Niedawno wypowiadałam się na temat
zajęcia znacznej części pasa drogowego ul. Lawendowej w Skórzewie przez
właścicieli przyległych nieruchomości - link
. Nie jest to jednak problem jednostkowy, wręcz przeciwnie. Powszechnie
występuje na terenach rolniczych. Wielu
użytkowników gruntów rolnych nagminnie wyorywuje pobocza dróg publicznych.
Czasami jest to działanie
niezamierzone (brak widocznych kamieni granicznych), jednak coraz częściej mamy
do czynienia z celowym działaniem. Tak dzieje się np. w przypadku dróg
gruntowych, obsadzonych drzewami. Dopóki na poboczu rosną drzewa, pas drogowy
jest zachowany. Gdy tylko roślinność przydrożna znika (często jest celowo
usuwana), pole natychmiast wkracza na pobocze drogi. Zaobserwować to można w
przypadku wielu dróg na terenie gminy Dopiewo. Przykładem może być przedłużenie ul. Młyńskiej w Dopiewie w
kierunku Zborowa. Zgodnie z mapą, droga powinna mieć 9-10 m szerokości, a w
rzeczywistości pas drogowy posiada ok. 4 m szerokości. Właściwą szerokość posiada
tylko w tych miejscach, gdzie ocalały resztki drzew i krzewów przydrożnych.
Jeszcze wyraźniej widać to w
przypadku przedłużenia ul. Bukowskiej w
Konarzewie. Szerokość pasa drogowego tej ulicy wynosi od 11 do 13 m, natomiast jej
rzeczywista szerokość, na wielu odcinkach, nie przekracza 4 m. Doszło nawet do tego, że
niektórzy rolnicy wyorywują grunt pomiędzy jezdnią a drzewami przydrożnymi.
Jednak wszelkie granice zdrowego
rozsądku i przyzwoitości przekroczył użytkownik
działki nr ewid. 34/4, zlokalizowanej przy skrzyżowaniu ul. Bukowskiej i
Wiśniowej w Dopiewie.
Zarządcą tego skrzyżowania jest
prawdopodobnie właściciel autostrady. W trakcie budowy, przez inwestora przejęte
zostały nie tylko tereny przeznaczone pod pas autostrady, ale i grunty
przyległe. Mniej więcej 2 lata temu zarządca autostrady odtworzył granice
swojej nieruchomości, ponieważ rolnicy nagminnie zaorywali grunty, które kilka
lat wcześniej sprzedali.
Granice autostrady odtworzone zostały również w rejonie działki nr
ewid. 34/4 w Dopiewie. Okazało się, że w niektórych miejscach, rolnik
użytkujący pole, wszedł 8-12 m
w pas drogowy. Według moich pobieżnych obliczeń, użytkuje ok. 1200 m2 poboczy dróg
publicznych.
Zarządca autostrady, aby
zabezpieczyć swoją nieruchomość, wkopał w miejscach kamieni granicznych masywne
słupki betonowe, pomalowane na żółto. Nie powstrzymało to jednak właściciela
lub użytkownika działki nr 34/4 przed zaborem cudzego mienia. W sobotę, tj. 27
sierpnia br., kamienie graniczne zostały
wyorane a następnie wkopane w innych miejscach, a całe pobocze ponownie zaorane.
Nie mam uprawnień organów ścigania
i sprawiedliwości, dlatego nie mogę przesądzać o winie. Jednak w moim
przekonaniu, w tym przypadku mogło zostać złamanych bądź naruszonych szereg
przepisów:
-
Art. 277 kodeksu karnego – „Kto znaki graniczne niszczy, uszkadza, usuwa, przesuwa lub czyni
niewidocznymi albo fałszywie wystawia, podlega grzywnie, karze ograniczenia
wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”,
-
Art. 100 kodeksu wykroczeń – „Kto:
1)
zaorywa lub w
inny sposób zwęża pas drogowy lub pas przydrożny, podlega karze grzywny do 1000
złotych albo karze nagany”,
-
Art. 39 ust. 1 ustawy o drogach publicznych – „Zabrania się dokonywania w pasie drogowym czynności, które mogłyby
powodować niszczenie lub uszkodzenie drogi i jej urządzeń albo zmniejszenie jej
trwałości oraz zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego. W szczególności
zabrania się:
7) niszczenia rowów, skarp, nasypów i
wykopów oraz samowolnego rozkopywania drogi;
8) zaorywania lub zwężania w inny sposób
pasa drogowego”.
Z pewnością można również zastosować art. 222. § 1 kodeksu cywilnego – „Właściciel może żądać od osoby, która włada
faktycznie jego rzeczą, ażeby rzecz została mu wydana, chyba że osobie tej
przysługuje skuteczne względem właściciela uprawnienie do władania rzeczą”.
Niewykluczone, że właściciel nieruchomości może również żądać odszkodowania za korzystanie
bezumowne, i do tego w złej woli.
Zastanawia mnie, skąd bierze się
taka, patologiczna wręcz pazerność, bo trudno to inaczej nazwać. Przecież
zadrzewienia śródpolne, a przydrożne również do tej kategorii należą, wraz
darnią pełnią ważne funkcje w ekosystemie. Pasy
zieleni chronią przed erozją, silnymi wiatrami, nadmiernym parowaniem,
stanowią siedlisko dla zwierząt. Przydrożne pasy zieleni oczyszczają wody
opadowe ze szkodliwych związków spływających z dróg. Rozumieli to rolnicy w XIX wieku. Jak widać, obecnie cała ta wiedza
zanikła, ważne jest tylko to, aby z ziemi wycisnąć jak najwięcej.
Uważam, że władze Gminy, szczególnie
pracownicy Urzędu, Straż Gminna i Policja powinny zainteresować się tym
tematem. Zacząć należałoby od edukacji rolników, którym trzeba uświadomić, że
niszcząc pasy zieleni, działają również na swoją szkodę.
Zakończyła się rozbiórka kotłowni szkolnej przy ul.
Bukowskiej w Dopiewie. Zgodnie z informacjami, publikowanymi przez UG
Dopiewo, teren po budynku miał zostać zagospodarowany na parking. Mimo, iż do
rozpoczęcia roku szkolnego zostały w zasadzie 2 dni, nic się na razie nie
dzieje. Co więcej, ponieważ wywieziono betonowe płyty drogowe, teren
dotychczasowego parkingu znacznie się zmniejszył. Interesujące będzie, jak
poradzą sobie w tej sytuacji pracownicy oświatowi oraz osoby dowożące dzieci do
szkoły – z parkingu korzystają również
autobusy szkolne. Przeniesienie gimnazjum na ul. Łąkową niewiele zmieni,
ponieważ dowożone przez rodziców i opiekunów są przede wszystkim dzieci
uczęszczające do przedszkola i szkoły podstawowej.
Rozbiórka kotłowni trwała niecałe
2 tygodnie. Przebudowa parkingu, nawet z odwodnieniem, również nie zajęłaby
więcej niż 2-3 tygodnie. Tak więc, przebudowę
terenu z powodzeniem można było przeprowadzić w czasie letnich wakacji.
Okazuje się, że skoordynowanie robót to
zadanie zbyt trudne dla pracowników Urzędu Gminy. Póki co, zamiast poprawy
układu komunikacyjnego w rejonie zespołu szkół, mamy znaczne jego pogorszenie.
Zastanawiam się, jak ten teren
będzie wyglądał po większych opadach deszczu. Proponuję odgrodzić część
nieutwardzoną, ponieważ osoby, które tam będą chciały zaparkować, mogą mieć
problem z wyjazdem.
Uporządkowano w końcu plac zabaw przy ul. Północnej w Dopiewie.
Ustawiono ogrodzenie, jednak zapomniano uprzątnąć część lasu, która znalazła się
poza placem. Pozostawione tam ławki i betonowy stół służą obecnie jako miejsce
do libacji, a teren wokół nich przypomina wysypisko śmieci. Mam nadzieję, że
sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak (KWW Szansa dla Gminy) zainteresuje się tą
sprawą. Pozostawione śmieci stanowią zagrożenie dla dzieci, natomiast szklane
butelki na suchej ściółce mogą spowodować pożar lasu. A panujący bałagan może
skutecznie odstręczać od korzystania z tego miejsca. Uważam, że jedynym
rozwiązaniem jest demontaż i wywiezienie ławek oraz stołu. Jednak część ławek
można zamontować na terenie placu zabaw.
Na koniec krótko na temat plaży w Zborowie. Tegoroczne warunki
pogodowe były wyjątkowo niesprzyjające dla tego miejsca. Lipcowe deszcze,
sierpniowe chłody skutecznie zmniejszyły frekwencję. Na domiar złego, jak na
koniec wakacji pogoda się poprawiła, to wprowadzono zakaz kąpieli. Mijający sezon był chyba najgorszy w
najnowszej historii plaży.
Mimo to uważam, że plażę należy w
dalszym ciągu rozbudowywać pod kątem usług sportowo-rekreacyjnych. Jednak nie
tyle przez montaż kolejnych plastikowych atrap owoców a tworzenie bazy
usługowej.
Podjęto nawet próbę organizacji
imprezy kulturalnej na plaży, która jednak okazała się niewypałem. Koncert
francuskiej grupy La Punkaravane obejrzało ok. 50 osób, z tego dużą część
stanowili zapewne mieszkańcy Zborowa. Widać wyraźnie, że w Gminie brakuje profesjonalnego animatora kultury. Organizowanie
koncertu we wtorek po południu, w dodatku w miejscu tak oddalonym od większych
skupisk ludności, to jednak nieporozumienie. Gdyby występ zorganizowano w
piątek, sobotę lub niedzielę, do tego w Dopiewie, Dąbrówce lub Skórzewie
frekwencja z pewnością byłaby większa. Zastanawiam się, ile środków publicznych
wydano na zorganizowanie koncertu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz