niedziela, 8 marca 2020

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I – edycja 2020 (3) – Dopiewo, Skórzewo, Dąbrówka, Palędzie

Wracam do tematów lżejszego kalibru, ponieważ, jak się okazuje, nawet osoby myślące samodzielnie i potrafiące wyciągać wnioski z otaczającej nas rzeczywistości, nie do końca rozumieją moje przesłanie. No, ale tym tematem zajmę się przy innej okazji.

Na początek muszę powrócić do tematów, jakie pojawiły się na ostatnim Zebraniu Wiejskim w Dopiewie.
Dużo zarzutów i pretensji padło pod adresem lokalnej Policji i Straży Gminnej - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/03/zebranie-wiejskie-w-dopiewie-2020-r-czy.html. Można by pomyśleć, że funkcjonariusze wezmą sobie do serca uwagi, zgłaszane przez mieszkańców. I co, i nic.
W przypadku ul. Młyńskiej nie mogą interweniować przy zastawianiu jej samochodami, ponieważ brak stosownego oznakowania. A sami z inicjatywą się nie kwapią.
Za to stosowne oznakowanie od kilku lat funkcjonuje na ul. Powstańców w Dopiewie, jednak mieszkańcy tej ulicy nic sobie z przepisów nie robią. Ustawiono tam znak „strefa zamieszkania”, który zabrania parkowania pojazdów na ulicy.


Ze względu na zbyt małą szerokość drogi, chodnik zlokalizowany jest tylko po jednej stronie. Co z tego jednak, jeżeli jest on notorycznie zastawiony samochodami, czasem tak, że przejazd wózkiem dziecięcym jest niemożliwy.


Ulica Powstańców w Dopiewie oddalona jest od siedziby Straży Gminnej o 60 m, natomiast od Komisariatu Policji o 270 m. Jak się okazuje, jest to zbyt duża odległość dla służb porządkowych.

Kolejny temat, który pojawił się na Zebraniu, to budowa chodnika wzdłuż ul. Wyzwolenia, na odcinku od skrzyżowania z ul. Łąkową do wejścia do budynku biurowego ZUK-u – jako zadanie sołeckie. Podobno jest on potrzebny, ponieważ chodzą tamtędy dzieci ze szkoły przy ul. Łąkowej. Odnoszę wrażenie, że jest to pretekst mający uzasadnić wycinkę 3 drzew, rosnących przy tym odcinku.



Dzieci mają wystarczająco bezpieczne przejście przez teren targowiska (jeżeli idą w kierunku ul. Młyńskiej) lub oznakowane przejście przez jezdnię ul. Wyzwolenia (gdy idą w stronę ul. Leśnej). Ten fragment chodnika nie jest im do niczego potrzebny.

Jeżeli sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak tak bardzo troszczy się o bezpieczeństwo dzieci (zresztą bardzo dobrze), może powinien wnioskować o budowę chodnika poza pasem drzew. Miejsca jest wystarczająco dużo a drzewa zapewniałyby dodatkowe bezpieczeństwo.
Proponuję również Radnemu/Sołtysowi zainteresować się odcinkiem ul. Polnej przed skrętem w ul. Tysiąclecia. Od czasów Andrzeja Strażyńskiego, a więc ok. 10 lat, trzeba tam korzystać ze zwężonego odcinka drogi. Nie dość, że nie ma tam chodnika, to dwa samochody nie są w stanie na tym odcinku minąć się.


Może trzeba by porozmawiać z właścicielem przyległej nieruchomości o sprzedaży pasa gruntu o szerokości 6 m i długości ok. 50 m. Obecnie droga ma zaledwie 4 m szerokości.
A trzeba pamiętać, że stanowi jeden z dojazdów do całego kompleksu obiektów publicznych: przedszkola, szkoły, hali sportowej, boiska Orlik i boiska GKS. Wielokrotnie byłam świadkiem, jak samochody jadące od strony ul. Tysiąclecia musiały się cofać, żeby przepuścić jadących z przeciwka. Natomiast piesi w takiej sytuacji muszą uciekać na niezagospodarowane pobocze.


No, ale w przypadku drzew na ul. Wyzwolenia wystarczy poprosić Starostę o złożenie stosownego wniosku a Wójt Gminy Dopiewo od ręki wyda decyzję, zezwalającą na wycinkę. W przypadku poszerzenia ul. Polnej, sprawa jest nieco trudniejsza i najwidoczniej przekracza kompetencje włodarzy i urzędników.

Od lat wszyscy zgodnie narzekają, że ul. Wyzwolenia w Dopiewie, która powinna być wizytówką Gminy, straszy fatalną zabudową. W tej sytuacji wycinka kolejnych drzew to ewidentna głupota. Można zatem zaproponować wycinkę wszystkich drzew przy ul. Wyzwolenia, żeby jej brzydota była jeszcze lepiej widoczna.
Nawet obiekty gminne, jak siedziba ZUK Dopiewo, to przykład braku jakiegokolwiek poczucia estetyki.


Powyższy obiekt bardziej kojarzy z obiektami z faveli Rio de Janeiro niż z budynkami użyteczności publicznej w centrum Europy.

Jak zapewne większość osób wie, że w Dopiewie znajduje się siedziba ZUK, która m.in. odpowiedzialna jest za czystość i porządek w miejscach publicznych. Poniższe zdjęcie pokazuje dość dobitnie, jak służby komunalne wywiązują się z tego obowiązku.


Folia ta leży przy ul. Poznańskiej w Dopiewie
, naprzeciw wiaty autobusowej przy ul. Konarzewskiej, od dobrych 5 miesięcy. Podobna płachta folii leżała również przy samej wiacie, jednak została dość szybko uprzątnięta. Kawałek widoczny na zdjęciu leży chyba zbyt daleko, aby pracownicy ZUK raczyli się pofatygować i go sprzątnąć.

O betonowaniu, w zastraszającym tempie, gminy Dopiewo, chociaż problem dotyczy całej Polski, pisałam wielokrotnie. Jak widać, nasi włodarze, jak i duża część społeczeństwa, jest inteligentna inaczej i z uporem godnym lepszej sprawy, podcina gałąź, na której siedzi.
Na Zebraniu Wiejskim w Więckowicach zgłoszono wniosek wycięcia 2 wierzb, rosnących nad stawem przy ul. Gromadzkiej. W przypadku takich wniosków jednym z argumentów jest alergia na pyłki drzew.


Jak wiem, są sposoby na walkę z alergią, natomiast żądanie wycinki drzew jest przykładem skrajnego egoizmu. Za chwilę pojawią się wnioski o wycinkę lasów, ponieważ one również mogą szkodzić alergikom.

Jednym z przykładów bezmyślnej gospodarki przestrzennej jest budowa tzw. Osiedla Gościnnego w Skórzewie.
Odwiedziłam ten teren w lipcu 2019 r.:




oraz ostatnio w styczniu 2020 r.


Jest to widok od strony ul. Werbenowej. Myślę, że komentarz jest zbyteczny.

Natomiast bardzo „ładnie” prezentuje się deptak wzdłuż Skórzynki w Skórzewie, szczególnie odcinek pomiędzy ul. Nad Potokiem i ul. Figową.


Ponieważ budowa ul. Berłowej w Dąbrówce jest na ukończeniu – brakuje jeszcze kilku lamp, odwiedziłam również to miejsce. Niestety, to co rzuciło mi się w oczy, to kolejne przykłady bezmyślności projektantów, wykonawców a przede wszystkim urzędników, nadzorujących budowę.

Co prawda jestem za pozostawianiem jak największych niezabetonowanych powierzchni, jednak w tym przypadku trochę mnie zatkało.
Chodnik na ul. Berłowej, dochodzący do ul. Kolejowej, kończy się ok. 1 m od parkingu. Żeby do niego dojść, trzeba zejść na jezdnię.


Podobnie jest z drugiej strony, gdzie wąski chodniczek, biegnący wzdłuż parkingu przy ul. Kolejowej, kończy się 2 metry przed skrzyżowaniem z ul. Berłową.


Moje wątpliwości budzi również próg zwalniający, zlokalizowany najbliżej skrzyżowania z ul. Kolejową. Co prawda nie mam niwelatora w oczach, ale moim zdaniem, odcinek jezdni po wschodniej stronie progu, opada w jego kierunku. A przy progu nie zamontowano studzienek deszczowych. Jeżeli moje przypuszczenia się sprawdzą, po każdym większym deszczu, na jezdni przy progu będzie powstawać kałuża.


Przy okazji zastanowiły mnie jeszcze dwie sprawy związane z ul. Kolejową.
W jakim celu utworzono 2 miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych, jeżeli w sąsiedztwie nie ma żadnego obiektu użyteczności publicznej? Jedyne, co mogło być powodem, to stacja kolejowa Palędzie, ale znajduje się ona 200 m od parkingu.

Drugi problem dotyczy progów zwalniających. Przy progu, zainstalowanym na odcinku pomiędzy ul. Berłową a stacją PKP, pobocze zostało utwardzone, chociaż jest za mało miejsca na miejsce postojowe.

Kierowcy, którym nie chce się zwalniać przed progiem, po prostu omijają go, wjeżdżając na pobocze. Sama byłam świadkiem takiej, prawie szaleńczej jazdy. A wystarczyłoby obok progu zamontować barierkę, która skutecznie powstrzymałaby piratów drogowych.

Obejrzałam również teren przy ul. Kolejowej, o który od pewnego czasu toczy się bój, dotyczący sposobu zagospodarowania. Jest to działka nr ewid. 37/4, o powierzchni ok. 1700 m2 i maksymalnej szerokości 20 m. Przez większą część roku stoi na niej woda.


Aż prosi się, aby ten teren pozostawić niezagospodarowany i utworzyć na nim oazę zieleni. Niestety, zysk i doraźne korzyści, jak zwykle zwyciężają.

Jak funkcjonuje infrastruktura węzłów przesiadkowych, również mogłam się przekonać. Tablica świetlna przy wjeździe na parking informowała o zaledwie 30 wolnych miejscach, mimo iż na parkingu stało tylko kilka samochodów.

Na koniec jeszcze krótko o nowym osiedlu, powstającym pomiędzy ul. Nową i torami w Dąbrówce, przy ul. Bocznej w Palędziu.
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że znaleźli się chętni na mieszkania na tym osiedlu.


Sama droga dojazdowa to katorga dla pieszych, a już przejazd wózkiem dziecięcym czy inwalidzkim nie wchodzi w grę.

Co prawda z dwóch stron osiedle otaczają tereny zadrzewione, ale jest to sytuacja raczej tymczasowa. Po wschodniej stronie ul. Bocznej teren już jest podzielony na działki budowlane i wkrótce zapewne ruszy budowa.

Z kolei nieruchomość po zachodniej stronie, w Studium Gminy przewidziana jest na działalność przemysłową. Takie przeznaczenie przewidywał również projekt planu zagospodarowania przestrzennego, przedstawiony w ubiegłym roku.
Niebawem może się okazać, że oaza zieli, która obecnie otacza osiedle, przestanie istnieć a mieszkańcy będą mogli podziwiać wyłącznie przejeżdżające obok pociągi.

Podobnych tematów z całej Gminy zebrałoby się znacznie więcej, jednak moce przerobowe na omówienie ich wszystkich nie pozwalają. Postaram się kontynuować wątek przy najbliższej okazji.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz