niedziela, 15 maja 2022

Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Planowania Przestrzennego Rady Gminy Dopiewo z 9 maja 2022 r.

 

Kluczowe tematy: handel płodami rolnymi; przystąpienia do opracowania mpzp przy ul. Leśnej w Dąbrowie; wniosek o opracowanie mpzp przy ul. Nefrytowej w Konarzewie; zmiana mpzp przy ul. Torfowej w Konarzewie; wniosek o opracowanie mpzp przy ul. Deszczowej w Dopiewie.

Rozpoczął się 81 dzień agresji Rosji na Ukrainę. Jak widać, zło stworzone przez ludzi coraz śmielej pokazuje swoją twarz. I nie zmieni tego fakt, że duża część świata jest jej przeciwna a tysiące ludzi niosą pomoc Ukrainie i jej mieszkańcom. Zło, pod różnymi postaciami, można spotkać w zasadzie na każdym kroku.

Ostatnio jeden z moich dawnych znajomych, po zapoznaniu się z Blogiem stwierdził, iż „może on wpędzić człowieka postronnego w depresję, istna walka z wiatrakami”. Niestety, obraz naszej Gminy, to zarazem obraz naszej cywilizacji w pigułce. Większość ludzi nie chce jednak tego widzieć lub nie potrafi zauważyć. Interesuje ich wyłącznie to, co tu i teraz. Pandemia Covid-19 i obecna wojna na Ukrainie (pomijam większość innych zagrożeń) powinny być ostrzeżeniem, że współczesna cywilizacja jest bardzo krucha a perspektywy nieciekawe. Przejdźmy jednak do codzienności.

W poniedziałek, 9 maja br., miało miejsce kolejne posiedzenie Komisji Rolnictwa i Planowania Przestrzennego Rady Gminy Dopiewo. Tradycyjnie omawiano kolejne wnioski w sprawie przystąpienia lub zmiany planów zagospodarowania przestrzennego.

Tym razem obsada ze strony Urzędu Gminy była silna. W posiedzeniu, oprócz kier. referatu planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga udział wzięli: wójt Paweł Przepióra, jego zastępca Paweł Jazy, kier. ref. ochrony środowiska Piotr Pałczyński oraz przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Ku mojemu zaskoczeniu, wszyscy w/w starali się brać aktywny udział w posiedzeniu. Czy ten udział miał charakter merytoryczny, to już inna sprawa.

Kierownik Piotr Pałczyński, niejako poza kolejnością zgłosił projekt uchwały, umożliwiającej rolnikom i ich domownikom, handel płodami rolnymi w piątki i soboty w wyznaczonych miejscach. Obowiązek ten nałożyła na gminy ustawa z 13 grudnia 2021 r.

Zastanawia mnie, dlaczego dopuszcza ona handel tylko w piątki i soboty. Jest wiele produktów rolnych, które mają bardzo krótki okres trwałości (truskawki, szparagi, czereśnie czy wiśnie) i czekanie z ich sprzedażą cały tydzień, trochę mija się z celem. Tym bardziej, że zwykli handlarze, skupujący towar od producentów, handlować mogą cały tydzień. No, ale nasze władze ustawodawcze nieraz już nas zadziwiły.

Urząd Gminy, w celu sprawdzenia, czy pomysł chwyci, na miejsce sprzedaży wybrały targowisko w Dopiewie przy siedzibie ZUK-u. Nie wiem, czy nie spowoduje to konfliktu z osobami handlującymi w tym miejscu codziennie.

Poza tym, z moich obserwacji wynika, że nasi gminni rolnicy w zasadzie skupiają się obecnie na produktach, które nie są przeznaczone do sprzedaży detalicznej: zboża, kukurydza, rzepak czy buraki cukrowe. Tych co uprawiają warzywa i owoce, jest coraz mniej. No, ale czas pokaże, czy coś z tego będzie.

Ponadto, taka sprzedaż powinna być prowadzona w największych miejscowościach, czyli Skórzewie i Dąbrówce. Problem jest jedynie ze znalezieniem miejsca.

Na posiedzeniu omawiano 4 wnioski w sprawie opracowania lub zmiany planu. W zasadzie nie były one w jakoś specjalnie bulwersujące, jak to często w ostatnim okresie bywało.

Pierwszy z nich dotyczył kilku działek przy ul. Leśnej w Dąbrowie:

Ponieważ cały teren wokół nich objęty jest planami, będzie to wypełnienie luki, pozostawionej w dawnych czasach „radosnej twórczości” wójtów: Andrzeja Strażyńskiego i Adriana Napierały. Plany wokół terenu pochodzą z 2003 i 2019 r.

I znowu muszę zwrócić uwagę na niejasne wypowiedzi kierownika Remigiusza Hemmerlinga. Stwierdził on, że dla jednej z nieruchomości (bodajże 452/3) wydana została wuzetka dla 3 budynków mieszkalnych. Podobno została ona narzucona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Poznaniu, które uchyliło wcześniejszą odmowną decyzję wójta.

W rejestrze decyzji jest mowa o jednym, a nie 3 budynkach mieszkalnych, chyba że jest to błąd lub celowe przekłamanie.

Budowa trzech budynków, z koniecznością wyznaczenia dojazdu, na działce o szerokości 22 metrów, to jakieś nieporozumienie. A zasłanianie się przez R. Hemmerlinga decyzjami SKO, powoli staje się nudne.

O tym, że SKO w Poznaniu, to organ wyjątkowo szkodliwy i lekceważący obowiązujące przepisy, wiadomo od lat. Podam jeden przykład.

W roku 2005 złożono wniosek w sprawie rozbudowy budynku mieszkalnego na działce nr ewid. 177/5 przy ul. Poznańskiej w Skórzewie. Problem w tym, że budynek miał zostać rozbudowany w kierunku pasa drogowego. Zgodnie z § 4 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 2003 r., „Jeżeli linia istniejącej zabudowy na działkach sąsiednich przebiega tworząc uskok, wówczas obowiązująca linię nowej zabudowy ustala się jako kontynuację linii zabudowy tego budynku, który znajduje się w większej odległości od pasa drogowego”. Ul. Poznańska w Skórzewie nie była jeszcze przebudowana, a na w/w działce zarezerwowany był pas na jej poszerzenie. Z tego też powodu Urząd dwukrotnie odmawiał ustalenia warunków zabudowy. Za drugim razem SKO władczo wydało własną decyzję, zgodnie z oczekiwaniem inwestora. Niestety, wójt nie zdecydował się na zaskarżenie decyzji SKO.

Przy omawianiu wniosku o przystąpienie do opracowania planu przy ul. Leśnej w Dąbrowie, głos zabrali wójt Paweł Przepióra i przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, zapewne chcąc wykazać się wiedzą i kompetencjami. Wyszło im to średnio.

Wójt stwierdził, że opracowywanie planów zagospodarowania dla niewielkich obszarów, czasem pojedynczych działek jest niepotrzebne, ponieważ wymaga przeprowadzenia pełnej procedury i generuje koszty. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie – generalizacja nie jest dobrym rozwiązaniem.

W przypadku omawianych w/w działek w Dąbrowie, przystąpienie do planu jest uzasadnione. Kształt i parametry działek nie pozwalają na sensowne ich zagospodarowanie na drodze decyzji administracyjnej. Konieczne jest np. wyznaczenie drogi wewnętrznej, co wuzetką trudno jest zrealizować.

Z kolei Leszek Nowaczyk stwierdził, że powinno się wywoływać plany, żeby tworzyć ład przestrzenny, ponieważ wuzetki tego nie zapewnią. Tu również mogłabym się z tym stwierdzeniem zgodzić, gdyby Studium Gminy pozwalało na właściwe zagospodarowanie przestrzeni. A jak już wielokrotnie pisałam, Studium było tworzone wyłącznie na potrzeby właścicieli nieruchomości i z ładem przestrzennym niewiele ma wspólnego. W tej sytuacji uchwalanie planów tylko wprowadza większy chaos.

Członkowie Komisji Rolnictwa większością głosów opowiedzieli się za przystąpieniem do opracowania planu.

Kolejny wniosek dotyczył opracowania planu działki nr ewid. 33/10 przy ul. Nefrytowej w Konarzewie. Jest to mała uliczka, odchodząca od ul. Dopiewskiej. Co ciekawe, dla tej działki została już wydana decyzja o warunkach zabudowy, o czym Remigiusz Hemmerling nie raczył Radnych poinformować.

Część w/w działki to grunty III klasy i w związku z tym, właściciel nie może całej działki zabudować na podstawie wuzetki. Konieczna jest zgoda Ministra Rolnictwa na jej odrolnienie.

W Studium Gminy część działki przeznaczona jest na tereny zielone - wzdłuż Kanału Trzcielińskiego. W tej sytuacji radny Przemysław Miler zaproponował, aby planem objąć cały pas terenu pomiędzy ul. Dopiewską i Kanałem, od autostrady do ul. ks. S. Hartlieba, aby m.in. zabezpieczyć tereny zieleni. Ze swej strony dodam, że tu również warto byłoby zmienić Studium Gminy i poszerzyć pas zieleni wzdłuż Kanału.


Chyba nie do końca zrozumiał temat zastępca wójta Paweł Jazy, który stwierdził, iż pozostawianie pasa o szerokości 30 m na grunty rolne, jest bez sensu. Przecież nikt nie musi uprawiać tego skrawka gruntu, ważne żeby pozostał jako teren zielony.

Problemu nie rozumie także wójt Paweł Przepióra, który stwierdził, iż uchwalanie planu nie ma sensu, ponieważ od cieku wodnego trzeba się oddalić. Dlatego wyjaśnię, że plany miejscowe opracowuje się nie tylko dla terenów budowlanych, ale także dla gruntów rolnych i obszarów zieleni. Wójt najwyraźniej gubi się w kwestiach zagospodarowania przestrzennego.

Wniosek, dotyczący zmiany planu przy ul. Torfowej w Konarzewie, to czysta fanaberia. Właścicielowi najwyraźniej nie podoba się kształt działki i chciałby go zmienić, przesuwając drogę wewnętrzną. Ze względu na ukształtowanie terenu i istniejące podziały nieruchomości - nie widzę takiej możliwości. Spowodowałoby to zdeformowanie innych działek, uniemożliwiając ich zagospodarowanie:

Radni wniosek jednogłośnie odrzucili.

Na koniec wniosek dotyczący opracowania planu dla działki nr ewid. 154/2 przy ul. Deszczowej w Dopiewie. Tu muszę się zatrzymać trochę dłużej, aby pokazać, jak nieprzygotowanie do procedowania, prowadzi do nieodwracalnych szkód.

W/w działka w większości stanowi grunty III klasy i w związku z tym, potrzebna jest zgoda Ministra Rolnictwa na jej odrolnienie. Przy okazji przypomnę, że niewielkie działki, nie mające znaczenia dla dużych inwestorów, dziwnym trafem zachowują swoje wartości rolnicze. Degradują się natomiast duże areały, na które chrapkę mają inwestorzy, tacy jak deweloperzy czy firmy logistyczne. Pisałam o tym fenomenie gminy Dopiewo już kilkakrotnie.

W przypadku ul. Deszczowej w Dopiewie pojawiają się dwa problemy.

Jeden to niewielka szerokość ulicy, która musi obsługiwać coraz większą liczbę mieszkańców. Dlatego też radni: Tadeusz Bartkowiak, Jakub Kortus i Przemysław Miler zaproponowali połączenie ul. Deszczowej z ul. Polną w Dopiewcu - konkretnie na jej zakręcie, zaznaczone kolorem czerwonym:

Zdziwiło mnie, że kierownik ref. R. Hemmerling przez dłuższą chwilę nie potrafił „załapać”, o co chodzi Radnym. Najwyraźniej jego kreatywność jest dość ograniczona.

Drugim problemem jest plan zagospodarowania przestrzennego z 30 września 2019 r., a więc stosunkowo świeży. Obejmuje zaledwie 2 działki ale zablokował lub poważnie utrudnił wytyczenie drogi łączącej ul. Poznańską w Dopiewie z ul. Bajkową w Dopiewcu, a docelowo także z drogą wojewódzką 307. Co prawda w Studium przebieg drogi jest nieco inny ale raczej oderwany od rzeczywistości. Przewiduje np. wiadukt nad torami w rejonie ul. Południowej.

W/w droga stanowiłaby alternatywę dla ul. ks. A. Majcherka w Dopiewie i ul. Osiedle w Dopiewcu, łącząc północne fragmenty obu wsi z ul. Poznańską. Teoretycznie, na mapach geodezyjnych droga ta istnieje i nawet jest własnością Gminy. Niestety, ma tylko ok. 3,5 szerokości i od lat, jest zawłaszczona przez właścicieli sąsiednich gruntów ale jej odtworzenie, z pewnością nie jest niemożliwe.

Jak widać na powyższym przykładzie, bezmyślne uchwalanie nawet niewielkich planów, niesie ze sobą poważne konsekwencje. W pasie niedoszłej drogi stoi już budynek mieszkalny:

O sprawie pisałam jeszcze przed Sesją 29 września 2019 r. - niebezpieczne-precedensy, ale radni jednomyślnie plan uchwalili. Wycofanie go w czasie Sesji, byłoby jednoznacznym przyznaniem się do braku kompetencji.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz