XXXII Sesja Rady Gminy Dopiewo 26 lipca 2021 r. – czy Radni reprezentują swoich wyborców?

 

Z pewnym opóźnieniem przedstawiam moje wnioski z przebiegu ostatniej Sesji Rady Gminy Dopiewo. Co prawda, radny Krzysztof Kołodziejczyk zrelacjonował jeden z tematów, omawianych na posiedzeniu, chciałabym jednak odnieść się szerzej do obecnej sytuacji w naszej Gminie. O tym, że nie jest ona najlepsza, świadczy właśnie lipcowa Sesja RG.

Coś mi się wydaje, że niedługo z rozrzewnieniem wspominać będziemy rządy poprzedników wójta Pawła Przepióry – Zofii Dobrowolskiej i Adriana Napierały. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nastąpi przykręcanie śruby a mieszkańcy mogą zostać pozbawieni, jakichkolwiek możliwości wpływania na decyzje włodarzy. Oczywiście nie dotyczy to „krewnych i znajomych królika”,  których w Gminie jest całkiem spora grupa.

Moje zastrzeżenia związane są z procedowaniem uchwały, dotyczącej planu zagospodarowania terenu przy ul. Kolejowej w Dąbrówce, który wypełnił większość czasu posiedzenia. Temat ten szeroko omówił radny Krzysztof Kołodziejczyk - link, nie będę więc go ponownie w tym zakresie analizować. Powiem tylko, że już jakiś czas temu postulowałam o przeznaczenie nieruchomości na publiczne tereny zielone. Zabudowa usługowa na działce nr ewid. 37/4 w tym miejscu, o takim kształcie i wielkości (1721 m2), to pomysł zupełnie bezmyślny. Wciskanie obiektu usługowego, pomiędzy zabudowę mieszkaniową a drogę wzdłuż torów, w sąsiedztwie najbardziej ruchliwego skrzyżowania ulic w Dąbrówce (docelowo ma tu być rondo), świadczy o kompletnym braku wyobraźni urzędników i większości samorządowców gminy Dopiewo:

Wiele uwag, złożonych przez mieszkańców do projektu planu, postulowało właśnie wykupienie lub zamianę nieruchomości przez Gminę i utworzenie w tym miejscu terenu zieleni publicznej. Jest to zgodne z aktualnymi trendami, wymuszanymi przez zmiany klimatyczne i degradację środowiska naturalnego. O ile na świecie zrozumienie tych problemów jest coraz powszechniejsze - link, to większość samorządowców gminy Dopiewo w dalszym ciągu parkuje w XIX wieku. Jest to zarazem przykład, jak w gminie Dopiewo realizowany jest postulat mieszkańców, dotyczący zmniejszania intensywności zabudowy.

W trakcie dyskusji, dotyczącej planu zagospodarowania działki 37/4 w Dąbrówce głos zabrał radca prawny Michał Kublicki i to jego wypowiedź najbardziej mnie zbulwersowała. Nie wiem, na jakiej podstawie prawnej oparte jest jego stwierdzenie, że jeżeli projekt planu jest na etapie uchwalania, to żadnej dyskusji już nie ma. Sugeruje on tym samym, że radnym pozostaje tylko przegłosowanie uchwały. Co ciekawe, Radca taką dyskusję dopuszcza na posiedzeniach komisji. Jak wiadomo, omawianie tematu na komisji odbywa się również po etapie wyłożenia, składania wniosków i rozpatrzeniu ich przez wójta.

Powyższe wnioski stoją w jawnej sprzeczności z dopuszczeniem do głosu mieszkańców, którzy przybyli na Sesję z zamiarem zgłoszenia swoich uwag. Jeżeli Radca nie dopuszcza możliwości dyskusji Radnych, to na jakiej podstawie umożliwia ją mieszkańcom?

W tej sytuacji proponuję radcy Michałowi Kublickiemu, zapoznanie się z Regulaminem Rady Gminy, szczególnie zapisom paragrafu 23. Regulamin nie określa, przy których uchwałach dyskusja jest dopuszczalna a przy których zabroniona.

Również problematyczna jest uwaga Radcy, że procedura uchwalania planu nie przewiduje zadawania pytań wójtowi a udział wójta w dyskusji na sesji, jest wykluczony. A czy są może przepisy, które nie pozwalają na udział wójta w dyskusji? Zgodnie z par. 23 pkt 4 w/w Regulaminu, wójt ma nieograniczony czas wypowiedzi, co stanowi, że może się wypowiadać w każdej chwili i na każdy temat. Dodatkowo par. 24 pkt 1 daje wójtowi możliwość wypowiedzi poza kolejnością.

Jedyne, z czym można się zgodzić z radcą Michałem Kublickim, to z faktem, że wniosek o przesunięcie punktu w programie Sesji, zgłoszony przez radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, był spóźniony.

Na marginesie po raz kolejny, przypomnę, że podstawowym zadaniem radcy w czasie posiedzeń rady gminy, jest nadzór nad przestrzeganiem prawa a nie dopasowywaniem go do potrzeb chwili.

Jeszcze gorzej w dyskusji nad planem zagospodarowania przestrzennego w Dąbrówce zaprezentował się przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Nie dość, że jego wypowiedź to niezrozumiały bełkot, to pokazuje arogancję i pogardę Przewodniczącego, nie tylko wobec radnego Krzysztofa Kołodziejczyka ale przede wszystkim mieszkańców. Gdyby nie stanowcze stanowisko Radnego, przedstawiciel mieszkańców zostałby dopuszczony do głosu po zakończeniu głosowania nad uwagami do uchwały, co wówczas nie miałoby zupełnie sensu.

Odbiegając od głównego wątku przypomnę, że zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym to m.in. rada gminy jest władna tworzyć ład przestrzenny na swoim terenie. Ustawodawca zakładał przy tym zapewne, że samorząd gminy posiada w tym zakresie odpowiednie kompetencje. Niestety, praktyka ostatnich 30 lat pokazała, że Radni Gminy Dopiewo nie posiadali i nie posiadają w tym zakresie żadnych kompetencji. Co więcej, ład przestrzenny w Gminie tworzony jest przez grupy nacisku, przede wszystkim deweloperów i dużych przedsiębiorców. W tej sytuacji zwykły mieszkaniec nie ma żadnego wpływu na to, jak będzie zagospodarowana przestrzeń w najbliższym otoczeniu. Uprawnienia, jakie teoretycznie daje mu w/w ustawa, są czysto iluzoryczne.

Zapewne dlatego też każda próba zabrania głosu przez zwykłych obywateli, powoduje wyjątkowo nerwową reakcję włodarzy.  Zachowanie Przewodniczącego RG na ostatniej Sesji jest tego najlepszym przykładem. Dlatego sądzę, że Leszek Nowaczyk przejdzie do historii gminy Dopiewo, jako symbol złych standardów w przewodniczeniu Radzie Gminy.

Przewodniczący łaskawie w końcu zgodził się na dopuszczenie przedstawiciela mieszkańców Dąbrówki, jednak za wszelką cenę próbował ograniczyć mu możliwość wypowiedzi.

Na „wysokości” zadania stanął tradycyjnie kierownik ref. planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling. Starał się rozmydlić problem i pokazać, ile pracy Urząd Gminy wniósł, żeby wypracować kompromis, zadowalający wszystkie strony, tj. inwestora i mieszkańców Różanego Zakątka. Niestety, wypadło to bardzo blado – terenu nie da się zagospodarować tak, aby wszystkich zadowolić. Do tego wydaje się, że zaczyna gubić się w temacie. Wątpliwości budzi szczególnie powoływanie się na parametry zabudowy, np. linii zabudowy, obiektów powstałych kilkadziesiąt lat temu.

Również Remigiusz  Hemmerling, gdy to jest wygodne, kurczowo trzyma się zapisów starych planów. A przecież plan dla osiedla Linei uchwalony został w 2000 r. Argument, że przewidywał dla działki 37/4 w Dąbrowce funkcję usługowo-mieszkaniową, nie jest przecież dogmatem.

To, w jaki sposób deweloper podchodził do ustaleń planu w rejonie ul. Kolejowej w Dąbrówce, pokazuje poniższa mapa:

W miejscach, przeznaczonych na urządzenia energetyczne oraz szpalery drzew, powstały budynki mieszkalne.

Nowy plan przewiduje przybliżenie zabudowy na działce 37/4 do ul. Poznańskiej w Dąbrówce, co może jednak kolidować z planowanym rondem u zbiegu ulic: Malinowej, Poznańskiej i Kolejowej. Wątpliwości w tej sprawie miał również radny Krzysztof Kołodziejczyk. To, że projekt ronda został przygotowany kilka lat temu, jeszcze nie oznacza, że w takim kształcie zostanie ono zrealizowane.

Przewodniczący RG Leszek Nowaczyk zauważył, że władze Gminy muszą uwzględniać nie tylko potrzeby mieszkańców ale i innych podmiotów. Można się z tym zgodzić, pod warunkiem, że oczekiwania te są realistyczne i nie są uciążliwe dla innych - nie powodują dyskomfortu dla większości. A w tym przypadku mamy przykład uszczęśliwiania wnioskodawcy na siłę, bez oglądania się na dobro ogólne.

Jedynym rozwiązaniem jest wykup lub zamiana nieruchomości i przeznaczenie jej na zieleń publiczną. Mam nadzieję, że Mieszkańcom Różanego Zakątka nie braknie argumentów i determinacji, aby doprowadzić do unieważnienia uchwały Rady Gminy. Tym bardziej, iż niedługo będą mieli próbę generalną przy otwarciu marketu Lidl.

Przeciwko podjęciu uchwały w sprawie planu zagospodarowania terenu głosowali jedynie Radni z klubu JesteśMY na Tak – jeden wstrzymał się od głosu. Pozostali głosowali w ramach kontynuacji, czyli zgodnie z życzeniem Wójta i Przewodniczącego. Przypuszczam, że raczej żaden Radny z obozu zgodnej większości, tak do końca nie wiedział, nad czym głosuje.

Na uwagę zasługuje również postawa Radnych, reprezentujących Dąbrówkę. W zasadzie tylko Radnym Gminy Dopiewo można nazwać Krzysztofa Kołodziejczyka, który kolejny raz musiał walczyć z „betonem”, reprezentowanym przez radcę Michała Kublickiego i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka.

Radna Marta Jamont, to w zasadzie tylko figurantka, nie posiadająca żadnych kompetencji. Standardowo na sesjach RG nie zabiera głosu. Smaczku dodaje fakt, że już drugą kadencję (tj. prawie 7 lat) pełni funkcję przewodniczącej Komisji Rolnictwa, Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska RG. Jaką wiedzę w zakresie ładu przestrzennego w tym czasie zdobyła – myślę, że lepiej nie sprawdzać.

Po raz kolejny na posiedzeniu zabrakło trzeciego radnego z Dąbrówki, Justina Nnoroma. Z pewnością będzie miał solidne usprawiedliwienie. Wcale jednak nie zdziwiłoby mnie, gdyby jego nieobecność wynikała wyłącznie z asekuracji. Jako osoba również nie posiadająca żadnych kompetencji samorządowych, a do tego głodna pochwał i zaszczytów, wolał się nie pokazywać, bo temat kontrowersyjny i dotyczący jego okręgu wyborczego.

Podsumowując, nie muszę chyba dodatkowo wskazywać, jak większość Radnych Gminy Dopiewo podchodzi do problemów mieszkańców. Każda próba wpłynięcia społeczności lokalnej na podejmowane przez samorządowców decyzje, wywołuje gwałtowny sprzeciw tych ostatnich. Radni wychodzą najwyraźniej z założenia, jakie wyartykułował kiedyś radny Wojciech Dorna. Stwierdził on mianowicie, że ponieważ wyborcy oddali na niego swoje głosy, obdarzyli go pełnym zaufaniem i nie muszą kontrolować jego poczynań. Jak widać, rodzi to w błyskawicznym tempie patologię a każda próba wyegzekwowania praw obywatelskich, spotyka się z oporem niereformowalnego sprawdzonego zespołu po zmarłym Adrianie Napierale.

Obserwatorka I (Pierwsza)