czwartek, 11 sierpnia 2016

Andrzej Szymański mieszkaniec gminy Dopiewo – filantrop czy profitent?



Tym razem, zgodnie ze złożoną kilka tygodni deklaracją, postanowiłam przybliżyć sylwetkę jednego z bardziej znanych mieszkańców gminy Dopiewo, przedsiębiorcy Andrzeja Szymańskiego. Aby uniknąć potencjalnych procesów o zniesławienie lub naruszenie dobrego imienia, ograniczę się wyłącznie do faktów, wnioski pozostawiając Czytelnikom.


Andrzej Szymański jest przedsiębiorcą, który mimo iż mieszka w gminie Dopiewo, swoją firmę ulokował w Niepruszewie w gminie Buk. Jeżeli więc płaci podatki z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, to chyba nie wpływają one do kasy gminy Dopiewo. Czym więc zasłużył się wyżej wymieniony dla społeczności naszej Gminy?

W kwietniu 2015 r. głośna była sprawa podarowania Gminie, a w szczególności sołectwu Więckowice kamery do monitoringu - link1 lub link2. Wydarzenie to miało uroczysty charakter i odbyło się w obecności komendanta Straży Gminnej Zbigniewa Kowalczyka oraz sołtys/radnej Więckowic Anny Kwaśnik (KWW Szansa dla Gminy). Postanowiłam sprawdzić, jaką wartość miała przekazana, z taką pompą, darowizna. Na stronie ceneo.pl kamera ta, oznaczona jako fotopułapka Rd1000 oferowana jest w cenie 488,99 zł - link. Nawet zakładając, że aktualna cena jest promocyjna, w momencie zakupu zapewne nie była dużo wyższa. Gdyby porównać wartość tej darowizny z dochodami, to można założyć, że jest to mniej więcej tyle, co paczka zapałek ofiarowana przez przeciętnego mieszkańca Gminy.

Kolejnym przejawem filantropii Andrzeja Szymańskiego, która również została uwieczniona w mediach, było dofinansowanie budowy światłowodu do Zborowa, umożliwiającego mieszkańcom korzystanie z Internetu - link. Jak wynika z artykułu „Internet światłowodami popłynie do Zborowa”, zamieszczonego w „Czasie Dopiewa” w numerze z marca/kwietnia 2015 r., celem inwestycji było, aby Internet trafił „pod strzechy, ale również na plażę w Zborowie”. Całość inwestycji miała wartość 250 tys. zł, z której część kosztów zobowiązał się pokryć Andrzej Szymański. Niestety, z artykułu nie dowiemy się, ile kosztowało poświęcenie Przedsiębiorcy?
Czy rzeczywiście darczyńcy chodziło o dobro mieszkańców Zborowa? Mieszka on ponad 1 kilometr od starej części Zborowa i trudno założyć, aby gestor sieci zdecydował się na sfinansowanie takiej inwestycji dla jednego mieszkańca.
Dość dwuznacznie brzmi fragment artykułu – „To dobry przykład szeroko wzroczności przedstawiciela biznesu, który pokazuje, że często można „nie jedną, nie dwie, a wiele pieczeni upiec na jednym ogniu”. Należy zapytać, czyje „pieczenie” autor miał na myśli?
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że informacja o budowie światłowodu do Zborowa została z oficjalnej strony Urzędu Gminy usunięta - http://www.dopiewo.pl/frontend.php?m=4098,7,109,0,0&t=Szybki,Internet,bedzie,wkrote,w,Zborowie.

Również w tym roku nazwisko Andrzeja Szymańskiego, jako lokalnego dobroczyńcy, pojawia się w oficjalnych mediach i to dwukrotnie.
Najpierw pojawiła się informacja, że Przedsiębiorca udostępnia w Internecie informacje o aktualnej pogodzie w rejonie jez. Niepruszewskiego ze swojej stacji meteorologicznej - link. Co więcej, dostęp do strony jest bezpłatny!!! - link.
Druga informacja dotyczy urządzeń wodnych jez. Niepruszewskiego, a konkretnie jazu spiętrzającego wodę. Z artykułu „W trosce o rzędną lustra wody”, zamieszczonego w sierpniowym wydaniu „Czasu Dopiewa”, dowiadujemy się, że „po kilku incydentach (dotyczy kradzieży stalowych zasuw, zatrzymujących wodę – przypis autora), z inicjatywy właściciela stacji pogodowej, zamiast dotychczasowych płyt założone zostały solidne konstrukcje metalowe wypełnione betonem” - link (str. 20). Ponieważ nie pojawiła się informacja o współfinansowaniu, należy przypuszczać, że Andrzej Szymański tym razem ograniczył się tylko, być może, do wykazania inicjatywy.

Czy na podstawie powyższych przykładów można powiedzieć, że nasz Przedsiębiorca jest dobroczyńcą gminy Dopiewo, działającym bezinteresownie na rzecz lokalnej społeczności? Przyjrzyjmy się w takim razie drugiej stronie medalu, czyli jak Andrzej Szymański korzysta z faktu bycia mieszkańcem Gminy.
Na temat budowy światłowodu do Zborowa była już mowa na początku artykułu.
Kolejnym tematem, który zbulwersował mieszkańców Zborowa i Więckowic była próba rozszerzenia strefy użytkowania dla sprzętu motorowodnego na obszar całego jez. Niepruszewskiego. Zmiana ta miała się odbyć bez rozgłosu – do podjęcia uchwały przez Radę Powiatu potrzebna była tylko opinia Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego RG Dopiewo - link1 i link2.  Przy okazji mała dygresja. Dziwnym trafem uroczyste przekazanie kamery do monitoringu miało miejsce na 4 dni przed posiedzeniem Komisji. O tym, że rozszerzenie strefy dla motorówek była inicjatywą Andrzeja Szymańskiego a opinia Komisji miała być jedynie formalnością, świadczy uzasadnienie do projektu uchwały Rady Powiatu - link.

Następny temat, który rodzi wiele pytań i wątpliwości to lokalizacja nowej linii 400 kV. Od ubiegłego roku rozważane były tylko 2 możliwości – po istniejącej linii 220 kV przez Dąbrowę lub pomiędzy Dopiewem i Dopiewcem.
W 2013 r., podczas pierwszego podejścia Polskich Sieci Elektroenergetycznych do tej inwestycji, rozważana była wersja poprowadzenia linii na zachód wzdłuż autostrady, a następnie na północ pomiędzy Zborowem i Dopiewem. Nie byłoby to rozwiązanie idealne – na terenie gminy Dopiewo nie da się przeprowadzić takiej inwestycji bezkolizyjnie – jednak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Koncepcja ta jednak upadła, a w ubiegłym roku okazało się dlaczego. Otóż w czasie posiedzenia Komisji Rolnictwa 13 kwietnia 2015 r., w prywatnej rozmowie Andrzej Szymański stwierdził, że PSE chciały poprowadzić linię 400 kV w sąsiedztwie jego nieruchomości, ale zostały przez niego pogonione. A dlaczego, o tym za chwilę.

Po wielu latach przepychanek, władze obecnej kadencji podjęły decyzję o budowie kanalizacji sanitarnej w Więckowicach. Główny rurociąg przebiegać będzie z Drwęsy, przez Więckowice, Zborowo, Zborówko, ul. Wiśniową w Dopiewie do oczyszczalni ścieków w Dopiewie. Po drodze przetnie m.in. autostradę oraz linię kolejową Poznań-Rzepin.
Czy jest to optymalne rozwiązanie? – mam duże wątpliwości. Decydenci z pewnością będą przekonywać, że taki wybór trasy rurociągu umożliwi podłączenie do kanalizacji mieszkańców Zborowa oraz ul. Wiśniowej w Dopiewie – w Zborówku nikt nie mieszka. Czy rzeczywiście na decyzji zaważyła troska o mieszkańców w/w terenów? – również mam wątpliwości.
Jak dotychczas, nikt z kolejnych włodarzy o mieszkańców Zborowa i ul. Wiśniowej w Dopiewie specjalnie się nie troszczył. W Zborowie inwestycje komunalne ograniczają się właściwie do ul. Wioślarskiej, stanowiącej dojazd na plażę. Mieszkalna część wsi jest totalnie zaniedbana. Liczba mieszkańców Zborowa na dzień 2 marca 2016 r. wynosiła 75 osób zameldowanych na stałe oraz 12 tymczasowo. Liczba ta od lat praktycznie się nie zmienia – aktualnie na terenie wsi powstaje zaledwie kilka nowych budynków mieszkalnych. Nawet, jeżeli zostaną zagospodarowane tereny pomiędzy ul. Lotniczą a brzegiem jez. Niepruszewskiego, liczba mieszkańców znacząco nie wzrośnie. Tak więc, dla Zborowa w zupełności wystarczyłaby stacja zlewna lub niewielka lokalna oczyszczalnia ścieków.

Również potrzebami mieszkańców ul. Wiśniowej w Dopiewie, nikt się dotychczas specjalnie nie przejmował. Od lat postulują o utwardzenie drogi - paradoksalnie utwardzony jest niezabudowany odcinek ul. Wiśniowej od Zborówka do pierwszych zabudowań od strony północnej, za to brakuje ok. 400 m w obszarze zabudowanym. O tym, że mieszkańcy ul. Wiśniowej traktowani są jak obywatele drugiej kategorii, świadczyć może fakt - utwardzenia ul. Leśnej w Pokrzywnicy. Teren przy ul. Wiśniowej w Dopiewie zabudowany jest od kilkudziesięciu lat, natomiast przy ul. Leśnej w Pokrzywnicy zaledwie od kilku. Potwierdza to mapa topograficzna dostępna na stronie Gminy - http://dopiewo.e-mapa.net. Jak widać, mieszkańcy Pokrzywnicy mają większą siłę przebicia. Co do skanalizowania ul. Wiśniowej w Dopiewie, to z powodzeniem można by docelowo podłączyć ją do ul. Ogrodowej – zabudowa mieszkaniowa przy tej drodze szybko zbliża się do ul. Wiśniowej.

Tak więc argument, że opisany wyżej przebieg sieci kanalizacyjnej miał na celu zaspokojenie potrzeb mieszkańców, jest słabo umocowany. Dodatkowym argumentem przeciwko wyborowi takiej trasy mogą być przepisy ustawy o czystości i porządku w gminie. Zgodnie z art. 3 ust. 2 pkt 2 ppkt b) w/w ustawy, gminy „zapewniają budowę, utrzymanie i eksploatację własnych lub wspólnych z innymi gminami:... stacji zlewnych, w przypadku gdy podłączenie wszystkich nieruchomości do sieci kanalizacyjnej jest niemożliwe lub powoduje nadmierne koszty”.
Czy były możliwe inne rozwiązania? – jak najbardziej.
Jednym z nich, była możliwość poprowadzenia kanalizacji z Więckowic wzdłuż drogi powiatowej do Dopiewa i podłączenie jej do istniejącej sieci. Jedynym problemem mogłaby być przepustowość sieci na terenie Dopiewa – nie wiem czy byłaby ona w stanie odbierać ścieki z Więckowic?
Drugim rozwiązaniem, mogłoby być podpisanie porozumienia z gminą Tarnowo Podgórne i podłączenie Więckowic i Drwęsy do tamtejszej sieci kanalizacyjnej. W Rozalinie, na terenie gminy Tarnowo Podgórne, powstaje duże osiedle mieszkaniowe, z pewnością uzbrojone w sieć kanalizacyjną. Odległość z Więckowic do Rozalina wynosi ok. 2 km, z Drwęcy jest jeszcze bliżej, bo ok. 1,6 km.
Podłączenie do sieci sąsiedniej Gminy byłoby rekompensatą za korzystanie z ujęć wody przez Tarnowo Podgórne, zlokalizowanych na terenie gminy Dopiewo. Tarnowo Podgórne od lat korzysta z ujęcia wody, funkcjonującego przy drodze z Dąbrówki do Skórzewa, przy czym odbywa się to kosztem mieszkańców gminy Dopiewo. Mieszkańcy Skórzewa w dużej części zaopatrywani są przez Aquanet, płacąc znacznie więcej za wodę. Natomiast mieszkańcy Dąbrówki od lat odczuwają permanentne braki w dostawach.

Trochę odeszłam od głównego wątku, jednak było to konieczne, aby przejść do meritum. Dlaczego w takim razie wybrano opcję, w moim przekonaniu najtrudniejszą technicznie (przejście pod autostradą i linią kolejową), najdłuższą i zapewne najdroższą?
Aby to zrozumieć, musimy zapoznać się ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Gminy Dopiewo. Uchwałą z 29 lutego 2016 r. zmieniono Studium, zatwierdzone w 2013 r. - link. Aktualne Studium w znacznym stopniu ograniczyło tereny zabudowy mieszkaniowej w zachodniej części Gminy, tj. w Więckowicach, Drwęsie, Trzcielinie i Lisówkach. Jedynym wyjątkiem jest Zborowo, w obrębie którego obszar zabudowy został powiększony. Mam tu na myśli grunty zlokalizowane wokół lądowiska dla samolotów przy ul. Lotniczej. Nie wiem, kto jest właścicielem tych terenów, dostęp do tej informacji posiadają urzędnicy i włodarze. Nietrudno się jednak domyślić, komu zależało, aby ten teren przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową. Co ciekawe, kiedyś na ten temat pisałam to, że cały teren łącznie z lądowiskiem, podzielony został na działki o powierzchni ok. 3000 m2. Na tyle pozwala ustawa o gospodarce nieruchomościami w przypadku terenu nie objętego planem ani decyzją o warunkach zabudowy.

Wniosek nasuwa się jeden – pomiędzy Zborówkiem a ul. Lotniczą w Zborowie planowana jest budowa całkiem sporego osiedla mieszkaniowego. Powierzchnia 26,7 ha to tylko o 4 ha mniej, niż wynosi powierzchnia części osiedla Linei w Dąbrówce, po zachodniej stronie ul. Poznańskiej. A dla takiego osiedla z pewnością potrzebna będzie kanalizacja sanitarna, ale nie tylko. Jego powstanie będzie wymagało doprowadzenia sieci wodociągowej, no i oczywiście budowy drogi o odpowiednich parametrach. Być może wówczas mieszkańcy ul. Wiśniowej w Dopiewie doczekają się utwardzenia odcinka przebiegającego przed ich nieruchomościami. Chyba, że dojazd do osiedla odbywać się będzie ul. Lotniczą w Zborowie.

Ktoś może zauważyć, że teren lądowiska w Studium przewidziany jest pod usługi sportu i rekreacji, i w związku z tym nie może powstać tam osiedle mieszkaniowe. Żadnym problemem nie jest zmiana Studium lub wydanie decyzji o warunkach zabudowy. A lądowisko w sąsiedztwie osiedla raczej nie ma racji bytu.
W tej sytuacji zrozumiały jest również sprzeciw Andrzeja Szymańskiego wobec planu budowy linii energetycznej 400 kV. Inwestycja energetyczna uniemożliwiłaby realizację osiedla.

Podsumowując, myślę że Czytelnicy muszą sami ocenić, kto tak naprawdę korzysta na współpracy pomiędzy Gminą a Przedsiębiorcą oraz czyje interesy reprezentują obecne i poprzednie władze gminy Dopiewo?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz