W tym roku mamy wyjątkowo długi
okres zawieszenia, pomiędzy dniem wyborów (21 października) a pierwszą sesją
Rady Gminy Dopiewo (19 listopada) – pomijając nieoficjalne spotkanie większości
nowych/strych radnych. Jak na razie w lokalnej polityce panuje cisza, nie
licząc pierwszego konfliktu, związanego z budową bazy logistyczno-magazynowej w
Zakrzewie - link.
Starzy Radni przyzwyczaili nas do
swojego milczenia, nowi zapewne jeszcze za bardzo nie wiedzą jak zaistnieć. Mówiąc nowi, mam na myśli oczywiście trzech
przedstawicieli KWW JesteśMY na Tak, bo nowi Radni z KWW Adriana Napierały
z pewnością podporządkują się narzuconym rygorom.
Jedynym przedstawicielem nowego
samorządu, który zabrał głos, jest stary/nowy
wójt Adrian Napierała, który udzielił wywiadu w „Pulsie Gminy”. Jak było do
przewidzenia, zachłystuje się swoim
zwycięstwem, twierdząc, że jest to wyłącznie zasługa jego i jego zespołu.
Mam w tej kwestii nieco odmienne
zdanie. To, że wyborcy zagłosowali na ten a nie inny Komitet, nie musi wynikać
z docenienia jego osiągnięć. Teza, że większość ma zawsze rację, nie do końca
jest prawdziwa. Zaryzykuję twierdzenie, że większość bardzo często nie ma
racji.
Nie cofając się do przykładów
historycznych, ostatnie wybory samorządowe dobitnie to potwierdziły.
W miastach takich jak: Gdańsk czy
Kraków zwyciężyli prezydenci powszechnie krytykowani. Dostępne informacje
sugerują, że w ośrodkach tych rządzą deweloperzy a nie samorząd, który jest im
podporządkowany.
W Olsztynie co prawda przegrał
dotychczasowy prezydent, oskarżany o gwałty i molestowanie, ale głosy oddało na
niego prawie 29 tysięcy wyborców.
Skrajnym przykładem może być
gmina Daszyna w powiecie łęczyckim. Tam wygrał kandydat, który od kilku
miesięcy siedzi w areszcie. Jest oskarżony o udział w przestępczości
zorganizowanej, a postawiono mu 92 zarzuty. Tak więc, Gminą będzie kierował
przez swojego zastępcę. Zastanawia mnie, czy porozumiewać się będą grypsami?
Czy można zatem uważać, że
wyborcy oddając głos, kierują się rozumem i rozsądkiem? Zaryzykuję kolejne twierdzenie,
że w większości przypadków, jest wręcz odwrotnie.
Przypuszczam, że nie inaczej jest
w gminie Dopiewo. Dotarły do mnie informacje, w które aż trudno uwierzyć.
Niektórzy z wyborców twierdzili, że nie wiedzieli, iż oprócz Adriana Napierały,
na stanowisko wójta kandydują również inne osoby. Oznacza to, że mieszkańcy nie
potrafią nawet przeczytać karty do głosowania.
Dwoje z kandydatów na wójta,
startowało równocześnie na stanowisko radnego. Wielu osobom wydawało się, że
jak już zagłosowały na takiego kandydata jako wójta, to już nie można oddać na
niego głosu, jako na radnego.
Zastanawia mnie, czy nasze
społeczeństwo dorosło do tego, żeby uczestniczyć w wyborach? Obawiam się, że w
dużej części nie.
Znaczna część wypowiedzi Adriana Napierały, to hymny pochwalne pod
własnym adresem, do tego poparte, wątpliwej jakości faktami.
Stary/nowy Wójt twierdzi, że w
zwycięstwie pomogła mu jego wiarygodność i zrealizowanie wszystkich obietnic
wyborczych z 2014 r. Akurat z tym trudno się zgodzić.
Dysponuję materiałami wyborczymi
KWW Szansa dla Gminy z 2014 r. i trudno doszukać się tam jakiegokolwiek
programu wyborczego, poza ogólnikowymi hasłami. Ponadto wiele z nich pozostało w sferze obietnic, jak: pozyskiwanie środków
zewnętrznych, tworzenie „przemyślanych” planów zagospodarowania przestrzennego,
budowa ścieżek rowerowych, poprawa systemu transportu zbiorowego, tworzenie
miejsc rekreacji i wypoczynku czy współpraca z samorządami gmin ościennych.
Te osiągnięcia, które Autor wymienia, częściej są zasługą organów
zewnętrznych, niż samorządu gminy Dopiewo. Wymienić tu można ZITy i węzły
przesiadkowe.
Drugim elementem, który rzekomo przyczynił się do zwycięstwa, jest
w ocenie Adriana Napierały, sprawdzony
zespół. Przez kilka lat miałam okazję obserwować ten zespół i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić,
że jest to grupa bezwolnych osób, posłusznie realizująca polecenia. Nie ma
tam ludzi kreatywnych o szerokich horyzontach. To, co szczególnie rzuca się w
oczy, to brak przygotowania i
kompetencji. A niektórzy z radnych, oficjalnie przyznają się do swojej
niewiedzy.
Takimi ludźmi bardzo łatwo jest
sterować – przegłosują wszystko, czego oczekuje wójt oraz osoby z jego
najbliższego otoczenia.
Trzecim elementem, który przyczynił się do zwycięstwa KWW Adriana
Napierały, miała być słabość opozycji. Trudno się z tym nie zgodzić. KWW
PiS w zasadzie nie miał programu wyborczego, do tego był prawie niewidoczny w
czasie kampanii. Kandydaci w większości chyba wzięci z tzw. łapanki, do tego w
wieku raczej zaawansowanym. W tej
sytuacji zaskakuje wyjątkowo dobry wynik kandydata na wójta/radnego, Jacka
Ostaszewskiego.
Z kolei KWW JesteśMY na Tak, mimo
obiecujących kandydatów i dobrego programu wyborczego, popełnił zbyt wiele błędów
w trakcie kampanii. Dlatego też uzyskanie
3 miejsc w Radzie Gminy a także liczba głosów, oddanych na kandydatkę na wójta,
Violettę Adamowicz - jest dobrym wynikiem.
Trudno zgodzić się z twierdzeniem Adriana Napierały, że samorząd
prowadzi właściwą komunikację z mieszkańcami. Konsultacje ze społecznością
lokalną w sprawie projektów dróg, to wyłącznie chwyt marketingowy. Publikowanie tych informacji miało na celu
zdobycie przychylności mieszkańców przed zbliżającymi się wyborami oraz
wyeliminowanie nieudolności urzędników i projektantów. Przypomnę, że wiele
tych projektów było tak kuriozalnych, że nie nadawało się do realizacji.
Przykładem nie skonsultowanej drogi jest ul. Jaworowa w Skórzewie - link.
Inną kwestią, wartą analizy, jest to, ile ze skonsultowanych projektów drogowych
doczekało się realizacji?
Przykładów, że komunikacja samorządu z mieszkańcami jest iluzją, mamy
całkiem sporo. Wymienić tu można: próbę lokalizacji asfaltowni w Dąbrówce,
budowę stacji paliw w Dąbrówce i Więckowicach oraz próbę budowy stacji paliw w
Skórzewie. Do tego należy dodać pojawiające się z dnia na dzień, w sąsiedztwie
zabudowy mieszkaniowej wieże przekaźnikowe telefonii komórkowej i wiele innych
inwestycji.
A całkowitym zaprzeczeniem komunikacji z mieszkańcami są inwestycje
drogowe. Budowa najważniejszych dróg
zbiorczych jest pomijana, za to z dnia na dzień, w trakcie roku
budżetowego, pojawiają się takie inwestycje, jak: ul. Leszczynowa w Dąbrówce,
ul. Radosna w Skórzewie czy przebudowa chodników wokół budynku biblioteki w
Dopiewie.
Temat trochę mi się rozbudował,
więc analizę wywiadu dokończę w kolejnej odsłonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz