Od pewnego czasu trwają prace,
dotyczące reorganizacji komunikacji publicznej, w tym lokalizacji dworca
przesiadkowego w gminie Dopiewo. Niestety działania te przypominają planowanie
praktykowane w poprzedniej epoce, gdy od decyzji I sekretarza zależało, co i
gdzie zostanie zbudowane. Po raz kolejny widać, że decydenci nie kierują się
racjonalnymi przesłankami, a jedynie próbują realizować swoje wizje.
Dość celnie zostało to omówione
na forum Moje Dopiewo przez internautę
„JotPe”, który jednoznacznie wykazał bezzasadność tej inwestycji - link
Ze swej strony chcę przekazać kilka
dodatkowych uwag.
Gmina Dopiewo jest na tyle mała
(przejazd przez całą Gminę zajmuje maksymalnie pół godziny – i to w godzinach
szczytu komunikacyjnego), że tworzenie nowego dworca przesiadkowego mija się z
celem. Tym bardziej, że o wyborze lokalizacji nie decydują potrzeby
komunikacyjne, a znalezienie wolnej działki. Zamiast przy gimnazjum w Skórzewie, dworzec przesiadkowy mógłby zostać
zbudowany przy oczyszczalni ścieków w Dąbrówce. To tak jakby gmina Tarnowo
Podgórne zbudowała dworzec przesiadkowy w Przeźmierowie, a wszystkich pasażerów
jadących do Wysogotowa, Batorowa, Sadów, Swadzimia, Lusowa czy wreszcie Tarnowa
Podgórnego zmuszała do przesiadania się z jednego autobusu do drugiego. W moim
przekonaniu budowa dworca przesiadkowego w Skórzewie jest ewenementem na skalę
krajową.
W przypadku podjęcia działań
mających na celu usprawnienie komunikacji publicznej, a tym samym ułatwienie i
usprawnienie przejazdów dla mieszkańców (bo to chyba o to przede wszystkim
chodzi, ale może się mylę), Gmina powinna zacząć od kompleksowych badań,
dotyczących zapotrzebowania na komunikację publiczną. Bodajże badania opinii
pasażerów prowadzone były w ubiegłym roku. Dotyczyły one głównie częstotliwości
kursów oraz kosztów przejazdu – jak łatwo było przewidzieć, wszyscy oczekiwali
częstszych kursów i tańszych biletów. Aby uzyskać takie dane, nie potrzeba
przeprowadzać sondażu. Konieczne są jednak badania bardziej kompleksowe. Przede wszystkim należy sprawdzić, jakie
połączenia są najbardziej oczekiwane przez pasażerów oraz ile osób, i w jakich
godzinach z nich korzysta?
Wiadomo, że wszystkich wniosków
nie da się uwzględnić – komunikacja publiczna to nie taksówka. Trudno oczekiwać,
aby Gmina tworzyła linię autobusową, z której korzystać będzie jedna lub dwie
osoby dziennie. Kompleksowe badania
pozwolą jednak określić, na których trasach zapotrzebowanie na transport
publiczny jest największe.
Wracam jednak do idei dworca
przesiadkowego. Dworce takie tworzy się przede wszystkim na styku różnych rodzajów transportu publicznego – linii
kolejowych, tramwajowych i autobusowych. Dlaczego np. w Poznaniu dworce
przesiadkowe istnieją np. na Ogrodach, Górczynie,
Śródce, Dębcu czy Starołęce a nie przy rynku Jeżyckim czy Łazarskim?
Wytłumaczenie jest jedno – dworzec przesiadkowy ma sens tylko wtedy, gdy
pasażerowie mogą przesiąść się z jednego środka komunikacji na inny. A w przypadku
dworca w Skórzewie będą przesiadać się z jednego autobusu na kolejny, przy czym
czas podróży się wydłuży a komfort pogorszy. Wiele osób robi w Poznaniu większe
zakupy, z którymi będą musiały przesiadać się do kolejnych autobusów.
Jak słusznie na forum Moje
Dopiewo zauważył „JotPe”, jedynym logicznym rozwiązaniem jest wykorzystanie
istniejących dworców kolejowych w Palędziu i Dopiewie. Istniejąca
infrastruktura nie wymaga dużych nakładów finansowych – parametry budynków w
zupełności wystarczą dla obsługi podróżnych. Konieczne byłoby jedynie
zbudowanie zatok postojowych i placów manewrowych. Stacja w Palędziu może
stanowić punkt przesiadkowy dla osób dojeżdżających z Zakrzewa, Dąbrowy czy
Gołusek. Stacja w Dopiewie, tak jak dotychczas, dla pasażerów z Więckowic,
Zborowa czy Trzcielina. Przeprowadzenie badań pozwoliłoby określić, czy nie
byłoby celowym przedłużenie linii nr 103 (Konarzewo – Poznań Górczyn) do
Dopiewa – bezpośredni dojazd do Auchan w Komornikach, a linii 116 (Gołuski –
Poznań Junikowo) do Palędzia.
Nie zgadzam się natomiast z koncepcją
„JotPe” dotyczącą skrócenia linii 718/719 i zakończenia jej w Palędziu. W ten
sposób duża część mieszkańców (Palędzia, Dopiewca i Dopiewa) zostałaby
pozbawiona bezpośredniego połączenia z Poznaniem. Również byłoby to dużym
utrudnieniem dla osób dojeżdżających do urzędów i obiektów użyteczności
publicznej zlokalizowanych w Dopiewie (Urząd Gminy, policja, straż gminna,
kościół, ośrodek zdrowia, bank, biblioteka, szkoły czy sklepy). Wiele osób podróżuje na trasie Dopiewo-Skórzewo. Ciekawe, jaka będzie ich opinia, gdy będą się musiały przesiadać w połowie drogi? A co powiedzą mieszkańcy Trzcielina, Lisówek, Więckowic czy Zborowa, gdy dowiedzą się, że aby dojechać do Skórzewa, muszą przesiadać się dwa razy?
Kolejna sprawa to ceny biletów.
Obecnie osoby dojeżdżające autobusami linii 718 i 719 mogą korzystać z biletów
strefowych, obejmujących również Poznań i gminy do niego przyległe. Pasażerowie
busów takiej możliwości nie mają. W przypadku, gdy trasę Poznań-Skórzewo będzie
obsługiwał inny przewoźnik niż trasy pozostałe, koszty przejazdu mogą znacznie
wzrosnąć.
Uważam, że należy również
rozwiązać sprawę przejazdu przez Zakrzewo i Dąbrowę. Obecnie w dni wolne od
pracy mieszkańcy jadący do czy z Poznania zmuszeni są do objazdu przez w/w
miejscowości – znacznie wydłuża to czas podróży. Należałoby rozważyć inne
rozwiązanie – np. osobny autobus dla mieszkańców Zakrzewa i Dąbrowy kursujący
na trasie Poznań-Palędzie. Jak już wspomniano, wymaga to jednak przeprowadzenia
kompleksowych badań.
Na koniec należy spytać, czy ktoś
z decydentów pytał mieszkańców osiedli zlokalizowanych w sąsiedztwie
planowanego dworca (ul. Biedronki, Poznańska, Nad Potokiem), co sądzą o budowie
dworca w sąsiedztwie ich nieruchomości? Autobusy przejeżdżające ulicą są z
pewnością mniej uciążliwe, niż ruszające i manewrujące na placu – coś na ten
temat mogliby powiedzieć mieszkańcy ul. Kaczej w Poznaniu. Może się okazać, że
konieczna będzie budowa ekranów akustycznych.
Reasumując należy stwierdzić, że władze Gminy po raz kolejny planują
inwestycję bez należytego rozeznania. Budowa od podstaw nowego dworca
autobusowego to koszt kilku milionów złotych. Może się okazać, że nie spełnia
on oczekiwań i będą to kolejne pieniądze wyrzucone w błoto – utrzymanie dworca
również będzie sporo kosztować. Co gorsza może to pogorszyć komfort i czas
przejazdów. Może się okazać, że będzie to kolejna nietrafiona inwestycja, za
którą zapłacą mieszkańcy Gminy – a zastępca wójta Tadeusz Zimny we
wrześniowo-listopadowym numerze Czasu Dopiewo zaliczył ją do wykazu inwestycji
już realizowanych. Niestety, nasze niedoskonałe prawo nie przewiduje sankcji
dla osób podejmujących takie decyzje – stąd taka niefrasobliwość naszych władz.
Tak więc pozostaje mi apel do rozsądku Radnych Gminy Dopiewo – mam nadzieję, że
w końcu przejrzą na oczy.
Ciąg dalszy - link1 link2
Ciąg dalszy - link1 link2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz