środa, 26 grudnia 2012

Studium gminy Dopiewo (4)



Nawiązując do poprzedniego artykułu - link przedstawiam dalszy ciąg moich rozważań nt. prowadzonej w Urzędzie Gminy w Dopiewie procedury - zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dopiewo. Temat jest o tyle istotny, że dokument ten nie będący aktem prawa miejscowego, ma stosunkowo największy wpływ na sposób zagospodarowania Gminy. Jest to typowo polski absurd – coś co nie jest prawem, ma decydujący wpływ na prawo lokalne.

Jak już zaznaczyłam w poprzedniej odsłonie, Studium gminy, mimo iż podlega weryfikacji przez organ wyższego stopnia (wojewodę), nie jest aktem prawa miejscowego i nie jest publikowane w dzienniku urzędowym. W odróżnieniu od planu zagospodarowania przestrzennego Studium przedstawia w sposób ogólny zagospodarowanie terenu oraz obejmuje teren całej gminy - i w związku z tym, istnieje większe prawdopodobieństwo uwzględnienia wniosków sprzecznych z tzw. ładem przestrzennym, uwzględniających wyłącznie interes prywatny. Dopóki interes ten nie koliduje z interesem publicznym, można to zaakceptować. Jeżeli jednak interes prywatny stoi w sprzeczności z publicznym, sprawa staje się co najmniej dwuznaczna.
Wojewoda, jako organ nadzorczy, weryfikuje Studium wyłącznie pod względem zgodności z przepisami prawa. Oznacza to, że sprawdza prawidłowość przeprowadzonej procedury – ogłoszenia, terminy, uzgodnienia. Wojewoda nie ingeruje natomiast w zapisy, dotyczące sposobu zagospodarowania terenu, a tym samym nie ma możliwości wyeliminowania zapisów sprzecznych z tzw. ładem przestrzennym.
Istnieje jednak możliwość indywidualnego zaskarżenia uchwały rady gminy. Wezwanie do usunięcia naruszenia prawa w pierwszej kolejności należy złożyć do organu podejmującego uchwałę. Po bezskutecznym wezwaniu [30 dni w przypadku, gdy organ odpowiedział na wezwanie, oraz 60 dni, gdy organ nie odpowiedział na wezwanie  - art. 53 § 2 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. nr 153, poz. 1270 z późn. zm.)], można uchwałę zaskarżyć do sądu administracyjnego (art. 101 ustawy o samorządzie gminnym). Tak więc, jeżeli Rada Gminy Dopiewo podejmie uchwałę sprzeczną z interesem mieszkańców, każdy, którego interes prawny został naruszony, będzie miał możliwość jej zaskarżenia.
Na forum Moje Dopiewo pojawiły się opinie, że procedura zmiany Studium jest niezgodna z obowiązującymi przepisami – dotyczy to częściowego ponownego wyłożenia Studium do publicznego wglądu. Niestety należy stwierdzić, że przepisy dotyczące uchwalenia lub zmiany Studium są znacznie bardziej liberalne, niż w przypadku planu zagospodarowania przestrzennego. Przepisy dotyczące Studium przewidują jedynie możliwość składania uwag przez osoby prawne i fizyczne, natomiast sposób ich rozpatrzenia nie ma wpływu na wznowienie procedury – tzn. uwzględnienie części uwag nie wymaga ponownych uzgodnień. W przypadku planu zagospodarowania przestrzennego uwzględnienie uwag jest równoznaczne z ponowieniem uzgodnień w niezbędnym zakresie. W moim przekonaniu oznacza to, że urząd gminy może nawet kilkakrotnie ponawiać częściowe wyłożenie projektu Studium, w wybranym przez siebie zakresie. Potwierdza to m.in. orzecznictwo jak np. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 20 grudnia 2010 r. nr IISA/Kr 934/10.
Kolejna sprawa to akceptacja lub odrzucenie przez radę gminy uwzględnionych przez wójta wniosków do Studium. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym tematu tego również jednoznacznie nie rozstrzyga. Pomocne natomiast może okazać się orzecznictwo. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 20 kwietnia 2010 r. nr II OSK 337/10 stanowi, że rada gminy o sposobie rozpatrzenia uwag może rozstrzygnąć odrębną uchwałą, jeszcze przed ostatecznym uchwaleniem Studium – tzn. rada gminy musi opowiedzieć się, czy uwagi uwzględnia czy też nie.
Natomiast, w moim przekonaniu, nie ma prawnych możliwości częściowego uchwalenia Studium. Wprowadzenie kolejnych zmian po uchwaleniu Studium wymaga przeprowadzenia pełnej ponownej procedury, zgodnie z art. 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Uchwała zatwierdzająca zmianę Studium, dotyczy terenu całej gminy, mimo iż zmiany obejmują tylko niektóre jej fragmenty. Co do zasadności mojej tezy wypowiedzieć winni się prawnicy.
Na zakończenie dodatkowy komentarz do wypowiedzi wójt Zofii Dobrowolskiej w grudniowym wydaniu „Przedmieść”, dotyczący dostosowywania inwestycji ponadlokalnych do Studium gminy. Otóż w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym kilkakrotnie podkreślono, że to Studium gminy musi uwzględniać inwestycje ponadlokalne, a nie odwrotnie. Art. 10 ust. 1 pkt 14, ust. 2 pkt 7, art. 11 pkt 5, art. 15 ust. 3 pkt 4b, art. 39 ust. 3 pkt 3, ust. 4 i 5, art. 44 ust. 1, art. 47 ust. 2 pkt 4, art. 48 ust. 1 w/w ustawy stanowią jednoznacznie, jaka jest kolejność ustalania i podporządkowania zadań. W oparciu o programy sporządzane przez Radę Ministrów przygotowywane są wojewódzkie plany zagospodarowania przestrzennego, których ustalenia muszą być uwzględnianie w Studium i planach zagospodarowania przestrzennego gminy. Dotyczy to również decyzji o lokalizacji dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych, linii kolejowych o państwowym znaczeniu czy lotnisk użytku publicznego. Jedynym plusem jest to, że koszty zmiany Studium wynikające z rozmieszczenia inwestycji celu publicznego o znaczeniu ponadlokalnym obciążają budżet państwa, województwa lub powiatu. Wniosek jaki z tego wynika: gmina winna zgłaszać uwagi na etapie wydawania decyzji inwestycji ponadlokalnych, a następnie po ich zatwierdzeniu wprowadzać zmiany w Studium lub planach zagospodarowania przestrzennego. Domaganie się od inwestora, np. PKP, uwzględnienia ustaleń zawartych w projektowanym Studium gminy, po wydaniu decyzji lokalizacyjnej (w przypadku modernizacji linii kolejowej Poznań-Rzepin była to decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach), jest co najmniej nieporozumieniem.
P.S. Do mojego artykułu z 23 grudnia nt. Studium gminy wkradł się błąd, dotyczący jego weryfikacji przez organy nadrzędne. Błąd ten jest wynikiem nadmiernego zawierzenia pamięci, która czasem robi psikusy. Za pomyłkę Czytelników przepraszam.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz