niedziela, 9 grudnia 2012

„Przedmieścia” dopiewskie – jakościowy skok



Mile zaskoczył mnie grudniowy numer „Przedmieść”. Wydaje się, że redakcja przeprowadziła burzę mózgów i postanowiła zmienić formułę czasopisma. Na szczęście odstąpiono od pomysłu pobierania opłaty za miesięcznik – prasa lokalna ma szansę zaistnieć tylko wtedy, gdy jest bezpłatna. W jednym ze sklepów poinformowano mnie, z 30 wystawionych egzemplarzy sprzedano raptem 2 – bez komentarza. Za powrotem do bezpłatnego wydawania czasopisma poszła również jego jakość. Aktualny numer jest o niebo ciekawszy niż poprzedni.

Pierwsze co uderza w najnowszym numerze „Przedmieść” to podjęcie w końcu tematów trudnych, których dotychczas redakcja starała się unikać. Ale po kolei.
Zacznę od mojego ulubionego felietonisty Piotra Jelińskiego. Do jego komentarza nie można nic dodać, nic ująć. W kontekście artykułu należy zauważyć, że w Urzędzie Gminy Dopiewo czas się zatrzymał.
Pamiętam licytację gminnych działek budowlanych w Dąbrowie, przeprowadzoną w 2007 r. Rozpoczynał się wówczas boom budowlany – nieruchomości schodziły na pniu. Działki wówczas oferowane do sprzedaży były znacznie mniej atrakcyjne pod względem lokalizacji niż oferowane obecnie w Zakrzewie. W sąsiedztwie nie było terenów leśnych, nie planowano budowy drogi ekspresowej ani rozbudowy drogi wojewódzkiej. Mimo to w tamtej licytacji cena wywoławcza była ponad dwukrotnie niższa od wylicytowanej. Nabywców nie interesowała infrastruktura ani stan zagospodarowania nieruchomości. Kupujący wręcz bili się o poszczególne działki.
Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Nadchodzący kryzys, coraz większe wymagania przy uzyskaniu kredytu powodują, że liczba chętnych na zakup nieruchomości drastycznie spadła. Niestety, w Urzędzie Gminy w Dopiewie nikt tego nie zauważył. W dalszym ciągu idzie się po najmniejszej linii oporu. Nie ma się co dziwić, skoro wiele osób nabywało doświadczenia w poprzedniej epoce, kiedy to urzędnik był panem, a petenta traktowano z góry, jako zło konieczne. Dopóki takie osoby będą w urzędzie pracowały, nie ma co liczyć na zmiany. Co gorsza, nowy narybek przejmuje najgorsze nawyki swoich starszych kolegów – od wymieniania nazwisk na razie się powstrzymam.
Szeroko został omówiony temat przejazdów kolejowych, ewidentnie zaniedbany przez urzędników – podobnie jak powyżej, przykład idzie z góry. Nie chcę już szerzej wracać do tego tematu, w dalszym ciągu podtrzymuję swoją opinię, że pierwsza runda to 1:0 dla PKP.
Chcę tylko zwrócić uwagę na wypowiedź wójt Zofii Dobrowolskiej, że lokalizacja przejazdów kolejowych i wiaduktów wpisana została do Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Dopiewo. Otóż po pierwsze, zmiany w Studium nie zostały do chwili obecnej uchwalone. Po drugie Studium nie jest przepisem prawa lokalnego. Po trzecie, ustalenia Studium są obowiązujące wyłącznie w przypadku opracowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – nawet decyzje o warunkach zabudowy nie muszą być zgodne ze Studium. Po czwarte, inwestycje ponadlokalne o znaczeniu strategicznym, nie muszą być zgodne nie tylko ze Studium Gminy ale nawet z planami zagospodarowania przestrzennego, które są przepisem prawa miejscowego. Zaliczyć do nich można autostrady, drogi ekspresowe, linie kolejowe, sieci energetyczne czy gazowe. To Gmina musi uwzględniać w Studium oraz miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego realizację inwestycji strategicznych (wojewódzkich, krajowych) a nie odwrotnie. Żadne zapisy w Studium Gminy czy planach miejscowych, jak również porozumienia - nie gwarantują, że ustalenia te zostaną dotrzymane. Pani wójt Zofii Dobrowolskiej i jej doradcom proponuję lekturę ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, o transporcie kolejowym, prawo energetyczne, ustawę o szczególnych zasadach realizacji inwestycji drogowych oraz wiele innych.
Na koniec, żeby nie przedłużać - komentarz do wywiadu udzielonego przez wójt Zofię Dobrowolską. Wywiad ten niestety, świadczy o bezradności obecnego włodarza Gminy, jak również o narcystycznym i bezkrytycznym podejściu do własnych działań. Nie chcę tu robić przytyków co do wieku naszego włodarza – jest wiele osób, wiekowo bardziej zaawansowanych, które doskonale sobie radzą czy to w polityce, czy w działalności gospodarczej i społecznej. Uważam, że Zofia Dobrowolska nie posiada predyspozycji do kierowania gminą – klasycznym przykładem może być sprawa kolejowa.
Obecnie zaczyna przypisywać sobie zasługi w tematach, w których nie miała żadnego udziału. Rozśmieszyła mnie uwaga, dotycząca wzrostu liczby mieszkańców gminy Dopiewo. Wójt nie ma w tym żadnego udziału. Ponadto należy dodać, że wzrost ten nie jest spowodowany przyrostem naturalnym, ale napływem z zewnątrz i stanowi coraz większe zagrożenie dla finansów Gminy. Podobnie ma się sprawa z budową zachodniej obwodnicy Poznania czy przebudową drogi wojewódzkiej. Zarówno wójt, jak i urząd gminy, nie mają żadnego udziału w realizacji tych inwestycji.
Na koniec mała uwaga – wójt Zofia Dobrowolska skarży się na brak wsparcia. Jeżeli jednak podejmuje się decyzje, nie mające nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i bez poparcia większości - trudno oczekiwać wsparcia. Każda krytyka traktowana jest jako atak. Nie wszystkie negatywne opinie, dotyczące działań wójta są zasadne – wiele z nich wynika z egoistycznych postaw. Jednak jest wiele wniosków, mających głębokie uzasadnienie społeczne. Niestety wójt Dobrowolska na wszelkie uwagi potrafi reagować wyłącznie agresją – nie tak dawno kierowane groźby pod adresem internautów.
Obecna wójt winna zdać sobie wreszcie sprawę, że nie sprawdziła się jako menedżer. Zarówno dla mieszkańców, jak i dla niej samej, najlepiej byłoby, gdyby powołała asystenta do spraw gospodarczych i planistycznych, na miejsce kilku urzędników, których należałoby natychmiast zwolnić, a sama odsunęła się od podejmowania decyzji. Mogłaby się za to zająć sprawami reprezentacyjnymi, które najlepiej jej wychodzą: udział w różnego rodzaju uroczystościach, wizyty u jubilatów, w przedszkolach i szkołach, jak również na różnego rodzaju festynach i imprezach sportowych. A sprawami Gminy niech zajmie się osoba naprawdę kompetentna – czas ucieka a problemy narastają.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Fakt, można tanio nabyć wiele świetnych nieruchomosci na przedmieściach. Szczególnie w mazowieckim :)

    OdpowiedzUsuń