Zgodnie z deklaracją, dzisiaj
druga część moich opinii na temat posiedzenia
XVI sesji RG Dopiewo z 29 lutego 2016 r. Pierwsza część dostępna jest tutaj
– link.
Na wstępie wrócę jeszcze do
punktu, dotyczącego sprawozdania Wójta z działalności między sesjami. W
ubiegłym roku, wbrew regulaminowi Rady
Gminy Dopiewo, zatwierdzonemu uchwałą nr LIV/385/10 z 27 września 2010 r., radny Piotr Dziembowski zaproponował, aby
sprawozdania z działalności Wójta w okresie między sesyjnym, omawiać na
komisjach. Mimo, iż jest to wbrew obowiązującym przepisom, Radni temu
postulatowi bezwarunkowo się podporządkowali. Obecnie na sesjach nie padają już
pytania, dotyczące sprawozdania Wójta. Przewodniczący Leszek Nowaczyk stwierdza
jedynie, że pytania zostały zadane w czasie posiedzenia wspólnego Komisji
Rolnictwa, Oświaty i Budżetu. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, chociaż niewiele ma wspólnego z praworządnością.
Z posiedzeń Komisji RG do dziś nie publikuje się protokołów, ani nagrań. Tak
więc, jeżeli ktoś z mieszkańców chce wiedzieć, czy Radni mieli jakieś pytania i
wątpliwości, musi osobiście uczestniczyć w posiedzeniach Komisji. Szczerze
mówiąc wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że Radni dostali polecenie
nie zadawania pytań, a jeżeli już, to poza publicznymi posiedzeniami.
Jedną z najważniejszych uchwał, podejmowanych na omawianej sesji, była ta dotycząca uchwalenia nowego Studium
Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Dopiewo. Tu
muszę podkreślić, że uchwała o zatwierdzeniu Studium podjęta została zaledwie 3
lata po uchwaleniu zmiany Studium Gminy, przegłosowanej 25 lutego 2013 r.
Uchwała o przystąpieniu do opracowania nowego Studium podjęta została 27 maja
2013 r., a więc zaledwie 3 miesiące po uchwaleniu zmian w Studium. Świadczy to o chaosie legislacyjnym,
panującym w poprzedniej kadencji samorządu, za który odpowiadają ówczesny Wójt
i Rada Gminy.
Nie będę szczegółowo omawiać
zmian, jakie nastąpiły w porównaniu do ustaleń Studium z 2013 r. Ocena taka
wymagałaby poszerzonej analizy części tekstowej i graficznej, której nie mam
zamiaru przeprowadzać. Chcę się skupić na głównych trendach.
Zacząć należy od tego, że mimo, iż uchwała z 29 lutego 2016 r. mówi o
uchwaleniu Studium, to jego treść jest w większości powieleniem załącznika
tekstowego z 25 lutego 2013 r. Autorzy projektu uchwalonego w 2016 r.,
czyli Kaczorowski Kancelaria Urbanistyczna, nie musieli włożyć wiele
pracy w stworzenie nowego dokumentu – przygotowywali go ci sami wykonawcy, co w
2013 r. Usunięto jedynie najbardziej kontrowersyjne zapisy, które spotkały się
z krytyką, również moją. Mam tu na myśli np. zapis dotyczący terenów oznaczonych
jako MPZ – tereny zabudowy mieszkaniowej lub usługowej, dla których na większości
obszaru opracowywane są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.
Zapisy te były tak kuriozalne i oderwane od obowiązujących przepisów, że aż
dziw, iż żaden organ nadrzędny tego nie zakwestionował.
Aby nie posądzano mnie o
nadmierną upierdliwość, nie będę się czepiać, że teksty Studium z 2013 r. i 2016 r. w większości różnią się jedynie
rodzajem i wielkością czcionki. Nie zmieniono ani słowa w części dotyczącej
elektroenergetyki – str. 35, par. 5.4. W dalszym ciągu, mimo iż mamy już 2016
r., przedstawiono działania zaplanowane na rok 2009 i późniejsze. Myślę, że
pracownicy UG po raz kolejny nie zdali egzaminu, przepuszczając takie kwiatki. Podobnie, jak w Studium z 2013 r.,
informacja o możliwości przebudowy linii 220 kV na 400 kV, przebiegającej przez
Dąbrowę, znajduje się jedynie w części tekstowej dokumentu. Na załączniku graficznym, stanowiącym
integralną część Studium, nie wrysowano
planowanej linii. Tak więc, wbrew opinii przeciwników nowej linii
elektroenergetycznej 400 kV w wariancie VI (przez Dopiewo i Dopiewiec), do
chwili obecnej gmina Dopiewo nie dysponuje wiarygodnym i jednoznacznym
dokumentem, wyznaczającym przebieg w/w linii w wariancie I, tj. przez Dąbrowę.
Jednak znacznie istotniejszy jest
aktualny załącznik graficzny oraz sposób
rozpatrzenia uwag, złożonych w trakcie wyłożenia projektu Studium do
publicznego wglądu.
Po pobieżnej analizie mapy,
przedstawiającej kierunki zagospodarowania Gminy, muszę z całą
odpowiedzialnością powiedzieć, iż jestem pod wrażeniem. Wszystkie poprzednie
zmiany Studium, za czasów Andrzeja Strażyńskiego i Zofii Dobrowolskiej, miały
na celu przede wszystkim powiększanie terenów wyznaczonych pod działalność
gospodarczą i zabudowę mieszkaniową. Tym razem trend ten został odwrócony,
chociaż nie do końca.
Moim skromnym zdaniem, najważniejszym celem władz Gminy powinna
być ochrona gruntów rolnych. Nie zamierzam dziś rozwijać tematu – wiele
osób z pewnością zarzuciłoby mi tworzenie teorii spiskowych. Uważam, że bezpieczeństwo żywnościowe mieszkańców jest
celem samym w sobie. Możemy z większości zdobyczy cywilizacji zrezygnować, jednak
od jedzenia odzwyczaić się nie da.
W nowym Studium gminy Dopiewo część terenów, przewidziana pod
budownictwo, z powrotem stała się gruntami rolnymi. Zdaję sobie sprawę, że
właścicielom tych gruntów taka zmiana może się nie podobać. Uważam jednak, że w
tym przypadku cele publiczne są ważniejsze niż prywatne.
Ponadto, co należy podkreślić,
terenów przeznaczonych pod zabudowę, jest na terenie Gminy wystarczająco dużo.
Jak wynika z opracowania, opublikowanego w ub. roku przez Metropolię Poznań,
terenów tych wystarczy do zasiedlenia przez ok. 70 tysięcy nowych mieszkańców.
Moim zdaniem, jest to mało realne.
Tak więc, przywrócono na cele rolnicze znaczny teren przy ul. Tarnowskiej w
Drwęsie. Na szczęście były kierownik referatu planowania przestrzennego, a
równocześnie mieszkaniec Drwęsy, nie posiada już wpływu na decyzje władz Gminy.
To samo dotyczy terenów w Więckowicach, wzdłuż granicy Obszaru
Chronionego Krajobrazu Jez. Niepruszewskiego. Kilkadziesiąt hektarów,
przewidzianych w poprzednim Studium na tereny zabudowy mieszkaniowej, ponownie stało się gruntami rolnymi.
Powiększony za to został teren przewidziany pod zabudowę w Zborowie, w
sąsiedztwie lądowiska oraz w Dopiewie, wzdłuż ul. Młyńskiej oraz w sąsiedztwie
ul. Ogrodowej. Jak widać naciski niektórych właścicieli są zbyt silne, aby
włodarze byli w stanie się im przeciwstawić. Jedyną nadzieją jest to, że w
najbliższych kilkudziesięciu latach tereny te nie znajdą chętnych na osiedlenie.
Znacznie zmniejszono również obszary zabudowy mieszkaniowej na terenie Lisówek i
Trzcielina. Szczególnie istotne jest to w przypadku gruntów przy ul. Płk
Kopy w Trzcielinie, na odcinku do Stęszewa. Jest tam opracowywany plan
zagospodarowania przestrzennego, a zmiana terenów budowlanych na grunty rolne
po jego uchwaleniu, wiązałaby się z potężnymi roszczeniami odszkodowawczymi.
Po raz kolejny, w sposób
nieprzewidziany, tekst mi się trochę rozrósł. Tak więc, analizę uwag do Studium
oraz pozostałe tematy omówię w trzeciej części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz