niedziela, 5 maja 2013

Dworzec przesiadkowy w gminie Dopiewo (1)



Od pewnego czasu trwają prace, dotyczące reorganizacji komunikacji publicznej, w tym lokalizacji dworca przesiadkowego w gminie Dopiewo. Niestety działania te przypominają planowanie praktykowane w poprzedniej epoce, gdy od decyzji I sekretarza zależało, co i gdzie zostanie zbudowane. Po raz kolejny widać, że decydenci nie kierują się racjonalnymi przesłankami, a jedynie próbują realizować swoje wizje.
Dość celnie zostało to omówione na forum Moje Dopiewo przez internautę „JotPe”, który jednoznacznie wykazał bezzasadność tej inwestycji - link Ze swej strony chcę przekazać kilka dodatkowych uwag.
Gmina Dopiewo jest na tyle mała (przejazd przez całą Gminę zajmuje maksymalnie pół godziny – i to w godzinach szczytu komunikacyjnego), że tworzenie nowego dworca przesiadkowego mija się z celem. Tym bardziej, że o wyborze lokalizacji nie decydują potrzeby komunikacyjne, a znalezienie wolnej działki. Zamiast przy gimnazjum w Skórzewie, dworzec przesiadkowy mógłby zostać zbudowany przy oczyszczalni ścieków w Dąbrówce. To tak jakby gmina Tarnowo Podgórne zbudowała dworzec przesiadkowy w Przeźmierowie, a wszystkich pasażerów jadących do Wysogotowa, Batorowa, Sadów, Swadzimia, Lusowa czy wreszcie Tarnowa Podgórnego zmuszała do przesiadania się z jednego autobusu do drugiego. W moim przekonaniu budowa dworca przesiadkowego w Skórzewie jest ewenementem na skalę krajową.
W przypadku podjęcia działań mających na celu usprawnienie komunikacji publicznej, a tym samym ułatwienie i usprawnienie przejazdów dla mieszkańców (bo to chyba o to przede wszystkim chodzi, ale może się mylę), Gmina powinna zacząć od kompleksowych badań, dotyczących zapotrzebowania na komunikację publiczną. Bodajże badania opinii pasażerów prowadzone były w ubiegłym roku. Dotyczyły one głównie częstotliwości kursów oraz kosztów przejazdu – jak łatwo było przewidzieć, wszyscy oczekiwali częstszych kursów i tańszych biletów. Aby uzyskać takie dane, nie potrzeba przeprowadzać sondażu. Konieczne są jednak badania bardziej kompleksowe. Przede wszystkim należy sprawdzić, jakie połączenia są najbardziej oczekiwane przez pasażerów oraz ile osób, i w jakich godzinach z nich korzysta?
Wiadomo, że wszystkich wniosków nie da się uwzględnić – komunikacja publiczna to nie taksówka. Trudno oczekiwać, aby Gmina tworzyła linię autobusową, z której korzystać będzie jedna lub dwie osoby dziennie. Kompleksowe badania pozwolą jednak określić, na których trasach zapotrzebowanie na transport publiczny jest największe.
Wracam jednak do idei dworca przesiadkowego. Dworce takie tworzy się przede wszystkim na styku różnych rodzajów transportu publicznego – linii kolejowych, tramwajowych i autobusowych. Dlaczego np. w Poznaniu dworce przesiadkowe istnieją np. na Ogrodach, Górczynie,  Śródce, Dębcu czy Starołęce a nie przy rynku Jeżyckim czy Łazarskim? Wytłumaczenie jest jedno – dworzec przesiadkowy ma sens tylko wtedy, gdy pasażerowie mogą przesiąść się z jednego środka komunikacji na inny. A w przypadku dworca w Skórzewie będą przesiadać się z jednego autobusu na kolejny, przy czym czas podróży się wydłuży a komfort pogorszy. Wiele osób robi w Poznaniu większe zakupy, z którymi będą musiały przesiadać się do kolejnych autobusów.
Jak słusznie na forum Moje Dopiewo zauważył „JotPe”, jedynym logicznym rozwiązaniem jest wykorzystanie istniejących dworców kolejowych w Palędziu i Dopiewie. Istniejąca infrastruktura nie wymaga dużych nakładów finansowych – parametry budynków w zupełności wystarczą dla obsługi podróżnych. Konieczne byłoby jedynie zbudowanie zatok postojowych i placów manewrowych. Stacja w Palędziu może stanowić punkt przesiadkowy dla osób dojeżdżających z Zakrzewa, Dąbrowy czy Gołusek. Stacja w Dopiewie, tak jak dotychczas, dla pasażerów z Więckowic, Zborowa czy Trzcielina. Przeprowadzenie badań pozwoliłoby określić, czy nie byłoby celowym przedłużenie linii nr 103 (Konarzewo – Poznań Górczyn) do Dopiewa – bezpośredni dojazd do Auchan w Komornikach, a linii 116 (Gołuski – Poznań Junikowo) do Palędzia.
Nie zgadzam się natomiast z koncepcją „JotPe” dotyczącą skrócenia linii 718/719 i zakończenia jej w Palędziu. W ten sposób duża część mieszkańców (Palędzia, Dopiewca i Dopiewa) zostałaby pozbawiona bezpośredniego połączenia z Poznaniem. Również byłoby to dużym utrudnieniem dla osób dojeżdżających do urzędów i obiektów użyteczności publicznej zlokalizowanych w Dopiewie (Urząd Gminy, policja, straż gminna, kościół, ośrodek zdrowia, bank, biblioteka, szkoły czy sklepy). Wiele osób podróżuje na trasie Dopiewo-Skórzewo. Ciekawe, jaka będzie ich opinia, gdy będą się musiały przesiadać w połowie drogi? A co powiedzą mieszkańcy Trzcielina, Lisówek, Więckowic czy Zborowa, gdy dowiedzą się, że aby dojechać do Skórzewa, muszą przesiadać się dwa razy?
Kolejna sprawa to ceny biletów. Obecnie osoby dojeżdżające autobusami linii 718 i 719 mogą korzystać z biletów strefowych, obejmujących również Poznań i gminy do niego przyległe. Pasażerowie busów takiej możliwości nie mają. W przypadku, gdy trasę Poznań-Skórzewo będzie obsługiwał inny przewoźnik niż trasy pozostałe, koszty przejazdu mogą znacznie wzrosnąć.
Uważam, że należy również rozwiązać sprawę przejazdu przez Zakrzewo i Dąbrowę. Obecnie w dni wolne od pracy mieszkańcy jadący do czy z Poznania zmuszeni są do objazdu przez w/w miejscowości – znacznie wydłuża to czas podróży. Należałoby rozważyć inne rozwiązanie – np. osobny autobus dla mieszkańców Zakrzewa i Dąbrowy kursujący na trasie Poznań-Palędzie. Jak już wspomniano, wymaga to jednak przeprowadzenia kompleksowych badań.
Na koniec należy spytać, czy ktoś z decydentów pytał mieszkańców osiedli zlokalizowanych w sąsiedztwie planowanego dworca (ul. Biedronki, Poznańska, Nad Potokiem), co sądzą o budowie dworca w sąsiedztwie ich nieruchomości? Autobusy przejeżdżające ulicą są z pewnością mniej uciążliwe, niż ruszające i manewrujące na placu – coś na ten temat mogliby powiedzieć mieszkańcy ul. Kaczej w Poznaniu. Może się okazać, że konieczna będzie budowa ekranów akustycznych.
Reasumując należy stwierdzić, że władze Gminy po raz kolejny planują inwestycję bez należytego rozeznania. Budowa od podstaw nowego dworca autobusowego to koszt kilku milionów złotych. Może się okazać, że nie spełnia on oczekiwań i będą to kolejne pieniądze wyrzucone w błoto – utrzymanie dworca również będzie sporo kosztować. Co gorsza może to pogorszyć komfort i czas przejazdów. Może się okazać, że będzie to kolejna nietrafiona inwestycja, za którą zapłacą mieszkańcy Gminy – a zastępca wójta Tadeusz Zimny we wrześniowo-listopadowym numerze Czasu Dopiewo zaliczył ją do wykazu inwestycji już realizowanych. Niestety, nasze niedoskonałe prawo nie przewiduje sankcji dla osób podejmujących takie decyzje – stąd taka niefrasobliwość naszych władz. Tak więc pozostaje mi apel do rozsądku Radnych Gminy Dopiewo – mam nadzieję, że w końcu przejrzą na oczy.
Ciąg dalszy - link1  link2

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz