Kolejne posiedzenie
przedstawicieli mieszkańców gminy Dopiewo potwierdziło, że włodarze zaczynają
nabierać coraz większego doświadczenia w pełnieniu swoich funkcji. Nie chodzi jednak o coraz sprawniejsze
kierowanie Gminą, ale umiejętność manipulowania społeczeństwem. Jeden z
mieszkańców stwierdził niedawno, mając na myśli ostatnie posunięcia władz, że
„mur kruszeje”. Szybko jednak okazało się, że mur nie kruszeje, ale staje się
coraz bardziej elastyczny i odporny na krytykę. W tej materii włodarze osiągają
coraz większe sukcesy, a ponieważ do końca kadencji pozostały jeszcze ponad 2
lata, jest szansa, że dojdą w tym czasie do perfekcji.
Zanim jednak przejdę do sedna, krótka
uwaga na temat podziałów, coraz wyraźniejszych w naszej Gminie. Otóż nie tylko
Mieszkańcy i Radni zostali podzieleni na równych i równiejszych – podział ten
dotyczy także urzędników.
Program posiedzenia Komisji,
opublikowany 11 sierpnia br. przewidywał w pkt 14 omówienie uchwały dotyczącej
inicjatywy lokalnej, a w pkt. 16 uchwały w sprawie budżetu obywatelskiego. Po
rozpoczęciu posiedzenia okazało się jednak, że tematy te będą omawiane jako
pierwsze. Ktoś zapyta, dlaczego nastąpiła taka zmiana?
Otóż oba tematy referowała p.
Joanna Napierała, prywatnie małżonka Wójta. Nietrudno się domyślić, że był to
ukłon w jej stronę, być może wykonany na jej sugestię lub nawet samego Wójta.
Trudno przecież wymagać, aby osoba z takimi koneksjami oczekiwała w kolejce,
jak zwykły obywatel.
W tej sytuacji osobą pokrzywdzoną
stała się skarbnik Małgorzata Mazurek. Ponieważ również brała udział w
omawianiu w/w tematów, a równocześnie miała jeszcze omówić zmiany w budżecie i
WPF, które zaplanowane były jako ostatnie punkty programu, zmuszona byłaby
siedzieć do końca Komisji. Ktoś się jednak zreflektował i w końcu przesunął
omówienie budżetu i WPF, tak aby mogła jednak wyjść trochę wcześniej.
Przejdźmy jednak do omówienia
wybranych tematów, analizowanych na posiedzeniu Komisji Wspólnej.
Z pewnością dla wielu osób zaskoczeniem mogą być projekty uchwał,
dotyczące możliwości podjęcia inicjatywy lokalnej oraz wyodrębnienia budżetu
obywatelskiego. Jest to zaskoczenie tym większe, że władze gminy Dopiewo – zarówno sołtysi, jak i radni – od lat wzbraniają
się przed uchwaleniem funduszu sołeckiego.
Czy włodarze rzeczywiście chcą
dopuścić mieszkańców do współdecydowania o sprawach Gminy? Obawiam się, że nie.
Zacznijmy od uchwały „w
sprawie określenia trybu i szczegółowych kryteriów oceny wniosków o realizację
zadania publicznego w ramach inicjatywy lokalnej”.
Zacznijmy od faktu, że Gmina nie zamierza rezerwować na ten cel
środków finansowych (trudno za rezerwację uznać ewentualne zabezpieczenie 30-40 tys. złotych w rezerwie celowej), jak gdyby z góry zakładając, że takie wnioski się nie
pojawią. Jest to wielce prawdopodobne, ponieważ wnioskodawcy muszą wnieść wkład
własny. Może to być świadczenie w formie pracy społecznej, pieniężne lub
rzeczowe. Wkład własny musi wynosić co najmniej 20% wartości kosztorysu. Co
prawda może być on zmniejszony, ale decyzja w tej sprawie zależy od Wójta.
O wyborze wniosków nie będą decydować mieszkańcy w głosowaniu ale
specjalnie powołana przez Wójta komisja. Jakie będą obowiązywać kryteria
powoływania członków komisji, tego uchwała nie precyzuje.
No i ostatnia kwestia – „ostateczną
decyzję w sprawie przyjęcia bądź odrzucenia wniosku podejmuje Wójt”.
Tak więc, wnioskodawcy będą mieli minimalny wpływ lub, co bardziej
prawdopodobne, nie będą mieli żadnego wpływu na to, które inicjatywy zostaną zaakceptowane.
Również uchwała „w sprawie określenia zasad i trybu
przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami Gminy Dopiewo w sprawie
budżetu obywatelskiego” budzi
moje wątpliwości. Co prawda w tym przypadku o wyborze zadania skierowanego do
realizacji decydować będą mieszkańcy w głosowaniu, ale są inne zastrzeżenia.
Na zadania realizowane w ramach
budżetu obywatelskiego, przeznaczono 150 tys. złotych. Jest to niewielka kwota,
która nie pozwoli na większą inwestycję.
Zadanie, zgłaszane przez
mieszkańców, musi mieć wartość co najmniej 30 tys. złotych. Łatwo więc
zorientować się, że w ramach budżetu obywatelskiego można będzie zrealizować
maksymalnie 4 zadania. W tej sytuacji szanse mniejszych społeczności
(Trzcielin, Gołuski, Zborowo, Więckowice) na przeforsowanie swoich wniosków są
w zasadzie zerowe. Konieczna byłaby maksymalna mobilizacja mieszkańców, a i to
nie gwarantowałoby sukcesu.
Aby złożyć wniosek, inicjator
musi zebrać co najmniej 30 podpisów mieszkańców, co w wielu przypadkach może
okazać się trudne do wykonania. Jak mówi przysłowie „gdzie dwóch Polaków, tam trzy
opinie”. No, ale może w tym przypadku się mylę.
Wątpliwości budzi również sposób głosowania – problem ten zgłaszali
również Radni. Uchwała przewiduje głosowanie pisemne lub pocztą elektroniczną.
Dla części osób może to się okazać trudne do realizacji. Nie każdy dysponuje
dostępem do Internetu, natomiast złożenie pisemnego potwierdzenia, będzie się
wiązać z koniecznością przyjazdu do Urzędu. Punkty pocztowe znajdują się tylko
w Dopiewie, Dąbrówce i Skórzewie. Z pewnością lepszym rozwiązaniem byłaby
możliwość głosowania u sołtysów - już słyszę gromy, rzucane na mnie przez
niektórych z nich.
O tym, że obie uchwały to działania pozorowane, świadczyć może zorganizowanie 19
sierpnia br. przez Urząd Gminy, konsultacji w sprawie inicjatywy lokalnej.
Komunikat w tej sprawie ukazał się 22 lipca br., a więc prawie miesiąc
wcześniej i to tylko na internetowej stronie Gminy. W „Czasie Dopiewa” informacji o spotkaniu, a tym bardziej o terminie,
już nie umieszczono. Być może chodziło o to, aby osoby zainteresowane
zdążyły zapomnieć o konsultacjach.
Co więcej, spotkanie w sprawie
inicjatywy lokalnej odbyło się w piątek o godz. 17:00, a już w poniedziałek o
godz. 15:00 temat ten był omawiany na posiedzeniu Komisji. Jak wynika z relacji
uczestników spotkania, opublikowanej przez stowarzyszenie Wspólna Przestrzeń - link,
zgłoszono wiele uwag i postulatów do projektów uchwał. Jednak ze względu na
interwał czasowy nie mogły być one uwzględnione – na posiedzeniu Komisji
omawiano projekt opublikowany 11 lipca br. Tak więc w mojej ocenie, zorganizowanie spotkania miało jedynie
stworzyć pozory dialogu ze społeczeństwem.
Przy okazji, zastanawia mnie
upór, z jakim władze Gminy bronią się przed wprowadzeniem funduszu sołeckiego.
Były skarbnik, a obecnie doradca wójta
Piotr Łoździn, z uporem godnym lepszej sprawy próbuje udowodnić, że
powołanie funduszu sołeckiego jest dla gminy niekorzystne. Zamiast powtarzać do
znudzenia te same zużyte argumenty o rzekomej konieczności zatrudnienia
kolejnych urzędników, może najpierw zorientowałby się, jak to rozwiązano w
innych gminach. Proponuję wycieczkę do niedalekiej Rokietnicy, gdzie fundusz
sołecki jest od wielu lat z powodzeniem realizowany. Nie bez znaczenia jest
fakt, że w przypadku funduszu sołeckiego przysługuje zwrot części nakładów,
czego nie ma w przypadku inicjatywy lokalnej i budżetu obywatelskiego. No, a przede
wszystkim jest szansa na inwestycje we wszystkich sołectwach, a nie tylko w
wybranych. Trzeba przyznać, że wójtowie
gminy Dopiewo nie mają szczęścia do doradców.
Na koniec muszę przyznać, że
potwierdzają się moje obawy, co do dalszego losu pozostałych dębów w Dąbrówce, po złamaniu się 29
lipca br. jednego z nich - link.
Na posiedzeniu przedstawiono projekt uchwały przewidującej usunięcie również
drugiego drzewa, które rośnie na działce nr ewid. 53/1 przy ul. Poznańskiej w
Dąbrówce. Co prawda kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz
Hemmerling zarzekał się, że prowadzone są badania mające potwierdzić, iż drzewo
może dalej rosnąć - ale przyznam się, że nie bardzo w to wierzę. Przypuszczam,
że jeszcze przed okresem zimowym dąb zostanie usunięty. Szkoda, że nasi
włodarze nie podchodzą do tematu chociaż w części tak, jak robią to
samorządowcy na Dolnym Śląsku - link.
Chociaż może to tylko moja fanaberia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz