piątek, 27 maja 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (10) – Skórzewo, Dąbrówka, Dopiewo

 

Tym razem przedstawię kilka ciekawostek z różnych miejsc na terenie gminy Dopiewo. Najwięcej informacji będzie dotyczyć Skórzewa. Ostatnio stwierdziłam, że każdy wypad w teren przynosi wiele obserwacji. Dodam, że czasem wystarczy przejść zaledwie kilkaset metrów, aby można było z tego stworzyć cały artykuł.

Zacznę od Skórzewa, które odwiedziłam w poniedziałek 23 maja br. Wizyta ta zbiegła się z terminem posiedzenia wspólnego Komisji Rady Gminy Dopiewo, na którym omawiano m.in. projekt planu miejscowego dla okolic ulic: Sportowej i Szarotkowej. Projekt wzbudził moje zastrzeżenia, które jednak przedstawię w poście analizującym posiedzenie Komisji. Dziś tylko chciałam pokazać, że nawet w tak zagospodarowanych i zabudowanych miejscach, znaleźć można enklawy zieleni. Poniżej obraz terenu w rejonie ulic: Sportowej i Szarotkowej:


Jednak po raz kolejny plan zagospodarowania został tak skonstruowany, iż zieleń ta może w każdej chwili zniknąć.

Idąc ul. Poznańską, rzuciłam okiem na budowaną właśnie ul. Polną:

Jak widać, będzie to kolejny bubel drogowy, nie pierwszy i nie ostatni w gminie Dopiewo. Powodem jest napowietrzna sieć energetyczna, która biegnie prawie środkiem drogi. Dlatego też konieczne było zwężenie jezdni. Ul. Polna w Skórzewie jest intensywnie użytkowana, szczególnie przez osoby dowożące dzieci do szkoły. Można się więc spodziewać, że rolę parkingów przejmą chodniki.

Co ciekawe, słupy były kilka lat temu wymieniane i ustawiono je dokładnie w tych samych miejscach, co poprzednie. Firmy energetyczne, w tym przypadku ENEA, są instytucjami tak samo niereformowalnymi, jak wszystkie inne organy publiczne. Pracują tam ludzie tak samo bezmyślni, jak w innych działach gospodarki publicznej. Jednak temat ten rozwinę w innym terminie.

Odwiedziłam również ul. Słoneczną w Skórzewie:

Odnoszę wrażenie, że nie cieszy się ona takimi względami wójta Pawła Przepióry, jak jej imienniczka w Palędziu. I to pomimo wieloletnich starań radnej Marioli Walich.

A swoją drogą, ulica prezentuje się bardzo ładnie, otoczona przez niekontrolowaną, tzn. nie przycinaną zieleń:

To, co bulwersuje, nie tylko mnie od kilku tygodni, to barbarzyństwo dokonane przez zarządzającego kościołem w Skórzewie. Wokół kościoła do ubiegłego roku rosły dorodne lipy, które przy tak zatłoczonej ul. Poznańskiej, dodawały temu miejscu urokliwości:

Przeprowadzone obecnie zabiegi „pielęgnacyjne” doprowadziły do tego, że z drzew pozostały w zasadzie kikuty:



Poniżej fragment art. 87a ustawy o ochronie przyrody:

2. Prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, chyba że mają na celu:

1) usunięcie gałęzi obumarłych lub nadłamanych;

2) utrzymywanie uformowanego kształtu korony drzewa;

3) wykonanie specjalistycznego zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa.

3. Zabieg, o którym mowa w ust. 2 pkt 3, wykonuje się na podstawie dokumentacji, w tym dokumentacji fotograficznej, wskazującej na konieczność przeprowadzenia takiego zabiegu. Dokumentację przechowuje się przez okres 5 lat od końca roku, w którym wykonano zabieg.

4. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi uszkodzenie drzewa.

5. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi zniszczenie drzewa.

Powyższe zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości, że korony drzew zostały przycięte w stopniu przekraczającym 50%, a w zasadzie całkowicie pozbawione górnego rozgałęzienia.

Chciałabym wiedzieć, jak do sprawy ustosunkuje się Ewa Hejwosz, urzędniczka odpowiedzialna w Urzędzie Gminy za ochronę środowiska i wydająca zgody na wycinkę drzew?

Podobnie jestem ciekawa opinii w tym temacie radnego Piotra Dziembowskiego, aktywnie działającego w tej instytucji parafialnej?

Przypomnę, że nie jest to pierwsze „osiągnięcie” parafii w Skórzewie. Kilka lat temu w podobny sposób zostały potraktowane drzewa na cmentarzu i raczej nikomu, z tego powodu nie spadł włos z głowy.

Niestety, niszczenie drzew nie jest specjalnością tylko gminy Dopiewo, o czym świadczy przykład z Radzynia Podlaskiego - radzyn-podlaski.

Z dotychczasowej, już 17-letniej praktyki wynika, że pani Ewa Hejwosz preferuje zupełnie inny rodzaj roślinności, niż ten, który dominował w Gminie od czasu ostatniego zlodowacenia. Poniżej przykład „przemyślanej polityki nasadzeniowej”, rondo im. Powstańców Wielkopolskich w Skórzewie:


To wszystko jednak nic w porównaniu z tym, co zaproponowali właściciele biurowca Bizpark w Skórzewie. Teren wokół budynku wyłożyli sztuczną trawą:

Nie udało mi się sprawdzić, czy drzewka i kwiaty również są sztuczne:

Nie ma to jak kreatywność. Sztucznej trawy nie trzeba podlewać (co przy brakach wody w Gminie jest istotną sprawą), nie trzeba jej również kosić. Taka trawa nie żółknie i jest zawsze zielona. Od czasu do czasu wystarczy przejechać odkurzaczem i po sprawie. W najgorszych snach nie przypuszczałam, że dożyję takich czasów, w których dominującą cechą cywilizacji, będzie głupota.

Odnoszę wrażenie, że podobny los, jaki spotkał lipy przy kościele w Skórzewie, dotyczyć może morw przy kościele w Dopiewie:


Wczoraj przypadkiem, zauważyłam proboszcza parafii uczestniczącego w wizji lokalnej wokół rosnących drzew. Zastanawia mnie, czy chodzi o ogłowienie czy raczej całkowite usunięcie drzew. W tym przypadku, oprócz spadających liści dochodzi jeszcze jeden argument – owoce morwy zanieczyszczają chodnik.

Niestety błędna interpretacja słów „czyńcie sobie ziemię poddaną”, doprowadziła do „bezlitosnej eksploatacji natury” – obecnie w każdym miejscu.

Pozostając przy tematyce środowiska naturalnego, przechodzimy teraz do Dąbrówki. O wycince drzew, związanej z budową ronda, pisałam tutaj - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki.

Lasy Państwowe rozpędziły się tak, że wycięto także pas lasu wzdłuż ul. Poznańskiej w Dąbrówce, chociaż ten odcinek drogi nie jest obecnie przewidziany do przebudowy:


Co więcej, nie ma potrzeby poszerzania w tym miejscu pasa drogowego, ponieważ pas chodnika jest wystarczająco szeroki. Najwyraźniej dla Lasów Państwowych każda okazja jest dobra, aby pozyskać kilka kubików drewna, nawet niepełnowartościowego.

Teraz coś o „zrytym berecie”, zjawisku coraz powszechniejszym w Polsce. Jak trzeba być ułomnym, żeby wyrzucać śmieci do rowu:

Chociaż obok stoi kosz na śmieci:

Wcale mnie nie dziwi, że współczesna cywilizacja chyli się do upadku.

Na koniec coś z Dopiewa. W ub. roku pisałam o usychających brzozach na placu targowym w Dopiewie - sesja-rady-gminy-dopiewo. Drzewa zostały wymienione, ale wcale nie jest powiedziane, że nowe sadzonki przetrwają:

Z tego co wiem, nie przesadza się brzóz, które mają wybielony pień, ponieważ źle się przyjmują. Widocznie ta wiedza obca jest urzędnikom gminnym.

Na tym raczej skończę, żeby do końca nie dołować siebie i Czytelników.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz