niedziela, 22 listopada 2020

To i owo z gminy Dopiewo - 2020 (8) – tajemnicza choroba i nie tylko, kolejny przerost formy nad treścią w Więckowicach, dopiewski „zrównoważony rozwój”


Jak zapewne moi stali Czytelnicy wiedzą, moje artykuły zawsze staram się opierać na faktach i sprawdzonych informacjach. Jednak stopniowo w gminie Dopiewo informacja publiczna staje się towarem deficytowym, wręcz niechcianym. Włodarze Gminy systematycznie starają się utrudnić dostęp do wiadomości, które powinny być powszechnie dostępne.

Gmina Dopiewo zaczyna przypominać mini dyktaturę, gdzie mieszkańcy są traktowani przedmiotowo.

Takim przykładem braku informacji, mogą być coraz powszechniej pojawiające się spekulacje nt. poważnej choroby wójta Adriana Napierały i nie tylko….

Przypuszczam, że sytuacja taka trwa co najmniej od 26 października br., a więc już od 4 tygodni. Wówczas to miała miejsce XXIII Sesja Rady Gminy, na której wójta Adriana Napierałę zastępował Paweł Przepióra, jego zastępca. Wójt Adrian Napierała od tego czasu nie pojawił się publicznie.

Inną przesłanką mogą być apele księży w lokalnych parafiach, którzy prosili o modlitwy za zdrowie obecnego Wójta.

Kolejna, to brak artykułu wstępnego Wójta w listopadowym wydaniu „Czasu Dopiewa”. Tekst ten był stałym elementem lokalnego miesięcznika.

No i najważniejsza przesłanka. Od wtorku, 20 października br., czyli prawie od 5 tygodni internetowy kalendarz Wójta jest pusty. Brak również terminarza na najbliższe dni.

Można domniemywać, iż choroba wójta Adriana Napierały jest poważna. W tej sytuacji brak jakichkolwiek publicznych informacji może świadczyć o kilku czynnikach.

Jednym z nich niewątpliwie jest totalna pogarda włodarzy gminy Dopiewo wobec jej mieszkańców. Od kilku lat można zauważyć, że mieszkańców Gminy traktuje się jak obywateli drugiej kategorii, żeby nie powiedzieć dosadniej.

Innym powodem braku wiadomości może być strach, najbliższych współpracowników Wójta przed tym, co może ich czekać w najbliższej przyszłości.

Gdyby okazało się, że Adrian Napierała nie może dalej pełnić funkcji wójta, Gminę czekają przyspieszone wybory. Gdyby do władzy doszedł wreszcie ktoś prawy, z poza obecnego układu, czego sobie i mieszkańcom życzę, dla osób takich jak: sekretarz Małgorzata Wzgarda, skarbnik Małgorzata Mazurek, zastępca Paweł Przepióra czy Paweł Rosół - oznaczałoby to koniec kariery w Urzędzie w Dopiewie.

Co najmniej od wczoraj niedostępna jest strona Biuletynu Informacji Publicznej. Przy przebudowie lub modernizacji strony pojawia się zazwyczaj stosowny komunikat. Zapewne w razie zapytania, usłyszymy, że nastąpiła czasowa awaria.

Jednak brak dostępu do BIPu może również oznaczać zupełnie co innego, nie do końca zgodnego z prawem.

Przyznam, że taka blokada informacyjna ma miejsce jedynie w systemach totalitarnych, w których władzę absolutną pełnią dyktatorzy. Takiej sytuacji nie było nawet w czasie choroby starosty poznańskiego Jana Grabkowskiego w 2017 r. Mimo poważnego stanu, systematycznie pojawiały się informacje na temat jego zdrowia i przebiegu rekonwalescencji.

Również obecny stan zdrowia Starosty, który zaraził się koronawirusem w październiku br., był na bieżąco monitorowany przez media.

Powyższy temat potwierdza, że sytuacja w gminie Dopiewo staje się coraz bardziej patologiczna. A doprowadził do niej sam wójt Adrian Napierała, razem z najbliższymi współpracownikami, jak np. przewodniczącym RG Leszkiem Nowaczykiem.

W październiku br. pojawiła się informacja nt. zagospodarowania działki nr ewid. 139 w Więckowicach. W zasadzie jest to Drwęsa, ale jak widać, to przekłamanie nikomu nie przeszkadza.

Na w/w działce znajduje się kopiec z krzyżem, który jakimś cudem przetrwał zawieruchy, jak i rządy sołtys/radnej Anny Kwaśnik:


Od kilku lat obecna Sołtys/Radna stara się cywilizować (czytaj: dewastować) tereny publiczne. Po stawie przy ul. Gromadzkiej w Więckowicach, skwerze przy skrzyżowaniu ulic: Gromadzkiej, Jeziornej i Parkowej, Wiejskim Centrum Rekreacji przyszła kolej na zapomniany kurhan.

Przypuszczam, że o miejscu tym mało kto słyszał, jeszcze mniej osób potrafi je zlokalizować a odwiedzających, można policzyć na palcach jednej ręki. Radna/sołtys Anna Kwaśnik postanowiła jednak miejsce to udostępnić mieszkańcom za około 44 tys. złotych.

Osobom niezorientowanym może się wydawać, że miejsce to zostało pięknie zagospodarowane. Ustawiono ławki, wiatę, teren został ogrodzony, postawiono tablice informacyjne. 



Ja jednak mam trochę inne zdanie na ten temat.

O powyższym kopcu czy kurhanie pisałam w maju 2019 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/05/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_12.html, stwierdzając, iż byłoby lepiej, gdyby Anna Kwaśnik zostawiła go w spokoju. Jak widać, Sołtys/Radna postanowiła udowodnić, kto rządzi w Więckowicach.

Po pierwsze, nie przeprowadzono żadnych badań, do czego służył kopiec. Może jest to tylko element dawnej drogi. Może jednak to być mogiła, zawierająca ludzkie szczątki, a wówczas urządzenie miejsca do biesiad na jej szczycie obok krzyża, można potraktować jak profanację.

Mimo, iż szczyt kopca przystosowano do pobytu ludzi, zapomniano o dojściu do niego. Osoby mniej sprawne czy np. z dziecięcym wózkiem nie mają szansy na niego wejść.


Mimo, iż pomysłodawcy nie znaleźli żadnych wiarygodnych informacji na temat jego pochodzenia i przeznaczenia, ustawili aż 4 tablice informacyjne, które negatywnie wpływają na estetykę otoczenia. Wiadomości na nich umieszczone można sprowadzić do stwierdzenia – wiemy, że nic nie wiemy.


Przy modernizacji ścięto pobocze kopca, co może prowadzić do jego osypywania.


Do kopca, od strony drogi wojewódzkiej prowadzi droga, tyle że jest ona nieformalna, ponieważ biegnie po prywatnym terenie. Jeżeli właściciel zaorze całe swoje pole, dostęp do kopca od strony drogi wojewódzkiej zostanie zamknięty.


Pomimo, iż ogolono teren z większości drzew i krzewów, za wiatą pozostawiono bałagan:

 


Na szczycie kopca ustawiono miniaturę domku, który wypełniono drewnem i szyszkami:

 


Nie bardzo wiem, do czego ma on służyć. Może przechowywany jest w nim opał na ewentualne ognisko?

Obok kopca nie prowadzi żaden szlak pieszo-rowerowy (trasa rowerowa biegnie ul. Świerkową w Drwęsie i ul. Jeziorną w Więckowicach), tak więc mało kto tam trafi.

Podsumowując, znowu mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Zamiast kilkudziesięciotysięcznych nakładów na obiekt, który i tak mało kto, będzie odwiedzał (w koszach na śmieci znalazłam tylko kilka butelek i puszek po piwie, nie wykluczone, że z czasu budowy), wystarczyło tylko trochę uporządkować teren i postawić jedną ławkę u podnóża kopca.

Sołtys/radna Anna Kwaśnik od kilku lat z uporem angażuje się w zadania, które tak naprawdę mieszkańców Więckowic nie interesują. W DBO na 2021 r. zgłosiła budowę fontanny na stawie przy ul. Gromadzkiej w Więckowicach, co jednak nie spotkało się z zainteresowaniem mieszkańców wsi.

Na ul. Parkowej w Więckowicach, Sołtys/Radna buduje parking dla odwiedzających Wiejskie Centrum Rekreacji. Tylko, że Centrum prawie nikt nie odwiedza – nie widziałam tam nigdy żadnego samochodu.


Za to systematycznie ubywa w tym rejonie drzew.

Sołtys/Radna z godną podziwu konsekwencją, pomija za to plażę w Zborowie, pewnie dlatego, iż administruje nią GOSiR. Środki, wydane dotychczas na różnego rodzaju obiekty na terenie sołectwa Więckowice, z pewnością bardziej przydałyby się przy zagospodarowaniu plaży.

Kolejny temat dotyczy jutrzejszej Sesji Rady Gminy. Nie mam czasu do szczegółowej analizy programu, więc skupię się na jednej tylko uchwale, dotyczącej planu zagospodarowania terenu w Gołuskach, po południowej stronie autostrady A2.


Plan obejmuje ok. 25 ha gruntów, które mają być przeznaczone pod działalność gospodarczą.

Fakt, teren ten położony jest niedaleko węzła A2 z S5 i S11, ale na tym udogodnienia się kończą.

Jest to teren stricte rolniczy, nie ma tam żadnej infrastruktury – prądu, wody, kanalizacji, telekomunikacji. Wzdłuż tego obszaru prowadzi jedna gruntowa droga i to w części przez gminę Komorniki. Dojechać tam można ul. Kwiatową w Konarzewie lub ul. Szkolną w Gołuskach.

 


Gdyby chcieć zagospodarować ten teren, całą infrastrukturę trzeba będzie prowadzić prawie 3 km z Konarzewa lub pod autostradą z Gołusek. Czy Gmina nie ma ważniejszych zadań, niż zagospodarowywanie gruntów, które wymagać będą z pewnością olbrzymich nakładów?

Nasuwa mi się tu skojarzenie z dotychczasową działalnością wójta Adriana Napierały, który szczególną atencją darzył wybranych inwestorów i mieszkańców. Być może część z 16 działek należy do „krewnych i znajomych królika”, którym marzy się duży zarobek ze sprzedaży nieruchomości.

Jest to kolejny przykład „zrównoważonego rozwoju” gminy Dopiewo w wydaniu wójta Adriana Napierały.

Na koniec wracam do niedawno omawianej budowy ul. Botanicznej w Skórzewie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/11/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html.

Przy poprzedniej wizycie nie przyjrzałam się bliżej, zamontowanym w pasie jezdni słupkom:


W założeniu mają chronić słupek ogrodzenia, stojący w samym krawężniku drogi, w rzeczywistości dodatkowo zawężają pas drogowy. Widocznie właściciel nieruchomości obawiał się o swój płot z siatki drucianej. Może lepiej byłoby od razu zamontować barierę energochłonną?

Budowa linii 2x400 kV Plewiska – Piła Krzewina, wchodzi w decydującą fazę. Wczoraj demontowano przewody oraz rozbierano słupy linii 220 kV na terenie Dąbrowy.

 


Nowe elementy już czekają na montaż.

 


Mam jeszcze sporo tematów z terenu – z Więckowic, Drwęsy, Dąbrowy i Skórzewa. Przedstawię je jednak innym razem.

 

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Ta "miniatura domku, który wypełniono drewnem i szyszkami" to domek dla owadów, szczególnie tych zapylających

    OdpowiedzUsuń