piątek, 17 kwietnia 2015

Komisja Rolnictwa i Ładu Przestrzennego Rady Gminy Dopiewo 13 kwietnia 2015 r. – dopiewska niemoc


W związku z tym, iż w przekonaniu przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka udostępnianie nagrań z posiedzeń Komisji jest technicznie niemożliwe (czyżby publikacja pisemnych protokołów z komisji, również przerastała możliwości techniczne Urzędu Gminy?), w miarę możliwości będę starać się przybliżać poruszaną na posiedzeniach tematykę. Z konieczności będzie to przegląd wybiórczy. W poniedziałek 13 kwietnia 2015 r. odbyło się kolejne posiedzenie Komisji Rolnictwa, Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska, na którym poruszono kilka tematów, z których szczególnie zainteresowały mnie dwa: tworzenie stref aktywizacji gospodarczej w gminie Dopiewo oraz rozszerzenie obszaru dostępnego dla sprzętu motorowodnego nad jez. Niepruszewskim.

Pierwszy temat nagłośniony został, przez zaproszoną na Komisję, pracownicę Ośrodka Doradztwa Rolniczego Annę Kucharską. Zwróciła ona uwagę, że władze Gminy nic nie zrobiły w kwestii pozyskiwania gruntów, znajdujących się w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych.
Przez ostatnie 25 lat nie pozyskano praktycznie żadnych gruntów, które można było przekształcić i sprzedać prywatnym inwestorom. W zasadzie wszystkie grunty na terenie Gminy, przeznaczone pod działalność gospodarczą, znajdują się w rękach prywatnych.
Samorządy lokalne mają takie samo prawo do nabywania gruntów, jak podmioty prywatne czy prawne. W pewnych sytuacjach są nawet uprzywilejowane w porównaniu do innych nabywców, dysponując prawem pierwokupu. W gminie Dopiewo nigdy jednak z tych możliwości nie korzystano.
Zwolennicy byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, a zarazem obecnego Adriana Napierały, będą starali się obarczyć winą za zaniedbania Zofię Dobrowolską. Jednak główna odpowiedzialność za zaniechania, spada na Andrzeja Strażyńskiego. Największe możliwości pozyskiwania gruntów istniały pod koniec lat 90-tych ub. wieku oraz w pierwszych latach XX wieku. Wówczas to, ANR dysponowała największą pulą gruntów, często o bardzo atrakcyjnych lokalizacjach. Niestety były wójt Andrzej Strażyński ograniczał się do pozyskiwania tych terenów, które Gmina mogła przejąć nieodpłatnie. Na pozór było to korzystne działanie – Gmina nie ponosiła żadnych kosztów. Jednak było to związane z ograniczeniem prawa do dysponowania nieruchomością. Gmina przez 10 lat nie mogła takich gruntów sprzedać. Ponadto ANR, zgodnie z przepisami, nieodpłatnie może przekazywać nieruchomości jednostkom samorządu terytorialnego, wyłącznie na cele publiczne. Tak więc, w ten sposób Gmina nie mogła pozyskiwać gruntów, które w dalszej kolejności można by przekształcić na tereny działalności gospodarczej i zaoferować do sprzedaży inwestorom.

Jako przykład innego, racjonalnego podejścia do tematu, Anna Kucharska wymieniła gminę Buk. W rejonie węzła autostrady A2 i drogi wojewódzkiej 307 stworzono Park Przemysłowy „Buk” o powierzchni ok. 206 ha. Z podanych przez p. Kucharską informacji wynika (nie udało mi się ich zweryfikować w Internecie), że większość gruntów wykupiła gmina Buk. Dla terenów tych opracowano plany zagospodarowania przestrzennego i zaoferowano inwestorom. W wyniku takiego działania powstała strefa przemysłowa, skupiająca co najmniej 25 potężnych zakładów. Zapewniają one pracę lokalnej społeczności a Gminie dodatkowe dochody. Co więcej, władzom gminy Buk udało się w dużym stopniu uzbroić w/w teren przy wykorzystaniu funduszy unijnych, co było dodatkową zachętą dla inwestorów.
Strefę przemysłową w gminie Buk tworzono w latach 1996-2008, tj. w okresie, kiedy były wójt gminy Dopiewo Andrzej Strażyński, przy pomocy ówczesnej Rady Gminy (Leszek Nowaczyk, Wojciech Dorna) przeznaczał kolejne setki hektarów pod budownictwo mieszkaniowe.

Różnice pomiędzy w/w gminami najlepiej obrazuje struktura dochodów. Gmina Buk, z tytułu podatku od nieruchomości od osób prawnych, planuje w 2015 r. uzyskać dochody w wysokości 10,5 mln złotych, co stanowi prawie 25% wszystkich dochodów. W gminie Dopiewo ten podatek ma przynieść 7,3 mln złotych dochodu czyli zaledwie 9,5% wszystkich dochodów. W zasadzie dane te nie wymagają dodatkowego komentarza.
Na razie trudno powiedzieć, jakie efekty przyniosą działania władz obecnej kadencji. Możliwości pozyskiwania gruntów przez Gminę są z pewnością coraz mniejsze – zasoby Agencji Nieruchomości Rolnych nieustannie się kurczą. Podejmowane są co prawda uchwały, w sprawie planów zagospodarowania przestrzennego. Dotyczą one jednak wyłącznie terenów prywatnych, do tego o wysokiej przydatności dla rolnictwa – Więckowice, Fiałkowo. Obawiam się, że gmina Dopiewo swoją szansę na dogonienie Komornik, Suchego Lasu czy Buku – o Tarnowie Podgórnym nie wspomnę – już zaprzepaściła. A zawdzięczać to może radosnej twórczości byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego oraz ówczesnej Rady Gminy z Leszkiem Nowaczykiem na czele.

Drugim tematem omawianym na Komisji, który wzbudził moje zainteresowanie, była sprawa korzystania z motorowego sprzętu pływającego (motorówek i skuterów wodnych) na obszarze całego jez. Niepruszewskiego – obecnie pozwolenie dotyczy części jeziora, położonej na terenie gminy Buk. Z wnioskiem o zgodę wystąpił mieszkaniec Zborowa Andrzej Szymański, który przybył na Komisję w towarzystwie Pawła Michniuka i p. Rybarczyka.
Z mojego punktu widzenia interesująca była, zarówno postawa wnioskodawcy, jak i członków Komisji. Odniosłam wrażenie, że kompromis w rozumieniu Andrzeja Szymańskiego polega na bezwarunkowej akceptacji przez Radnych wszystkich jego postulatów.
Argumentacja, jakiej używał była bardzo szeroka: powoływał się na wyroki Trybunału Konstytucyjnego, wyznaczenie stref zakazu ruchu, ograniczenie prędkości na jeziorze, jego własne zasługi na rzecz Gminy (współfinansowanie linii światłowodowej, przekazanie kamery do monitoringu) i wiele innych.
Ze strony Radnych jednoznaczne stanowisko miał odwagę przedstawić jedynie Tadeusz Bartkowiak, który jest przeciwnikiem rozszerzenia strefy dla motorówek na całe jezioro. Pozostali - albo nie odzywali się w ogóle, albo w taki sposób, żeby tylko nie zdenerwować wnioskodawców. Natomiast jeden z wnioskodawców, Paweł Michniuk, zachował się  wyjątkowo niegrzecznie. Na nieustępliwe stanowisko radnego Tadeusza Bartkowiaka zareagował mówiąc, że „tylko osioł nie zmienia zdania”. Notabene w 2010 r. Paweł Michniuk startował na radnego Gminy z okręgu Więckowice.
Z przebiegu dyskusji dość jednoznacznie wynikało, że Andrzej Szymański zamierza przeforsować swój wniosek za wszelką cenę, nie bardzo licząc się z potrzebami innych użytkowników jez. Niepruszewskiego, przede wszystkim plażowiczów i wędkarzy. Generalnie wnioskodawca postuluje wprowadzenie takich zasad, jakie obowiązują po drugiej stronie jeziora, na terenie gminy Buk, z dopuszczeniem korzystania ze sprzętu wodnego w soboty i niedziele.

Moim zdaniem w dyskusji pominięto kilka istotnych elementów. Pierwsze to stosunek ilości osób wypoczywających na plaży w Zborowie do korzystających z motorowego sprzętu wodnego. W okresie letnim, w lipcu i sierpniu, szczególnie w dni wolne od pracy, z plaży korzysta do tysiąca osób. W tym samym czasie motorowego sprzętu wodnego używa kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt osób. W moim przekonaniu, należy w pierwszej kolejności uwzględnić potrzeby i oczekiwania większości.

Druga sprawa to długość sezonu wodnego. Dla plażowania i kąpieli są to właściwie tylko 2 miesiące – lipiec i sierpień. Natomiast sporty motorowodne można uprawiać przez większą część roku – uchwała Rady Powiatu Poznańskiego zezwala na pływanie po jez. Niepruszewskim od maja do grudnia. Wyłączenie więc sobót i niedziel w okresie lipiec-sierpień z możliwości korzystania przez motorówki - nie byłoby dla motorowodniaków katastrofą.
Wiele osób przybywających na plażę w Zborowie - na co dzień przebywa w hałasie, czy to w pracy, czy w czasie przejazdów a nawet w domu. Oczekują więc minimalnego chociaż komfortu w trakcie korzystania z wypoczynku nad jeziorem. Trudno mówić jednak o ciszy, gdy z plaży korzysta kilkaset osób. Jeżeli dodamy do tego hałas motorówek i skuterów wodnych, to o wypoczynku można zapomnieć.

Kolejną sprawą, o której zapomniano w dyskusji, jest ochrona środowiska. Północno-wschodni brzeg jez. Niepruszewskiego, między Zborowem a Więckowicami, to obszar chronionego krajobrazu. Jest to równocześnie miejsce lęgowe ptaków. Ruch motorówek i skuterów wodnych, szczególnie w okresie wiosennym, z pewnością będzie miał negatywny wpływ na warunki gniazdowania. Z opracowań przyrodniczych wynika, że jez. Niepruszewskie jest jednym z 30 najważniejszych w Wielkopolsce jezior dla ptaków w czasie migracji. Niestety, wnioskodawcy, co w tej sytuacji jest oczywiste, na temat ochrony przyrody nawet się nie zająknęli. Radni, co już jest mniej zrozumiałe, również sprawami środowiska się nie zainteresowali.

Na koniec, ponieważ Andrzej Szymański próbował przedstawić siebie, jako dobroczyńcę dla gminy Dopiewo i jej mieszkańców, pozwolę sobie na pewne wątpliwości. Jak sam powiedział, zakupił dla Gminy kamerę do monitoringu oraz współfinansuje budowę światłowodu do Zborowa, który pozwoli mieszkańcom na korzystanie z Internetu. Nigdzie jednak nie udało mi się znaleźć informacji, ile ta dobroczynność będzie go kosztować? Co do wieku kamery swoje wątpliwości zgłosił Jacek Szewczyk na stronie Gminy – link . Poza tym, co jest powszechną praktyką tzw. dobroczyńców ludzkości - przedsiębiorcy mają zwyczaj wliczać darowizny do kosztów prowadzonej działalności gospodarczej.

Interesuje mnie również sprawa pomostu na brzegu jeziora, który przy swojej nieruchomości zbudował Andrzej Szymański. Jest to jeden z co najmniej 5 pomostów prywatnych, które zbudowano w tej części jez. Niepruszewskiego. Pomost, wraz z prowadzącą do niego utwardzoną drogą wychodzi 38 m poza granicę nieruchomości. Działka p. Szymańskiego, podobnie jak i pozostałe nieruchomości w tej części Zborowa, nie przylega bezpośrednio do brzegu jeziora – jest oddalona o kilkanaście metrów od tafli wody. Czy Pan Szymański uzyskał zgodę na budowę pomostu na terenie należącym do Skarbu Państwa? Czy umożliwia korzystanie z brzegu jeziora mieszkańcom, np. wędkarzom? Zgodnie z art. 28 ust. 2 ustawy prawo wodne – „właściciel nieruchomości przyległej do wód objętych powszechnym korzystaniem (jez. Niepruszewskie zalicza się do tej kategorii – przyp. autora) jest obowiązany zapewnić dostęp do wody w sposób umożliwiający to korzystanie”. Art. 34 ust. 1 w/w ustawy stanowi natomiast, że „każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych…”. Czy Andrzej Szymański, oczekując od Rady Gminy realizacji postulatów, wywiązuje się ze swoich obowiązków wynikających z w/w przepisów?
Radni powinni również zainteresować się podziałami geodezyjnymi, dokonanymi w obrębie lotniska oraz terenów przyległych. W ostatnim czasie teren o powierzchni przeszło 26 ha podzielony został na działki o powierzchni 3 tys. m2 każda. Wydzielono również działki sprawiające wrażenie dróg dojazdowych o szerokości 10 m. Podział dokonany został w gruntach rolnych na podstawie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami. W takim przypadku nie jest konieczne uchwalenie planu ani uzyskanie warunków zabudowy. Użytkowanie lądowiska nie wymaga dzielenia go na kilkadziesiąt identycznych działek. W Studium Gminy teren ten przewidziany jest na usługi sportu, grunty rolne oraz w niewielkiej części pod budownictwo mieszkaniowe. Ponieważ brak jest planu zagospodarowania, teren można przekształcić w drodze decyzji o warunkach zabudowy – zasada tzw. dobrego sąsiedztwa ma tu pełne zastosowanie. Przekształcenie tych gruntów na tereny zabudowy mieszkaniowej byłoby kolejnym gwoździem do trumny dla finansów publicznych Gminy (całkowity brak infrastruktury komunalnej), jak również przyczyniłoby się do dalszej degradacji środowiska naturalnego.

Podsumowując uważam, że Radni powinni wnikliwiej analizować tematy i brać pod uwagę przede wszystkim dobro ogółu, a nie realizować tylko oczekiwania jednostek. Śmieszy mnie również stawanie na baczność na hasło „przedsiębiorca”. Jak już zaznaczyłam wcześniej, tylko radny Tadeusz Bartkowiak miał odwagę przedstawić swoje stanowisko w sprawie udostępnienia jez. Niepruszewskiego dla motorówek, za co został porównany do osła. Przedsiębiorcy niezmiernie rzadko kierują się dobrem publicznym, na pierwszym miejscu stawiają przede wszystkim swój prywatny interes. Ponadto, jeżeli ktoś tak otwarcie, jak Andrzej Szymański, afiszuje się ze swoją dobroczynnością, to zazwyczaj ma w tym jakiś interes.

Obserwatorka I (Pierwsza)

5 komentarzy:

  1. Widzę, że p.Mendrala jest silnie zachwycony kamerą(czy ktoś sprawdził czy
    to nie atrapa?). Ja jestem bardziej pod wrażeniem aparatu p.Mendrali na który dopiewski podatnik wydał ponad 4 tys.
    Czy to nie jest ten pan dla którego zmieniano jakiś plan ochrony jeziora?
    W dniu 18 grudnia 2013 Komisja Rolnictwa zajmowała się min. wniosek o
    mpzp dla Zborowo, rejon. ul. Wioślarskiej, dz. 2/51, 58/2, 58/3, 58/4, 58/5, 2/75, 2/76 (powyżej 11 ha gruntów III klasy).
    Czy to grunty hojnego darczyńcy? Teraz mogą już miec inne oznaczenia.
    Wtedy też był złożony wniosek o mpzp na działce 2/55-również zabudowa mieszkaniowa. Radni dostali chyba dropsy, bo zaoferowali się sprawdzic czy
    grunty są uprawiane czy też są nieużytkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy w/w przez Ciebie działki w Zborowie są własnością hojnego darczyńcy, tego nie wiem. W każdym razie 12 lat temu wydano dla nich oraz wszystkich pozostałych, zlokalizowanych pomiędzy ul. Lotniczą a brzegiem j. Niepruszewskiego, decyzje o warunkach zabudowy, które do dziś zachowały ważność. Pech w tym, że są to grunty III klasy i Starostwo prawdopodobnie odmawia wydania pozwoleń na budowę. Dlatego zapewne właściciele działek chcieli doprowadzić do uchwalenia planu miejscowego - jak na razie Rada uchwały nie podjęła i całe szczęście. Trzeba przyznać, że niektórzy z nich są mistrzami w swoim fachu. Na podstawie decyzji o warunkach zabudowy zezwalającej na lokalizację 1 (słownie: jednego) budynku mieszkalnego postawili ich 7 (słownie: siedem). Więcej na temat tego terenu pisałam w poście z 29 listopada 2013 r. - http://blogdopiewo.blogspot.com/2013/11/wywiad-z-piotrem-jelinskim-w-u-nas-w_29.html

      Usuń
  2. Cóż to za myśl przyświecała(lub nie przyświecała) radnym by sprawdzic czy grunty nie są odłogowane?Czy wystarczy nie zaorac, by to zmieniło sytuację?
    Jak nic dostali dropsy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz kolejny wykazali się nieznajomością przepisów. W przypadku planu zagospodarowania przestrzennego istotna jest klasa bonitacyjna gleby a nie fakt, czy grunt w danej chwili jest użytkowany czy odłogowany. Może chcieli pokazać, że zajmują się tematem, w rzeczywistości nie wiedząc, jak do niego podejść.

      Usuń
  3. Tutaj śmiem wątpic. Zwyczajowo w skład Komisji Rolnictwa wchodzą radni, którzy nie znają się na niczym, ale w przekształceniach własnych gruntów
    mają spore osiągnięcia i czerpią od lat z tego dochody, wraz z odszkodowaniami od gminy. Na tym raczej się znali. Raczej chodziło o pretekst do pozytywnego zainteresowania Rady planem.
    Przypomnę też,że RDOS negatywnie zaopiniowała projekt Studium wraz z progonozą oddziaływania na środowisko.
    Wspomnę też, że Rada Gminy Dopiewo utworzyła "Obszar chronionego obszaru Jeziora Niepuszewkiego" uchwałą 287/01, a później go ograniczyła
    uchwałą 342/01.
    Czy już wówczas hojny darczyńca działał?
    Coś mi też świta, że w trakcie prac nad Studium jedna z działek nad Jeziorem Niepruszewskim była objęta nadzwyczajną procedurą.
    Było kilka uwag odrzuconych przez Wójt i Radę, które później zostały
    przyjęte przez Wójt. To lex specialis Gminy Dopiewo, gdzie indziej nie stosowane. Radni rżnęli głupa, Wójt przyjmowała uwagi odrzucone przez Wójta. Wtedy dropsy na pewno nie wystarczyły.

    OdpowiedzUsuń