Na temat kontrowersyjnej inwestycji, realizowanej przez Starostę Poznańskiego,
obejmującej remont pałacu w Skrzynkach oraz budowę drogi dojazdowej o
długości ok. 2 km,
pisałam 12 czerwca br. - link
oraz 6 września br. - link.
Dzisiaj wracam do tematu, ponieważ staje się on dla mnie coraz bardziej
bulwersujący. Zastanawia mnie przede
wszystkim pośpiech, z jakim Starosta dąży do realizacji tej inwestycji, jak
również rozmach, nie stosowany przy remontach dróg powiatowych na terenie
powiatu poznańskiego.
Dowodem na to jest kolejność prac
podejmowanych przez Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu. Zazwyczaj, zanim ogłosi
się przetarg, trzeba przygotować odpowiednią dokumentację wraz z pozwoleniem na
budowę. Starosta postanowił jednak
odwrócić kolejność i najpierw wybrał wykonawcę a dopiero potem zaczął starać
się o uzyskanie pozwolenia na budowę. Ponadto, jak się wydaje, pierwsze
prace, związane z przebudową drogi, zostały już rozpoczęte. Postanowiono
również przejąć za odszkodowaniem część nieruchomości przylegających do drogi,
czego Starosta zazwyczaj unika jak ognia. Zacznijmy jednak od początku.
Jak wynika z informacji,
dostępnych w BiP-ie Zarządu Dróg Powiatowych, przetarg na budowę drogi z
Dopiewa do Podłozin (odcinek od przejazdu kolejowego do końca obszaru
zabudowanego Podłozin) ogłoszono 27 lipca br. - link,
natomiast rozstrzygnięcie nastąpiło 31 sierpnia br. Wybrano firmę Skanska S.A., która zobowiązała się wykonać inwestycję za
870.171,64 zł - link.
Jest to kwota wyższa o 71.171,64 zł niż zarezerwowana w budżecie Powiatu.
Przypuszczam, że nie jest to koszt ostateczny, ponieważ należy się liczyć z
ewentualnością wykonania robót dodatkowych i uzupełniających, których na tym
etapie nie da się przewidzieć.
Do tego dojdzie jeszcze wypłata odszkodowań za przejęte grunty,
ponieważ inwestycja obejmuje, oprócz pasa drogowego, również część działek
przyległych do drogi o nr ewid. 17, 19/1, 19/2 i 20. Przetarg na budowę drogi
tych kosztów nie obejmuje. Wejście z inwestycją na tereny przyległe i przejęcie
gruntów za odszkodowaniem, jest w przypadku powiatowych inwestycji drogowych,
zjawiskiem niezwykłym.
Dotychczas przy remontach i przebudowie dróg, Starosta jak ognia unikał
przejmowania gruntów i wypłaty odszkodowań. Tak było np. w przypadku
przebudowy ul. Poznańskiej w Skórzewie. Mimo, iż w tym ostatnim zadaniu
poszerzenia ulicy były już wydzielone i wystarczyło je tylko przejąć od
właścicieli prywatnych - nie zrobiono tego. Skutkiem tego jest wąskie gardło
przy wyjeździe ze Skórzewa na rondo przy ul. Malwowej w Poznaniu.
Łączne koszty budowy drogi z
Dopiewa do Podłozin, które poniesie Powiat Poznański, mogą więc przekroczyć 1
mln złotych. Do tego doliczyć należy koszt budowy 700 m chodnika wzdłuż ul.
Bukowskiej w Dopiewie, który poniesie Gmina.
Zgodnie ze specyfikacją
przetargową inwestycja ma zostać zakończona do 15 listopada br., a więc czasu
nie zostało za wiele.
Okazuje się, że Starosta przystępując do przetargu nie
dysponował pozwoleniem na budowę. Ze względu na konieczność przejęcia
części gruntów przylegających do pasa drogowego, zadania nie można realizować
na podstawie zgłoszenia czy zwykłej decyzji pozwolenia na budowę. Konieczne
jest uzyskanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (w
skrócie: zrid), wydawanej na podstawie przepisów ustawy o szczególnych zasadach
przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych. Wniosek o
wydanie decyzji administracyjnej został złożony 27 lipca br., a więc tego
samego dnia, w którym ukazało się ogłoszenie o przetargu na budowę drogi.
Odnoszę wrażenie, że jest to ewenement co najmniej w skali województwa. Tego typu działanie, można sobie wyobrazić
jedynie w przypadku inwestycji, mającej żywotne znaczenie dla bezpieczeństwa
kraju lub mieszkańców - a nie zadania o lokalnym i drugorzędnym znaczeniu. Ogłoszenie
przetargu przed uzyskaniem pozwolenia na budowę jest teoretycznie możliwe, nie
można jednak w tej sytuacji, określić z góry konkretnego terminu zakończenia
inwestycji. Termin realizacji musi być wówczas uzależniony od daty uzyskania
ostatecznej decyzji pozwolenia na budowę.
Wniosek z 27 lipca br. o wydanie
decyzji zrid nie spełniał wymogów określonych przepisami i wymagał
uzupełnienia. Jest to co najmniej dziwne, ponieważ o pozwolenie występuje
Zarząd Dróg Powiatowych do swojego własnego nadrzędnego organu, jakim jest
Starosta Poznański. Jedynym wytłumaczeniem może być pośpiech narzucony przez
Starostę, który spowodował, że nie zdążono uzyskać wszystkich wymaganych
dokumentów.
Wniosek ostatecznie został uzupełniony 16 września br., i dopiero tego
dnia Starosta mógł wszcząć formalne postępowanie w sprawie wydania decyzji zrid.
Etap wstępny, umożliwiający m.in. składanie uwag i wniosków trwać będzie do 3
października br. Tak więc, decyzję zrid Starosta będzie mógł wydać najwcześniej
4 października br. Na wydanie decyzji zrid, organ ma 90 dni, przypuszczam
jednak, że w tym wypadku nastąpi to znacznie wcześniej.
Od decyzji zrid przysługuje
odwołanie w terminie 14 dni od daty jej otrzymania. Tak więc, dopiero po tym
terminie decyzja uzyskuje klauzulę ostateczności, i to pod warunkiem, że w wyznaczonym
terminie nie wpłynie żadne odwołanie. W tej sytuacji na prace budowlane
pozostaje niecały miesiąc - zakończenie
robót do 15 listopada 2016 r. wydaje się więc mało prawdopodobne.
Przepisy pozwalają, w
szczególnych przypadkach, na nadanie decyzji administracyjnej klauzuli
natychmiastowej wykonalności. Jednak remont drogi z Dopiewa do Podłozin takim
przypadkiem raczej nie jest i byłoby bardzo dziwne, gdyby decyzja taką klauzulę
uzyskała.
Przebudowa w/w drogi wymaga również uzyskania innych zezwoleń. Do
nich zaliczyć należy decyzję pozwolenia
wodnoprawnego (przewidziano budowę rowu przydrożnego z odprowadzeniem wód
opadowych do rowów melioracyjnych) oraz decyzję pozwolenia na wycinkę drzew i krzewów (z mapki sytuacyjnej wynika,
że część drzew znajduje się w obrębie przyszłej jezdni). Pozwolenie wodnoprawne
wydaje Starosta Poznański, natomiast pozwolenie na wycinkę drzew przy drodze
powiatowej wydaje Wójt gminy Dopiewo.
Nie udało mi się tych decyzji w
dokumentacji przetargowej odnaleźć – być może były dopiero w trakcie
załatwiania. Mam nadzieję, że wszystkie te decyzje zostaną wydane przed
rozpoczęciem robót budowlanych.
W dokumentacji przetargowej umieszczono natomiast opinię PKP Polskie
Linie Kolejowe S.A., Zakład Linii Kolejowych w Poznaniu - link.
Z opinii tej jednoznacznie wynika, że wykonawca, w tym przypadku Skanska S.A.,
jest zobowiązany, na 110 dni przed rozpoczęciem robót, zgłosić się do ZLK w
Poznaniu z harmonogramem wykonywania prac. Jest to okres niezbędny m.in. do
opracowania tymczasowego prowadzenia ruchu pociągów. Podejrzewam, że takiego
regulaminu nie da się przygotować na kolanie. Nawet, gdyby wykonawca zgłosił
się do PKP na drugi dzień po rozstrzygnięciu przetargu, to i tak byłoby to 76
dni przed zakończeniem robót, a gdzie tu mówić o 110 dniach do ich rozpoczęcia.
Omówione powyżej działania świadczą o niezwykłym pośpiechu
Starosty, aby jak najszybciej można było zacząć prace budowlane. Gdy
rozpocznie się budowa, trudno będzie ją zatrzymać. Jak się wydaje, pewne
działania już zostały rozpoczęte – wykonano prace geodezyjne, związane z
odtworzeniem granic nieruchomości.
O pośpiechu świadczyć również mogą błędy w obwieszczeniu Starosty z
16 września br. - link.
Pominięto działki nr ewid. 850/2 i 37 w obrębie Dopiewo, które również wchodzą
w zakres opracowania.
Droga, jak na pełnioną funkcję
oraz obecne natężenie ruchu (ok. 2000 pojazdów na dobę), będzie zbudowana z
dużym rozmachem. Przewiduje się
położenie 4 warstw podbudowy i nawierzchni o łącznej miąższości 40 cm, budowę jezdni o
szerokości od 6 m
do 7,3 m,
chodnik w obszarze zabudowanej części Podłozin o szerokości 2,15 m, 2 umocnione pobocza
o szerokości 1,5 m
oraz 1,0 m,
zjazdy na posesje z kostki betonowej. Najbardziej
rozbawiła mnie informacja, że przewidziana prędkość projektowa to 40 km/h. Aby wyegzekwować
to ograniczenie, trzeba będzie ustawić stały policyjny punkt kontroli prędkości
pojazdów – być może dlatego komisariat Policji powstaje w Dopiewie?
I pomyśleć, że jeszcze rok temu tłumaczono mieszkańcom
Podłozin, że budowa drogi z Dopiewa jest niemożliwa. Głównymi powodami miało
być zbyt małe natężenie ruchu i brak środków finansowych. Na otarcie łez na
obszarze zabudowanym w Podłozinach ustawiono jedynie znaki ograniczające
prędkość - link.
W ciągu roku sytuacja diametralnie się zmieniła, jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki.
Zapewne mieszkańcy Podłozin
ucieszą się z tej inwestycji. Zastanawiam się, jak długo będzie trwała ich
radość, gdy okaże się, że spowoduje ona wzrost natężenia ruchu drogowego i
zagrożenia bezpieczeństwa. A projekt nie przewiduje budowy progów spowalniających,
zapewne w ramach oszczędności. Nie
uwzględnienie progów świadczyć może o tym, iż to nie mieszkańcy Podłozin są
adresatami inwestycji drogowej, ale skorzystają z niej niejako przy okazji,
zgodnie z powiedzeniem, iż „trafiło się ślepej kurze ziarno”.
Na koniec mała uwaga, dotycząca
organów wydających decyzje administracyjne. Dziwny i niezrozumiały jest dla
mnie fakt, że organy wydają decyzje dla siebie w swoim imieniu. Tak jest w
przypadku decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego, decyzji zrid,
pozwoleń wodnoprawnych itp. Jest to sytuacja kuriozalna, od dawna budząca wiele
zastrzeżeń, jednak nikomu nie zależy na tym, aby ten temat uporządkować.
Dlatego też mamy takie sytuacje, gdy organ realizuje inwestycję dla siebie, a
nie dla mieszkańców, czego przykład opisano powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz