niedziela, 10 października 2021

Zakręcona rzeczywistość gminy Dopiewo (2) – społeczna apatia? - składowiska odpadów na terenie RSP w Dąbrówce; zawirowania wśród Radnych; niebezpieczne zaniechania


Jedną z negatywnych cech społeczeństwa polskiego, także w naszej Gminie, jest wyjątkowo krótka pamięć. Większość mieszkańców, oczywiście tych, którzy interesują się lokalnymi problemami, a nie jest ich tak dużo, bardzo szybko zapomina o wszelkich przewałkach, naginaniu prawa, kumoterstwie itp. rzeczach, popełnianych przez lokalny samorząd.

I nie chodzi mi tu nawet o to, żeby w nieskończoność wypominać włodarzom ich złe uczynki, chociaż to też ma pewne znaczenie. Problemem jest to, że rządzący i urzędnicy doskonale wiedzą, na co mogą sobie pozwolić. Zdają sobie sprawę, że ludzie pokrzyczą, pohałasują a za chwilę o wszystkim zapomną i tak będą na nich głosować. Trzeba powiedzieć wprost, że przedstawiciele władzy lekceważą mieszkańców, bo mają przyzwolenie, przede wszystkim radnych.

A przykładów można by mnożyć, że przypomnę chociażby asfaltownię w Dąbrowie, złamanie prawa przy budowie stacji paliw w Dąbrówce, zignorowanie postulatów mieszkańców przy zagospodarowywaniu placu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce czy wreszcie przeprowadzenie nasadzeń w Dąbrówce za nagrodę z tytułu największej frekwencji w wyborach na Prezydenta RP, wbrew oczekiwaniom wnioskodawców. Czyli tych, którzy tą nagrodę wypracowali.

Jeszcze gorzej jest, jeżeli społeczeństwo nawet nie reaguje na zagrożenia, stwarzane przez decyzje władz. A z taką sytuacją mamy obecnie coraz częściej do czynienia. Przykładem może być budowa nowej szkoły w Dopiewcu przy ul. Szkolnej czy składowiska odpadów na terenie RSP w Dąbrówce.

Szczególnie ta ostatnia inwestycja może budzić poważne obawy o bezpieczeństwo mieszkańców i ochronę środowiska. Jak przetwarzanie odpadów wygląda w skali kraju, mogliśmy się wielokrotnie przekonać, oglądając obrazy pożarów składowisk, które powstały na podstawie wydanych legalnie zezwoleń. Lokalizacja składowiska w Dąbrówce, w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej, parku podworskiego, świetlic i przedszkoli dla dzieci, to jakieś kuriozum.

A postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla składowiska jest w zasadzie na ukończeniu. W piątek, 8 października br., opublikowano w BIP-ie obwieszczenie o możliwości zapoznania się z dokumentacją, na które urzędnicy dali zainteresowanym „aż” 7 dni. Postępowanie prowadzi osławiony referat planowania przestrzennego, kierowany przez Remigiusza Hemmerlinga a osobą odpowiedzialną jest Zbigniew Kobiela. Obaj „zasłynęli” ewidentnym wprowadzeniem w błąd mieszkańców Gołusek w sprawie hali logistyczno-przemysłowej - baza-logistyczna-w-gołuskach-1 baza-logistyczna-w-gołuskach-2

Przy okazji wyszło na jaw kolejne postępowanie, również dotyczące składowiska odpadów, tym razem dla sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Ma ono powstać w sąsiedztwie omawianego składowiska. Niestety, informacji o postępowaniu w tej sprawie, o sygnaturze RPPiOS.6220.6.2020, w BIP-ie nie znajdziemy.

Co więcej, na terenie działki 75/17 planowana jest budowa kolejnego, trzeciego składowiska odpadów rzekomo obojętnych, tj. gleby i ziemi – nr sprawy RPPiOS.6220.6.2020. Zakład ma zajmować się produkcją ziemi ogrodniczej. Tylko dlaczego w tej sytuacji będzie odbierać m.in. kamienie? Może przy okazji powstanie także młyn do ich mielenia? Jaki hałas przy tym powstaje, mogą powiedzieć mieszkańcy Dąbrowy.

Zatem mieszkańcy Dąbrówki wkrótce mogą otrzymać w prezencie od suwerena, kompleks trzech składowisk odpadów – nie wiadomo, które z nich będzie gorsze. A wszystko to w ramach kontynuacji i rozwoju.

Zarówno wśród mieszkańców, jak i ich demokratycznie wybranych przedstawicieli trwa wyjątkowa cisza w w/w sprawach. O ile zwykłych obywateli można jeszcze od biedy usprawiedliwić – już przyzwyczaiłam się do bierności społeczności gminy Dopiewo – o tyle trochę dziwi mnie, brak zainteresowania ze strony Radnych.

Oczywiście nie mam tu na myśli przedstawicieli sprawdzonego zespołu, tj. radnych Dąbrówki: Marty Jamont i Justina Nnoroma. Już mnie zdążyli przyzwyczaić do swojego zachowania. Marta Jamont z pewnością obudzi się z letargu na miesiąc przed wyborami samorządowymi, mówiąc o swojej empatii i obiecując wszystko wszystkim. Z kolei milczenie Justina Nnoroma prawdopodobnie wynika z cichego porozumienia z władzami RSP Dąbrówka, które pozwoliły na lokalizację pumptracka na swoim gruncie, czyli jak wspominałam we wcześniejszym tekście, transakcji wiązanej.

Najbardziej jednak dziwi mnie postawa radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, który chce uchodzić za jednego ze sprawiedliwych w Gminie. Powiem wprost - z Radnym tym, mam coraz większy problem.

Przez wiele lat starałam się go wspierać i popierać w jego działaniach. Wielokrotnie stawałam w jego obronie, gdy był atakowany przez przeciwników, szczególnie osławionego „pawelka”, administratora forum Moje Dopiewo a zarazem osobę odpowiedzialną za ochronę i przetwarzanie danych osobowych w Urzędzie Gminy. Na marginesie dodam, że zmarły wójt Adrian Napierała, nie mógł wybrać gorszego kandydata na to stanowisko.

Obecnie mam coraz więcej wątpliwości, co do osoby Krzysztofa Kołodziejczyka oraz intencji, jakimi się kieruje. Co prawda on sam, jak i jego koledzy z klubu JesteśMy na Tak, to praktycznie jedyni Radni, którzy wykazują się aktywnością na posiedzeniach Rady Gminy (komisjach i sesjach). Jednak ta aktywność wydaje się coraz bardziej pozorna. Niby zadają pytania Wójtowi i urzędnikom, chociaż coraz mniej w nich dociekliwości i zrozumienia tematu.

Przykładem może być ostatnia, wrześniowa Sesja RG, na której radny Przemysław Miler zapytał o udostępnienie rejestru decyzji o warunkach zabudowy. Otrzymał od wójta Pawła Przepióry odpowiedź pozytywną ale już nie próbował dociekać, gdzie rejestr jest dostępny. Stąd zapewne tygodniowe milczenie Radnych z Klubu w tej sprawie. Radny Krzysztof Kołodziejczyk informację na ten temat opublikował dopiero w niedzielę, 3 października br., kilka godzin po ukazaniu się mojego postu - xxxiv-sesja-rady-gminy-dopiewo. Z dodatkowych komentarzy Radnego może wynikać, że publikacja rejestru decyzji o warunkach zabudowy, jest wyłącznie jego sukcesem.

Z radnym Krzysztofem Kołodziejczykiem mam jeszcze inne problemy.

Wydaje się, że coraz częściej nie tylko próbuje sobie przypisywać cudze wnioski ale zaczyna ignorować sugestie, które pojawiają się forach publicznych. A przykładów jest coraz więcej.

Rozwodzi się np. nad budową szpitala przy ul. Poznańskiej w Skórzewie, którą to inwestycję jego koledzy przypadkiem znaleźli na OLXie. Za to zupełnie pomija gwałtowną, wręcz dziką i szaloną zabudowę terenów wzdłuż ul. Ks. S. Kozierowskiego, także na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.

Co prawda jego Klub wystąpił w ub. roku o udostępnienie rejestru wuzetek, wydanych dla terenów wzdłuż ul. Ks. S. Kozierowskiego w Skórzewie, jednak ani słowem nie zająknął się na temat budowanego osiedla Grafitowego Bis, również realizowanego na podstawie decyzji administracyjnych.

Na marginesie dodam, że na terenie przy ul. Poznańskiej w Skórzewie, o który tak walczą Radni z Klubu, właśnie wydzielono kolejną działkę nr 423/1261 o powierzchni 0,5 ha oraz drogę wewnętrzną: 


Właściciel lub inwestor z pewnością wkrótce wystąpią o ustalenie warunków zabudowy dla tej nieruchomości. Czy ten fakt również pominą milczeniem, ponieważ to nie oni go zauważyli?

Radni z Klubu JesteśMy na Tak nie zainteresowali się również zmianami klasy bonitacyjnej gruntów, m.in. w Skórzewie i Więckowicach. Jest to zjawisko bardzo niebezpieczne, ponieważ pozbawia Gminę najlepszych terenów rolniczych.

Kolejny przykład to otwarcie marketu Lidl w Dąbrówce. Pisałam o tym, że został on stworzony wyłącznie dla klientów zmotoryzowanych - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Potrzeby pieszych zostały zignorowane, co więcej, chcąc zrobić zakupy w tym sklepie, narażeni są na spore uciążliwości i zagrożenia. Poniżej zdjęcia przedstawiające drogę, jaką muszą pokonać mieszkańcy Palędzia, chcąc zrobić zakupy w Lidlu:



Ktoś powie, że przecież jest chodnik po zachodniej stronie ulic: Poznańskiej i Pocztowej. Owszem, tylko żeby z niego skorzystać, mieszkańcy ul. Nowej i przyległych w Palędziu, muszą dwukrotnie przejść przez bardzo ruchliwą drogę powiatową. Do tego kończy się  on na skrzyżowaniu z ul. Malinową.

To samo dotyczy mieszkańców zachodniej części Dąbrówki. Kilkakrotnie już widziałam, jak piesi próbują się przedrzeć pomiędzy pojazdami, do Lidla przez ul. Poznańską od strony ul. Dębowej. Nie ma tam chodnika, o przejściu dla pieszych przez ul. Poznańską już nie wspominając. Alternatywą jest kilkuset metrowe obejście przez przejście przy ul. Kasztanowej.

Czy Radny Krzysztof Kołodziejczyk zainteresował się tym palącym problemem – prędzej czy później może tam dojść do poważnego wypadku z udziałem osób pieszych – dotychczas nie zauważyłam.

Radny cały czas forsuje temat przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce – i słusznie. Jednak czy zastanowił się, jakie to będzie miało konsekwencje dla ruchu pojazdów, bez sensownego objazdu? Przez kilka miesięcy będzie trwał paraliż komunikacyjny na najważniejszej i najruchliwszej drodze w gminie Dopiewo, nie mówiąc już o utrudnieniach dla ekipy budowlanej. Utrzymanie przepustowości ul. Poznańskiej przy prowadzeniu prac drogowych, zapewne znacznie wydłuży przeprowadzenie remontu. Sugerowałam swego czasu wybudowanie w pierwszej kolejności odcinka drogi wzdłuż torów do serwisówki przy S11. Pisałam o tym w lutym br., jednak żaden z decydentów nie zainteresował się tematem, chociaż tekst cieszy się cały czas powodzeniem u Czytelników - to-i-owo-z-gminy-dopiewo.

Za to z uporem godnym lepszej sprawy, radny Krzysztof Kołodziejczyk próbuje wyegzekwować od dewelopera Linea, oświetlenie ciągu pieszego pomiędzy ulicami: Azaliową i Kolejową w Dąbrówce. Pisałam niedawno o tym, że jest znacznie prostsze rozwiązanie, nie wymagające proszenia o pomoc Linei - posiedzenie-wspolne-komisji-rady-gminy.

Wybrałam się więc wczoraj do Dąbrówki, żeby jeszcze raz obejrzeć okolice w/w przejścia dla pieszych. Fragment ul. Azaliowej, na styku z przejściem dla pieszych, jest słabo oświetlony. Jest tam tylko jedna lampa, a właściwie lampka uliczna, nie dająca wiele światła.


Ustawienie dodatkowej lampy dwuramiennej na ul. Azaliowej, na styku z przejściem dla pieszych, pozwoliłoby oświetlić oba ciągi komunikacyjne. Widocznie jednak Radny wie lepiej.

Kolejny przykład to gniazdo bocianie przy ul. Pocztowej w Palędziu. W ostatnich dniach radny Krzysztof Kołodziejczyk zauważył, że zaczyna ono stanowić zagrożenie – stary przechylony słup energetyczny, może się w końcu przewrócić. Radną/sołtys Palędzia, Agnieszkę Grześkowiak ten problem całkowicie przerasta.

Przypomnę, że tematem tym zajęłam się ponad 2 lata temu, we wrześniu 2019 r. - dopiewski-budzet-obywatelski. Wówczas, podobnie jak i w wielu innych sprawach, nikt się zagadnieniem nie zainteresował. Dziś natomiast radny Krzysztof Kołodziejczyk podejmuje sprawę, jakby dopiero teraz się pojawiła.

Zastanawiam się również, co takiego wydarzyło się, że nastąpiła u Radnego zmiana nastawienia do nasadzeń, przeprowadzonych w Dąbrówce za środki pozyskane za frekwencję w wyborach prezydenckich. Jeszcze 20 stycznia br. grzmiał na urzędników, że lekceważą oczekiwania mieszkańców, realizując nasadzenia niezgodnie z projektem. Obecnie pseudo rośliny, które wówczas Urząd Gminy zasadził na terenie Dąbrówki, już mu się podobają, chociaż nie mają nic wspólnego z naturalnym środowiskiem naszego regionu. Zamiast drzew i krzewów, posadzono jakieś dziwaczne gatunki, które nie służą mieszkańcom ani zwierzętom, zapewne w ramach przemyślanej polityki nasadzeniowej pani Ewy Hejwosz.

Przypomnę zatem Radnemu, który jeszcze niedawno, wielokrotnie pisał na temat pozytywnego oddziaływania na środowisko dużych drzew, że służą one nie tylko ludziom. Gatunki rodzimych ptaków, o których przyszłość tak się martwi, w większości do gniazdowania i wychowania potomstwa, potrzebują dużych drzew. A te w błyskawicznym tempie znikają. Usychają ze starości lub  z powodu coraz trudniejszych warunków otoczenia, masowo są wycinane lub masakrycznie ogławiane – poniżej przykład z Gołusek:

Bo to, co proponuje urzędniczka Ewa Hejwosz, nie służy nikomu - ani zwierzętom, ani ludziom:


Gdy znikną duże drzewa z terenu Gminy, znikną również ptaki. A środowisko naturalne, to system naczyń połączonych. Gdy zniszczony zostanie jeden z elementów, upadną także następne. Póki co, fundujemy następnym pokoleniom pustynię.

Podsumowując, muszę jednoznacznie stwierdzić, że nie widzę w gminie Dopiewo osób, które nadawałyby się na gospodarzy Gminy. Nie ma ludzi, którzy autentycznie troszczyliby się o wszystkie aspekty życia. Co więcej, dramatycznie odczuwany jest brak osób kompetentnych. Dominuje sobiepaństwo, kunktatorstwo, egoizm i tumiwisizm.


Obserwatorka I (Pierwsza)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz