niedziela, 26 września 2021

Posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy Dopiewo 21 września 2021 r.

 

Kluczowe tematy: przystąpienie do sporządzenia mpzp terenu w Więckowicach przy ul. Tarnowskiej i drodze woj. 307; stary/nowy radny Henryk Kapciński; przejście między ulicami: Kolejowa i Azaliowa w Dąbrówce    

Za nami wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy Dopiewo przed jutrzejszą Sesją. Jak zwykle, każde tego typu posiedzenie wzbudza wiele kontrowersji i pokazuje, jak kulawa jest lokalna demokracja i czym tak naprawdę kierują się włodarze Gminy. Działania władz gminy Dopiewo dobitnie pokazują, iż mimo postępu cywilizacyjnego i rozwoju technologii większość ludzi tak naprawdę mentalnie pozostaje na poziomie paleolitu. Wówczas podejście takie było jak najbardziej uzasadnione – codzienna walka o przetrwanie. Dziś świat jest nieco inny, a mimo to większość ludzi nie potrafi spojrzeć dalej niż dzień dzisiejszy i poza swoje podwórko.

Gmina Dopiewo jeszcze 20 lat temu w przeważającym stopniu była gminą wiejską. Dziś coraz bardziej jest to puste określenie, nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. Coraz większe połacie betonowych osiedli, pozbawionych zieleni:

Powyżej zdjęcie z lotu ptaka osiedla Grafitowego w Skórzewie.

Podobnie jest w przypadku działalności gospodarczej. Ponieważ tereny inwestycyjne w gminach sąsiednich powoli się kończą, inwestorzy coraz częściej przenoszą się do gminy Dopiewo. Ostatnim takim głośnym przykładem była hala magazynowo-przemysłowa w Gołuskach - baza-logistyczna-w-gouskach-1 baza-logistyczna-w-gouskach-2.

Obecnie włodarze Gminy postanowili zafundować nam jeszcze większy kompleks przemysłowy, tym razem w Więckowicach. Już w 2015 r., z ewidentnym naruszeniem prawa, przy drodze wojewódzkiej 307, przeznaczono ok. 44 ha gruntów rolnych na cele przemysłowe - przekraczanie-kolejnych-barier.

Aktualnie włodarze postanowili pójść za ciosem i powiększyć ten obszar o kolejne 116 ha. Łącznie więc powstanie kompleks przemysłowy o powierzchni ok. 160 ha. Czy działanie to ma jakiekolwiek uzasadnienie społeczne i ekonomiczne? – mam poważne wątpliwości. O zagrożeniach dla środowiska już nie wspomnę.

Pomijając kwestie uciążliwości, związanych z nasileniem ruchu pojazdów (Radni skupili się głównie na tym problemie), powstanie tak gigantycznego obszaru przemysłowego, na terenie mieszkalno-rolniczym, będzie miało z pewnością znacznie większe konsekwencje. Pisałam o tym przy omawianiu tematu przez Komisję Rolnictwa 8 marca br. - komisja-budzetu-i-rolnictwa. Jednak sam przewodniczący RG Leszek Nowaczyk nie posiadał się z zachwytu, iż „...nareszcie znalazł się inwestor, chętny zagospodarować ten teren…”.

Szczególnie bulwersujący jest fakt, że jeszcze niedawno większość tego terenu stanowiły grunty rolne III klasy, będące pod szczególną ochroną. W tajemniczy sposób duża część tej ziemi zdegradowała się i obecnie grunty III klasy zajmują już niewielki obszar - bezkrolewie-w-gminie-dopiewo.

Należy domniemywać, że z inwestorem władze Gminy już wszystko ustaliły, gdyż w opinii kier. ref. planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga, poczynił on już pewne działania na tym terenie: wytyczenie dróg wewnętrznych, rowów odparowujących. Raczej nikt nie ponosi kosztów, jeżeli nie jest pewien uzyskania stosownych pozwoleń. Dodam przy okazji, że działania inwestycyjne na danym terenie można prowadzić po uzyskaniu pozwolenia na budowę z klauzulą ostateczności. Póki co, nie przystąpiono nawet do opracowania planu zagospodarowania.

Radni w czasie procedowania projektu uchwały, zadawali pytania – nawet konstruktywne, proponując pewne zapisy w planie ale jak przyszło do głosowania, ewentualne zastrzeżenia nie miały już znaczenia i oddali głos, sądzę, że zgodnie z ustaleniami i logiką sprawdzonego zespołu vel zgodnej większości (niektórzy radni z tej grupy w marcu br. byli „przeciw” przystąpieniu do opracowania mpzp, a w czasie posiedzenia byli już „za”).

Tym bardziej, że Remigiusz Hemmerling w uzasadnieniu do kolejnego projektu uchwały, w sprawie nadania nazwy „Adriana Napierały” dla ronda w Więckowicach powiedział m.in. była to ostatnia inwestycja, którą otwierał wójt Adrian Napierała i cieszył się, że umożliwi ona uruchomienie nowych terenów aktywizacji gospodarczej w tym rejonie Gminy. Zatem skoro jest kontynuacja i rozwój – uchwała o przystąpieniu do opracowania mpzp, przegłosowana zostanie zgodnie z ustaleniami z inwestorem, co najwyżej sołtys/radna Anna Kwaśnik dostanie pozwolenie na zagłosowanie „przeciw” i może jeszcze ktoś - na „wstrzymuję się”. I w ten sposób Anna Kwaśnik stanie się sołtysem/radną terenu z największą aktywizacją gospodarczą nie tylko w Gminie, ale i powiecie poznańskim – a przejeżdżając przez rondo, zawsze będzie mogła przypomnieć sobie, komu to zawdzięcza.

W tej sytuacji obawiam się, że za kilka/kilkanaście lat, wyjście na spacer i odpoczynek na łonie przyrody w Więckowicach i Drwęsie, będzie niemożliwy - trzeba będzie jechać wiele kilometrów poza gminę Dopiewo.

Zastanawia mnie, jak do sprawy odniosą się mieszkańcy ul. Sojowej w Więckowicach, którzy znajdą się w środku obszaru przemysłowego:

Z mapy wynika, że obok ul. Sojowej wyznaczono kolejną drogę wraz z działkami budowlanymi. Obie ulice powstały na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Jeżeli ktoś będzie twierdził, że w gminie Dopiewo tworzony jest ład przestrzenny, to raczej nie wie, co mówi.

Można otóż z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że w naszej Gminie powstał układ całkowicie patologiczny, dla którego jedynym celem jest uzyskanie jak największych korzyści. Potwierdzają to inne fakty.

Na najbliższej Sesji odbędzie się zaprzysiężenie nowego/starego radnego Henryka Kapcińskiego, który zastąpi Pawła Jazego. Pełnił on tą funkcję w latach 2006-2018, a więc 12 lat. Można zatem założyć, że sprawy Gminy nie są mu obce i że będzie chciał, pracować na rzecz mieszkańców.

Nic bardziej mylnego. Henryk Kapciński w historii samorządu lokalnego zapisał się negatywnie – przy okazji podsumuję jego dotychczasową działalność. Póki co, kilka linków do moich tekstów z lat minionych: radni-gminy-dopiewo-vii-kadencji, to-i-owo-z-gminy-dopiewo, boisko wielofunkcyjne w Konarzewie - dopiewskie-smaczki, chodnik na Szkolnej w Konarzewie - chodnik-przy-ul-szkolnej. Natomiast aby odsunąć absolutorium za rok 2013 dla Zofii Dobrowolskiej, chciał przeniesienia obrad na inny termin, jak również do realizacji tego planu, wykorzystano osoby niepełnosprawne, które wtargnęły na posiedzenie Sesji Absolutoryjnej ze Stowarzyszenia im. P. Lemańskiej - kolejne-nie-udzielenie-absolutorium.

Podejście Henryka Kapcińskiego do spraw gminnych, najlepiej pokazuje jego nieobecność na omawianym posiedzeniu wspólnym Komisji Rady Gminy 21 września br. Ktoś, kto ma zostać powołany na radnego, powinien wykazać się zainteresowaniem bieżącymi sprawami Gminy a także dać się poznać tym, którzy go nie znają. Henryk Kapciński ma najwyraźniej gdzieś takie „przyziemne sprawy”. Pojawi się wówczas, gdy za udział w posiedzeniach będzie miał płacone. Z pewnością dołączy do większości Radnych ze sprawdzonego zespołu - miernych, biernych ale wiernych.

Na koniec przykład nieudolności urzędniczej, można powiedzieć, że wręcz patologicznej. Sprawa dotyczy poprawy bezpieczeństwa, poprzez doświetlenie przejścia dla pieszych między ulicami: Azaliowa i Kolejowa w Dąbrówce:

Jest to odcinek o długości ok. 50 m i w zasadzie, wystarczyłaby jedna lampa uliczna oświetlająca teren. Dla porównania w Dopiewie na ul. Sportowej, pomiędzy ulicami: Powstańców i Tysiąclecia, jedna lampa oświetla odcinek drogi o długości 100 m i w zupełności, to wystarcza.

Radny Krzysztof Kołodziejczyk, jak sam twierdzi, walczy o doświetlenie tego odcinka już ponad 1 rok. Problemem jest to, że ten odcinek chodnika jest podobno własnością Linei.

Na posiedzeniu, w tym temacie głos zabrała kier. ref. inwestycji Aleksandra Rutyna. Stwierdziła, że wysyłała do dewelopera wiele pism i nie otrzymała odpowiedzi. Zaproponowała również, że może przesłać Radnemu całą korespondencję, związaną z tym tematem. Dała tym samym do zrozumienia, że ze swej strony zrobiła wszystko, co w jej mocy.

W mojej ocenie, Aleksandra Rutyna to jedna z tych osób, stanowiących coraz liczniejsze grono pracowników Urzędu Gminy Dopiewo, którzy nigdy nie powinni piastować żadnych funkcji publicznych.

Pomijam tu kwestię, że dzisiejsza cywilizacja dysponuje takimi wynalazkami, jak: telefon. Można również umówić się na osobiste spotkanie. Dla ułatwienia podam, że siedziba firmy Linea mieści się w Dopiewcu, przy ul. Promenada 5, zaledwie 4 km od budynku Urzędu Gminy.

A w rzeczywistości do tego, aby doświetlić chodnik, wcale nie jest potrzebna pomoc dewelopera. Wystarczy trochę kreatywności i umiejętności racjonalnego myślenia.

Obie ulice: Azaliowa i Kolejowa w Dąbrówce, są drogami gminnymi. Wystarczy w tej sytuacji na obu ulicach, przy ścieżce pieszo-rowerowej, umieścić po jednej lampie. Na poniższej mapie zaznaczono: na zielono drogi gminne, czerwonymi kropkami miejsca na postawienie lamp:

Rozwiązanie takie byłoby wystarczające. I nie jest tu konieczny udział dewelopera.

Przypomnę, że na ul. Kolejowej rok czy 2 lata temu zakładano oświetlenie uliczne. Wówczas można było na skrzyżowaniu pieszego łącznika z ul. Kolejową zamontować lampę dwuramienną i połowa problemu byłaby już rozwiązana. Ale wówczas należałoby wyjść w teren i projekt budowy oświetlenia przy ul. Kolejowej, skonfrontować z rzeczywistymi potrzebami. Niestety, myślenie jest najtrudniejszą z umiejętności i nie każdy potrafi ją opanować.

Od osoby, jak Aleksandra Rutyna, która za swoją „pracę” w Urzędzie Gminy w ub. roku otrzymała ponad 117 tys. złotych (prawie 10 tys. złotych miesięcznie), należałoby oczekiwać więcej, niż to co prezentuje obecnie – klasyczną spychoterapię i urzędniczą papierologię.

Podsumowując, chciałabym stopniowo przechodzić na dziennikarską emeryturę. Powody są co najmniej dwa.

Odczuwam coraz większe zmęczenie „walką z wiatrakami” – jak widać rację miał Einstein twierdząc, że głupota ludzka jest nieograniczona. Co więcej, widać tendencje do jej nasilania. Coraz więcej osób mózgu używa wyłącznie do poruszania kciukiem, przy przesuwaniu obrazków w smartfonach.

Po drugie patologia samorządowców jest coraz wyraźniejsza – doskonale zdają sobie sprawę, że nikt ich z podejmowanych decyzji nie rozliczy – ani społeczeństwo, ani organy nadrzędne.

Jak już kiedyś wspomniałam, piszę głównie dlatego, aby sobie nie zarzucić, iż widziałam zło, ale na nie, nie reagowałam.

Nie widzę również żadnych swoich następców. Więc póki co, muszę kontynuować dotychczasową działalność.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz