niedziela, 25 października 2020

Komisje Rady Gminy Dopiewo: Rolnictwa z 5 października, Budżetu z 12 października i Wspólna z 19 października 2020 r.

Kluczowe tematy: m.in. bezpieczeństwo publiczne, mpzp Palędzie ulice: Leśna, Bzowa, Sumakowa i Jarzębinowa, mpzp Dąbrówka/Palędzie ul. Nowa i linia kolejowa, sporządzenie mpzp Więckowice, podwyżka diet sołtysów.

Dziś aż 3 tematy, dotyczące ostatnich posiedzeń Komisji Rady Gminy Dopiewo. Chciałabym je podzielić, niestety nie bardzo mam jak. Z kolei nie chcę ich pomijać – każde z posiedzeń zawierało interesujące elementy, które mogą rozpłynąć się w mroku niepamięci.

Zacznę od posiedzenia Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego, które odbyło się 5 października br. Z przyjemnością zauważyłam, że chyba większość uczestników posiedzenia zapoznała się z moimi uwagami, przedstawionymi dzień wcześniej, czyli 4 października br.

Uczestnicy posiedzenia byli bardzo ostrożni, wręcz wstrzemięźliwi w swoich wypowiedziach. Analizowano kilka wniosków, złożonych przez właścicieli nieruchomości.

Odrzucono wniosek, dotyczący sporządzenia planu dla zabudowy rezydencjalnej w Zborowie nad jeziorem Niepruszewskim. Tej sprawy nie omawiałam wcześniej, ponieważ nie znałam lokalizacji nieruchomości. Uważam natomiast, że w sprawie brzegu jeziora powinny zostać podjęte jakieś decyzje, umożliwiające dostęp do niego wszystkim mieszkańcom. Jak wiadomo, znaczna część brzegu – na południe od Zborowa, została zawłaszczona przez grupę prywatnych właścicieli, jeszcze w czasie kadencji Andrzeja Strażyńskiego.

W przypadku wniosku, dotyczącego działki nr ewid. 185/1 i 185/2 przy ul. Dopiewskiej w Konarzewie zdecydowano o konieczności objęcia terenu planem jednak w znacznie większym zakresie, co uważam za słuszne.

Odrzucono, co uważam za pozytywną decyzję, zamianę terenów zielonych na działki budowlane przy ul. Pistacjowej w Więckowicach.

Jednak żeby nie było za dobrze, zatwierdzono pozytywnie wniosek o przeznaczenie 5 ha gruntów III klasy na tereny produkcyjne w Fiałkowie. Co ciekawe, wniosek od razu został przeznaczony do realizacji o czym piszę poniżej.

Kilka ciekawostek pojawiło się również na posiedzeniu Komisji Budżetu, zajmującej się także bezpieczeństwem publicznym.

Na Komisji pojawili się m.in. komendanci Policji i Straży Gminnej, którzy przedstawili sprawozdania z działań w/w służb – porównując trzy kwartały ubiegłego roku z analogicznym okresem bieżącego roku. W mojej ocenie, podane dane są bez wartości. Chyba, że chodziło tylko o pokazanie, że wzrósł stopień bezpieczeństwa na terenie Gminy. Dlatego uważam, że żadne statystyki nie zapewnią mieszkańcom bezpieczeństwa.

Stwierdzono m.in., że w I połowie 2020 r. nastąpił wyraźny spadek wykroczeń drogowych. Zapomniano jednak dodać, że z powodu pandemii wiosną ruch na drogach prawie zamarł. Zatem nie miał kto naruszać przepisów.

Również sądzę, że Krajowa Mapa nie zawsze dostatecznie obrazuje lokalizację niebezpiecznych miejsc. Obserwacja podczas patrolowania i informacje pochodzące od mieszkańców, są znacznie ważniejsze.

Zgłoszono również złe oznakowanie nazw ulic, jak i ich zastawienie przez parkujące samochody. które utrudniają często dotarcie na miejsce służbom ratowniczym..

Podczas dyskusji zupełnie nie zwrócono uwagi na fakt - braku współpracy między służbami, jak i Urzędem. Przykładem może być wypadek na torach w maju 2018 r. – dość długo oczekiwano na przybycie radiowozu policyjnego z Dopiewa a przejeżdżający w pobliżu samochód Straży Gminnej nie zatrzymał się, aby sprawdzić - co wywołało zbiegowisko i poruszenie mieszkańców?.

Kolejny przykład z ostatnich miesięcy, to wyrwany znak drogowy przy ul. Sportowej w Dopiewie. Mimo, iż różne służby gminne wielokrotnie tą drogą przejeżdżały, nikt się leżącym znakiem nie zainteresował.

W dyskusji nad bezpieczeństwem na terenie gminy Dopiewo wzięli udział dwaj mieszkańcy, przedstawiając konkretne problemy. A mianowicie: mieszkaniec z Dąbrówki,  zaprezentował temat związany z planowaną przebudową ul. Poznańskiej. Dzisiaj już można powiedzieć, że poruszone w dyskusji dylematy i obawy, zaowocowały wizją lokalną tego odcinka drogi w poniedziałek 19 października br. z udziałem przedstawiciela ZDP w Poznaniu, urzędników UG i radnych tego okręgu - link.

Natomiast mieszkaniec z Dąbrowy, wskazał na niebezpieczne miejsce przy skrzyżowaniu ulic: Leśnej i Wiejskiej. Do tego miejsca doprowadza chodnik z dopuszczonym ruchem rowerowym. Jednak w/w chodnik kończy się wysokim krawężnikiem - brak  informacji i znaków poziomych.  

W dniu 19 października miało miejsce posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy Dopiewo, na którym omawiano projekty uchwał przygotowanych na najbliższą Sesję Rady. Niektóre z nich wzbudziły kontrowersje, szczególnie właścicieli nieruchomości.

Mam tu na myśli projekt planu zagospodarowania w miejscowości Palędzie, pomiędzy ulicami: Leśną, Sumakową, Bzową i Jarzębinową. Zastrzeżenia do ustaleń planu zgłosił właściciel nieruchomości nr ewid. 67/5 w Palędziu. Na jego działce zaplanowano 2 sięgacze – 5KDW i 6KDW, o łącznej powierzchni ok. 650 m2, które tak naprawdę do niczego nie są mu potrzebne.

Jak wynika z mapy planu, mogą one służyć natomiast właścicielowi rezydencji, zlokalizowanej na działkach nr ewid. 68, 69 i 70/4. Dysponuje on nieruchomością o powierzchni ok. 1,2 ha ale o wyjątkowo niefortunnym kształcie. Wymiary działki to 380 m na 32 m. Dlatego jedyną możliwością podziału tak niekształtnej nieruchomości, może być wyznaczenie dodatkowych sięgaczy na działce sąsiada.

To, że drogi zostały wytyczone na potrzeby podziału działki rezydencjalnej, potwierdziła również moja wizyta na tym terenie. Będą one kończyć się na widocznej na zdjęciu linii drzew i nie mają nic wspólnego z obsługą komunikacyjną nieruchomości przy ul. Jarzębinowej:


Myślę, że nie jest to złe rozwiązanie, z tym, iż właściciel rezydencji będzie musiał liczyć się z dodatkowymi kosztami, na które może nie być przygotowany. Jeżeli kiedyś postanowi wydzielić dodatkowe działki budowlane, będzie musiał wykupić sięgacze po cenach rynkowych, tj. za kwotę taką, jak za nieruchomość budowlaną.

Niestety, jak to w naszej Gminie jest w zwyczaju, nikt z urzędników nie potrafił jasno przedstawić sprawy. W czasie posiedzenia wspólnego Komisji, referat planowania przestrzennego reprezentował Łukasz Ślisiński.

W żadnym wypadku właściciel działki nr ewid. 67/5 nie musi tych gruntów oddawać za darmo czy za przysłowiową złotówkę. Z ofert, dostępnych w sieci, wynika, że w Palędziu cena nieruchomości niezabudowanych wynosi ok. 200 zł/m2. Tak więc, wartość sięgaczy to ok. 130 tys. złotych.

Ryzyko jest takie, że jeżeli właściciele rezydencji nie zdecydują się na wykup dróg dojazdowych, to właściciel nieruchomości, na których zostały wyznaczone, nie będzie mógł przeznaczyć ich na inne cele. No chyba, że zostanie zmieniony plan zagospodarowania.

Tak prawdę mówiąc, to właściciel rezydencji sam sobie jest winien obecnej sytuacji. Dom jest zbyt duży a działka zbyt wąska, aby wyznaczyć na niej dojazd do jej południowej części. Próbuje być może doprowadzić do wyznaczenia dróg dojazdowych do swojej nieruchomości, kosztem gruntów sąsiednich. Jest to raczej podejście mało etyczne.

Trzeba przyznać, że wójt Adrian Napierała i jego urzędnicy, umiejętność manipulacji informacją podnieśli do rangi sztuki. Mam tu na myśli projekt planu zagospodarowania, obejmujący tereny w Dąbrówce i Palędziu, pomiędzy ul. Nową i linią kolejową.

Jest to już drugie podejście do tego projektu – pierwsze miało miejsce w listopadzie 2019 r.

Na temat ustaleń planu (przede wszystkim wad i niedoróbek) dość obszernie się wówczas wypowiedziałam - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/11/posiedzenie-wspolne-komisji-rady-gminy.html.

Ponieważ minął prawie rok od poprzedniego niewypału, można by przypuszczać, że urzędnicy przemyślą jeszcze raz temat i wprowadzą sensowne rozwiązania. Jak się wydaje, ten rok został przeznaczony na to, aby osoby zainteresowane zapomniały, co Urząd zaproponował poprzednim razem.

Obecny projekt prawie niczym się nie różni od poprzedniego. W przypadku terenów przemysłowych wprowadzono tylko kosmetyczne zmiany dla obszaru, na którym obecnie funkcjonuje wytwórnia mas bitumicznych firmy Colas, oznaczonego jako 5P. Zmniejszono wskaźnik zabudowy i zwiększono powierzchnię terenu czynnego biologicznie.

Jest to zabieg czysto manipulacyjny. Plany zagospodarowania określają zasady zagospodarowania w przypadku nowych inwestycji. Natomiast w najmniejszym stopniu nie wymagają dostosowania działalności, prowadzonej przed ich uchwaleniem. Tak więc, wprowadzone dodatkowe zapisy nie będą miały żadnego znaczenia dla działalności prowadzonej przez firmę Colas. Jest to tylko mydlenie oczu naiwnym.

Wszystkie pozostałe ustalenia pozostały bez zmian. Przyznam, że takiego popisu arogancji już dawno nie widziałam. Niestety, Radni jak zwykle bez reakcji, tylko przy 1 głosie wstrzymującym się.

Także projekt uchwały o przystąpieniu do sporządzenia planu dla gruntów rolnych w Więckowicach, pomiędzy ul. Gromadzką i Klonową w Więckowicach, ul. Więckowską w Dopiewie i granicą Lasów Zakrzewskich, zawiera element manipulacji.

Większość terenu, o łącznej powierzchni 219 ha, w Studium Gminy przewidziana jest jako grunty rolne i tereny do zalesienia. Za wyjątkiem działki nr ewid. 250/12 o powierzchni ok. 5 ha.

Przypomnę, że nieruchomość ta przylega do terenu, zajętego przez firmę Wielkopolska Technika Powierzchniowa. Zajmuje się ona usuwaniem powłok lakierniczych czyli działalność jej nie jest obojętna dla środowiska.

Firma nabyła budynki popegeerowskie wraz z przyległymi gruntami, które nie dość, że stanowią ziemię III klasy, co cały czas były użytkowane rolniczo. WTP nabyła więc nieruchomość niejako w ciemno a ponieważ zrobiło im się ciasno, wymuszają na władzach Gminy powiększenie terenu, przeznaczonego pod swoją działalność. Na posiedzeniu Komisji Rolnictwa 12 października br. wniosek WTP o przystąpienie do opracowania planu był omawiany i już tydzień później projekt uchwały pojawił się na posiedzeniu wspólnym Komisji. Szybkość, jak na warunki gminy Dopiewo, zaiste kosmiczna.

Plan zagospodarowania z 2018 r. nie objął w/w działki nr ewid. 250/12, ponieważ Minister Rolnictwa nie wyraził zgody na jej odrolnienie.

Wójt wraz z urzędnikami wymyślili więc inny sposób. Planem objętych zostanie 220 ha, z tego ponad 95% na grunty rolne i zalesienia i być może w tej sytuacji Minister zgodzi się na odrolnienie tego niewielkiego kawałka terenu. Naprawdę, sprytnie zostało to pomyślane.

Dawno nie zajmowałam się nazewnictwem ulic ale widzę, że i w tej materii urzędnicy się gubią. Mam tu na myśli uchwałę w sprawie nadania nazwy ul. Przyjaznej w Skórzewie – chodzi o jej kolejny odcinek.

Wystarczy spojrzeć na mapę Gminy, wraz z naniesionym planami zagospodarowania, aby zorientować się, że docelowo połączy ona ul. Wiosenną z ul. Księżycową. Przy okazji dodam, że kilkukrotnie proponowałam, aby drogę doprowadzić do ul. Poznańskiej w Skórzewie, ale mój głos został przez Wójta i Radnych zignorowany.

Otóż droga biegnie na całej długości wzdłuż cieku wodnego Skórzynka i jak na razie ma już 3 nazwy. Pomiędzy ulicami: Księżycową i Tęczową nazwano ją ul. Porankową. Środkowy odcinek to ul. Przyjazna, z kolei odcinek północny, pomiędzy ulicami: Wiosenną i Jesienną, to ul. Wiosenna. Jak wiec widać, szykuje się kolejna uliczna łamigłówka i to stworzona przez gminnych urzędników.

Na posiedzeniu omawiano również projekt uchwały w sprawie podwyżki diet sołtysów, z 300 złotych na 800 złotych. Temat przedstawiła sekretarz Gminy Małgorzata Wzgarda. Nie miałabym nic przeciwko temu, zwłaszcza, że w czasie epidemii wstrzymano sołtysom możliwość pobierania podatku od nieruchomości, gdyby nie zastrzeżenia co do ich działalności.

Jeszcze kilka lat temu sołtysi zgłaszali problemy swoich wsi na forum publicznym – sesjach Rady Gminy.

Obecnie organizowane są zebrania sołtysów z Wójtem, które mają charakter już nie tylko poufny, ale ściśle tajny. Mieszkańcy dowiadują się jedynie o kolejnym spotkaniu, jednak o czym rozmawiano i jakie podjęto uzgodnienia? - nie ma już ani słowa w oficjalnych komunikatach.

Decyzje podejmowane przez sołtysów, którzy są zarazem radnymi, również budzą coraz więcej kontrowersji.

Najświeższa sprawa, to protest mieszkańców Skórzewa wobec coraz intensywniejszej zabudowy wsi. Mimo to, sołtys/radny Walenty Moskalik bez zastanowienia przegłosowuje uchwały, umożliwiające budowę kolejnych molochów mieszkaniowych. Oczywiście przy wsparciu pozostałych sołtysów/radnych: T. Bartkowiak, K. Dorna, A. Grześkowiak, A. Kwaśnik i M. Nowak.

Również środki sołeckie wydawane są na, powiedzmy wprost, bzdury i fanaberie.

W Palędziu w ub. roku na stawie zamontowano fontannę za prawie 100 tys. złotych. Latem bieżącego roku musiano ją wyłączyć, ponieważ wychlapała prawie całą wodę ze stawu. Obecnie, kiedy np. w Poznaniu tego typu urządzenia są na zimę wyłączane, fontanna w Palędziu ponownie została uruchomiona. Budowa fontanny na tak małym zbiorniku i bez dopływu wody z zewnątrz, to pomysł rodem z Mrożka lub Barei.

Mimo to, kolejna sołtys Anna Kwaśnik zamierza iść w ślady sołtys Palędzia Agnieszki Grześkowiak i również u siebie w Więckowicach, zamontować fontannę.

Natomiast na stawie w Dopiewcu, z kolei zamontowano pomost. Nie dość, że na tak małym zbiorniku, budowa pomostu mija się z celem, to do tego jest on niefunkcjonalny. Nietrudno się domyślić, że miał on jedynie zaspokoić wygórowane ambicje sołtys Marioli Nowak.

Jakiś czas temu sołectwa w Więckowicach i Palędziu otrzymywały dofinansowanie na sprzęt do grillowania (widelce do grilla), namioty i inne tego typu przedmioty. Chciałabym wiedzieć, co się z tym sprzętem dzieje i kto z niego korzysta?

Z pożytecznych inwestycji, zrealizowanych ze środków sołeckich pozytywnie ocenić mogę, budowę parkingu na skrzyżowaniu ulic: Sportowej i Powstańców w Dopiewie, zbudowany przez sołtysa Tadeusza Bartkowiaka. Dzięki niemu kierowcy nie mają już wymówki, iż ze względu na brak miejsc, muszą parkować na ul. Sportowej.

Sekretarz Gminy we wprowadzeniu do powyższego tematu, powiedziała m.in., o zaangażowaniu sołtysów w realizację ich obowiązków wobec mieszkańców, o pozyskiwaniu środków zewnętrznych oraz ponoszeniu dodatkowych kosztów z tym związanych. Dzisiaj tą wypowiedź pozostawię bez komentarza!

Za to władze Gminy zrezygnowały z podatku za posiadanie psa. Uchwała ta potwierdza nieudolność samorządu lokalnego w zakresie egzekwowania prawa. Koszty, związane z dużą ilością psów na terenie Gminy, ponoszą nie tylko ich właściciele, ale wszyscy mieszkańcy. Egzekwowanie sprzątania po psach jest realizowane czysto iluzorycznie. Sprzątanie po czworonogach, montaż pojemników na odchody, spadają również na tych, co psów nie posiadają. Bardzo często zmuszona jestem sprzątać psie odchody na chodniku przed moim domem, mimo iż psa nie posiadam.

W zamian właściciele psów domagają się budowy wybiegów, oczywiście za publiczne pieniądze. Pojawiały się także pomysły czipowania zwierząt, zapewne na koszt Gminy.

Projekt uchwały tej może być kolejnym przykładem nieudolności wójta Adriana Napierały w wypełnianiu swoich zadań, podobnie jak to było w przypadku braku egzekwowania opłat za odbiór odpadów, od osób uchylających się od tego obowiązku.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz