niedziela, 23 grudnia 2018

III Sesja Rady Gminy Dopiewo 17 grudnia 2018 r. (2) – pomieszanie z poplątaniem, z interpelacją w tle



Dalszy przebieg III Sesji Rady Gminy Dopiewo, pierwsza część dostępna jest tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2018/12/iii-sesja-rady-gminy-dopiewo-17-grudnia.html, to totalne „deja vu”. W pierwszej chwili wydawało mi się, że dopadły mnie jakieś omamy wzrokowo-słuchowe, ale po dokładniejszej analizie dokumentów okazało się, że nie. Bo to, raczej nasi włodarze w coraz większym stopniu tracą kontakt z rzeczywistością.


Zacznę od procedowania uchwały budżetowej na 2019 r.
Jeszcze w niedzielę 16 grudnia br., pisałam, że oddala się budowa chodnika wzdłuż drogi Palędzie-Gołuski. Inwestycji tej nie było w projekcie budżetu, omawianym na wspólnym posiedzeniu Komisji RG, które miało miejsce 10 grudnia br.
Nagle, słuchając założeń budżetu na 2019 r., przedstawionych przez skarbnik Gminy, Małgorzatę Mazurek, dowiadujemy się, że jednak zarezerwowano 40 tys. złotych na przygotowanie projektu chodnika. Z wypowiedzi Pani Skarbnik wynika, że zadanie to wprowadzono na posiedzeniu wspólnym Komisji, jednak ze względu na niedostępność nagrań a nawet protokołów, nie mam możliwości tych informacji zweryfikować. Zmiana ta, wprowadzona niejako rzutem na taśmę, bynajmniej nie oznacza, że inwestycja zostanie zrealizowana w najbliższych latach. Wydaje się, że szafy Urzędu Gminy w Dopiewie zaczynają „puchnąć” od liczby projektów, które czekają na realizację.

W przypadku procedowania budżetu na 2019 r. nie sprawdziła się formułka, że „Radni dyskusji nie podjęli”. Przed głosowaniem Radni z KWW Adriana Napierały zaczęli zadawać pytania. Odnoszę jednak wrażenie, a nie jest to tylko moja opinia, że ten fragment Sesji został starannie wyreżyserowany. Radne Gminy, bo to głównie one zadawały pytania, odczytywały je z kartek. Z kolei Skarbnik Gminy błyskawicznie udzielała odpowiedzi. Sugerować to może, że pytania i odpowiedzi zostały przygotowane wcześniej.
Od schematu odbiegało jedynie pytanie zadane przez radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, dotyczącego realizacji inwestycji drogowych. Odpowiedź uzyskał od wójta Adriana Napierały, który w dalszej części Sesji zaprzeczył swoim wcześniejszym słowom. Ale o tym za chwilę.

Chyba prawdziwy horror dla wójta Adriana Napierały i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka zaczął się przy ostatnim punkcie Sesji, dotyczącym interpelacji i zapytań radnych. Włączenie interpelacji do porządku obrad sesji Rady zostało zresztą wymuszone przez Radnych z klubu JesteśMY na Tak.
Widać było, że żaden z decydentów nie spodziewał się, że już na III Sesji zgłoszona zostanie pierwsza interpelacja i to bardzo istotna, ponieważ dotycząca przygotowania wieloletniego programu budowy dróg gminnych.
Treść interpelacji odczytał radny Krzysztof Kołodziejczyk. Powołał się nie tylko na opinie specjalistów oraz Najwyższej Izby Kontroli ale również na obowiązujące przepisy, m.in. ustawę o drogach publicznych. Tak więc, nie wywołał żadnej rewolucji – w wielu gminach takie programy funkcjonują od lat – a mimo to, spowodował atak paniki, przede wszystkim Wójta i Przewodniczącego Rady Gminy Dopiewo.

Pierwsze, co postulował przewodniczący Leszek Nowaczyk po odczytaniu interpelacji - nie  referowanie ich w czasie sesji a składanie w sekretariacie. Zdaniem Przewodniczącego, radny, składający interpelację, odpowiedź otrzyma na piśmie.
Wypowiedź ta świadczy o nieznajomości przez Przewodniczącego RG obowiązujących przepisów, przede wszystkim najważniejszej dla samorządu lokalnego ustawy o samorządzie gminnym.

Interpelacja to nie prywatna korespondencja między radnym a wójtem czy przewodniczącym rady gminy. To oficjalny wniosek, który musi zostać niezwłocznie opublikowany w BIPie i na oficjalnej stronie gminy – art. 24 ust. 7 ustawy o samorządzie gminnym. Mimo iż od jej złożenia minęło 6 dni, do dziś nie została opublikowana. Może Leszek Nowaczyk wychodzi z założenia, że skoro opublikowali ją Radni na swoich prywatnych profilach, to nie ma potrzeby dodatkowej publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej.
Natomiast postulat o nie odczytywaniu interpelacji w czasie sesji, świadczyć może o dążeniu do ograniczenia jej zasięgu wśród mieszkańców. Tu również kłania się w/w przepis. A twierdzenie, że nie odczytywanie interpelacji usprawni przebieg sesji, w mojej ocenie, jest żałosną próbą usprawiedliwienia ograniczania dostępu do informacji publicznej. Kropkę na „i” postawił radny Krzysztof Kołodziejczyk stwierdzając, że interpelacje dotyczą spraw ważnych, istotnych dla ogółu mieszkańców i dlatego powinny być odczytywane w czasie sesji, z czym się w pełni zgadzam. Należy przypomnieć, że radni nie poświęcają swojego czasu na posiedzenia charytatywnie – otrzymują za to diety i to wcale niemałe.

Gwoździem do trumny dla włodarzy był wniosek radnego Przemysława Milera, dotyczący publikacji w BIPie treści protokołów z komisji tematycznych. Radny uzasadnił to tym, że w czasie sesji stałą formułką jest stwierdzenie, iż projekty uchwał były omawiane na komisjach, natomiast nie wiadomo, jaki był przebieg tych dyskusji. Nie pozwala to zainteresowanym na wyrobienie sobie własnego zdania na temat, czy wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione.
Ten wniosek chyba dobił przewodniczącego Leszka Nowaczyka, ponieważ pomylił on BIP z czasopismem „Czas Dopiewa”. Wydawało mu się, że Radny domaga się publikacji protokołów w miesięczniku. A może nie odróżnia BIPu od „Czasu Dopiewa”? Podarujmy sobie szczegółową analizę wypowiedzi Leszka Nowaczyka – dyskwalifikuje ona go, nie tylko jako przewodniczącego Rady Gminy ale nawet szeregowego radnego.

Sprawę składanych interpelacji przez radnych dodatkowo próbował, zamącić radny Jan Bąk, twierdząc, iż wydaje mu się, że powinny one być składane bez czytania. Jeżeli tylko mu się tak wydaje, to nie powinien zabierać głosu.
Trzeba przyznać, że wójt Adrian Napierała, jak to sam niedawno stwierdził, ma „sprawdzony zespół” - szkoda tylko, że działa on w złych intencjach.
Radny Krzysztof Kołodziejczyk, oprócz interpelacji złożył również kilka wniosków, dotyczących drobnych spraw – dziur w jezdniach, uszkodzonej lampy itp. Z miejsca został zaatakowany przez radnego Justina Nnoroma i sołtys Dąbrówki Barbarę Plewiską, i oskarżony o brak współpracy.

Dlatego przypomnę, że Krzysztof Kołodziejczyk był systematycznie ignorowany przez w/w osoby. W przypadku Justina Nnoroma jako przykład można podać batalię o budowę ul. Komornickiej w Dąbrówce czy zagospodarowanie placu przy ul. Szlaku Bursztynowego. Natomiast w przypadku Pani Sołtys, sprawa dotyczy uchwał, które Krzysztof Kołodziejczyk wraz z mieszkańcami chciał zgłosić na Zebraniu Wiejskim. Sołtys Dąbrówki robiła wszystko, aby do tego nie dopuścić. Jak widać, adwersarze radnego Krzysztofa Kołodziejczyka mają bardzo krótką pamięć.

Na koniec Sesji sam wójt Adrian Napierała, nie chcąc być gorszy od przewodniczącego Leszka Nowaczyka, również postanowił się publicznie skompromitować. Stwierdził więc, że interpelacja, złożona przez Radnych z klubu JesteśMY na Tak, jest przejawem egoizmu z ich strony. Dowodem na to ma być fakt, że w miejscowościach, które reprezentują, drogi zostały w ostatnim czasie w większości utwardzone. Zarzut ten może być w pewnym stopniu słuszny jedynie wobec Klemensa Krzywosądzkiego – w Skórzewie w ostatnim czasie realizowanych jest najwięcej inwestycji drogowych.
W Dąbrówce, reprezentowanej przez Krzysztofa Kołodziejczyka praktycznie wszystkie drogi osiedlowe zostały sfinansowane przez mieszkańców. Natomiast pierwsze 2 odcinki drogi wzdłuż torów, służą tylko wybranej grupie użytkowników.
Natomiast co do Dąbrowy, reprezentowanej przez Przemysława Milera, to lepiej aby Wójt w ogóle się nie wypowiadał.
A przecież wiadomo, że Radnym z klubu JesteśMY na Tak nie chodziło tylko o własne podwórko ale o całą Gminę.

Twierdzenie wójta Adriana Napierały, że jeżeli Gmina zacznie realizować sieć dróg zbiorczych, wyprowadzających ruch z Gminy, to nie wystarczy pieniędzy na budowę dróg osiedlowych - jest potwierdzeniem moich obaw. Wójtowi nie chodzi o tworzenie spójnego, funkcjonalnego układu komunikacyjnego ale o zaspokajanie potrzeb wybranych osób – przedsiębiorców, lekarzy czy prawników. Przykładów na taką politykę mieliśmy w ostatnim czasie sporo. Uważam, że to on oraz jego poplecznicy, kierują się egoistycznymi przesłankami. Dlatego należy przypomnieć, że chwilę wcześniej, odpowiadając na pytanie radnego Krzysztofa Kołodziejczyka - Wójt mówił jak ważne są drogi zbiorcze, np. ul. Batorowska czy ul. Leśna w Dąbrowie.

Przypomnę tylko, że odpowiedź Wójta na interpelację Radni powinni otrzymać do 31 grudnia br.

Wszystkim Czytelnikom, i nie tylko, życzę:
Radosnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia
oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku!


Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Moim Czytelnikom należy się małe wyjaśnienie i sprostowanie do fragmentu powyższego tekstu, dotyczącego opublikowania interpelacji Radnych z klubu JesteśMY na Tak. Otóż treść interpelacji ukazała się w BIPie, i to już 20 grudnia br.
    Niestety, władze Gminy po raz kolejny postanowiły obejść prawo i nie opublikowały informacji na oficjalnej stronie. A obowiązek taki wynika wprost z ustawy o samorządzie gminnym.
    To spowodowało, że dopiero dzisiaj udało mi się dotrzeć do odpowiedniej strony Biuletynu Informacji Publicznej.
    Przy okazji przypomnę, że dziś, tj. 31 grudnia, mija termin udzielenia przez wójta Adriana Napierałę odpowiedzi na złożoną interpelację.
    Bardzo mnie interesuje, kiedy się ukaże i jaka będzie odpowiedź Wójta w sprawie stworzenia programu budowy dróg gminnych.

    OdpowiedzUsuń