Z pewnym opóźnieniem przystępuję
do analizy marcowego wydania „Szansy dla
Gminy” - link.
Miesięcznik, oficjalnie reklamujący się jako czasopismo społeczne (stopka
redakcyjna), tak naprawdę jest tubą
propagandową władz gminy Dopiewo. Sposób wydawania ma jednak sugerować
Czytelnikom, że nie jest w żaden sposób powiązany z włodarzami – podobnie jak
rzekomo niezależne internetowe forum Moje Dopiewo.
Zastanawia mnie, kto finansuje
wydawanie czasopisma? O ile pisanie artykułów autor może traktować jako hobby,
rezygnując z honorarium, w co osobiście wątpię, to pozostają koszty druku oraz
kolportażu. Nie publikując żadnych reklam, umieszczając jednoznacznie
ukierunkowane politycznie teksty, redakcja musi mieć jednego sponsora. Trudno
mi uwierzyć, aby ktokolwiek z zainteresowanych wydawaniem pisma (mam tu na
myśli włodarzy szczebla gminnego, powiatowego i wojewódzkiego), finansował je z
własnej kieszeni.
Najnowszy numer czasopisma
otwiera obszerny artykuł „Wielka afera w małej gminie”,
dotyczący defraudacji środków publicznych. Jest to moim zdaniem, działanie
czysto marketingowe, mające przekonać Czytelników o szczerych i uczciwych
intencjach włodarzy Gminy. Obiecali
przed wyborami jawność i uczciwość, a
wszelkimi sposobami dążą do celu.
Autor podtrzymuje tezę, że w sprawę zamieszana jest tylko jedna osoba,
pozostałym odpowiedzialnym za nadzór i kontrolę, zarzucając wyłącznie
nieudolność. Jak wynika z treści, mechanizmów wyprowadzania pieniędzy było
kilka. Jeżeli do tego dodamy, że proceder prowadzony był przez prawie 4 lata,
trudno uwierzyć, aby nikt tego nie zauważył. Przy okazji, może należałoby w
śledztwie cofnąć się do czasu, kiedy pracownica ta została zatrudniona. A miało
to miejsce w czasie kadencji byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Może to już wówczas
rozpoczęła się ta przestępcza działalność?
Powody milczenia osób, które prawdopodobnie posiadały wiedzę nt.
defraudacji, mogą być dwa. Korzystały z wykradanych środków lub z ujawnieniem
informacji czekały na zmianę, na stanowisku wójta. Skądinąd wiem, że oprócz
kontroli zewnętrznych jak: RIO, NIK – w
Urzędzie były prowadzone kontrole wewnętrzne. Dotarły do mnie informacje,
że jedna z osób, współpracujących z obecnymi władzami, wykonywała prace zlecane
przez audytora wewnętrznego w poprzedniej kadencji. Być może posiadała wiedzę,
z której ujawnieniem wstrzymała się do rozstrzygnięcia wyborów samorządowych.
Działanie takie nie jest zagrożone karą, tak więc wykluczyć go nie można.
Szczerze mówiąc tak szybkie
ujawnienie defraudacji, zaledwie kilka tygodni po wyborach, jest co najmniej
zastanawiające. Można by pomyśleć, że Urząd Gminy Dopiewo zatrudnił jasnowidza.
Jest to zupełnie odmienna
sytuacja, niż w przypadku
nieprawidłowości związanych z zawyżeniem dotacji dla niepublicznego przedszkola
w Dąbrówce. Tu jednak nagłośnienie sprawy miało nieco inny przebieg.
Pierwsze informacje pojawiły się na moim blogu – link1
link2.
Później temat podjął „Puls Gminy”. Początkowo UG w osobie skarbnika Piotra
Łoździna bardzo szybko udzielił wyjaśnień. Mimo, iż od nagłośnienia afery minęły już 4 miesiące, żadna oficjalna informacja
już się nie ukazała. Tu również w grę wchodziło sprzeniewierzenie
publicznych pieniędzy i wydaje mi się, że mieszkańcy
mają prawo wiedzieć, czy nieprawnie pobrane środki zostały zwrócone? A
dodać należy, że nieprawidłowości w naliczaniu dotacji również miały miejsce w
czasie kadencji Zofii Dobrowolskiej.
Porównując obie wyżej opisane
sprawy, mam coraz większe wątpliwości, co do uczciwych intencji obecnych władz.
Nie wydaje mi się, aby „Szansa dla Gminy”, jako „czasopismo społeczne”
zamierzało drążyć temat w celu ujawnienia prawdy.
W artykule „Kłopotliwe sąsiedztwo”
zajęto się m.in. sprawą planowanej
kruszarni betonu w Dąbrówce. Tu
również autor próbuje temat rozmydlić i usprawiedliwić decyzję wójta Gminy
Dopiewo. Jest to dość skuteczna metoda,
ponieważ procedury związane z wydawaniem decyzji administracyjnych dla
inwestycji negatywnie wpływających na otoczenie, są w społeczeństwie
praktycznie nieznane. Dlatego też bardzo łatwo stworzyć bajeczkę o tym, że „Wójt ma związane ręce” i nic nie
mógł zrobić. Szerzej ten temat został omówiony tutaj – link1
link2
link3.
Również odpowiedzialnością za uciążliwości związane z sąsiedztwem drogi
ekspresowej w Dąbrówce czy rampy kolejowej w Palędziu, autor próbuje
obciążyć czynniki zewnętrzne – dewelopera czy użytkowników linii kolejowej. W
tym wypadku również wina spada przede wszystkim na władze Gminy, chociaż tym
razem nie na wójta Adriana Napierałę. Jest
to efekt działalności byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego oraz ówczesnej Rady
Gminy. Uchwalane wówczas plany zagospodarowania przestrzennego, uwzględniały wyłącznie oczekiwania
inwestorów i nie miały nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego.
Gmina Dopiewo jest klasycznym przykładem pozornych oszczędności – tereny
mieszkaniowe nie są oddzielone od tras komunikacyjnych czy obszarów
działalności gospodarczej – często są wręcz ze sobą przemieszane. A
wystarczyłoby tworzenie pasów zieleni o odpowiedniej szerokości, które
służyłyby równocześnie jako przestrzeń publiczna. Koncepcję taką postuluje od
pewnego czasu p. Krzysztof Kołodziejczyk.
Niestety w wielu wypadkach jest to już niemożliwe.
Ostatni temat, który zamierzam
poruszyć, to budowa komisariatu policji
w Dopiewie. Sprawa od niedawna nabrała rumieńców – czyżby niektórzy
oficjele chcieli wykazać się jakąkolwiek aktywnością przed społeczeństwem?
Entuzjastów chcę nieco ostudzić – w tej Gminie nie raz już szumnie zapowiadano
wielkie przedsięwzięcia i na obietnicach się kończyło. Przykładem może być
niedokończona magistrala wodociągowa z Joanki. Tak więc, chwalić będzie można,
jak inwestycja znajdzie się w budżecie Gminy i Powiatu – mam nadzieję, że nasz
Radny Powiatowy uzyska dofinansowanie.
Mam natomiast wątpliwości, jak zresztą wiele osób, co do lokalizacji
komisariatu w Dopiewie. I to pomimo, iż jestem mieszkanką tej miejscowości.
W ostatnich kilkunastu latach
nastąpił gwałtowny rozwój wschodniej
części Gminy, natomiast w części zachodniej, łącznie z samym Dopiewem,
rozwój jest, delikatnie mówiąc, umiarkowany. Moim zdaniem, o lokalizacji obiektów użyteczności publicznej powinny decydować przede
wszystkim rzeczywiste potrzeby, a nie wybujałe ambicje decydentów. Już
jeden poważny błąd został popełniony przy lokalizacji na siłę nowego gimnazjum
w Dopiewie. Komisariat również nie jest w Dopiewie najbardziej oczekiwanym
obiektem, no chyba, że jak stwierdził jeden z internautów, do pilnowania
urzędników. Jak wynika ze statystyk
demograficznych i układu przestrzennego Gminy, najbardziej odpowiednim miejscem
byłaby Dąbrówka. Obecnie dojazd z Dopiewa do Dąbrówki utrudniony jest przez
2 przejazdy kolejowe. Powstające nowe osiedle Linei w Dopiewcu również powinno
skłaniać do lokalizacji komisariatu w Dąbrówce. Ok. 75% mieszkańców gminy
Dopiewo zamieszkuje Skórzewo, Dąbrówkę, Dąbrowę, Zakrzewo oraz północne części
Palędzia i Dopiewca. Dysproporcje
pomiędzy obiema częściami Gminy jednoznacznie sugerują potrzebę budowy
komisariatu poza Dopiewem. W siedzibie Gminy w zupełności wystarczy
posterunek lub rewir dzielnicowych, a nawet sama Straż Gminna. Pytanie tylko, czy włodarzom wystarczy wyobraźni? Wydaje
się jednak, że będzie jak zawsze, czyli działanie pozbawione perspektywicznego
myślenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz