Po dłuższej przerwie postanowiłam wczoraj wyruszyć w teren. Byłam ciekawa, czy nastąpiły jakieś pozytywne zmiany po objęciu stanowiska przez nowego wójta Pawła Przepiórę. Tym razem skupiłam się głównie na Dąbrówce, którą reprezentuje aż troje Radnych i jedna Pani Sołtys. W związku z powyższym należałoby założyć, że wszystko tam działa, jak w szwajcarskim zegarku. Owszem, wieś rozwija się, ale akurat nie w tych dziedzinach i kierunkach, które są najważniejsze.
W ostatnim okresie, w związku ze zmianami klimatycznymi, wyczerpywaniem się zasobów oraz degradacją środowiska, coraz więcej mówi się o ochronie przyrody. A jak to wygląda w Dąbrówce? – chyba nie najlepiej.
Przykładem może być ul. Kolejowa i to, oba odcinki. Część ulicy, stanowiąca fragment drogi wzdłuż torów, coraz bardziej przypomina betonowo-asfaltową pustynię. W trakcie jej przebudowy utworzono co prawda enklawy zieleni, ale roślinność tam posadzona jest już na etapie dogorywania. Przykładem może być kępa brzóz, widoczna na poniższych zdjęciach:
Równie
mizernie prezentują się winorośla, posadzone wzdłuż ekranu akustycznego:
Rośliny pnące, jak
winorośla i bluszcze, cechują się dużymi rocznymi przyrostami, nawet po kilka
metrów w czasie jednego sezonu wegetacyjnego. A co widzimy na
ul. Kolejowej? Rachityczne roślinki, ostatkiem sił czepiające się życia. Część
z nich prawdopodobnie już uschła o czym świadczą liczne ubytki.
No, ale nie ma się co dziwić. Rośliny posadzono na wąskim pasku gruntu, pomiędzy betonowym chodnikiem i pleksowo-betonowym ekranem akustycznym, w dodatku w ekspozycji południowej. A trzeba pamiętać, że tegoroczne lato nie było zbyt suche ani upalne.
Odcinek
ul. Kolejowej, biegnącej na linii północ-południe, porastają z kolei jesiony. Jeden z Radnych, podobnie jak część
mieszkańców, zauważyli, że zaczynają one zamierać:
Nie jest to jednak spowodowane zabetonowaniem ulicy, ale najprawdopodobniej chorobą, wywołaną przez grzyby z gatunku Hymenoscyphus fraxineus. Została ona „przywleczona” z Chin i Japonii i póki co, nie ma metod jej zwalczania. Tak więc, za kilka lat jesiony te trzeba będzie wyciąć i zastanawia mnie, co na ich miejsce posadzą urzędnicy gminy Dopiewo? Może w ogóle z nasadzeń zrezygnują, bo drzewa to tylko dodatkowy kłopot – pielęgnacja, podlewanie, usuwanie opadłych liści. Również duża grupa mieszkańców wyznaje podobne poglądy. Ostatnio spotkałam się ze stanowiskiem, że opadające liście są toksyczne i stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia.
Odwiedziłam
również okolice marketu Lidl, który
to obiekt jest praktycznie ukończony. Jak się wydaje, placówka ta, podobnie jak
market Dino w Skórzewie, została zbudowana prawie wyłącznie dla klientów
zmotoryzowanych. O ile mieszkańcy ul. Różany Zakątek oraz wschodniej części
Dąbrówki będą mogli udać się do sklepu pieszo, to osoby mieszkające po
zachodniej stronie ul. Poznańskiej, zostały tej możliwości pozbawione. Chodnik
prowadzący w kierunku zachodnim kończy się ślepo przed nieutwardzonym poboczem
ul. Poznańskiej:
Mieszkańcy ulic: Topolowej, Dębowej, Platanowej i innych, aby dotrzeć do Lidla pieszo, będą musieli nadkładać kilkaset metrów, aby skorzystać z przejścia przy ul. Malinowej lub ul. Kasztanowej albo ryzykować zdrowie i życie a niewykluczone, że i mandaty karne, idąc na skrót przez skrzyżowanie. Zastanawiam się, czy w tym kraju już nikt nie potrafi racjonalnie myśleć?
Teren marketu, to klasyczny przykład betonozy:
Praktycznie cały teren został wybetonowany – skrawki symbolicznej zieleni pozostawiono jedynie na obrzeżach nieruchomości.
Wydawać
by się mogło, że Dąbrówka, poza niewielkim fragmentem po północno-wschodniej
stronie ul. Komornickiej, jest całkowicie zabudowana. Okazuje się, że kreatywność deweloperów w dziedzinie
zabudowywania przestrzeni jest w zasadzie niewyczerpana.
Na ukończeniu są budynki przy ul. Berłowej:
Powstają także kolejne przy ul. Piastowskiej:
Jak władze Gminy zamierzają w tej sytuacji zapewnić godne warunki do życia obecnym i przyszłym mieszkańcom? Magistrala wodociągowa z Joanki póki co, doprowadzona została do Dopiewca. W tej sytuacji, słuszna wydaje się decyzja o wstrzymaniu rozbudowy oczyszczalni ścieków w Dąbrówce. Jeżeli nie będzie więcej wody, to i ilość ścieków nie wzrośnie.
Widoków na budowę drogi wzdłuż torów do serwisówki przy S11, na razie potwierdzonych, nie ma. Dlatego wcale mnie nie dziwi, że Powiat nie spieszy się z przebudową ul. Poznańskiej. Prowadzenie robot drogowych przy obecnym nasileniu ruchu na ul. Poznańskiej w Dąbrówce, to byłoby czyste szaleństwo.
A pokonanie pieszo niektórych odcinków ulicy, to prawdziwy horror. Miałam wczoraj, wątpliwą przyjemność przejść pieszo od ronda przy S11 do centrum Dąbrówki. Jest to droga dla desperatów i samobójców, a nie dla zwykłych ludzi:
No, ale dla włodarzy Gminy ważniejsze jest zaspokajanie roszczeń nowobogackich. Takim przykładem może być budowa ul. Piastowskiej i przyległych w Dąbrówce:
Szerokie
jezdnie, chodniki, wjazdy na posesje dla nielicznych. Z ulic tych korzysta
tylko garstka wybrańców a ruch na nich jest symboliczny.
Nie wiadomo, czy na tym się skończy? Na razie dolina Wirynki nie jest objęta planem zagospodarowania przestrzennego, ale z terenów zabudowanych wyprowadzone zostały drogi, które mogą zostać wykorzystane do jej zabudowy:
Przykład zabudowy dolinki przy ul. Platynowej w Konarzewie świadczy, że tu sytuacja może się powtórzyć. Wystarczy, że Wójt w ramach kontynuacji przy pomocy usłużnych urzędników, wyda decyzje o warunkach zabudowy. A pierwszy wyłom, w postaci budowy pumptracka, został już zrobiony.
W mediach publicznych coraz częściej i głośniej mówi się o poszanowaniu i ochronie środowiska naturalnego, jednak w gminie Dopiewo raczej tego nie widać. Brakiem troski i zainteresowania ochroną środowiska cechują się nie tylko władze Gminy, wbrew deklaracjom, ale i wielu jej mieszkańców. Poniżej kilka przykładów:
powyżej obrazek z ul. Kolejowej,
a tu mamy widok parku podworskiego.
Najbardziej jednak zaszokował mnie widok miejsca, które jego organizatorzy nazwali Wioską EKO:
Jeżeli
tak ma wyglądać wychowywanie dzieci i młodzieży w poszanowaniu do natury, to
czarno widzę ich przyszłość.
Póki co, jeszcze mamy co chronić. Na terenie parku podworskiego rosną drzewa, które mogłyby być pomnikami przyrody:
Tak samo szczególną ochroną powinna zostać objęta dolina Wirynki, nie tylko jako obszar zatrzymujący wody opadowe, ale i siedlisko wielu gatunków roślin i zwierząt:
Budowę w tym miejscu
pumptracka, w dalszym ciągu, uważam za zbrodnię wobec środowiska.
Jest to obiekt zbudowany wyłącznie dla zyskania poklasku, nie mający nic
wspólnego z racjonalną gospodarką. Do tego można zauważyć, że nie cieszy się szczególnym
zainteresowaniem mieszkańców, zwłaszcza młodzieży. Korzystają z niego przede
wszystkim osoby z dziećmi w wieku przedszkolnym.
Młodzież póki co, woli korzystać ze ścieżek pieszo-rowerowych przy szkole podstawowej:
Pumptrack w Dąbrówce powstał wbrew jakiejkolwiek logice i zdrowemu rozsądkowi. Brak dojścia powoduje, że mieszkańcy zniszczyli kilkaset metrów kwadratowych pola kukurydzy:
Niszczona jest także roślinność w okolicy obiektu:
Jeżeli rozbudowa pumptracka będzie kontynuowana, a wszystko na to wskazuje, bo musi być kontynuacja, teren wokół zostanie całkowicie zdewastowany.
Podsumowując,
mogę stwierdzić, że samorząd Dąbrówki, podobnie jak i całej Gminy, cierpi na
swego rodzaju uwiąd starczy. W zasadzie to tylko radny Krzysztof Kołodziejczyk
zajmuje się problemami wsi. Radny Justin Nnorom, w mojej ocenie, to czysty
populista, działający głównie dla zyskania poklasku. Przykładem może być ścianka
wspinaczkowa, stół do tenisa czy omawiany wyżej pumptrack. Natomiast dla Marty
Jamont funkcja radnej, to chyba tylko źródło osobistych korzyści. Budzi się ona
jedynie w okresie kampanii wyborczej – po wyborach znika z przestrzeni publicznej.
Wystarczy obejrzeć którąkolwiek z transmisji z sesji Rady Gminy. Nie
przypominam sobie, kiedy ostatni raz zabrała głos, ale to i może lepiej dla
wyborców.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Odnośnie zamierających drzew na Kolejowej, jedno drugiego nie wyklucza. Trudne warunki wegetacyjne (zabetonowanie) mogą osłabiać rośliny, a to z kolei sprzyja chorobom. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że zabetonowanie ma pewien wpływ, ale nie taki, jak chciałby tego komentator. Akurat drzewa widoczne na zdjęciu nie są specjalnie obetonowane. Ponadto, jesiony umierają wszędzie, również w lasach a tam trudno mówić o zabetonowaniu
OdpowiedzUsuń