niedziela, 5 września 2021

Zakręcona rzeczywistość gminy Dopiewo (1) – Paweł Jazy zastępcą wójta, inwestycje bez głowy, co dalej ze statutami sołeckimi, igrzyska muszą trwać, utajnione uroczystości.

 

Wakacje już się skończyły i wracamy do codzienności. W gminie Dopiewo rzeczywistość ta ma jednak szczególny koloryt. To, co ją wyróżnia, to działanie naszych samorządowców na złość zdrowemu rozsądkowi. Tak było w przeszłości, tak jest obecnie i tak będzie zapewne, w ramach kontynuacji, w przyszłości.

Na początek powołanie 23 sierpnia 2021 r. radnego Pawła Jazego na stanowisko zastępcy Wójta. Dobrze stało się, że powołanie na stanowisko miało oficjalną rangę i nie doszło do sytuacji z 2019 r. gdy stanowisko sekretarza Gminy obejmowała Małgorzata Wzgarda. Niektórzy już zdążyli Pawłowi Jazemu pogratulować funkcji. Czy rzeczywiście będzie to właściwa osoba na właściwym miejscu? Mam wątpliwości.

Nie zamierzam dzisiaj szczegółowo analizować sylwetki nowego zastępcy Wójta, zrobię to przy innej okazji. Teraz tylko naświetlę temat ogólnie.

Paweł Jazy w wyborach samorządowych w 2014 r. startował z komitetu, niezależnego od wójta Adriana Napierały. Bardzo szybko jednak przeszedł do obozu zwycięscy, stając się jednym z jego najwierniejszych współpracowników. Również chyba najgłośniej ze wszystkich, okazywał swój żal po śmierci wójta Adriana Napierały. Jego zachowanie w tym czasie, budziło nie tylko u mnie, wręcz zażenowanie.

Jako Radny, reprezentujący Trzcielin i Konarzewo, Paweł Jazy starał się pokazać swoją skuteczność, walcząc o poprawę infrastruktury komunalnej, głównie skupiając się na remontach dróg. Skuteczność ta była jednak pozorna, ponieważ w Trzcielinie do dziś nie ma ani jednego metra kanalizacji sanitarnej, mimo iż wieś położona jest około 1 km od oczyszczalni ścieków w Dopiewie. Do dziś nie ma tam również sieci gazowej – wydane zostało dopiero pozwolenie na jej budowę.

Radny, a obecnie zastępca wójta Paweł Jazy, realizuje dość powszechną w gminie Dopiewo politykę – nieważne, czy inwestycja ma sens, ważne aby było czym się pochwalić. Najpierw buduje się drogi i chodniki, żeby później je rozbierać, bo trzeba uzupełnić infrastrukturę podziemną. Takich przykładów w ostatnich latach było sporo a może być ich jeszcze więcej.

Aby nie być gołosłowną, kilka przykładów:

- remont w 2018 r. ul. Poznańskiej w Dopiewie, a w 2019 r. jej częściowa rozbiórka i montaż kanalizacji deszczowej,

- budowa ul. Łąkowej i Południowej w Dopiewie przed przebudową i rozbudową sieci gazowej,

- budowa ul. Świerkowej w Drwęsie, mimo braku kanalizacji sanitarnej,

- remont dróg powiatowych w Trzcielinie, pomimo braku kanalizacji sanitarnej i sieci gazowej.

Można się spodziewać, że do wyborów w 2023 r. takich inwestycji zapewne pojawi się jeszcze więcej.

Pod koniec ub. miesiąca, 30 sierpnia br., w Dopiewie i Konarzewie zorganizowano Zebrania Wiejskie. Dotyczyły one przystąpienia Sołectw do programu Wielkopolska Odnowa Wsi 2020+. Mimo dostatecznego nagłośnienia terminu spotkania, frekwencja była bardzo niska, praktycznie zerowa. Uważam, że mieszkańcy przestali traktować Gminę jako wspólnotę, stąd brak zainteresowania sprawami, nawet własnego podwórka, czyli Dopiewa. Władze gminy Dopiewo od 2014 r. nie są zainteresowane rozbudzaniem aktywności obywateli, dowodem na to są Statuty Sołeckie, uchwalone przez Radę Gminy w 2017 r. Bo łatwiej jest rządzić i robić interesy, gdy społeczeństwo jest bierne i nie patrzy włodarzom na ręce. A mieszkańcy niestety, przestali wierzyć w swoje możliwości, jako wyborców.

Zresztą program w/w Zebrań raczej nie zachęcał do udziału. Doświadczenie ostatnich lat wskazuje, że program Wielkopolska Odnowa Wsi to bardziej marnotrawstwo środków, niż ich pożyteczne wykorzystanie. Przodują w tym programie: Więckowice, Palędzie i Dopiewiec a środki wydawane są na widelce do grilla, komplety biesiadne, namioty, fontanny itp. bzdury - Dopiewiec Więckowice Palędzie. Chyba jeszcze ani złotówka nie została wydana na tworzenie terenów zielonych, ochronę wód powierzchniowych, ratowanie cennych siedlisk przyrodniczych czy choćby budowę ścieżek pieszo-rowerowych.

Przykładem może być Palędzie, które odwiedziłam w ub. tygodniu. Zamiast chronić jedyny zbiornik wodny we wsi, radna/sołtys Agnieszka Grześkowiak za prawie 100 tys. złotych ustawiła w stawie fontannę, która systematycznie wychlapuje z niego wodę:

Poziom wody w stawie jest tak niski, że bardziej przypomina on brudną kałużę:


Za to przy boisku na ul. Leśnej zbudowano duży parking dla samochodów, który służy chyba tylko strażakom z sąsiadującej strażnicy OSP:

Niewątpliwie sporo musiały kosztować podwójne urządzenia siłowni zewnętrznej, zamontowane na boisku. Szkoda tylko, że nikt z nich nie korzysta – świadczy o tym, zupełnie nie wygnieciona i nie wydeptana trawa wokół elementów siłowni:

Wracając do zebrań wiejskich, jak na razie włodarze Gminy całkowitym milczeniem pomijają fakt unieważnienia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny część zapisów statutów sołeckich. Statuty Sołeckie zatwierdzone zostały uchwałami Rady Gminy Dopiewo w 2017 i 2018 r. WSA w Poznaniu, wyrokiem z 14 kwietnia br. stwierdził nieważność części uchwał. Wyrok Sądu został opublikowany 28 czerwca br. w Dzienniku Urzędowym Województwa Wielkopolskiego - poz. 5133.

Przewodniczący Rady Gminy Dopiewo Leszek Nowaczyk, w którego gestii leży podjęcie działań, dotyczących zmian i poprawienia Statutów, jak na razie, ani słowem nie zająknął się w tym temacie.

Przypomnę, że swego czasu próbowałam zaskarżyć Statut Sołectwa Dopiewa. Projekt Statutu w całości został odrzucony w czasie konsultacji przez Zebranie Wiejskie w Dopiewie - zebrania-wiejskie-w-gminie-dopiewo-2017. Ponieważ jednak w całej, ponad 20 tysięcznej wówczas Gminie, nie znalazł się nikt, kogo ten temat zainteresowałby, sprawę odpuściłam.

Na koniec przykłady kontynuacji polityki zmarłego wójta Adriana Napierały, którą konsekwentnie promował w czasie kampanii wyborczej, obecny wójt Paweł Przepióra.

Wczorajszy festyn „Pożegnanie wakacji” jednoznacznie świadczy, że wójt Paweł Przepióra będzie naśladował politykę swojego poprzednika, kupując tego typu imprezami, przychylność społeczeństwa. Nie jest to zadanie trudne, ponieważ duża część społeczności lokalnej, nastawiona konsumpcyjnie i roszczeniowo, a równocześnie pozbawiona umiejętności refleksji i samodzielnego myślenia, przyklaśnie organizacji takich igrzysk. Już pojawiły się zresztą entuzjastyczne komentarze typu: Super koncert czy Brawo Gmina. Mało kogo obchodzą zagrożenie epidemiczne czy kolosalne z pewnością koszty, związane z zaproszeniem artystów. Ważne, aby przez kilka godzin się zabawić.

Odnoszę wrażenie, że w nagłaśnianiu festynów i sukcesów w ich organizacji, wójt Paweł Przepióra pobije swojego poprzednika na głowę. Na gminnym fejsbuku już pojawiło się 8 relacji z wczorajszego festynu, a to z pewnością nie koniec.

Z kolei organizowane są imprezy, na które zapraszani są tylko wybrani goście. Plebs, oficjalnie nazywany społeczeństwem, dowiaduje się o nich po fakcie.

Takim przykładem może być coroczna uroczystość z okazji poświęcenia Sztandaru Sołtysów gminy Dopiewo, organizowana 15 sierpnia każdego roku. O ile pierwsza rocznica obchodzona była bardzo hucznie - Dąbrówka, o tyle każda kolejna miała coraz skromniejszy przebieg a zapraszano na nią wyłącznie przedstawicieli samorządu oraz „krewnych i znajomych królika”.

Nie inaczej było w bieżącym roku w Konarzewie. Oprócz Sołtysów i części Radnych wzięli w niej udział jedynie wójt Paweł Przepióra, i jak zawsze, wicestarosta Tomasz Łubiński i wicemarszałek Wojciech Jankowiak - Konarzewo. Jak stwierdził przewodniczący RG Leszek Nowaczyk m.in. uroczystość odbyła się w rodzinnej atmosferze – wówczas bez jakiegokolwiek skrępowania, można wzajemnie prawić komplementy, poklepywać się i przytakiwać, jak i cieszyć się z niczego.

Podobnie traktowane były uroczystości wręczania Dopiewskich Filarów – zaproszenia otrzymywały jedynie osoby z tzw. klucza.

Nie zdziwi mnie, jeżeli takich imprez dla wybranych, chociaż z pewnością organizowanych za publiczne pieniądze, będzie w obecnej kadencji znacznie więcej.

Podsumowując, odnoszę wrażenie, że gmina Dopiewo zaczyna przypominać, oczywiście w miniaturze, coraz liczniejsze na świecie reżimy, jak: Rosja, Białoruś, Chiny czy w ostatnich latach Węgry i Polskę. Władzę przejęła „sitwa”, która zrobi wszystko, aby ją utrzymać. A naiwny naród będzie klaskał na festynach i cieszył się z resztek „pańskiego stołu”. Widocznie tylko na to zasługuje.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Niestety slogan "Chleba i igrzysk" nadal jest w mocy, przecież lepiej iść na festyn niż się zastanawiać czy jakąś drogę da się wyremontować, zbudować czy ułożyć chodnik, który poprawi bezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń