Po 10 miesiącach „ciężkiej”
pracy (w 2017 r. Rada Gminy miała przerwę wakacyjną w sierpniu), po złożeniu
wójtowi Adrianowi Napierali wiernopoddańczego oddania w postaci absolutorium
(chociaż nie przez wszystkich), Radni Gminy Dopiewo udali się na „zasłużony”
odpoczynek. Piszę te słowa z sarkazmem, ponieważ Radni Gminy VII kadencji
zostali totalnie ubezwłasnowolnieni a ich rola, ogranicza się prawie wyłącznie
do przegłosowywania uchwał, przygotowywanych przez Wójta i kilku osób z jego
otoczenia. Dotyczy to w szczególności inwestycji majątkowych oraz
zagospodarowania przestrzennego Gminy.
W związku z przerwą wakacyjną Radnych, postanowiłam sprawdzić, czy w
skład Rady Gminy Dopiewo zawsze wchodziły jednostki mierne, bierne ale wierne?
Otóż nie. Dowodem są dokumenty,
dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej, a zatem na oficjalnej stronie
naszego samorządu. Jak się okazuje, interpelacja
radnego, jako forma wniosku, kierowanego do wójta, nie jest w naszej Gminie
zjawiskiem nieznanym. Interpelacje były składane w czasie kadencji byłej
wójt Zofii Dobrowolskiej. W tym czasie złożono raptem 8 interpelacji, co nie
jest może liczbą oszałamiającą, ale świadczy pozytywnie o ówczesnej Radzie.
Interpelacje w większości składane były przez przewodniczącą RG Magdę
Gąsiorowską oraz radnego Radosława Przestackiego i co trzeba przyznać,
przygotowane były profesjonalnie. Przypomnę, że w obecnej kadencji w programach
sesji nie ma nawet punktu dotyczącego interpelacji.
Oprócz interpelacji, Radni poprzedniej kadencji składali wiele wniosków
i zapytań, na które otrzymywali pisemne odpowiedzi. Wszystkie dokumenty
były publikowane w BIP-ie.
A co mamy obecnie? – uważam, że towarzystwo wzajemnej adoracji.
Nawet, jeżeli Radni w czasie sesji składają jakieś wnioski i zapytania, to
wszystko odbywa się w formie ustnej. Co prawda w protokołach z sesji
publikowane są wnioski i zapytania Radnych, a także odpowiedzi Wójta lub
urzędników jemu podległych, jednak ma to raczej charakter niewiążącej rozmowy.
Nie bez znaczenia jest fakt, że większość obecnych Radnych posiada
niewielką wiedzę lub nie ma jej wcale na temat funkcjonowania samorządu.
Radni poprzedniej kadencji, m.in. Magda Gąsiorowska lub Radosław Przestacki,
regularnie uczęszczali na szkolenia w zakresie funkcjonowania samorządu
lokalnego. Nie dotarły do mnie żadne informacje, aby któryś z obecnych Radnych
próbował się doszkalać. Co więcej, w moim przekonaniu, jedną z najmniej kompetentnych osób jest przewodniczący RG Leszek
Nowaczyk. Świadczyć o tym może jego „bezszelestny” udział w komisjach
tematycznych, jak i posiedzeniach wspólnych Rady Gminy. Mimo, iż Regulamin Rady
Gminy Dopiewo tego mu nie zabrania, nigdy nie podjął się prowadzenia posiedzenia
wspólnego komisji Rady Gminy. Zawsze bierze udział jako wolny słuchacz a
zadawane przez niego czasami pytania, świadczą o niewielkiej wiedzy
merytorycznej. Pisałam na ten temat kilkakrotnie.
Można mieć wiele zastrzeżeń do
byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, co zresztą przedstawiałam na moim Blogu, jednak
Rada Gminy, przynajmniej w części, była wówczas organem niezależnym. Obecnie nic z tej niezależności nie
pozostało. Sytuacje, w których pojedyńczy Radni głosują przeciwko podjęciu
kontrowersyjnej według nich uchwały, należą do rzadkości. Co więcej, osoby
które wstrzymują się od głosu lub głosują przeciwko, zazwyczaj nie próbują
uzasadnić swojego stanowiska.
Kto za obecną sytuację ponosi odpowiedzialność? W moim przekonaniu,
oprócz samych Radnych, głównym winowajcą jest przewodniczący RG Leszek
Nowaczyk. To on jest odpowiedzialny za funkcjonowanie Rady Gminy Dopiewo, przede
wszystkim za to, że Rada stała się bezwolną maszynką do głosowania. Zgodnie z Regulaminem Rady Gminy Dopiewo,
Przewodniczący Rady jest odpowiedzialny za jej właściwe funkcjonowanie.
Drugi temat to, coraz większy znak zapytania pojawiający
się w przypadku inwestycji, zaplanowanych na ten rok przez wójta Adriana
Napierałę, posłusznie przegłosowanych przez Radę Gminy. Wygląda na to, że
włodarze mają coraz większy dylemat, co wybrać do realizacji a co wyrzucić.
Cały czas nurtuje mnie pytanie, czy to kosztorysy inwestorskie, przygotowywane
przez Urząd Gminy są zaniżane, czy może wykonawcy zawyżają koszty?
O pierwszych problemach w zakresie
zaplanowanych zadań pisałam tutaj - http://blogdopiewo.blogspot.com/2018/06/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-6-po-pierwsze.html
i http://blogdopiewo.blogspot.com/2018/06/przetargi-w-gminie-dopiewo-czy-wojt.html.
Pytałam się również retorycznie,
czy wójt Adrian Napierała potrafi uczyć się na błędach? – moim zdaniem, nie.
Intryguje mnie cały czas, jak będzie wyglądać budowa hali sportowej
wraz z pomieszczeniami dydaktycznymi w szkole podstawowej w Konarzewie?
Sytuacja robi się bowiem coraz ciekawsza. Początkowo w budżecie zarezerwowano
na ten cel 4,03 mln złotych. Po otwarciu ofert potencjalnych wykonawców okazało
się, że najniższa z nich opiewa na kwotę 6,5 mln złotych. W międzyczasie jednak
zmniejszono w budżecie Gminy kwotę przeznaczoną na tą inwestycję do 2,25 mln
złotych. W tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy inwestycja dojdzie w ogóle do skutku a jeśli tak, to w jakim
zakresie? Może ograniczy się do postawienia fundamentów, z nadzieją, że
kiedyś uda się ją dokończyć.
Podobnie może wyglądać sytuacja w
przypadku rozbudowy szkoły w Dąbrowie. Na ten cel zwiększono co prawda kwotę do
1,9 mln złotych, jednak i tutaj, może okazać się nie wystarczająca.
Mimo ewidentnych problemów finansowych, polityka inwestycyjna wójta
Adriana Napierały, w dalszym ciągu niewiele ma wspólnego z realizmem i
realizacją najpilniejszych potrzeb. W budżecie pozostawiono wiele zadań,
które mogą poczekać lub w ogóle nie są konieczne w najbliższych latach. Do nich
zaliczam m.in. budowę: chodnika na ul. Bukowskiej w Dopiewie, ul. Leszczynowej
w Dąbrówce, ulic: Kolejowej i Środkowej w Dopiewcu, ul. Sokołów w Dopiewie,
ciągu pieszego ul. Nad Potokiem w Skórzewie czy wreszcie zagospodarowanie
terenu wokół budynku Biblioteki Gminnej w Dopiewie.
Zrezygnowano za to z rozbudowy
oczyszczalni ścieków w Dopiewie – może inwestycja okazała się zbędna?
Również zagadkowa jest sytuacja Zakładu Usług Komunalnych w Dopiewie. Z
jednej strony ZUK zaczyna startować w przetargach na budowę dróg gminnych:
chodnik na ul. Bukowskiej oraz ulice: Sokołów i Północna w Dopiewie, z drugiej
uzyskuje kolejne dofinansowania z budżetu Gminy. Na Sesji czerwcowej
podwyższono wkład Gminy do kapitału zakładowego ZUK z 1,5 mln złotych do 2,3
mln złotych.
Wydaje się, że najgorzej Wójtowi
i Radnym wychodzi zagospodarowywanie terenów rekreacyjno-wypoczynkowych w
miejscowościach, w których są one najbardziej oczekiwane, jak: Dąbrówka,
Skórzewo i Zborowo. Mimo, iż na zagospodarowanie terenu przy ul. Komornickiej w
Dąbrówce zabezpieczono 123 tys. złotych, nie wiadomo, czy wydana zostanie
chociaż złotówka. Na rozbudowę plaży w Zborowie początkowo zaplanowano ok. 150
tys. złotych - obecnie sumy te wyzerowano. Poniekąd słusznie, bo lato w pełni i
rozpoczynanie w tej chwili inwestycji mija się z celem.
Za to inwestuje się tam, gdzie
mieszkańcy wcale tego nie potrzebują, jak np. zagospodarowanie wokół stawu w
Więckowicach, na który to cel przeznaczono prawie 300 tys. złotych.
Polityka władz gminy Dopiewo polega na tym, aby iść w zaparte.
Dowodem na to są kolejne projekty budowy dróg gminnych. W ostatnim czasie do
konsultacji przedstawiono projekt ulic: Strumykowej, Jowisza, Tęczowej,
Porankowej i Księżycowej w Skórzewie. Projekt
nie ma nic wspólnego z zaspokajaniem potrzeb mieszkańców a jedynie wybranej
grupy mieszkańców ulic: Księżycowej, Strumykowej i Tęczowej. Dla kogo
budowana ma być ul. Jowisza? - doprawdy nie wiem. Muszę przyznać, że wójt Adrian Napierała wykazuje się żelazną
konsekwencją w braku obiektywnej oceny rzeczywistych potrzeb społeczności
Gminy.
Pomijam już fakt, że projekt ten był chyba przygotowany na
kolanie. Ul. Porankowa docelowo powinna połączyć się z ul. Przyjazną i
stanowić główną oś komunikacyjną tej części Skórzewa. Wynika to m.in. z planu
zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Natomiast w projekcie, nie dość,
że zaplanowano jezdnię o szerokości 5
m, to ul. Porankowa kończyć się będzie przy skrzyżowaniu
z ul. Tęczową – nie przewiduje się jej
przedłużenia w kierunku północnym.
Jeszcze gorzej zaprojektowano ul.
Księżycową. Po jej północno-zachodniej, zabudowanej stronie, przewidziano
chodnik i pas zieleni, natomiast po stronie południowo-wschodniej jezdnia
przylegać będzie bezpośrednio do granicy działek budowlanych.
Tak czy inaczej w/w projekt uważam za typową kiełbasę
wyborczą, ponieważ szanse na jego realizację są raczej mizerne.
Podsumowując, uważam, że bez
zmian w samorządzie, mam na myśli wójta
i radnych, obecna ekipa będzie systematycznie pogrążać się w przekonaniu o
własnej nieomylności, coraz bardziej lekceważąc głos społeczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz