niedziela, 8 lipca 2018

To i owo z gminy Dopiewo (7) – „zapracowani” Radni, inwestycyjny ból głowy wójta Adriana Napierały.



Po 10 miesiącach „ciężkiej” pracy (w 2017 r. Rada Gminy miała przerwę wakacyjną w sierpniu), po złożeniu wójtowi Adrianowi Napierali wiernopoddańczego oddania w postaci absolutorium (chociaż nie przez wszystkich), Radni Gminy Dopiewo udali się na „zasłużony” odpoczynek. Piszę te słowa z sarkazmem, ponieważ Radni Gminy VII kadencji zostali totalnie ubezwłasnowolnieni a ich rola, ogranicza się prawie wyłącznie do przegłosowywania uchwał, przygotowywanych przez Wójta i kilku osób z jego otoczenia. Dotyczy to w szczególności inwestycji majątkowych oraz zagospodarowania przestrzennego Gminy.
W związku z przerwą wakacyjną Radnych, postanowiłam sprawdzić, czy w skład Rady Gminy Dopiewo zawsze wchodziły jednostki mierne, bierne ale wierne?


Otóż nie. Dowodem są dokumenty, dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej, a zatem na oficjalnej stronie naszego samorządu. Jak się okazuje, interpelacja radnego, jako forma wniosku, kierowanego do wójta, nie jest w naszej Gminie zjawiskiem nieznanym. Interpelacje były składane w czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej. W tym czasie złożono raptem 8 interpelacji, co nie jest może liczbą oszałamiającą, ale świadczy pozytywnie o ówczesnej Radzie. Interpelacje w większości składane były przez przewodniczącą RG Magdę Gąsiorowską oraz radnego Radosława Przestackiego i co trzeba przyznać, przygotowane były profesjonalnie. Przypomnę, że w obecnej kadencji w programach sesji nie ma nawet punktu dotyczącego interpelacji.
Oprócz interpelacji, Radni poprzedniej kadencji składali wiele wniosków i zapytań, na które otrzymywali pisemne odpowiedzi. Wszystkie dokumenty były publikowane w BIP-ie.

A co mamy obecnie? – uważam, że towarzystwo wzajemnej adoracji. Nawet, jeżeli Radni w czasie sesji składają jakieś wnioski i zapytania, to wszystko odbywa się w formie ustnej. Co prawda w protokołach z sesji publikowane są wnioski i zapytania Radnych, a także odpowiedzi Wójta lub urzędników jemu podległych, jednak ma to raczej charakter niewiążącej rozmowy.
Nie bez znaczenia jest fakt, że większość obecnych Radnych posiada niewielką wiedzę lub nie ma jej wcale na temat funkcjonowania samorządu. Radni poprzedniej kadencji, m.in. Magda Gąsiorowska lub Radosław Przestacki, regularnie uczęszczali na szkolenia w zakresie funkcjonowania samorządu lokalnego. Nie dotarły do mnie żadne informacje, aby któryś z obecnych Radnych próbował się doszkalać. Co więcej, w moim przekonaniu, jedną z najmniej kompetentnych osób jest przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Świadczyć o tym może jego „bezszelestny” udział w komisjach tematycznych, jak i posiedzeniach wspólnych Rady Gminy. Mimo, iż Regulamin Rady Gminy Dopiewo tego mu nie zabrania, nigdy nie podjął się prowadzenia posiedzenia wspólnego komisji Rady Gminy. Zawsze bierze udział jako wolny słuchacz a zadawane przez niego czasami pytania, świadczą o niewielkiej wiedzy merytorycznej. Pisałam na ten temat kilkakrotnie.

Można mieć wiele zastrzeżeń do byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, co zresztą przedstawiałam na moim Blogu, jednak Rada Gminy, przynajmniej w części, była wówczas organem niezależnym. Obecnie nic z tej niezależności nie pozostało. Sytuacje, w których pojedyńczy Radni głosują przeciwko podjęciu kontrowersyjnej według nich uchwały, należą do rzadkości. Co więcej, osoby które wstrzymują się od głosu lub głosują przeciwko, zazwyczaj nie próbują uzasadnić swojego stanowiska.
Kto za obecną sytuację ponosi odpowiedzialność? W moim przekonaniu, oprócz samych Radnych, głównym winowajcą jest przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. To on jest odpowiedzialny za funkcjonowanie Rady Gminy Dopiewo, przede wszystkim za to, że Rada stała się bezwolną maszynką do głosowania. Zgodnie z Regulaminem Rady Gminy Dopiewo, Przewodniczący Rady jest odpowiedzialny za jej właściwe funkcjonowanie.

Drugi temat to, coraz większy znak zapytania pojawiający się w przypadku inwestycji, zaplanowanych na ten rok przez wójta Adriana Napierałę, posłusznie przegłosowanych przez Radę Gminy. Wygląda na to, że włodarze mają coraz większy dylemat, co wybrać do realizacji a co wyrzucić. Cały czas nurtuje mnie pytanie, czy to kosztorysy inwestorskie, przygotowywane przez Urząd Gminy są zaniżane, czy może wykonawcy zawyżają koszty?
Pytałam się również retorycznie, czy wójt Adrian Napierała potrafi uczyć się na błędach? – moim zdaniem, nie.

Intryguje mnie cały czas, jak będzie wyglądać budowa hali sportowej wraz z pomieszczeniami dydaktycznymi w szkole podstawowej w Konarzewie? Sytuacja robi się bowiem coraz ciekawsza. Początkowo w budżecie zarezerwowano na ten cel 4,03 mln złotych. Po otwarciu ofert potencjalnych wykonawców okazało się, że najniższa z nich opiewa na kwotę 6,5 mln złotych. W międzyczasie jednak zmniejszono w budżecie Gminy kwotę przeznaczoną na tą inwestycję do 2,25 mln złotych. W tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy inwestycja dojdzie w ogóle do skutku a jeśli tak, to w jakim zakresie? Może ograniczy się do postawienia fundamentów, z nadzieją, że kiedyś uda się ją dokończyć.
Podobnie może wyglądać sytuacja w przypadku rozbudowy szkoły w Dąbrowie. Na ten cel zwiększono co prawda kwotę do 1,9 mln złotych, jednak i tutaj, może okazać się nie wystarczająca.

Mimo ewidentnych problemów finansowych, polityka inwestycyjna wójta Adriana Napierały, w dalszym ciągu niewiele ma wspólnego z realizmem i realizacją najpilniejszych potrzeb. W budżecie pozostawiono wiele zadań, które mogą poczekać lub w ogóle nie są konieczne w najbliższych latach. Do nich zaliczam m.in. budowę: chodnika na ul. Bukowskiej w Dopiewie, ul. Leszczynowej w Dąbrówce, ulic: Kolejowej i Środkowej w Dopiewcu, ul. Sokołów w Dopiewie, ciągu pieszego ul. Nad Potokiem w Skórzewie czy wreszcie zagospodarowanie terenu wokół budynku Biblioteki Gminnej w Dopiewie.
Zrezygnowano za to z rozbudowy oczyszczalni ścieków w Dopiewie – może inwestycja okazała się zbędna?

Również zagadkowa jest sytuacja Zakładu Usług Komunalnych w Dopiewie. Z jednej strony ZUK zaczyna startować w przetargach na budowę dróg gminnych: chodnik na ul. Bukowskiej oraz ulice: Sokołów i Północna w Dopiewie, z drugiej uzyskuje kolejne dofinansowania z budżetu Gminy. Na Sesji czerwcowej podwyższono wkład Gminy do kapitału zakładowego ZUK z 1,5 mln złotych do 2,3 mln złotych.

Wydaje się, że najgorzej Wójtowi i Radnym wychodzi zagospodarowywanie terenów rekreacyjno-wypoczynkowych w miejscowościach, w których są one najbardziej oczekiwane, jak: Dąbrówka, Skórzewo i Zborowo. Mimo, iż na zagospodarowanie terenu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce zabezpieczono 123 tys. złotych, nie wiadomo, czy wydana zostanie chociaż złotówka. Na rozbudowę plaży w Zborowie początkowo zaplanowano ok. 150 tys. złotych - obecnie sumy te wyzerowano. Poniekąd słusznie, bo lato w pełni i rozpoczynanie w tej chwili inwestycji mija się z celem.
Za to inwestuje się tam, gdzie mieszkańcy wcale tego nie potrzebują, jak np. zagospodarowanie wokół stawu w Więckowicach, na który to cel przeznaczono prawie 300 tys. złotych.

Polityka władz gminy Dopiewo polega na tym, aby iść w zaparte. Dowodem na to są kolejne projekty budowy dróg gminnych. W ostatnim czasie do konsultacji przedstawiono projekt ulic: Strumykowej, Jowisza, Tęczowej, Porankowej i Księżycowej w Skórzewie. Projekt nie ma nic wspólnego z zaspokajaniem potrzeb mieszkańców a jedynie wybranej grupy mieszkańców ulic: Księżycowej, Strumykowej i Tęczowej. Dla kogo budowana ma być ul. Jowisza? - doprawdy nie wiem. Muszę przyznać, że wójt Adrian Napierała wykazuje się żelazną konsekwencją w braku obiektywnej oceny rzeczywistych potrzeb społeczności Gminy.
Pomijam już fakt, że projekt ten był chyba przygotowany na kolanie. Ul. Porankowa docelowo powinna połączyć się z ul. Przyjazną i stanowić główną oś komunikacyjną tej części Skórzewa. Wynika to m.in. z planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Natomiast w projekcie, nie dość, że zaplanowano jezdnię o szerokości 5 m, to ul. Porankowa kończyć się będzie przy skrzyżowaniu z  ul. Tęczową – nie przewiduje się jej przedłużenia w kierunku północnym.
Jeszcze gorzej zaprojektowano ul. Księżycową. Po jej północno-zachodniej, zabudowanej stronie, przewidziano chodnik i pas zieleni, natomiast po stronie południowo-wschodniej jezdnia przylegać będzie bezpośrednio do granicy działek budowlanych.
Tak czy inaczej w/w projekt uważam za typową kiełbasę wyborczą, ponieważ szanse na jego realizację są raczej mizerne.

Podsumowując, uważam, że bez zmian w samorządzie, mam na myśli wójta i radnych, obecna ekipa będzie systematycznie pogrążać się w przekonaniu o własnej nieomylności, coraz bardziej lekceważąc głos społeczeństwa.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz