niedziela, 19 września 2021

Komisja Budżetu, Finansów, Porządku Publicznego i Ochrony Pożarowej Rady Gminy Dopiewo 13 września 2021 r. – codzienne bolączki i zaniechania

 

Tym razem chciałam przedstawić niektóre z spraw, oraz wnioski, jakie mi się nasunęły, po posiedzeniu Komisji Budżetu i Porządku Publicznego RG Dopiewo 13 września br. W posiedzeniu udział wzięli Komendanci Policji i Straży Gminnej. Głównym tematem była sprawa bezpieczeństwa mieszkańców gminy Dopiewo. Przypomnę słowa zmarłego wójta Adriana Napierały, wypowiedziane z okazji otwarcia Komisariatu Policji w Dopiewie w październiku 2017 r: …dostosowanie liczby funkcjonariuszy policji do liczby mieszkańców z pewnością stwarza szansę na odpowiednie reagowanie na zagrożenia, biorąc pod uwagę środki i czas. 

Tyle teorii, bo fakty są takie, że obecnie Komisariat w Dopiewie obsługiwany jest przez 13 policjantów na zaplanowane pierwotnie 24 etaty. Nad porządkiem publicznym w Gminie czuwa również 5 strażników gminnych. Zatem pracy mają dużo, bo mieszkańców przybywa, jak i pojazdów na drogach. Najbardziej ucieszyła mnie informacja, że w/w Służby zadeklarowały współpracę ze sobą. Dlatego mam nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji z 17 maja 2018 r., gdy na torach w Dopiewie zdarzył się wypadek, wypadek-na-torach, a na interwencję trzeba było czekać bardzo długo.

Należy zauważyć, że wielką niedogodnością dla pracy policjantów jest błędna lokalizacja Komisariatu w Dopiewie – gdyby powstał w Dąbrówce, obejmowałby bezpośrednim zasięgiem ponad 70% ogółu mieszkańców Gminy tj. Skórzewo, Dąbrowę, Zakrzewo, Palędzie, Gołuski i północną część Dopiewca. No, ale jak stwierdził jeden z decydentów dyslokacji komisariatu w Dopiewie, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk – lokalizację taką wybrano m.in. ze względu na potencjalny rozwój Więckowic. Śmiać się czy płakać? Konsekwencje obecnie tej decyzji, ponoszą mieszkańcy i formacje czuwające nad bezpieczeństwem i porządkiem publicznym. Lokalizację Komisariatu Policji w Dopiewie kwestionowałam już ponad 6 lat temu - dopiewscy-ojcowie-narodu i do dziś zdanie swoje podtrzymuję.

Dlatego uważam, że posterunek Straży Gminnej powinien zostać przeniesiony do Skórzewa lub Dąbrówki. Wystarczyłaby zabudowa modułowa – ze środkami na ten cel na pewno nie będzie kłopotu, bo w budżecie mamy miliony wyodrębnionych wolnych środków do zagospodarowania. Pomimo wzrastającego zadłużenia, skarbnik Gminy Małgorzata Mazurek potrafi wygospodarować środki na mniej lub bardziej istotne inwestycje. Wówczas strażnicy mogliby w znacznym stopniu (zgodnie z kompetencjami), odciążyć policję przy patrolowaniu ulic i zabezpieczaniu ich w godzinach rannych i popołudniowych, nie tylko w Skórzewie, ale i Dąbrowie - bez pokonywania przejazdów kolejowych i zbędnych kilometrów. Należy podkreślić, że na ul. Poznańskiej w Skórzewie korki są coraz dłuższe, przybywa samochodów ciężarowych, wymuszenia pierwszeństwa przejazdu stają się nagminne, wzrasta również zagrożenie dla pieszych, szczególnie uczniów przemieszczających się do szkół.

Idąc tokiem rozumowania Komendantów, że stojące samochody Policji lub Straży w niebezpiecznym miejscu, wyrabiają u kierowców zwiększoną czujność – to z pewnością zmniejszyłby się również wybryki chuligańskie w Skórzewie, gdyby był tam posterunek Straży Gminnej. (Wkrótce ma się rozpocząć budowa tunelu w ciągu ul. Grunwaldzkiej w Junikowie i cały ruch z Plewisk będzie odbywał się ul. Kolejową).

Zgodnie z wyznaczonymi Komisji zadaniami, omawiano także inne zagadnienia, związane z bezpieczeństwem. Jedną z wnioskodawczyń była radna/sołtys Dopiewca, Mariola Nowak. Zgłosiła ona potrzebę budowy sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych do szkoły podstawowej w ciągu ul. Szkolnej w Dopiewcu. Zdaniem wcześniejszych kontroli i wizji lokalnych, podobno światła w tym miejscu, nie są zasadne – nie sprawdzałam, czy przepisy tego zabraniają.

A problem na przejściach do szkoły w Dopiewcu z pewnością się zwiększy, jeżeli władze Gminy zamierzają forsować rozbudowę szkoły. Jak wynika z odpowiedzi na interpelację Radnych z klubu Jesteśmy na Tak, konsultacje w sprawie rozbudowy szkoły w Dopiewcu (władze nazywają tą inwestycje budową), przeprowadzono wyłącznie z dyrekcją szkoły oraz radną/sołtys Mariolą Nowak. Mieszkańców, a szczególnie rodziców, o zdanie nie zapytano.

Zgodnie z informacjami, podanymi w Raporcie o stanie Gminy, w 2020 r. do szkoły w Dopiewcu uczęszczało 129 uczniów w 9 oddziałach. Na marginesie dodam, że 14,3 osoby w klasie (wg wyliczeń Urzędu Gminy 11,4 osoby), to, obok szkoły w Więckowicach, najniższa średnia w gminie Dopiewo. Również najniższa w Gminie jest liczba uczniów przypadająca na 1 (jednego) nauczyciela.

W przypadku rozbudowy szkoły i zmuszenia rodziców północnej części Dopiewca do przeniesienia dzieci do nowego budynku, liczba uczniów może wzrosnąć kilkukrotnie. A w otoczeniu szkoły nie ma odpowiedniej liczby miejsc parkingowych. Brak także sensownego dojazdu. Już w chwili obecnej, żeby dostać się środkami komunikacji publicznej z osiedla Leśna Polana do szkoły w Dopiewcu, trzeba jechać z przesiadkami przez Dąbrówkę i Palędzie. Co więcej brak jest wspólnego przystanku dla busów z Leśnej Polany oraz busów i  autobusów, jadących do i ze szkoły w Dopiewcu. Przystanek linii 799 (z Leśnej Polany) zlokalizowany jest przy szkole w Dąbrówce, natomiast dla linii 729 i 797 (jadących do Dopiewca i Dopiewa) przy ul. Kasztanowej w Dąbrówce. Aby się przesiąść, trzeba pokonać pieszo kilkaset metrów.

O swoich wątpliwościach, dotyczących rozbudowy szkoły w Dopiewcu, pisałam tutaj - dopiewiec-przykadem-skrajnej-patologii-1 dopiewiec-przykadem-skrajnej-patologii-2. Z kolei rozwiązanie problemu przedstawiłam tu - dopiewiec-szanse-i-zaniechania.

Niestety, wydaje się, że radna/sołtys Mariola Nowak jest wyjątkowo odporna na wiedzę i coraz bardziej się gubi. W mojej ocenie, jest to jedna z najgorszych Radnych w gminie Dopiewo, mimo iż poziom kompetencji większości Rady jest żenująco niski.

Natomiast sołtys/radna Agnieszka Grześkowiak zgłosiła z kolei niebezpieczne przejścia w Palędziu na ulicach: Pocztowej i Nowej. Kierowcy często nie przepuszczają uczniów, czekających przy pasach na przejście. W tym przypadku rozwiązanie jest trudniejsze, ale również możliwe. Swoją koncepcję przedstawiłam tutaj - kolejowe-zawiosci. Niestety, póki co władze w dalszym ciągu zajmują się zaspokajaniem roszczeń „krewnych i znajomych królika”, niż rozwiązywaniem najważniejszych problemów Gminy.

Odnoszę wrażenie, że mieszkańcy, jak i ich samorządowi przedstawiciele, bardzo często nie rozumieją sedna problemu. Takim tematem, który pojawił się w mediach społecznościowych, jest poprawa bezpieczeństwa na ulicach osiedla Linei w Dąbrówce, m.in. ulicach: Platanowej i Kasztanowej.

Przypomnę, że są to ulice stricte osiedlowe, z których w przytłaczającej większości korzystają mieszkańcy osiedla. Oprócz nich pojawiają się również pojazdy kurierskie, dostawcy pizzy i innych usług, są one jednak w mniejszości. Jeżeli ktoś stwarza na tych ulicach zagrożenie, to w większości są to sami mieszkańcy. Można zatem tylko ubolewać nad egoizmem i brakiem kultury części kierowców, albo co 20 metrów zamontować progi zwalniające. Wprowadzenie skrzyżowań równorzędnych niewiele pomoże, jeżeli komuś rozum spłynął do pedału gazu.

Innym problemem, który będzie z roku na rok narastał, to zieleń przy drogach. O ile jestem zwolenniczką nasadzeń drzew wszędzie, gdzie tylko możliwe, to w przypadku osiedla w Dąbrówce uważam, że konieczne są szybkie i gruntowne zmiany.

Deweloper, obsadzając wszystkie ulice sosnami, poszedł po najmniejszej linii oporu. Sadzonki zapewne otrzymał z Lasów Państwowych za darmo lub za symboliczną złotówkę.

Nie trzeba być dendrologiem, żeby wiedzieć, iż sosny nie nadają się na drzewa uliczne. Nie można ich kształtować ani przycinać. Obcięta gałąź sosny już nie odrośnie. Można co prawda spowolnić ich roczne przyrosty, przycinając wiosną zielone, niezdrewniałe pędy, ale jest to zabieg wyjątkowo uciążliwy a przy takiej ilości drzew, niemożliwy do realizacji.

Po drugie, sosny już w tej chwili rosną za gęsto – wystarczy przejść się do pobliskiego lasu, żeby zobaczyć, iż dorosłe drzewa rosną kilka metrów jedno od drugiego. Leśnicy co kilka lat musza przeprowadzać przecinki i przerzedzać młodniki.

W moim przekonaniu, już w tej chwili należy rozpocząć stopniowe zastępowanie sosen drzewami innych gatunków. Jeżeli tego nie rozpocznie się szybko, za kilka/kilkanaście lat, trzeba będzie usunąć większość drzew i osiedle zamieni z się w betonową pustynię.

Na posiedzeniu Komisji zajęto się również problemem odbioru odpadów. O dziwo, nie atakowano już, jak za kadencji wójta Adriana Napierały, firmy Alkom, odbierającej odpady, ale zajęto się naganną postawą części mieszkańców. Jak wiadomo, dla większości osób, zamówienie z dowozem pizzy za 50 złotych czy zatankowanie samochodu za 200 złotych, nie jest problemem. Jednak, gdy trzeba zapłacić podatek od nieruchomości czy uiścić opłatę za posiadanie psa, to okazuje się, że wielu z nich, nie stać na taki wysiłek finansowy.

Podobnie jest z ponoszeniem kosztów za odbiór odpadów. Teoretycznie każdy mieszkaniec jest zobowiązany płacić za odbiór śmieci, a mimo to setki ton odpadów ciągle lądują w lasach, rowach i na polach.  

W poprzedniej kadencji niektórzy z radnych, jak np. Wojciech Dorna, postulowali przeprowadzenie kontroli na posesjach przeznaczonych pod wynajem, aby wyłapać osoby uchylające się od płacenia za odpady. Zmarły wójt Adrian Napierała, najwyraźniej nie chcąc zrazić do siebie wyborców, nie zrobił w tym zakresie nic, aby uszczelnić system.

Jak się okazuje, nowy wójt Paweł Przepióra wykazał się większą odwagą, ponieważ od pewnego czasu Straż Gminna prowadzi kontrole na posesjach. Na ile będzie ona skuteczna, czas pokaże. Jak wiadomo, wiele nieruchomości w całości jest wynajmowanych osobom z zagranicy, najczęściej z Ukrainy. Jest to zazwyczaj kilka lub kilkanaście osób a właściciele wynajmowanych budynków, jeżeli już składają deklaracje śmieciowe, to na jednego mieszkańca.

Niestety, konsekwencje nieuczciwości części mieszkańców, ponosić będziemy wszyscy, ponieważ niewykluczone, że koszty odbioru odpadów znowu wzrosną.

Myślę, że na dziś wystarczy tematów do przemyśleń. To, na czym mi zależy, to szczegółowe analizowanie problemów i wyciąganie właściwych wniosków przez lokalny samorząd. Zbyt często mamy do czynienia z faktem, że zgłaszane wnioski i postulaty mieszkańców, bez żadnej refleksji są przyjmowane lub odrzucane. Gmina Dopiewo cały czas cierpi na brak fachowców, których pozyskanie kilka lat temu, obiecywał wójt Adrian Napierała. Podejmowane decyzje zbyt często sugerują, że gminą Dopiewo kierują dyletanci.

P.s. Przed nami, 20 września br. posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy, a 27 września br. XXXIV Sesja Rady Gminy. Tematów jest sporo, szczególnie w zakresie planowania przestrzennego. Nie mam jednak zamiaru zabierać głosu, ponieważ Radni są tak zadufani w sobie, że nie potrzebują żadnych podpowiedzi. Przypuszczam, że bez żadnej refleksji tradycyjnie wszystkie uchwały „przemachają” ku uciesze władz i urzędników.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz