niedziela, 24 października 2021

Posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy Dopiewo 18 października 2021 r. – sobiepaństwo w natarciu

 

Kluczowe tematy: propozycja wójta Pawła Przepióry dotycząca zakupu 2 nieruchomości w Skórzewie; określenie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami; lokalizacja składowisk odpadów w Dąbrówce.

Do niedawna wydawało mi się, że gorzej w Gminie, niż w ostatnich 6 latach, tj. w czasie kadencji zmarłego wójta Adriana Napierały, już być nie może. Okazało się, że był to osąd bardzo naiwny. Pierwsze miesiące rządów wójta Pawła Przepióry pokazują, że może być gorzej.

Ostatnie wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy Dopiewo, jak i inne wydarzenia pokazały, że poziom sobiepaństwa, pychy i arogancji naszych włodarzy wszedł na wyższy, wydawałoby się nieosiągalny, poziom.

W sumie to nie wiem, dlaczego ta sytuacja mnie zaskoczyła. Przez prawie 6 lat Paweł Przepióra, jako zastępca wójta, miał okazję wiele się od swego szefa nauczyć. Niestety, nauka ta najwyraźniej niewiele miała wspólnego z zasadami etyki i praworządności. Obawiam się, że Paweł Przepióra, jako były pracownik naukowy i człowiek niewątpliwie inteligentny, będzie chciał twórczo rozwinąć to, co było w dopiewskim samorządzie najgorsze. Pierwsze „jaskółki” takiego działania już się pojawiają, czego przykładem był przebieg ostatniego wspólnego posiedzenia Komisji Rady Gminy Dopiewo.

To, co zaskoczyło nie tylko mnie, ale i innych uczestników i obserwatorów posiedzenia, to dodatkowy punkt, wrzucony przez wójta Pawła Przepiórę, dotyczący stanowiska Rady Gminy wobec zakupu nieruchomości. Radnym nie dano możliwości zapoznania się z tematem oraz jego przeanalizowania, o czym jeden z nich z oburzeniem pisze.

Otóż Wójt postanowił zakupić 2 nieruchomości na terenie Skórzewa. Jedną z nich jest część działki nr 425/238 o powierzchni ok. 2,1 ha przy ul. ks. S. Kozierowskiego. Na pytania Radnych, na jakie cele będzie przeznaczona nieruchomość, Wójt nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo budowanego kościoła, sądzę, że najprawdopodobniej część, o ile nie całość nieruchomości, zostanie przeznaczona na potrzeby nowej parafii. Dzięki temu Kościół zaoszczędzi kilka milionów złotych na zakupie i zagospodarowaniu nieruchomości. Za tą inwestycję zapłacą natomiast wszyscy mieszkańcy. Czy to z powodu takich zadań, Wójt postanowił podwyższyć mieszkańcom podatek od nieruchomości?

Nie będzie to pierwszy przypadek, gdy z gminnych środków finansowane są inwestycje kościelne na terenie Gminy.

W ub. roku, 16 października, a więc jeszcze przed chorobą wójta Adriana Napierały, ogłoszono przetarg na zagospodarowanie działki nr 526/8 przy ul. Poznańskiej w Skórzewie. Miał tam powstać parking. W/w działka nie jest własnością Gminy, ale parafii w Skórzewie – obecnie wykorzystywana jest jako parking kościelny. Wówczas jednak przetarg został unieważniony ze względu na to, że złożone oferty znacznie przekraczały środki zabezpieczone w budżecie Gminy. Nie wykluczone, że obecny Wójt do projektu powróci.

Wracając do nieruchomości przy ul. ks. S. Kozierowskiego, koszt zakupu ma wynieść 105 zł/m2. Nie wiem, czy wartość ta została wzięta z sufitu, czy też ustalona została przez rzeczoznawcę majątkowego.

Oczywiście część radnych, z Leszkiem Nowaczykiem i Wojciechem Dorną przyjęła tą informację z entuzjazmem, że jest to doskonała decyzja i cena dla gruntu rolnego. Aby się przekonać, czy tak jest rzeczywiście, postanowiłam to sprawdzić.

W Spławiu, na terenie miasta Poznania, znalazłam ofertę sprzedaży gruntu rolnego w cenie 51,81 zł/m2 - https://gratka.pl/nieruchomosci/dzialka-rolna-poznan-splawie/ob/22250965:

W innych lokalizacjach na terenie Wielkopolski ceny gruntów rolnych przeważnie wahają się od 4 do 50 zł/m2.

Tak więc, oferta nie jest szczególnie atrakcyjna, wręcz przeciwnie, transakcję można będzie potraktować jako niegospodarność.

Jest to tym bardziej uzasadnione, ponieważ ustalenia obowiązującego tam planu zagospodarowania przestrzennego powodują, że nieruchomość nie przedstawia żadnej wartości dla prywatnych inwestorów. Może być nabyta wyłącznie przez Gminę lub parafię.

Z kolei druga transakcja, dotycząca zakupu parku podworskiego przy ul. Poznańskiej w Skórzewie, to już kpina z inteligencji mieszkańców. Działka ma powierzchnię ok. 1,7 ha a ustalona cena zakupu, to ok. 40 zł/m2.

I w tym przypadku jest to nieruchomość praktycznie niesprzedawalna. Na terenie parku nie można zrealizować żadnej inwestycji. Również właściciel, Agrofirma nie ma z niej żadnej korzyści. Za to koszty utrzymania parku od lat ponosi Gmina.

W dniu 20 września br. ogłoszono przetarg na VII już etap rewaloryzacji parku w Skórzewie. Tym razem przetarg unieważniono ze względu na to, że oferty znacznie przekraczały kwotę zarezerwowaną w budżecie.

Jak zatem widać, Gmina od kilku lat finansuje prace pielęgnacyjne w parku podworskim. Co więcej, zainstalowała tam wiele urządzeń, jak: plac zabaw, ławki, oświetlenie. Gdyby policzyć wszystkie poniesione przez Gminę koszty, związane z utrzymaniem parku, byłyby one zapewne niewiele mniejsze niż cena, za jaką wójt Paweł Przepióra zamierza go kupić. Wójt obawia się, że w razie wygaśnięcia umowy użyczenia, Agrofirma może zamknąć dostęp do parku mieszkańcom, co moim zdaniem, jest zwykłym straszakiem. Agrofirma sama straciłaby w przypadku zamknięcia parku, ponieważ musiałaby ponosić koszty jego utrzymania.

Dziwić się tylko należy chciwości właścicieli parku. Agrofirma z pewnością zarobiła miliony złotych na sprzedaży gruntów Spółdzielni Ławica-Zachód, na których powstały osiedla mieszkaniowe. Parku z pewnością nikt inny, niż Gmina, nie przejmie, nawet za przysłowiową złotówkę.

Dla przypomnienia, że pieniądze nie są najważniejsze, podam przykład zamku w Kórniku. W 1924 r. zamek w Kórniku, wraz z parkiem i dziełami sztuki, o wartości nieporównywalnie większej niż park w Skórzewie, został przekazany przez Władysława Zamojskiego, jako darowizna narodowi polskiemu. Jak widać, czasy te minęły i dzisiaj chciwość jest jedynym wyznacznikiem.

Zastanawia mnie, dlaczego tak nagle wójt Paweł Przepióra zdecydował o wykupie parku w Skórzewie? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zamiar nadania nazwy im. Adriana Napierały w pierwszą rocznicę jego śmierci.

Jak można zauważyć, proces cywilnej „kanonizacji” zmarłego Wójta nabiera tempa. Najpierw było nazwanie jego imieniem ronda w Więckowicach. A zamontowanie tablic, odbyło się z wielką celebrą.

W piątek 22 października br., miała miejsce Uroczysta Sesja, upamiętniająca Zmarłego, na której podjęto uchwałę w sprawie ustanowienia nagrody „Dopiewski Talent im. Adriana Napierały Wójta Gminy Dopiewo w latach 2014-2020”.

Obawiam się, że jest to dopiero początek szaleństwa i docelowo w każdej wsi utworzone zostanie miejsce pamięci Adriana Napierały. Można to potraktować, jako początek swego rodzaju kultu.

Na koniec kolejny przykład lekceważenia wyborców przez wójta Pawła Przepiórę. Jeden z projektów uchwał, przedstawionych Radnym na posiedzeniu 18 października, dotyczył określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami gminy Dopiewo. Pomijam już fakt, że pomysł ten został zerżnięty z programu wyborczego konkurenta Pawła Przepióry.

Otóż to, co mnie zafrapowało to punkt, dotyczący inicjowania i wnioskowania o konsultacje.

Wśród inicjatorów konsultacji Paweł Przepióra na pierwszym miejscu, umieścił siebie. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, Wójt może organizować konsultacje w sprawach mało istotnych, pomijając tematy naprawdę ważne. Przykładem mogą być zebrania wiejskie, zorganizowane we wrześniu br. w Dopiewie i Konarzewie. Dotyczyły one przysłowiowych „widelców do grilla” i zostały całkowicie zignorowane przez mieszkańców (przynajmniej w Dopiewie).

Jako następnego inicjatora wymieniono Radę Gminy Dopiewo. Przeprowadzenie konsultacji z inicjatywy Radnych, może jednak nastąpić dopiero, po podjęciu przez Radę Gminy stosownej uchwały. Ma to zabezpieczyć zapewne Wójta przed niechcianymi konsultacjami, zainicjowanymi przez Radnych, będących w opozycji, np. z klubu JesteśMY na Tak. Wiadomo, że nie mają oni żadnych szans na przeforsowanie czegokolwiek w Radzie, zdominowanej przez sprawdzony zespół vel zgodną większość, żelazną ręką trzymany przez przewodniczącego Leszka Nowaczyka.

Na kolejnym miejscu, jako wnioskodawców, wymieniono rady sołeckie. Jak wiadomo, część sołtysów to zarazem radni ze sprawdzonego zespołu, pozostali są praktycznie spacyfikowani przez samorządową większość.

Dalszym inicjatorem konsultacji mogą być organizacje pozarządowe i pożytku publicznego. Jak wiadomo, Gmina co roku wspomaga finansowo lokalne organizacje pożytku publicznego i żadna z nich nie zaryzykuje utraty środków, wnioskując o przeprowadzenie konsultacji wbrew woli wójta.

Na samym końcu wymieniono mieszkańców. Co ciekawe, wniosek składany przez zwykłych obywateli, musi podpisać co najmniej 100 pełnoletnich osób. Jest to wymóg, prawie całkowicie eliminujący mieszkańców Gminy. Przy obecnym marazmie, zdobycie 100 podpisów, będzie wymagało dużo samozaparcia albo temat musi być rzeczywiście bulwersujący, żeby obudzić społeczeństwo z letargu.

Przykładem społecznego marazmu może być sprawa lokalizacji składowisk odpadów na terenie RSP w Dąbrówce. Mimo, iż nie tylko ja o tym pisałam, sprawa jakoś mieszkańców nie zainteresowała. Zapewne obudzą się, gdy składowiska zostaną uruchomione, ale wtedy na interwencję będzie za późno.

A temat został bardzo sprytnie załatwiony przez samorząd Gminy i władze Spółdzielni. W zamian za zgodę na lokalizację składowisk, RSP użyczyła teren pod budowę pumptracka. O tym, że była to transakcja wiązana, świadczyć może dziwne milczenie w tym temacie radnego Justina Nnoroma. Pamiętam, jak kilka lat temu głośno sprzeciwiał się lokalizacji w Dąbrówce asfaltowni, chociaż miała powstać poza terenem zabudowanym. Natomiast składowiska powstaną w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej oraz usług oświatowych, kulturalnych i gastronomicznych.

Co ciekawe, chociaż mnie już nie dziwi, urzędnicy dokonali kolejnej manipulacji. Opublikowano informację jedynie o 2 składowiskach, tj. dla gleby i ziemi oraz plastiku i makulatury. Pominięto natomiast sprawę składowiska odpadów elektrycznych i elektronicznych, które są znacznie bardziej uciążliwe dla otoczenia. Włodarze wyszli widocznie ze słusznego założenia, że nikt nie zauważy trzeciego, dodatkowego składowiska odpadów. Może dzięki tym zakładom powstaną w Dąbrówce nowe miejsca pracy? Tak zresztą uzasadniano do niedawna, wszelkie kontrowersyjne inwestycje na terenie Gminy.

Podobnie wygląda sprawa wytwórni mas bitumicznych w Dąbrowie, która powstała wbrew woli mieszkańców gmin: Dopiewo i Tarnowo Podgórne. Według włodarzy inwestycja miała być ekologiczna a produkcja odbywać się na szwajcarskim sprzęcie. Dlatego byłam zaskoczona w piątek 8 października br. w godzinach rannych, gdy w Zakrzewie, po otwarciu drzwi w autobusie wyczuwało się (mimo maseczek), wyraźny fetor asfaltu. Po dojeździe do Dąbrowy wszystko się wyjaśniło, z komina wytwórni wydobywał się bury dym i para. Tak wyglądają zapewnienia władz i inwestora o szwajcarskich standardach w gminie Dopiewo. No, ale mieszkańcy Dąbrowy do smrodu już się zapewne przyzwyczaili.

I tym pozytywnym akcentem na dzisiaj zakończę.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz