Pierwsza,
po wakacyjnej przerwie, Sesja Rady Gminy Dopiewo, za nami. Po cichu
oczekiwałam, że może wreszcie nastąpi jakiś, choćby niewielki, przełom w
podejściu do swoich zadań, naszych włodarzy. Jednak w moim odczuciu nic takiego
nie nastąpiło. Tradycyjnie, nie będzie to szczegółowa relacja z przebiegu
posiedzenia – skupię się na wybranych zagadnieniach.
Jak
się wydaje, sekretarz Gminy Małgorzata Wzgarda, wyłączana jest systematycznie z
kolejnych obowiązków. W części posiedzenia, dotyczącej sprawozdania Wójta,
padło pytanie o odbiór folii i sznurka rolniczego, który miał być
przeprowadzony w dniach 26-30 czerwca br. w Więckowicach. Sprawy związane z
odbiorem odpadów podobno należą do obowiązków Pani Sekretarz, jednak odpowiedzi
na zadane pytanie, tym razem udzieliła skarbnik Gminy Małgorzata Mazurek.
Dodam
tylko, że na poprzedniej XXI sesji, radny Jan Bąk podkreślał, jak to obecnie
wszystkie odpady, terminowo są odbierane. Jak widać w/w Radny znowu wyszedł
przed szereg – pytanie zadane przez sołtys/radną Annę Kwaśnik, jak i dyskusja na
forach internetowych gminnych, świadczą o tym, że rzeczywistość wygląda trochę
inaczej.
W
poprzedniej kadencji funkcję sekretarza Gminy pełnił Maciej Kaczmarek. Był on
przeze mnie wielokrotnie krytykowany za swoje działania. Jednak w porównaniu z
obecną sekretarz Małgorzatą Wzgardą wydaje się orłem intelektu, kompetencji i
kreatywności.
Odnoszę
wrażenie, że obecna Sekretarz pełni wyłącznie rolę figurantki, niestety za
uposażenie, o którym wielu mieszkańców, łącznie ze mną, może tylko pomarzyć.
Bardzo
zbulwersował mnie brak dyskusji w
sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla miejscowości Dopiewo w
rejonie ulic: Młyńskiej i Bukowskiej, obejmujący obszar ok. 66 ha. Na temat
ustaleń tego planu wypowiedziałam się tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/09/posiedzenie-wspolne-komisji-rady-gminy.html.
Na etapie wyłożenia
planu do publicznego wglądu mieszkańcy zgłosili kilka uwag,
których odrzucenie Radni prawie solidarnie przegłosowali, poza kilkoma
przypadkami wstrzymania się od głosu.
Przy
tym temacie musimy zatrzymać się na chwilę. W w/w tekście z 26 września br.
zwracałam uwagę na wyznaczenie w obszarze planu kilku miejsc dla zabudowy
mieszkaniowo-usługowej. Brak ograniczeń może spowodować powstanie w tych
lokalizacjach usług uciążliwych dla otoczenia. O tym, że obawy te nie są
wyimaginowane, pisałam tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/09/planowanie-przestrzenne-w-gminie.html.
O ograniczenie usług postulowali sami mieszkańcy, m.in. w przypadku działek,
położonych w sąsiedztwie Chaty Polskiej.
Jak
widać, mieszkańcy mają większą
świadomość zagrożeń niż Radni gminy Dopiewo, ponieważ wszystkie wnioski
odrzucili a uchwałę, przy 4 głosach wstrzymujących się, przegłosowali.
W
związku z tym muszę zadać pytanie, jaki był sens wstrzymywania się od głosu
niektórych Radnych przy odrzucaniu wniosków i głosowaniu uchwały? Nawet nie
wiemy, co było powodem wstrzymania się od głosu.
Przy omawianiu w/w
planu po raz kolejny minął się z prawdą kierownik referatu planowania Remigiusz
Hemmerling. Stwierdził on, że tereny usług wyznaczono w
miejscach, w których one już funkcjonują. Ponieważ znam ten rejon Dopiewa dość
dobrze, muszę stwierdzić, że wypowiedź Pana Hemmerlinga miała się nijak do
rzeczywistości.
Jedynym
miejscem, na którym funkcjonują usługi, na osiem wyznaczonych, jest teren
marketu Chaty Polskiej. Do części działek usługowych na chwilę obecną nie ma
nawet dojazdu – są użytkowane wyłącznie rolniczo. Niestety, Radni po raz
kolejny wykazali się totalną indolencją i tumiwisizmem.
Aby
nie być gołosłowną, poniżej kilka przykładów „funkcjonującej” działalności
gospodarczej:
-
teren oznaczony jako 5MN/U i 6MN/U na przedłużeniu ul. Storczykowej
Niestety,
do działek nie udało mi się dotrzeć – brak dojścia
-
teren oznaczony jako 1MN/U na przedłużeniu ul. Północnej
Sytuacja
identyczna – brak dostępu drogą lądową. Widoczne na horyzoncie budynki
mieszkalne to ul. Klonowa.
-
teren 7/MNU przy ul. Ogrodowej
Komentarz
zbyteczny
-teren
2MN/U, 3MN/U, 4MN/U przy ul. Młyńskiej
Tu
również nie potrzeba komentarza. Niestety, Radni wszystkie zapewnienia
Remigiusza Hemmerlinga łyknęli jak „młode pelikany”
Uchwalono w końcu, po
prawie 10 latach plan zagospodarowania terenu w Skórzewie, pomiędzy ul. ks. S.
Kozierowskiego, rowem i os. Grafitowym. Niestety, taka zwłoka
spowodowała negatywne konsekwencje, ponieważ plan trzeba było dopasować do
istniejącej zabudowy a nie odwrotnie.
Pomijam
tę część, dotyczącą głosowania uwag do planu, ponieważ zgłoszono ich ok. 150. Skupię się na niektórych założeniach planu,
ponieważ ten temat w tekście z 26 września pominęłam.
Zastanawia mnie
dopuszczenie na obszarze planu szyldów, urządzeń reklamowych i tablic
informacyjnych. I nie będą to niewielkie, nie
rzucające się w oczy obiekty ale urządzenia o wysokości do 4 metrów (wysokość
do 1 piętra) i powierzchni do 12 m2.
Temat
tablic reklamowych zamierzam omówić w odrębnym poście, przy okazji analizy
ustawy krajobrazowej. Dziś pytam tylko, jaki
jest sens szpecenia terenu takimi urządzeniami w dobie powszechnego dostępu do
Internetu? Z doświadczenia wiem, także po sobie, że obecnie większość
ludzi, poszukując towarów i usług, posiłkuje się Internetem. Czy przeprowadzono
jakąkolwiek ankietę, aby sprawdzić, ile osób korzysta z informacji
umieszczonych na przydrożnych tablicach? Podejrzewam, że jest ich garstka.
Przyznam,
że śmieszą mnie zapisy typu – „nakaz zachowania na terenie MW
dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku jak dla terenów zabudowy
mieszkaniowej wielorodzinnej i zamieszkania zbiorowego, zgodnie z przepisami
odrębnymi”. Jest to pusty, czysto teoretyczny nakaz, niemożliwy w żaden
sposób do wyegzekwowania.
Mimo, iż w omawianym
planie zagospodarowania wyznaczono tereny zieleni publicznej, to większa część
obszaru może stać się betonową pustynią, podobnie jak ma to
miejsce na os. Grafitowym - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/09/posiedzenie-wspolne-komisji-rady-gminy.html.
Betonu może być jeszcze więcej, zwłaszcza na terenach zabudowy wielorodzinnej.
Na
os. Grafitowym w Skórzewie, największe budynki mają ok. 500 m2 powierzchni w
obrysie a powierzchnia biologicznie czynna powinna stanowić min. 40%.
Na planowanych
osiedlach budynki wielorodzinne mogą mieć powierzchnię do 625 m2, natomiast
minimalna powierzchnia biologicznie czynna to 25%.
Zanosi się zatem na to, że przyszłe osiedla przy ul. ks, S. Kozierowskiego w
Skórzewie będą jeszcze bardziej zabetonowane niż istniejące.
Zastanawia
mnie, w jaki sposób inwestor zamierza
zapewnić po 2 miejsca parkingowe na jeden lokal mieszkalny? Istniejące i
planowane drogi wewnętrzne i miejsca postojowe, raczej nie wystarczą. Trzeba
będzie kombinować - utworzenie parkingów kosztem terenów zielonych. Zazwyczaj
tego już nikt nie sprawdza. Tak było np. w przypadku tzw. os. Grunwaldzkiego,
gdzie parking zbudowano na terenie przeznaczonym na zieleń. Obecnie zmieniono
tam plan, likwidując zieleń całkowicie, chociaż było to niezgodne ze Studium
Gminy.
Podsumowując
obawiam, się, że za kilka lat powstanie kolejna pustynia betonowa, pozbawiona jakichkolwiek
oznak życia. Pomimo to, tylko dwóch Radnych głosowało przeciwko a czterech
wstrzymało się od głosu przy uchwalaniu w/w planu przy ul. ks. S.
Kozierowskiego w Skórzewie.
Na
tym omawianie przebiegu XXII Sesji RG Dopiewo zakończę. Dokończenie w
najbliższym możliwym terminie. Być może wówczas również omówię przebieg
posiedzenia Komisji Rolnictwa, zaplanowanego na 5 października br. A program
jest ciekawy, ponieważ pokazuje obecne trendy dominujące w społeczeństwie,
całkowicie nastawione na maksymalizację korzyści finansowych.
Jeden
z wniosków dotyczy zmiany planu zagospodarowania z 2002 r. dla 3 działek przy
ul. Pistacjowej w Więckowicach. W planie działki przeznaczone są pod tereny
zieleni parkowej. Zobaczymy czy wniosek dotyczy zamiany zieleni na zabudowę
mieszkaniową?
Inny
wniosek dotyczy przeznaczenia gruntów III klasy w Fiałkowie na teren
działalności gospodarczej. Działka ta była objęta opracowanie planu
zagospodarowania, jednak Minister Rolnictwa nie wyraził zgody na jej
odrolnienie. Jak widać, właściciele nie zrezygnowali i próbują ponownie doprowadzić
do zmiany jej przeznaczenia.
Kolejny
wniosek dotyczy działki przy ul. Dopiewskiej w Konarzewie. Ponieważ teren ma
ok. 3 ha powierzchni, zapewne nie chodzi o budowę pojedynczego budynku
mieszkalnego ale budowę kolejnego osiedla deweloperskiego. W tym przypadku
Studium Gminy nie dopuszcza zabudowy wielorodzinnej. Możliwa jest jednak
realizacja zabudowy bliźniaczej, co prawie na jedno wychodzi, ponieważ jest to
jednoznaczne z powstaniem budynków 4-lokalowych.
Moje
przypuszczenia opieram na fakcie, iż w niedalekim sąsiedztwie, przy ulicach ks.
S. Hartlieba i ks. J. Laskowskiego powstają osiedla deweloperskie. W tym
przypadku przystąpienie do opracowania planu, uważam za w pełni uzasadnione,
ponieważ w innym razie deweloper wystąpi o ustalenie warunków zabudowy, o ile
już tego nie zrobił.
Podsumowując
obawiam się, że planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo traktowane jest przez
Radnych Gminy jako swoista rozrywka. Nie tylko nie ma co liczyć na poprawienie
starych błędów i zaktualizowanie planów. Te same błędy, już teraz z pełną
premedytacją, są kontynuowane, zgodnie z zasadą, iż „na złość mamie odmrożę sobie uszy”.
Tu już nie mamy do czynienia z niewiedzą i nieświadomością, ale działaniem w
złej wierze. Bo Radnym i tak nikt nic nie zrobi. Jak widać, bezkarność rodzi
takie patologie.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz