poniedziałek, 12 listopada 2018

Powyborcze refleksje w gminie Dopiewo (1) – czy samorządowcy i mieszkańcy gminy Dopiewo dorośli do demokracji?



W tym roku mamy wyjątkowo długi okres zawieszenia, pomiędzy dniem wyborów (21 października) a pierwszą sesją Rady Gminy Dopiewo (19 listopada) – pomijając nieoficjalne spotkanie większości nowych/strych radnych. Jak na razie w lokalnej polityce panuje cisza, nie licząc pierwszego konfliktu, związanego z budową bazy logistyczno-magazynowej w Zakrzewie - link.
Starzy Radni przyzwyczaili nas do swojego milczenia, nowi zapewne jeszcze za bardzo nie wiedzą jak zaistnieć. Mówiąc nowi, mam na myśli oczywiście trzech przedstawicieli KWW JesteśMY na Tak, bo nowi Radni z KWW Adriana Napierały z pewnością podporządkują się narzuconym rygorom.


Jedynym przedstawicielem nowego samorządu, który zabrał głos, jest stary/nowy wójt Adrian Napierała, który udzielił wywiadu w „Pulsie Gminy”. Jak było do przewidzenia, zachłystuje się swoim zwycięstwem, twierdząc, że jest to wyłącznie zasługa jego i jego zespołu.
Mam w tej kwestii nieco odmienne zdanie. To, że wyborcy zagłosowali na ten a nie inny Komitet, nie musi wynikać z docenienia jego osiągnięć. Teza, że większość ma zawsze rację, nie do końca jest prawdziwa. Zaryzykuję twierdzenie, że większość bardzo często nie ma racji.
Nie cofając się do przykładów historycznych, ostatnie wybory samorządowe dobitnie to potwierdziły.
W miastach takich jak: Gdańsk czy Kraków zwyciężyli prezydenci powszechnie krytykowani. Dostępne informacje sugerują, że w ośrodkach tych rządzą deweloperzy a nie samorząd, który jest im podporządkowany.
W Olsztynie co prawda przegrał dotychczasowy prezydent, oskarżany o gwałty i molestowanie, ale głosy oddało na niego prawie 29 tysięcy wyborców.
Skrajnym przykładem może być gmina Daszyna w powiecie łęczyckim. Tam wygrał kandydat, który od kilku miesięcy siedzi w areszcie. Jest oskarżony o udział w przestępczości zorganizowanej, a postawiono mu 92 zarzuty. Tak więc, Gminą będzie kierował przez swojego zastępcę. Zastanawia mnie, czy porozumiewać się będą grypsami?
Czy można zatem uważać, że wyborcy oddając głos, kierują się rozumem i rozsądkiem? Zaryzykuję kolejne twierdzenie, że w większości przypadków, jest wręcz odwrotnie.

Przypuszczam, że nie inaczej jest w gminie Dopiewo. Dotarły do mnie informacje, w które aż trudno uwierzyć. Niektórzy z wyborców twierdzili, że nie wiedzieli, iż oprócz Adriana Napierały, na stanowisko wójta kandydują również inne osoby. Oznacza to, że mieszkańcy nie potrafią nawet przeczytać karty do głosowania.
Dwoje z kandydatów na wójta, startowało równocześnie na stanowisko radnego. Wielu osobom wydawało się, że jak już zagłosowały na takiego kandydata jako wójta, to już nie można oddać na niego głosu, jako na radnego.
Zastanawia mnie, czy nasze społeczeństwo dorosło do tego, żeby uczestniczyć w wyborach? Obawiam się, że w dużej części nie.

Znaczna część wypowiedzi Adriana Napierały, to hymny pochwalne pod własnym adresem, do tego poparte, wątpliwej jakości faktami.
Stary/nowy Wójt twierdzi, że w zwycięstwie pomogła mu jego wiarygodność i zrealizowanie wszystkich obietnic wyborczych z 2014 r. Akurat z tym trudno się zgodzić.
Dysponuję materiałami wyborczymi KWW Szansa dla Gminy z 2014 r. i trudno doszukać się tam jakiegokolwiek programu wyborczego, poza ogólnikowymi hasłami. Ponadto wiele z nich pozostało w sferze obietnic, jak: pozyskiwanie środków zewnętrznych, tworzenie „przemyślanych” planów zagospodarowania przestrzennego, budowa ścieżek rowerowych, poprawa systemu transportu zbiorowego, tworzenie miejsc rekreacji i wypoczynku czy współpraca z samorządami gmin ościennych.
Te osiągnięcia, które Autor wymienia, częściej są zasługą organów zewnętrznych, niż samorządu gminy Dopiewo. Wymienić tu można ZITy i węzły przesiadkowe.

Drugim elementem, który rzekomo przyczynił się do zwycięstwa, jest w ocenie Adriana Napierały, sprawdzony zespół. Przez kilka lat miałam okazję obserwować ten zespół i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest to grupa bezwolnych osób, posłusznie realizująca polecenia. Nie ma tam ludzi kreatywnych o szerokich horyzontach. To, co szczególnie rzuca się w oczy, to brak przygotowania i kompetencji. A niektórzy z radnych, oficjalnie przyznają się do swojej niewiedzy.
Takimi ludźmi bardzo łatwo jest sterować – przegłosują wszystko, czego oczekuje wójt oraz osoby z jego najbliższego otoczenia.

Trzecim elementem, który przyczynił się do zwycięstwa KWW Adriana Napierały, miała być słabość opozycji. Trudno się z tym nie zgodzić. KWW PiS w zasadzie nie miał programu wyborczego, do tego był prawie niewidoczny w czasie kampanii. Kandydaci w większości chyba wzięci z tzw. łapanki, do tego w wieku raczej zaawansowanym. W tej sytuacji zaskakuje wyjątkowo dobry wynik kandydata na wójta/radnego, Jacka Ostaszewskiego.
Z kolei KWW JesteśMY na Tak, mimo obiecujących kandydatów i dobrego programu wyborczego, popełnił zbyt wiele błędów w trakcie kampanii. Dlatego też uzyskanie 3 miejsc w Radzie Gminy a także liczba głosów, oddanych na kandydatkę na wójta, Violettę Adamowicz - jest dobrym wynikiem.

Trudno zgodzić się z twierdzeniem Adriana Napierały, że samorząd prowadzi właściwą komunikację z mieszkańcami. Konsultacje ze społecznością lokalną w sprawie projektów dróg, to wyłącznie chwyt marketingowy. Publikowanie tych informacji miało na celu zdobycie przychylności mieszkańców przed zbliżającymi się wyborami oraz wyeliminowanie nieudolności urzędników i projektantów. Przypomnę, że wiele tych projektów było tak kuriozalnych, że nie nadawało się do realizacji. Przykładem nie skonsultowanej drogi jest ul. Jaworowa w Skórzewie - link. Inną kwestią, wartą analizy, jest to, ile ze skonsultowanych projektów drogowych doczekało się realizacji?

Przykładów, że komunikacja samorządu z mieszkańcami jest iluzją, mamy całkiem sporo. Wymienić tu można: próbę lokalizacji asfaltowni w Dąbrówce, budowę stacji paliw w Dąbrówce i Więckowicach oraz próbę budowy stacji paliw w Skórzewie. Do tego należy dodać pojawiające się z dnia na dzień, w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej wieże przekaźnikowe telefonii komórkowej i wiele innych inwestycji.
A całkowitym zaprzeczeniem komunikacji z mieszkańcami są inwestycje drogowe. Budowa najważniejszych dróg zbiorczych jest pomijana, za to z dnia na dzień, w trakcie roku budżetowego, pojawiają się takie inwestycje, jak: ul. Leszczynowa w Dąbrówce, ul. Radosna w Skórzewie czy przebudowa chodników wokół budynku biblioteki w Dopiewie.

Temat trochę mi się rozbudował, więc analizę wywiadu dokończę w kolejnej odsłonie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz