Za nami kolejna „sesja”
przedstawicieli społeczeństwa gminy Dopiewo, czyli tzw. Rady Gminy. Dochodzę
coraz bardziej do przekonania, również utwierdziło mnie w tym zebranie wiejskie
w Dopiewie, że nasi włodarze traktują
mieszkańców jak przedszkolaków. Przebieg ostatniej Sesji przebił moje
najśmielsze oczekiwania. Sposób prowadzenia sesji w gminie Dopiewo to absolutne
mistrzostwo świata i zasługuje na szczególne uznanie, co najmniej wpisaniem do
Księgi Rekordów Guinessa.
Radni w ciągu 25 minut przegłosowali 13 uchwał, co daje niecałe 2
minuty na jeden dokument. W czasie tych 25 minut uchwały były prezentowane
przez właściwych urzędników, tak więc na dyskusję i głosowanie przeznaczono
łącznie kilka minut.
Na poprzednich sesjach zdarzało
się, chociaż dość rzadko, że Radni podejmowali dyskusję przy bardziej
kontrowersyjnych tematach. Tym razem nie
padło żadne pytanie, nawet w przypadku uchwalania Strategii Rozwoju Gminy,
której skandaliczne przygotowanie przez wykonawcę, zbulwersowało w czasie
Komisji Wspólnej radnego Piotra Dziembowskiego. Dziwne, że „aż” 3 Radnych
wstrzymało się od głosu, chociaż żadnych wątpliwości na sesji nie zgłosili.
Dochodzę do wniosku, że organizowanie sesji w gminie Dopiewo zaczyna
powoli tracić sens. Z programu, mimo iż w grafiku w dalszym ciągu figurują
- znikają kolejne punkty.
Najpierw zlikwidowano zapytania i
wnioski do sprawozdania z działalności Wójta. Przeniesiono je na Komisje lub
jako indywidualne zapytania w czasie osobistych spotkań z Wójtem. Potwierdzone
to zresztą zostało przez samych Radnych.
Następnym krokiem była likwidacja punktu „Zapytania i wnioski
sołtysów”. Obecnie sołtysi mają comiesięczne spotkania z Wójtem, oczywiście
niedostępne dla mieszkańców, na których omawiane są wszystkie sprawy, dotyczące
sołectw. Potwierdził to na ostatniej sesji sołtys Zakrzewa Marian Czekalski. W
tym przypadku posunięcie takie uważam za słuszne, ponieważ problemy, zgłaszane
przez sołtysów, były czasami żenujące. Może lepiej, aby mieszkańcy nie
wiedzieli, kogo tak naprawdę wybrali.
Teraz przyszła kolej na procedowanie uchwał. Można oczekiwać,
że na kolejnych, tzw. „sesjach Rady Gminy Dopiewo” - Radni będą się ograniczać wyłącznie do podnoszenia rąk. Nawet
odczytywanie tytułów uchwał traci sens, ponieważ radny Piotr Dziembowski
przedstawia je w taki sposób, że trudno go zrozumieć. Ktoś, kto nie ma przed
sobą tekstu uchwały, może mieć problemem ze zrozumiem, nad czym Radni głosują.
Najwięcej czasu, bo aż 28 minut, poświęcono na ostatni punkt
programu sesji, czyli „wolne głosy i wnioski”. Wydawało mi się, że punkt
ten jest przeznaczony dla mieszkańców. Tak wynika zresztą z Regulaminu
Rady Gminy Dopiewo - § 27 pkt 6. Okazuje się, że jestem w błędzie,
ponieważ w tej części głos zabierają wyłącznie Radni, skądinąd słusznie,
ponieważ publiczności na sesjach brak. Jest to poniekąd właściwe podejście
mieszkańców, ponieważ naprawdę szkoda czasu na takie posiedzenia, jak sesje
Rady Gminy Dopiewo.
Radni z powodzeniem mogliby skrócić sesję o ostatni punkt, ponieważ
praktycznie wszystkie zgłaszane problemy leżą w kompetencji pracowników Urzędu
Gminy i to, do nich powinny być bezpośrednio zgłaszane. Nie chcę tu
szczegółowo wymieniać nazwisk Radnych oraz „problemów” przez nich zgłaszanych –
każdy może sobie odsłuchać nagranie z sesji. Wolne głosy i wnioski rozpoczynają
się od 38 minuty i 20 sekundy. Zgłaszane w czasie „wolnych głosów i wniosków”
problemy świadczą o tym, że Radni w
dalszym ciągu poruszają się w tematyce gminnej, jak dzieci we mgle. I to
nie dotyczy wyłącznie nowych Radnych, ale i tych, którzy pełnią funkcję już
kolejną kadencję.
Tak więc, wydaje mi się, że
najlepszym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie
z sesji lub prowadzenie ich na zasadzie telekonferencji. Radni otrzymują
przed sesją komplet uchwał w wersji elektronicznej i papierowej. Radny przy
każdej uchwale zaznaczałby, czy jest za, przeciw czy też wstrzymuje się od
głosu, a wyniki przesyłałby pocztą elektroniczną. Problem jest z osobami, które
nie potrafią obsługiwać skrzynki pocztowej. W tym przypadku Radni mogliby
wyniki swojego głosowania przekazywać telefonicznie.
Byłaby to oszczędność czasu dla
Radnych, jak i pracowników gospodarczych Domu Strażaka. Ci ostatni
niepotrzebnie muszą ustawiać i po godzinie zwijać stoły, krzesła oraz sprzęt.
Jak się okazuje, do Rady Gminy
Dopiewo dotarły informacje, że sesje
mają coraz mniej wspólnego z nazwą. Temat ten poruszył przewodniczący Leszek Nowaczyk, ponieważ zarzucono mu, iż sesje
mają zbyt spokojny charakter. Podjął więc próbę usprawiedliwienia Rady, moim
zdaniem w sposób mało wiarygodny.
Powodem tego, iż Radni nie
dyskutują na sesjach, ma być m.in.:
·
omawianie tematów na komisjach problemowych,
·
powtórne omawianie tematów na wspólnym
posiedzeniu
·
doskonałe przygotowanie materiałów przez
pracowników Urzędu
·
spotkania z doradcami.
To podobno powoduje, że „podejmowane
decyzje” są wypracowane.
Po pierwsze, mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak te decyzje zostały wypracowane.
Niestety, z posiedzeń komisji nie są dostępne nagrania ani protokoły. Aby znać
przebieg komisji trzeba pofatygować się na posiedzenie osobiście. Nie każdy ma
czas i ochotę, aby w nich uczestniczyć.
Mam również wątpliwości, co do jakości materiałów, przygotowywanych przez
urzędników. Przykładem może być projekt Strategii Rozwoju Gminy, który
zawierał całą listę błędów. Nie chce mi się sprawdzać, na ile zostały one
usunięte. Każdy dokument przekazany do publicznej wiadomości przez Urząd,
powinien być dokładnie sprawdzony – błędy świadczą o złej organizacji pracy.
Brak również jakichkolwiek informacji, dotyczących spotkań z doradcami
czy specjalistami. Mieszkańcy muszą na wiarę przyjmować, że obsługa
doradcza w gminie Dopiewo jest właściwa.
I wreszcie ostatnia sprawa – nie wszystkie propozycje wychodzące z
Urzędu muszą być właściwe, konieczne i racjonalne. Jak pokazuje historia,
wiele inwestycji, zadań czy planów było nietrafionych, a czasem wręcz
szkodliwych dla Gminy. Niestety, Rada w obecnym składzie potrafi odrzucić
jedynie uchwałę w sprawie nadania nazwy ulicy. Do nielicznych wyjątków zaliczyć
można przypadki, gdy część Radnych (zazwyczaj mniejszość) głosowała przeciwko
podjęciu uchwały. Tak było 30 marca 2015 r. w przypadku podejmowania uchwały w
sprawie przystąpienia do opracowania planu zagospodarowania w Fiałkowie.
Wówczas to 7 Radnych głosowało przeciw jej podjęciu, a 2 wstrzymało się od
głosu.
Wiele osób pamięta wielogodzinne
dyskusje w czasie komisji i sesji poprzedniej kadencji. Faktem jest, że było to
przegięcie w drugą stronę, ale wówczas Radni aktywnie uczestniczyli w
posiedzeniach.
Aktualnie wiele posiedzeń komisji jest niemrawych. A trzeba
pamiętać, że 8 Radnych minionej kadencji pełni tą funkcję również dziś. Tacy
byli rozdyskutowani jeszcze półtora roku temu, a dzisiaj nie mają prawie nic do
powiedzenia. Obecnie szczytem odwagi jest wstrzymanie się od głosu. Fakt,
faktem, że Radni pełniący funkcje przewodniczących komisji RG, prezentują niski
poziom wiedzy. W poprzedniej kadencji przygotowana merytorycznie była przede
wszystkim przewodnicząca Magda Gąsiorowska, a i tak nie uchroniła Rady przed
błędnymi decyzjami.
Zastanawiam się, co jest tego
powodem? Nie bardzo wierzę, że wszystko jest tak dopracowane, iż nie budzi zastrzeżeń
i wątpliwości. Nie sądzę również, aby Radni utracili całą zdobytą wiedzę i
obecnie siedzą, jak na tureckim kazaniu. Czyżby udało się do tego stopnia
spacyfikować całą Radę, że nikt nie ma odwagi się wychylić? Odpowiedź na to
pytanie pozostawiam Czytelnikom.
Temat w zasadzie podsumował przewodniczący Leszek Nowaczyk,
zwracając się do Radnych – że jeżeli mają jakieś uwagi, to mogą je kuluarowo
zgłaszać. Chodzi więc o to, aby mieszkańcy wiedzieli jak najmniej, zgodnie z
zasadą – „mniej wiesz, lepiej śpisz”. Tak właśnie wygląda „Szansa dla Gminy”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz