ogrzewający domy
węglem, drewnem i śmieciami. Problem ten omawiany jest w trzech artykułach,
z tego najszerzej opisuje go nasz nieoceniony „guru” samorządu lokalnego, były
wójt a obecnie radny powiatu poznańskiego, Andrzej Strażyński.
Nie mam zamiaru polemizować z
tezami, że smog jest zjawiskiem
szkodliwym i niebezpiecznym. Już dawno to udowodniono.
O dziwo, tym razem Andrzej Strażyński
nie rzuca gromów na użytkowników tradycyjnych pieców. Jednak wydaje mu się, że
mieszkańcy nie przechodzą na ogrzewanie gazowe lub elektryczne tylko z
oszczędności. Są osoby, których nie stać na opłacanie rachunków za ogrzewanie
bardziej ekologiczne. Znam kilka osób w Dopiewie, które kilka lat temu
zamontowały piece gazowe a obecnie wróciły do ogrzewania węglem lub drewnem. Po
prostu nie stać ich na gaz i prąd, bo koszty są tak wysokie, że przestaje się
to opłacać.
Osoby, które pomstują na
mieszkańców, ogrzewających domy węglem – dotyczy to szczególnie Dąbrówki i
Skórzewa – nie widzą lub nie chcą zauważyć, że sami również są „producentami”
smogu. Jest to smog wydobywający się z rur wydechowych samochodów. Powstaje on
nie tylko zimą – jest produkowany przez cały rok. Problem nie dotyczy tylko,
jak sugeruje Andrzej Strażyński, starszych samochodów, ale wszystkich (poza
elektrycznymi). Wszystkie pojazdy na benzynę i ropę wydzielają szkodliwe dla
zdrowia gazy, tyle tylko, że nie są one widoczne i dlatego większość uważa, że
nie ma problemu. Może w ramach solidarności część kierowców, dla których samochód
nie jest narzędziem pracy, przesiądzie się do pojazdów komunikacji publicznej?
Dlatego też, uważam, że mieszkańcy, którzy zdecydują się na
skorzystanie z dotacji na wymianę - powinni się zastanowić, czy likwidować
stary kocioł? Gmina dofinansuje tylko wymianę urządzenia, koszty
eksploatacji ponosić będą mieszkańcy.
Tak przy okazji chcę nawiązać do
problemu, że większość ludzi interesuje się tylko tym, co widać gołym okiem.
Smog, tak bulwersujący władze i mieszkańców, to zjawisko okresowe. Znacznie
gorsze i bardziej niebezpieczne jest wzrastające stężenie gazów cieplarnianych,
które w coraz większym stopniu powoduje zmiany klimatyczne. Obecne mrozy
również wpisują się w ten trend.
Jeżeli połączymy to z rabunkową
eksploatacją zasobów planety (wynika to m.in. z niekontrolowanego przyrostu
naturalnego oraz nadmiernej konsumpcji połączonej z gigantycznym
marnotrawstwem), to mamy prosty przepis na katastrofę. Niestety, przedstawione
wyżej zjawiska nasilają się stosunkowo powoli, dlatego mało kto tym się
interesuje. Jako ciekawostkę podam, że w 1992 r. o zagrożeniach tych ostrzegało
1700 naukowców z całego świata, w ubiegłym roku było ich już 15 tysięcy.
I tym „optymistycznym” akcentem
kończę dzisiejsze rozważania na temat naszej intelektualnej kondycji.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz