Od czasu do czasu docierają do
mnie opinie, że moja publiczna działalność to tak naprawdę „walka z wiatrakami”.
Ostatnio spotkałam się z uwagą, że mimo, iż Blog Społeczny Dopiewo istnieje już ponad 3 lata – to włodarze Gminy w dalszym ciągu działają po
staremu. Nie mogę się z taką opinią w pełni zgodzić. Co więcej uważam, że
takie stanowisko, reprezentowane przez dużą część społeczności lokalnej, jest
przeżytkiem poprzedniej epoki i jak najbardziej odpowiada byłym i obecnym
władzom.
Nie chcę, aby moje wnioski
zostały odebrane jako autoreklama, jednak na podstawie dotychczasowych
obserwacji, muszę jednoznacznie stwierdzić, że coraz wyraźniej widoczne są
efekty mojej „pracy u podstaw”.
Zanim przejdę do analizy
przebiegu posiedzenia Komisji Rolnictwa, które miało miejsce 12 maja br.,
powrócę krótko do sprawy protestu
wyborczego w Dopiewie. Pierwsza reakcja Wójta i Rady Gminy w kwietniu br.,
była standardowa i łatwa do przewidzenia. Protestującą spuszczono po brzytwie
licząc, że ze względu na brak odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, zrezygnuje z
dalszej walki o swoje niezbywalne prawa obywatelskie. Okazało się jednak, że protestująca nie zamierza się poddać.
Zaczęła wysyłać skargi, w zaistniałej sytuacji jak najbardziej uzasadnione.
Jedną z nich, skierowaną przeciwko Wójtowi, złożyła do Rady Gminy. RG Dopiewo widząc, że temat protestu staje
się coraz głośniejszy, zmuszona została do podjęcia działań zgodnych z prawem.
Tym razem Radni nie próbowali pozbyć się wnioskodawczyni, jak natrętnego
insekta, który przeszkadza w kontemplowaniu błogiego nieróbstwa. Skarga została
skierowana do Komisji Rewizyjnej celem rozpatrzenia na posiedzeniu 1 czerwca
br. Co więcej, informacja o tym fakcie pojawiła się w komunikacie w BIP-ie,
natomiast wnioskodawczyni otrzymała pisemną informację (za potwierdzeniem
odbioru) o terminie rozpatrzenia skargi. Zdaję sobie sprawę, że decyzje takie
podjęte zostały pod presją i po nagłośnieniu tematu - ale jest to jak na razie,
jedyny sposób, aby zmusić włodarzy do działania zgodnego z prawem. Jeżeli
częściej będą się spotykać z taką reakcją ze strony mieszkańców, to może w
końcu zrozumieją, po co i dla kogo tak naprawdę zostali wybrani.
Wróćmy jednak do omówienia przebiegu
Komisji Rolnictwa. Zgodnie z oczekiwaniem, najważniejszym tematem okazała się sprawa rozszerzenia obszaru korzystania ze
sprzętu motorowodnego na jez. Niepruszewskim. Tym razem obie strony,
zwolenników i przeciwników wprowadzenia zmian, były licznie reprezentowane –
łącznie na Komisję przyjechało kilkanaście osób. Wnioskodawcę Andrzeja Szymańskiego wspierała grupa
biznesmenów. Na podstawie przedstawionych przez nich argumentów za
rozszerzeniem strefy, nasuwa się jeden wniosek – świat biznesu i dużych pieniędzy
coraz bardziej oddala się od świata zwykłych mieszkańców. Do złudzenia
przypomina to dwie planety, nie mające ze sobą nic wspólnego.
Andrzej Szymański i jego grupa
kompromis rozumie tylko w jeden sposób – przyjęcie wszystkich ich postulatów
przez drugą stronę. Nie będę ich wszystkich przytaczać, powiem tylko, że większość zwolenników rozszerzenia strefy
dla motorówek, nie mieszka w sąsiedztwie jez. Niepruszewskiego (poza
Andrzejem Szymańskim). Próbowali oni udowodnić
mieszkańcom Zborowa (z których część osiedliła się tam ze względu na ciszę
i spokój), że dołożenie kolejnej
uciążliwości nie pogorszy warunków życia. Ponoć bardziej uciążliwa ma być
autostrada, przebiegająca na południe od jeziora w odległości ok. 2 km od
Zborowa. Do tego dołożyć należy hałas, dochodzący z plaży w okresie letnim,
samoloty korzystające z lądowiska, jak również wodnopłaty lądujące na jeziorze
oraz skutery i motorówki pływające po stronie Niepruszewa. W tej sytuacji, w
ocenie zwolenników sportów motorowodnych, rozszerzenie strefy dla motorówek na
całe jezioro, to pikuś.
Zwolennicy sportów motorowodnych
próbowali również udowodnić, że rozszerzenie strefy nie zagrozi miejscom
lęgowym ptaków, ponieważ korzystanie ze sprzętu wodnego dozwolone będzie od 1
czerwca każdego roku. Gdyby choć trochę zgłębili temat, dowiedzieliby się, że okres lęgowy ptaków w Polsce trwa od 1
marca do 15 października. Okresy lęgowe dla poszczególnych gatunków
rozpoczynają się w różnych terminach i cechują się różną długością.. Z
pewnością okres lęgowy na jez. Niepruszewskim nie kończy się 1 czerwca
równocześnie dla wszystkich gatunków ptaków
Nie przemawia również do mnie, powoływanie się na przepisy obowiązujące w
innych krajach, jak również na ewentualne
sukcesy sportowe, które będą możliwe po udostępnienia jez.
Niepruszewskiego. Do treningów ślizgaczy powinny być wykorzystywane zbiorniki
sztuczne, jak np. jez. Maltańskie w Poznaniu.
Stanowisko zwolenników
rozszerzenia strefy dla motorówek, podsumował Piotr Jose, również prawem kaduka uważający się za stronę w
postępowaniu, że „cywilizacja dogoni mieszkańców”. W domyśle – sprzeciw nic nie
da, bo i tak zrobimy to co chcemy.
Koronnym argumentem zwolenników
sportów motorowodnych było stwierdzenie, że Rada Powiatu podejmuje uchwałę
autonomicznie, niezależnie od opinii Rady Gminy i mieszkańców. W związku z tym
nasuwa mi się pytanie, kogo w tej
sytuacji powinna reprezentować i w czyim interesie działać Rada Powiatu
Poznańskiego? Radni Powiatu zostali wybrani przez mieszkańców i to ich
interesy powinni reprezentować. W przeciwnym wypadku będzie to dowód, iż jest
to organ stworzony sam dla siebie. A może Radni Powiatu zostali już wcześniej
przekonani do uwzględnienia tylko niektórych postulatów?
Przy okazji tej dyskusji nasunęło
mi się kilka wniosków dotyczących Radnych. Przewodnicząca Komisji Marta Jamont sprawia wrażenie, że nie
posiada żadnej wiedzy merytorycznej w tematach, omawianych na Komisji
Rolnictwa. Jej wypowiedzi dotyczyły wyłącznie spraw porządkowych. Również nic
do powiedzenia nie miała radna Więckowic Anna
Kwaśnik. Wzięła udział w Komisji z racji tego, że Zborowo znajduje się w
jej okręgu wyborczym a ponadto mieszkańcy wystosowali do niej apel, jednak ani
razu nie zabrała głosu.
Niestety po raz kolejny okazało
się, że Radni, w swoim własnym mniemaniu, nigdy nie popełniają błędów. O mały
włos mieszkańcy Zborowa zostaliby, przez Martę Jamont obwinieni o to, że za
późno złożyli wniosek o utrzymanie strefy ciszy na jez. Niepruszewskim –
dostarczony został już po pozytywnym zaopiniowaniu propozycji rozszerzenia
strefy na jez. Niepruszewskim. Radna zapomniała tylko o jednym – w komunikacie nt. terminu posiedzenia
Komisji, które odbyło się 13 kwietnia br., nie było żadnej wzmianki o
omawianych tematach. O tym, że będzie poruszana sprawa rozszerzenia strefy
dla sprzętu motorowodnego, wiedzieli tylko wnioskodawcy. Gdyby nie mój wpis na
blogu, mieszkańcy Zborowa dowiedzieliby się o całej sprawie, w momencie wypłynięcia
motorówek na jezioro.
Brak w BIP-ie informacji,
dotyczącej tematów omawianych na Komisjach - bardzo pokrętnie próbowali
usprawiedliwić radni: Marta Jamont i Leszek Nowaczyk. Marta Jamont usiłowała
przekonać uczestników Komisji, że często zmiany w programie wprowadzane są w
ostatniej chwili, a wtedy modyfikacja komunikatów spotykałaby się z krytyką z
zewnątrz. Należy przypomnieć, że komisje
mają charakter roboczy, tak więc zmiany w programie, są jak najbardziej na
miejscu. Rada powinna o tym informować na bieżąco w BIP-ie, a do
mieszkańców należy obowiązek śledzenia komunikatów. Naganne są jedynie takie praktyki, jak podmienianie uchwał w czasie
sesji – przykładem może być uchwalony niezgodnie z prawem, plan
zagospodarowania dla bazy logistycznej w Więckowicach, podrzucony Radnym w
ostatniej chwili.
Natomiast Leszek Nowaczyk z kolei brak informacji tłumaczył tym, że Rada
Gminy przyjęła zasadę jak najszybszego rozpatrywania wpływających wniosków i
nie opóźniania prac. W jego opinii publikacja informacji, powodowałaby
konieczność odkładania tematów, które napłynęły w ostatniej chwili. Praktyka
godna pochwały, nie usprawiedliwia jednak braku informacji publicznej.
Reasumując, gdyby Rada Gminy działała jawnie, publikując program Komisji z 13
kwietnia br., nie byłoby potrzeby ponownego omawiania tematu miesiąc później. Wówczas,
gdyby mieszkańcy obudzili się dopiero po Komisji, można by powiedzieć, że sami
są sobie winni i wysłać ich na drzewo.
Tak można natomiast powiedzieć w
przypadku drugiego istotnego tematu wtorkowej Komisji Rolnictwa, dotyczącego lokalizacji komisariatu Policji
w Dopiewie. Mimo, iż wielu mieszkańców jest przeciwnych budowie komisariatu
w Dopiewie, na Komisji nie pojawił się żaden przeciwnik takiej lokalizacji.
Pewnym zaskoczeniem dla mnie było uwzględnienie i omówienie przez Urząd i Radę
Gminy ewentualnej lokalizacji przy ul.
Kolejowej w Dąbrówce. Świadczy to o tym, że moje uwagi i opinie są brane
pod uwagę.
Ponieważ jednak na Komisji nie
pojawił się nikt, kto mógłby być zainteresowany budową komisariatu poza terenem
Dopiewa, temat umarł śmiercią naturalną. Pracownicy Urzędu oraz Radni
przedstawili wiele argumentów, które miały uzasadnić budowę komisariatu w
Dopiewie. Przyznam szczerze, nie bardzo mnie przekonały, co więcej, były
stosunkowo łatwe do obalenia. Ponieważ jednak nikomu z mieszkańców Dąbrówki,
Skórzewa, Zakrzewa czy Dąbrowy nie zależy, aby komisariat znajdował się bliżej
ich miejsca zamieszkania, nie będę wymieniać argumentów przedstawicieli
samorządu, ani moich kontrargumentów. Sprawę uważam za zamkniętą. Dzięki temu,
jak niedawno sugerował „fox”, Gmina zapewni mi całodobową opiekę Policji. A to
nie jest bez znaczenia.
Podsumowując, od pewnego czasu
zauważam, zmianę podejścia przedstawicieli samorządu lokalnego do wypełniania
swoich obowiązków. Pracownicy Urzędu przychodzą na komisje i sesje coraz lepiej
przygotowani. W komisjach tematycznych często biorą udział radni nie należący
do nich – 12 maja w Komisji Rolnictwa, oprócz jej członków, wzięli udział Anna
Kwaśnik, Leszek Nowaczyk i Sławomir Kurpiewski. Radni coraz częściej starają
się, uzasadnić podejmowane decyzje, choć z argumentacją nie jest najlepiej.
Jednak Radnym brakuje najważniejszej cechy – cywilnej odwagi przyznania
się do błędów. Uważny Czytelnik zapewne spostrzegł, że nie potępiam nikogo
za błędy – no, chyba że stają się nagminne lub popełniane są z premedytacją.
Atakuję przede wszystkim działania podejmowane w złej woli. Niestety Radni jak
na razie nie potrafią zrozumieć, że są takimi samymi ludźmi, jak pozostali
mieszkańcy i również popełniają błędy. Odnoszą oni chyba wrażenie, że
przyznanie się do błędu byłoby dla nich kompromitacją. W moim odczuciu, to
trwanie w uporze i twierdzenie, że zawsze ma się rację, jest kompromitacją.
Gdyby reprezentacja społeczności lokalnej, krytycznie oceniającej działania
władz, była nieco szersza i bardziej aktywna - za 4 lata gmina Dopiewo mogłaby
być wzorem do naśladowania dla innych samorządów.
"Stanowisko zwolenników rozszerzenia strefy dla motorówek, podsumował Piotr Jose, również prawem kaduka uważający się za stronę w postępowaniu, że „cywilizacja dogoni mieszkańców”. W domyśle – sprzeciw nic nie da, bo i tak zrobimy to co chcemy."
OdpowiedzUsuńW Radzie Powiatu siedzi Andrzej, który już pewnie to innemu Andrzejowi zaklepał.
"Przy okazji tej dyskusji nasunęło mi się kilka wniosków dotyczących Radnych. Przewodnicząca Komisji Marta Jamont sprawia wrażenie, że nie posiada żadnej wiedzy merytorycznej w tematach, omawianych na Komisji Rolnictwa."
Ujął bym to inaczej. Przewodnicząca Jamont spełnia nadzieje pokładane w niej przez tych, którzy ją wysunęli na stanowisko.
" Również nic do powiedzenia nie miała radna Więckowic Anna Kwaśnik. Wzięła udział w Komisji z racji tego, że Zborowo znajduje się w jej okręgu wyborczym a ponadto mieszkańcy wystosowali do niej apel, jednak ani razu nie zabrała głosu."
Niestety cena jaką zapłaci za kamerę obskurę będzie dla niej wysoka.
Szkoda, bo jej wcześniejsze działania dawały pewne nadzieje.
"Natomiast Leszek Nowaczyk z kolei brak informacji tłumaczył tym, że Rada Gminy przyjęła zasadę jak najszybszego rozpatrywania wpływających wniosków i nie opóźniania prac. W jego opinii publikacja informacji, powodowałaby konieczność odkładania tematów, które napłynęły w ostatniej chwili".
Brak informacji najlepiej służy robieniu wałków i kręceniu lodów. To dlatego żadnych tematów nie omawia się na sesji, a komisje wspólne zwoływane są
w sposób szemrany i w mojej ocenie niezgodny z prawem.
"Dzięki temu, jak niedawno sugerował „fox”, Gmina zapewni mi całodobową opiekę Policji. A to nie jest bez znaczenia."
Krzysztof Kołodziejczyk będzie miał więcej swobody.
Słyszę galop i nie dochodzi on z działki 202 obręb Dopiewiec, lecz z zagospodarowania przestrzennego. Kampania wyborcza była na bogato i
OdpowiedzUsuńobecnie trzeba wspierających szybko spłacic.
Kto wie może się zmienic Wojewoda z PO i nie będzie już tak oka przymykał na legislacyjną działalnośc Wójta Napierały z PO, który stał się bezpartyjny tylko na potrzeby debaty w WTK. Zrobiono nawet ściemę, że niby Wojewoda jest na straży i początkowo zakwestionowano w MPZP Więckowice brak zapisów dotyczących parkingów. To szybko poprawiono
i przeszły znacznie bardziej istotne braki. Następca Wojewody Florka może
nie byc już zwolennikiem tezy że 70<50.
Tak się zastanawiam czy Wojewodzie ktoś płaci, bo sprawia wrażenie zagubionego w akcji wolontariusza. Wcześniej tj.przy uchwałach śmieciowych służbom Wójta Napierały i Wojewody udało się wspólnie wydłużyc grudzień do 32 dni, tak by wszystko na cacy pasowało.
Nie wspominam o pracownikach referatu, bo uważam, że muszą wiedziec o wyższości 70 nad 50.
Ktoś im widocznie kazał wiedzę matematyczną z podstawówki zachowac dla siebie i nie stosowac w praktyce.
W działalności dopiewskiego samorządu najważniejsza jest omerta.
Radni dyskusji nie podjęli a myślenie diabli wzięli.
Czy zmiana władzy na najważniejszym stanowisku coś zmieni na szczeblu lokalnym, trudno powiedzieć. Istotna będzie z pewnością zmiana w układzie sił w parlamencie. Wieść gminna niesie, że najlepiej płatne synekury w całym powiecie, nie tylko w gminie Dopiewo, rozdzielane są według klucza partyjnego. Obawiam się jednak, że w przypadku zmiany siły rządzącej, zmienią się tylko nazwiska. Metody działania i korzystania z dostępu do koryta pozostaną te same. A nowe twarze z pewnością zaczną od zabezpieczania swojej przyszłości.
UsuńDąbrówka potrafi reagować i protestować (betoniarnia przy Komornickiej, zerówka w szkole przy Malinowej, ostatnio kruszarnia betonu). Dąbrówka nie umie walczyć o swoje na etapie tworzenia prawa (budżet, studium, itd.). Jedyną akcją "do przodu" jaką pamiętam w ostatnich 7 latach latach było pismo do starostwa powiatowego dot. konieczności przebudowy Poznańskiej celem podniesienia poziomu bezpieczeństwa w związku z otwarciem sp przy Malinowej. Gwoli sprawiedliwości, inicjatywa ta wyszła... z Palędzia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie w tym tkwi sedno. Odpowiedzialność obywatelska polega nie tylko na gaszeniu pożarów, ale na aktywności na co dzień. Mieszkańcy powinni uświadomić sobie, że takich obiektów jak komisariat nie buduje się na 5 lat. A liczenie na to, Radni sprawę załatwią jest samooszukiwaniem się. Z pewnością nie załatwią, szczególnie w tej kadencji.
UsuńJak sobie społeczeństwo głosuje na piłkarstwo kopane, to tak ma. :)
OdpowiedzUsuńJa muszę chyba zmienic Wojewodę lub Województwo, bo już mi swoją niekompetencją działa na nerwy.
Gdzie nie spojrzec tylko piłkarze, a Premier też Kopacz i nie wiadomo, kto ma
ten bajzel posprzątac.