Tym razem, zgodnie ze złożoną
kilka tygodni deklaracją, postanowiłam przybliżyć sylwetkę jednego z bardziej
znanych mieszkańców gminy Dopiewo, przedsiębiorcy
Andrzeja Szymańskiego. Aby uniknąć potencjalnych procesów o zniesławienie
lub naruszenie dobrego imienia, ograniczę się wyłącznie do faktów, wnioski
pozostawiając Czytelnikom.
Andrzej Szymański jest
przedsiębiorcą, który mimo iż mieszka w gminie Dopiewo, swoją firmę ulokował w
Niepruszewie w gminie Buk. Jeżeli więc
płaci podatki z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, to chyba nie
wpływają one do kasy gminy Dopiewo. Czym więc zasłużył się wyżej wymieniony
dla społeczności naszej Gminy?
W kwietniu 2015 r. głośna była sprawa podarowania Gminie, a w
szczególności sołectwu Więckowice kamery do monitoringu - link1
lub link2.
Wydarzenie to miało uroczysty charakter i odbyło się w obecności komendanta
Straży Gminnej Zbigniewa Kowalczyka oraz sołtys/radnej Więckowic Anny Kwaśnik
(KWW Szansa dla Gminy). Postanowiłam sprawdzić, jaką wartość miała przekazana, z taką pompą, darowizna. Na stronie ceneo.pl
kamera ta, oznaczona jako fotopułapka Rd1000 oferowana jest w cenie 488,99 zł - link.
Nawet zakładając, że aktualna cena jest promocyjna, w momencie zakupu zapewne
nie była dużo wyższa. Gdyby porównać wartość tej darowizny z dochodami, to
można założyć, że jest to mniej więcej tyle, co paczka zapałek ofiarowana przez
przeciętnego mieszkańca Gminy.
Kolejnym przejawem filantropii Andrzeja Szymańskiego,
która również została uwieczniona w mediach, było dofinansowanie budowy światłowodu do Zborowa, umożliwiającego mieszkańcom
korzystanie z Internetu - link.
Jak wynika z artykułu „Internet światłowodami popłynie do Zborowa”,
zamieszczonego w „Czasie Dopiewa” w numerze z marca/kwietnia 2015 r., celem
inwestycji było, aby Internet trafił „pod strzechy, ale również na plażę w
Zborowie”. Całość inwestycji miała wartość 250 tys. zł, z której część
kosztów zobowiązał się pokryć Andrzej Szymański. Niestety, z artykułu nie dowiemy się, ile kosztowało poświęcenie
Przedsiębiorcy?
Czy rzeczywiście darczyńcy chodziło o dobro mieszkańców
Zborowa? Mieszka on ponad 1
kilometr od starej części Zborowa i trudno założyć, aby
gestor sieci zdecydował się na sfinansowanie takiej inwestycji dla jednego
mieszkańca.
Dość dwuznacznie brzmi fragment artykułu – „To
dobry przykład szeroko wzroczności przedstawiciela biznesu, który pokazuje, że
często można „nie jedną, nie dwie, a wiele pieczeni upiec na jednym ogniu”.
Należy zapytać, czyje „pieczenie” autor miał na myśli?
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że informacja o budowie
światłowodu do Zborowa została z oficjalnej strony Urzędu Gminy usunięta - http://www.dopiewo.pl/frontend.php?m=4098,7,109,0,0&t=Szybki,Internet,bedzie,wkrote,w,Zborowie.
Również w tym roku nazwisko Andrzeja Szymańskiego, jako
lokalnego dobroczyńcy, pojawia się w oficjalnych mediach i to dwukrotnie.
Najpierw pojawiła się informacja, że Przedsiębiorca udostępnia w Internecie informacje o aktualnej pogodzie
w rejonie jez. Niepruszewskiego ze swojej stacji meteorologicznej - link.
Co więcej, dostęp do strony jest bezpłatny!!! - link.
Druga informacja dotyczy urządzeń wodnych jez.
Niepruszewskiego, a konkretnie jazu spiętrzającego wodę. Z artykułu „W
trosce o rzędną lustra wody”, zamieszczonego w sierpniowym wydaniu „Czasu
Dopiewa”, dowiadujemy się, że „po kilku incydentach (dotyczy
kradzieży stalowych zasuw, zatrzymujących wodę – przypis autora), z
inicjatywy właściciela stacji pogodowej, zamiast dotychczasowych płyt założone
zostały solidne konstrukcje metalowe wypełnione betonem” - link
(str. 20). Ponieważ nie pojawiła się informacja o współfinansowaniu, należy
przypuszczać, że Andrzej Szymański tym razem ograniczył się tylko, być może, do
wykazania inicjatywy.
Czy na podstawie powyższych przykładów można powiedzieć,
że nasz Przedsiębiorca jest dobroczyńcą gminy Dopiewo, działającym
bezinteresownie na rzecz lokalnej społeczności? Przyjrzyjmy się w takim razie drugiej
stronie medalu, czyli jak Andrzej Szymański korzysta z faktu bycia mieszkańcem
Gminy.
Na temat budowy światłowodu do Zborowa była już mowa na
początku artykułu.
Kolejnym tematem,
który zbulwersował mieszkańców Zborowa i Więckowic była próba rozszerzenia
strefy użytkowania dla sprzętu motorowodnego na obszar całego jez.
Niepruszewskiego. Zmiana ta miała się odbyć bez rozgłosu – do podjęcia
uchwały przez Radę Powiatu potrzebna była tylko opinia Komisji Rolnictwa i Ładu
Przestrzennego RG Dopiewo - link1
i link2. Przy okazji mała dygresja. Dziwnym trafem
uroczyste przekazanie kamery do monitoringu miało miejsce na 4 dni przed
posiedzeniem Komisji. O tym, że rozszerzenie strefy dla motorówek była
inicjatywą Andrzeja Szymańskiego a opinia Komisji miała być jedynie formalnością,
świadczy uzasadnienie do projektu uchwały Rady Powiatu - link.
Następny temat, który rodzi wiele pytań i wątpliwości to lokalizacja nowej linii 400 kV. Od
ubiegłego roku rozważane były tylko 2 możliwości – po istniejącej linii 220 kV
przez Dąbrowę lub pomiędzy Dopiewem i Dopiewcem.
W 2013 r., podczas
pierwszego podejścia Polskich Sieci Elektroenergetycznych do tej inwestycji,
rozważana była wersja poprowadzenia linii na zachód wzdłuż autostrady, a
następnie na północ pomiędzy Zborowem i Dopiewem. Nie byłoby to rozwiązanie
idealne – na terenie gminy Dopiewo nie da się przeprowadzić takiej inwestycji
bezkolizyjnie – jednak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Koncepcja ta jednak
upadła, a w ubiegłym roku okazało się dlaczego. Otóż w czasie posiedzenia Komisji
Rolnictwa 13 kwietnia 2015 r., w prywatnej rozmowie Andrzej Szymański
stwierdził, że PSE chciały poprowadzić linię 400 kV w sąsiedztwie jego
nieruchomości, ale zostały przez niego pogonione. A dlaczego, o tym za chwilę.
Po wielu latach przepychanek, władze obecnej kadencji podjęły decyzję o budowie kanalizacji
sanitarnej w Więckowicach. Główny rurociąg przebiegać będzie z Drwęsy,
przez Więckowice, Zborowo, Zborówko, ul. Wiśniową w Dopiewie do oczyszczalni
ścieków w Dopiewie. Po drodze przetnie m.in. autostradę oraz linię kolejową
Poznań-Rzepin.
Czy jest to optymalne rozwiązanie? – mam duże wątpliwości.
Decydenci z pewnością będą przekonywać, że taki wybór trasy rurociągu umożliwi
podłączenie do kanalizacji mieszkańców Zborowa oraz ul. Wiśniowej w Dopiewie –
w Zborówku nikt nie mieszka. Czy rzeczywiście na decyzji zaważyła troska o
mieszkańców w/w terenów? – również mam wątpliwości.
Jak dotychczas, nikt z kolejnych włodarzy o mieszkańców Zborowa
i ul. Wiśniowej w Dopiewie specjalnie się nie troszczył. W Zborowie inwestycje
komunalne ograniczają się właściwie do ul. Wioślarskiej, stanowiącej dojazd na
plażę. Mieszkalna część wsi jest totalnie zaniedbana. Liczba mieszkańców
Zborowa na dzień 2 marca 2016 r. wynosiła 75 osób zameldowanych na stałe oraz
12 tymczasowo. Liczba ta od lat praktycznie się nie zmienia – aktualnie na
terenie wsi powstaje zaledwie kilka nowych budynków mieszkalnych. Nawet, jeżeli
zostaną zagospodarowane tereny pomiędzy ul. Lotniczą a brzegiem jez.
Niepruszewskiego, liczba mieszkańców znacząco nie wzrośnie. Tak więc, dla
Zborowa w zupełności wystarczyłaby stacja zlewna lub niewielka lokalna
oczyszczalnia ścieków.
Również potrzebami mieszkańców ul. Wiśniowej w Dopiewie,
nikt się dotychczas specjalnie nie przejmował. Od lat postulują o utwardzenie
drogi - paradoksalnie utwardzony jest niezabudowany odcinek ul. Wiśniowej od Zborówka
do pierwszych zabudowań od strony północnej, za to brakuje ok. 400 m w obszarze zabudowanym.
O tym, że mieszkańcy ul. Wiśniowej traktowani są jak obywatele drugiej
kategorii, świadczyć może fakt - utwardzenia ul. Leśnej w Pokrzywnicy. Teren
przy ul. Wiśniowej w Dopiewie zabudowany jest od kilkudziesięciu lat, natomiast
przy ul. Leśnej w Pokrzywnicy zaledwie od kilku. Potwierdza to mapa
topograficzna dostępna na stronie Gminy - http://dopiewo.e-mapa.net.
Jak widać, mieszkańcy Pokrzywnicy mają większą siłę przebicia. Co do
skanalizowania ul. Wiśniowej w Dopiewie, to z powodzeniem można by docelowo
podłączyć ją do ul. Ogrodowej – zabudowa mieszkaniowa przy tej drodze szybko
zbliża się do ul. Wiśniowej.
Tak więc argument, że opisany wyżej przebieg sieci
kanalizacyjnej miał na celu zaspokojenie potrzeb mieszkańców, jest słabo
umocowany. Dodatkowym argumentem przeciwko wyborowi takiej trasy mogą być
przepisy ustawy o czystości i porządku w gminie. Zgodnie z art. 3 ust. 2 pkt 2
ppkt b) w/w ustawy, gminy „zapewniają budowę, utrzymanie i eksploatację
własnych lub wspólnych z innymi gminami:... stacji zlewnych, w przypadku gdy
podłączenie wszystkich nieruchomości do sieci kanalizacyjnej jest niemożliwe
lub powoduje nadmierne koszty”.
Czy były możliwe inne rozwiązania? – jak najbardziej.
Jednym z nich, była możliwość poprowadzenia kanalizacji z
Więckowic wzdłuż drogi powiatowej do Dopiewa i podłączenie jej do istniejącej
sieci. Jedynym problemem mogłaby być przepustowość sieci na terenie Dopiewa –
nie wiem czy byłaby ona w stanie odbierać ścieki z Więckowic?
Drugim rozwiązaniem, mogłoby być podpisanie porozumienia z
gminą Tarnowo Podgórne i podłączenie Więckowic i Drwęsy do tamtejszej sieci
kanalizacyjnej. W Rozalinie, na terenie gminy Tarnowo Podgórne, powstaje duże
osiedle mieszkaniowe, z pewnością uzbrojone w sieć kanalizacyjną. Odległość z
Więckowic do Rozalina wynosi ok. 2
km, z Drwęcy jest jeszcze bliżej, bo ok. 1,6 km.
Podłączenie do sieci sąsiedniej Gminy byłoby rekompensatą
za korzystanie z ujęć wody przez Tarnowo Podgórne, zlokalizowanych na terenie
gminy Dopiewo. Tarnowo Podgórne od lat korzysta z ujęcia wody, funkcjonującego
przy drodze z Dąbrówki do Skórzewa, przy czym odbywa się to kosztem mieszkańców
gminy Dopiewo. Mieszkańcy Skórzewa w dużej części zaopatrywani są przez
Aquanet, płacąc znacznie więcej za wodę. Natomiast mieszkańcy Dąbrówki od lat
odczuwają permanentne braki w dostawach.
Trochę odeszłam od głównego wątku, jednak było to
konieczne, aby przejść do meritum. Dlaczego
w takim razie wybrano opcję, w moim przekonaniu najtrudniejszą technicznie
(przejście pod autostradą i linią kolejową), najdłuższą i zapewne najdroższą?
Aby to zrozumieć, musimy zapoznać się ze Studium
Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Gminy Dopiewo. Uchwałą z 29 lutego 2016 r. zmieniono Studium, zatwierdzone w 2013 r.
- link.
Aktualne Studium w znacznym stopniu ograniczyło tereny zabudowy mieszkaniowej w
zachodniej części Gminy, tj. w Więckowicach, Drwęsie, Trzcielinie i Lisówkach.
Jedynym wyjątkiem jest Zborowo, w obrębie którego obszar zabudowy został powiększony.
Mam tu na myśli grunty zlokalizowane wokół lądowiska dla samolotów przy ul.
Lotniczej. Nie wiem, kto jest właścicielem tych terenów, dostęp do tej
informacji posiadają urzędnicy i włodarze. Nietrudno się jednak domyślić, komu
zależało, aby ten teren przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową. Co ciekawe,
kiedyś na ten temat pisałam to, że cały teren łącznie z lądowiskiem, podzielony
został na działki o powierzchni ok. 3000 m2. Na tyle pozwala ustawa o gospodarce
nieruchomościami w przypadku terenu nie objętego planem ani decyzją o warunkach
zabudowy.
Wniosek nasuwa się jeden – pomiędzy Zborówkiem a ul. Lotniczą w Zborowie planowana jest budowa
całkiem sporego osiedla mieszkaniowego. Powierzchnia 26,7 ha to tylko o 4 ha mniej, niż wynosi
powierzchnia części osiedla Linei w Dąbrówce, po zachodniej stronie ul.
Poznańskiej. A dla takiego osiedla z pewnością potrzebna będzie kanalizacja
sanitarna, ale nie tylko. Jego powstanie będzie wymagało doprowadzenia sieci
wodociągowej, no i oczywiście budowy drogi o odpowiednich parametrach. Być może
wówczas mieszkańcy ul. Wiśniowej w Dopiewie doczekają się utwardzenia odcinka
przebiegającego przed ich nieruchomościami. Chyba, że dojazd do osiedla odbywać
się będzie ul. Lotniczą w Zborowie.
Ktoś może zauważyć, że teren lądowiska w Studium
przewidziany jest pod usługi sportu i rekreacji, i w związku z tym nie może powstać
tam osiedle mieszkaniowe. Żadnym
problemem nie jest zmiana Studium lub wydanie decyzji o warunkach zabudowy.
A lądowisko w sąsiedztwie osiedla raczej nie ma racji bytu.
W tej sytuacji zrozumiały jest również sprzeciw Andrzeja
Szymańskiego wobec planu budowy linii energetycznej 400 kV. Inwestycja energetyczna uniemożliwiłaby
realizację osiedla.
Podsumowując, myślę że Czytelnicy muszą sami ocenić, kto
tak naprawdę korzysta na współpracy pomiędzy Gminą a Przedsiębiorcą oraz czyje
interesy reprezentują obecne i poprzednie władze gminy Dopiewo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz