niedziela, 5 kwietnia 2020

Gmina Dopiewo w cieniu koronawirusa – zaduma nad kondycją ludzką


Obecna epidemia COVID - 19 zdominowała wszystkie aspekty naszego życia (chociaż nie do wszystkich ta świadomość dotarła), dlatego też nie pozostaje mi nic innego, jak podjąć temat. Oczywiście ograniczę się przede wszystkim do naszego podwórka, jednak w nawiązaniu do spraw ogólniejszych.
Podobnie, jak większość obywateli, również zostałam uziemiona w domu, z czego zapewne cieszą się włodarze gminy Dopiewo. Chociaż nie do końca zgadzam się z narzuconymi obostrzeniami, jednak nie mam zamiaru kopać się z koniem ani udowadniać patrolom policji, że nie jestem wielbłądem.
Zdaję sobie sprawę, że ograniczenia w poruszaniu się i zachowanie szczególnej ostrożności, są w obecnym okresie konieczne. Z kolei lekceważenie zagrożenia może skończyć tak, jak we Włoszech i Hiszpanii.
Odnoszę jednak wrażenie, na podstawie wydawanych przepisów, że decydenci działają często chaotycznie i po omacku. Potwierdzają to przepisy, zatwierdzane na szczeblu centralnym, przez Sejm i rząd.


Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, przegłosowana została przez Sejm 2 marca 2020 r. Ustawa określiła m.in. kompetencje poszczególnych organów państwowych do wydawania przepisów szczegółowych. I tak inne kompetencje posiada Rada Ministrów, inne Minister Zdrowia, jeszcze inne wojewodowie, starostowie czy inspekcja sanitarna
Rozporządzenia w sprawie ogłoszenia na obszarze Polski stanu epidemii wydane zostały, jak na razie, 20, 24 i 31 marca br. oraz kilkakrotnie były poprawiane. Co ciekawe, dwa pierwsze rozporządzenia wydane zostały przez Ministra Zdrowia. Okazało się, iż część postanowień, zawartych w rozporządzeniach Ministra Zdrowia zostało wydanych z naruszeniem prawa, ponieważ wszedł on w kompetencje Rady Ministrów. Szybko na to zwrócili uwagę konstytucjonaliści. Potwierdza to pośrednio Rozporządzenie Rady Ministrów z 31 marca br (poz. 565).
Dlatego zapewne też ostatnie Rozporządzenie z 31 marca br. (poz. 566) sygnowane jest już przez Radę Ministrów. Jednak ta wpadka świadczy o chaotycznych i nerwowych działaniach władz naczelnych.

Tak więc, egzekwowanie nakazu określonego sposobu przemieszczania się, mimo iż wprowadzone 24 marca br., legalne jest dopiero od 31 marca br.
Śledząc gorączkowe zmiany przepisów można dojść do przekonania, że nasze władze centralne kompletnie nie były przygotowane na taką sytuację. Dlatego też egzekwowanie przepisów od mieszkańców jest co najmniej problematyczne. Podejrzewam, że większość osób, odpowiedzialnych za egzekwowanie przestrzegania nakazów i zakazów, również może mieć problem z ich interpretacją.

Stwierdzam, że wprowadzone przepisy nie do końca mnie przekonują. W §18 Rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca br. określono zasady poruszania się w terenie publicznym.
W przypadku osób pieszych. obowiązuje zachowanie odległości min. 2 m. Nie dotyczy to jedynie osób, poruszających się z dzieckiem do lat 13-tu oraz z osobą niepełnosprawną.
A taka sytuacja może mieć miejsce wyłącznie wówczas, gdy osoby te udają się do lekarza. W każdym innym przypadku nie muszą opuszczać mieszkania a ewentualna pomoc, może im być udzielana z zewnątrz.
Czy do zachowania odległości 2 m zobowiązani są również małżonkowie lub pary, mieszkający razem, śpiący w jednym łóżku a często pod jedną kołdrą? Egzekwowanie tego nakazu w tym przypadku, jest dla mnie po prostu śmieszne.

Wprowadzono również zakaz odwiedzania miejsc publicznych, jak: parki, zieleńce, promenady, bulwary, ogrody botaniczne i zoologiczne, jordanowskie, zabytkowe i plaże. Ograniczenia te mają sens w dużych aglomeracjach, w których takie miejsca mogłyby być odwiedzane przez setki i tysiące osób.
Przy okazji zakazano wstępu do lasów, chociaż takiego zakazu w Rozporządzeniu brak.
A co z małymi miejscowościami i wsiami? - gdzie w miejscach publicznych w zasadzie trudno kogokolwiek spotkać, jak np. na polnej drodze. Raczej trudno zarazić się koronawirusem od mijanych drzew czy kwiatów, a nawet owadów.

Moim skromnym zdaniem, hasło w czasie obecnej pandemii, zamiast „zostań w domu” powinno brzmieć – „unikaj kontaktu z innymi”. I dotyczyć powinno nie tylko osób sobie obcych ale i członków rodzin, nie mieszkających razem.
A z unikaniem kontaktu jest, mówiąc ostrożnie, nie najlepiej. Najgorzej jest w sklepach, gdzie spotykający się znajomi, potrafią prowadzić dyskusje, stojąc obok siebie.

Epidemia koronawirusa spowodowała i będzie powodować poważne problemy gospodarcze. W związku z tym w wielu wypadkach potrzebna będzie pomoc Państwa.
Jak nietrudno było przewidzieć, pierwsi o pomoc wystąpili przedsiębiorcy, domagając się nie tylko przesunięć w podatkach czy opłatach ale i umorzeń, a nawet bezzwrotnych pożyczek.
Czy są oni najbardziej zagrożoną grupą społeczną – śmiem wątpić. Uważam, że pomoc państwa czy samorządów powinna być udzielana wyłącznie tym podmiotom, które będą starały się zachować miejsca pracy.
A w wielu przypadkach z pewnością właścicielom firm, będzie chodziło przede wszystkim o zachowanie swojego stanu posiadania.
Wiele podmiotów gospodarczych raczej nie odczuje recesji. Należą do nich np. markety spożywcze. Nie sądzę więc, aby np. przewodniczący RG Dopiewo Leszek Nowaczyk, który jest właścicielem Chaty Polskiej w Dopiewie, potrzebował pomocy ze strony samorządu.
Uważam jednak, że należy zastanowić się nad położeniem osób, które utrzymują się z pracy nakładczej, nie tylko dlatego, że do tej grupy również się zaliczam. Utrata pracy jest w tym przypadku równoznaczna z utratą środków utrzymania.
Rząd wprowadził pakiet pomocowy dla pracowników (zobaczymy, jak będzie to wyglądało w praktyce), natomiast samorząd gminy Dopiewo, póki co, zajął się jedynie przedsiębiorcami. A co z pozostałymi mieszkańcami Gminy? Czy będą mogli liczyć na przesunięcia lub ulgi w opłatach. Dotyczy to np., podatku od nieruchomości, opłaty za wodę, ścieki czy odbiór odpadów.

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób będzie próbowało tą sytuację wykorzystać, ale obecnie są odpowiednie narzędzia, żeby zweryfikować wnioski i w pewnym stopniu, wykluczyć cwaniactwo. Tyle tylko, że wymaga to nakładu pracy. A z tym może być problem.
Jak wiadomo, mimo wniosków nawet ze strony niektórych Radnych gminy Dopiewo, wójt Adrian Napierała nie podjął się zweryfikowania deklaracji na odbiór odpadów (w wielu domach mieszka znacznie więcej osób, niż wynika to z deklaracji) i jest to jeden z powodów wzrostu opłaty o 100%.

Nie mogę pominąć informacji o szlachetnym geście Radnych z klubu JesteśMY na Tak, Krzysztofa Kołodziejczyka, Przemysława Milera i Klemensa Krzywosądzkiego, którzy swoje diety radnych przekazali do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego na zakup sprzętu. Czy Radni z klubu Adriana Napierały a także Wójt, jego Zastępca, Skarbnik i Sekretarz Gminy wykażą się podobnymi gestami?

Na koniec dowód, że włodarze gminy Dopiewo, a przede wszystkim wójt Adrian Napierała, w dalszym ciągu nie rozumieją powagi sytuacji. Mimo, iż najważniejszym celem jest obecnie opanowanie epidemii i związanej z nią zapaści gospodarczej oraz obniżenia poziomu życia znacznej części społeczeństwa, Wójt w dalszym ciągu bawi się w pozory zachowania demokracji, ogłaszając konkurs w ramach Dopiewskiego Budżetu Obywatelskiego.
Dotychczasowa praktyka wskazuje, że zgłoszone zostaną kolejne obiekty sportowo-rekreacyjne. A czy one są obecnie najważniejsze? – śmiem wątpić. Wiele wybranych w ostatnich latach projektów było wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Kwota 300 tys. złotych, przeznaczona na DBO nie jest imponująca, jednak z pewnością można by ją przeznaczyć na ważniejsze cele. Chociażby na wznowienie działalności punktu doraźnej pomocy medycznej w Dopiewie.

Podsumowując, zamierzam przetestować 2 tematy.
Po pierwsze, jeżeli pogoda dopisze, mam zamiar wybrać się na spacer po okolicy w czasie Świąt Wielkanocnych. Zaopatrzę się jednak w egzemplarz Rozporządzenia Rady Ministrów na wypadek kontroli policyjnej i próby nałożenia mi mandatu. No chyba, że do tego czasu wprowadzone zostaną kolejne obostrzenia, ale przez Radę Ministrów a nie Ministra Zdrowia.
Po drugie, jeżeli epidemia spowoduje spadek lub znaczne ograniczenie moich dochodów (co już w pewnym stopniu ma miejsce), zamierzam wystąpić do Wójta gminy Dopiewo o umorzenie części lub całości moich zobowiązań wobec Gminy. Przekonamy się wówczas, jakimi priorytetami kieruje się samorząd gminy Dopiewo.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz