Temat kluczowy: Raport o stanie Gminy.
Dzisiaj zamierzam kontynuować sprawozdanie z Sesji Absolutoryjnej, jednak nie będzie to tradycyjna relacja, jak ma to miejsce na innych forach. Zanim jednak przejdę do szczegółów, krótka refleksja.
Coraz częściej zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może raczej z przedstawicielami samorządu lokalnego, których działania od lat opisuję i oceniam? Stali Czytelnicy wiedzą doskonale, że częściej krytykuję działania i postawy lokalnych włodarzy, niż ich chwalę. Każdą krytykę staram się jednak uzasadnić w sposób merytoryczny, nie rzucając bezzasadnych oskarżeń, jak to obecnie ma powszechnie miejsce.
Odnoszę wrażenie, że nasi oficjele mają problem ze zrozumieniem, moich ocen. Najwyraźniej nie są wstanie zrozumieć, dlaczego spotyka ich ta krytyka? W swoim mniemaniu, przekonani są o własnej nieomylności i uczciwości, chociaż konkretnie przykłady i dowody jednoznacznie wskazują, że jedynymi ich celami są władza i korzyści materialne. Dlatego też, nawet nie próbują zmienić swojego postępowania, ograniczając się do coraz większej konspiracji
Za to różnymi sposobami, próbują uciszyć wszelkie głosy krytyczne. Niektórzy, jak radny Krzysztof Kołodziejczyk, reagują wściekłą agresją w stosunku do mojej osoby. Inni oferują jakieś enigmatyczne profity. Jeszcze inni powołują się na tzw. stosunki dobrosąsiedzkie. Nikt, dosłownie nikt z władz Gminy, nawet przez moment, nie zastanawia się nad swoim postępowaniem. Nie zauważyłam u tych ludzi, nawet cienia refleksji.
Można by powiedzieć, że moje działania, to klasyczny przykład „walki z wiatrakami”. Najpewniej jest w tym dużo racji. Na szczęście, na razie nie brakuje mi determinacji w piętnowaniu patologii, zatem niech nikt nie liczy na taryfę ulgową. Nie zamierzam ulegać, żadnym prośbom ani pogróżkom.
Przejdźmy jednak do głównego wątku. Kolejnym punktem Sesji Absolutoryjnej, było przedstawienie, przez wójta Sławomira Skrzypczaka, Raportu o stanie Gminy za 2024 r.
Zacząć trzeba od konstatacji, że obowiązek corocznego sporządzania przez wójta gminy Raportu, to kolejny bubel legislacyjny, taki jak np. strategia rozwoju gminy. W założeniu ustawodawców, Raport miał przedstawiać aktualną, społeczno-gospodarczą sytuację gmin. Niestety, jak większość pomysłów w naszym kraju, został od razu wypaczony i wykorzystany w złej intencji.
W rzeczywistości, Raport o stanie gminy jest laurką, którą włodarze wystawiają sami sobie. Można powiedzieć, że są sędziami we własnej sprawie. Taki Raport miałby jakąś wartość tylko wtedy, gdyby zawierał nie tylko listę sukcesów, ale przedstawiał problemy i porażki. I oczywiście, musiałby być rozstrzygająco oceniony przez niezależne podmioty zewnętrzne.
Ale niestety mamy kolejny, niewiele wart dokument, w którym umieszczono wyłącznie, listę osiągnięć rzeczywistych i urojonych.
Zacznijmy od finansów Gminy. W artykule przewodnim, podpisanym przez wójta Sławomira Skrzypczaka możemy przeczytać, że rok 2024 Gmina zakończyła z nadwyżką budżetową:
Z czego wynika ta nadwyżka? - Wójt już nie napisał. Zapewne jednym z powodów, rzekomej nadwyżki jest fakt, że część wydatków została przesunięta na 2025 r.:
Kilka stron dalej pojawia się informacja sprzeczna ze stanowiskiem Wójta, mówiąca, że mamy do czynienia nie z nadwyżką, ale deficytem budżetowym:
Co
więcej, wielkość tego deficytu również nie jest jednoznacznie ustalona i waha
się od 11,8 mln złotych do 12,8 mln złotych.
Zakładając, że to wójt Sławomir Skrzypczak ma rację, twierdząc, iż mamy do czynienia z nadwyżką - to jak potraktować wzrost zadłużenia Gminy o kolejne 32 mln złotych?:
Chyba mamy do czynienia z liczbami urojonymi? Chciałabym, aby ktoś zechciał rozwiązać ten gordyjski węzeł.
Dalsza część Raportu, także pozostawia wiele do życzenia. Wójt chwali się np. wielkością pozyskanych środków zewnętrznych. Problem w tym, że część tych inwestycji była zbędna i jest przykładem kumoterstwa i nepotyzmu, jak np. budowa ul. Wiśniowej i przebudowa ul. Bukowskiej w Konarzewie czy budowa ul. Wodnej w Dopiewcu. Można wymienić wiele innych ważniejszych zadań, dla których warto byłoby starać się o dofinansowanie.
Na stronie 17 Raportu wymieniono całą listę związków i stowarzyszeń, do których należy gmina Dopiewo. Nie podano jednak, jakie wiążą się z tym koszty i ewentualne korzyści?
Lista inwestycji, to również zestawienie zadań ważnych, nieważnych i całkowicie nieprzemyślanych. Do tych ostatnich zaliczyć można budowę placu zabaw przy ul. Goplany w Dopiewcu czy skweru przy kościele w Konarzewie.
Infrastruktura wodociągowo-kanalizacyjna, to także ciąg „sukcesów” w przekonaniu naszych włodarzy. Jednak nie wspomniano, że Więckowice i Trzcielin do dziś nie mają ani jednego przyłącza kanalizacji sanitarnej. Więckowice dlatego, że sieć kanalizacyjną trzeba było poprowadzić przez pola i lasy, dla zaspokojenia roszczeń jednego z lokalnych właścicieli ziemskich. Z kolei Trzcielin, mimo iż położony najbliżej oczyszczalni ścieków, z niewiadomych powodów jest systematycznie pomijany w planach inwestycyjnych. Należy sądzić, że może znaleźć się dopiero na liście, gdy Gmina podejmie działania, związane z budową kanalizacji do terenów przemysłowych (na gruntach prywatnych) przy ul. Środkowej w Trzcielinie.
W Raporcie nie wspomniano, że coraz częściej pojawiają się braki w zaopatrzeniu w wodę, wskutek chaotycznego zagospodarowania przestrzennego Gminy.
Ochrona środowiska w gminie Dopiewo, to klasyczna „czarna dziura”. Posadzone 323 drzewa w 2024 r. - to kropla w morzu potrzeb. Przezornie nie podano, ile drzew usunięto, w tym samym czasie. Brak również informacji, ile z posadzonych drzew uschło? A przykładów nie trzeba daleko szukać.
Kilka lat temu, przy ul. Bukowskiej w Dopiewie wycięto potężną wierzbę, podpaloną przez wandali:
Żeby
zastąpić to jedno drzewo, trzeba by posadzić kilkadziesiąt nowych.
Do dziś nie usunięto pnia, stanowiącego zagrożenie dla pieszych. Nie posadzono również w tym miejscu, nowego drzewa. Dodam, że wójt Sławomir Skrzypczak codziennie obok tego pnia przejeżdża.
Jakiś czas temu na parkingu przy szkole w Dopiewie uschły tzw. „miotły”, imitujące drzewa. W końcu, po kilku latach, wymienione zostały na nowe egzemplarze:
Niestety, w bezpośrednim sąsiedztwie uschły kolejne 2 okazy:
Jak widać, prowadzenie obecnie nasadzeń, to klasyczna syzyfowa praca.
Tam, gdzie tworzy się miejsca do rekreacji, w zasadzie nie prowadzi się żadnych nasadzeń. Takim sztandarowym przykładem może być nowy pumptrack w Konarzewie:
Goły teren wręcz odstręcza od pobytu w tym miejscu. A można by go pięknie zazielenić.
Sprawy takie, jak przeciwdziałanie suszy poprzez budowę zbiorników retencyjnych (poza indywidualnymi urządzeniami do zatrzymywania deszczówki) i odtwarzanie terenów podmokłych, w ogóle w Raporcie się nie pojawiły. Podobnie, jak barbarzyńskie próby wprowadzania odnawialnych źródeł energii, przez planowanie olbrzymich farm fotowoltaicznych, na terenach do tego nie przeznaczonych - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/03/kolejne-zagrozenia-dla-mieszkancow-i.html.
Komunikacja publiczna również pozostawia wiele do życzenia. Część silnie zurbanizowanych terenów, jest pozbawiona dostępu do autobusów i busów. Najbardziej kuriozalne jest połączenie Dopiewa z północną częścią Dopiewca. Aby dojechać środkami komunikacji publicznej z Dopiewa do przedszkola w Dopiewcu, trzeba jechać przez Palędzie i Dąbrówkę.
W części, dotyczącej bezpieczeństwa publicznego, zupełnie pominięto istnienie w Dopiewie, Komisariatu Policji. Czyżby Policja była jedynie organem fasadowym? Z Raportu wynika, że w Gminie funkcjonują tylko Straż Gminna i OSP.
Hurraoptymistycznie przedstawiono w Raporcie, temat planowania przestrzennego. Obowiązujące 258 planów zagospodarowania przestrzennego, obejmują zaledwie 30% powierzchni Gminy. Do tego wiele z nich, nie ma nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego – realizowane są na potrzeby lokalnych kacyków - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/03/xi-sesja-rady-gminy-dopiewo-24-lutego_20.html.
Dostęp do informacji publicznej stopniowo się poprawia, ale bynajmniej nie jest to zasługą włodarzy. Kolejne udogodnienia wymuszane są systematyczną, presją garstki zapaleńców.
Jakość informacji w tzw. kanałach komunikacji, to kolejny problem. Oficjalne media – „Czas Dopiewa”, strona internetowa, facebook itp. – przekazują wyłącznie administracyjne stanowisko władz. Osoby spoza kręgu władzy, nie mają tam prawa głosu.
Konsultacje społeczne, w większości przypadków, polegają na przedstawieniu mieszkańcom, gotowych koncepcji do „przyklepania”. Kończy się to tym, że niektóre z nich, trzeba przygotowywać na nowo – wide koncepcja zagospodarowania centrum Dopiewa - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/03/zebranie-wiejskie-w-dopiewie-2025-r.html. Właściwa kolejność postępowania, zachowana została tylko w przypadku, zagospodarowania przestrzeni publicznej w Palędziu.
Na tym chyba zakończę pobieżną analizę Raportu, chociaż uwag można by mieć znacznie więcej. Niestety, jeżeli ktoś nie obserwuje spraw gminnych na bieżąco, nie jest w stanie wyłapać braków i przekłamań Raportu. Nawet może odnieść wrażenie, że gmina Dopiewo to biblijny Eden, kraina wiecznej szczęśliwości.
Na szczęście, wójt Sławomir Skrzypczak, okazał się bardziej litościwy od swoich poprzedników. Na omówienie Raportu poświęcił 33 minuty.
Planowana dyskusja nad Raportem nie odbyła się, ponieważ żaden z 20 obecnych na Sesji radnych, nie zabrał głosu. Jest to swego rodzaju ewenement, jeżeli przypomnimy sobie posiedzenia z lat minionych. Np. w 2020 r., dyskusja nad Raportem trwała ponad 2 godziny - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/06/sesja-absolutoryjna-rady-gminy-dopiewo.html. Wówczas to brylowali radni z klubu JesteśMY na Tak, z Krzysztofem Kołodziejczykiem na czele. Obecnie radni z tego klubu, jako marionetki od maja 2024 r., wolą się nie odzywać.
Głosu
nie zabrali również radni opozycyjni z klubu KO, ale raczej z innego
powodu.
Najwyraźniej nie posiadają oni wiedzy o Gminie ani odpowiednich kompetencji, aby sformułować sensowne pytania. Ciekawe, czy w ogóle zapoznali się z treścią dokumentu?
Mimo to, wstrzymali się od głosu, przy uchwale o wotum zaufania dla wójta, która była zwieńczeniem Raportu o stanie Gminy:
Jaki jest sens takiego postępowania, jeżeli nie ma się żadnych zastrzeżeń do Raportu?
Na tym dziś zakończę. Ciąg dalszy wkrótce.
P.s. Uzupełnienie
Muszę
nieco uzupełnić powyższy tekst, ponieważ trochę po macoszemu potraktowałam
miniony okres i przebieg ówczesnych sesji absolutoryjnych. Owszem, miały wówczas
miejsce dyskusje nad Raportem, jednak ich przebieg w kolejnych latach był
różny.
Uchwała Rady Gminy Dopiewo z 25 marca 2019 r., określiła tematykę, jaką powinien zawierać Raport o stanie Gminy. Uważam, że pozwala ona na pominięcie wielu istotnych tematów, w myśl zasady, że „im mniej społeczeństwo wie – tym lepiej dla władzy”. Uchwała została podjęta jednogłośnie.
A jak wyglądała dyskusja radnych nad Raportem w latach 2018-2024? Na początku drugiej kadencji wójta Adriana Napierały, był to spektakl częściowo wyreżyserowany. Część radnych ze sprawdzonego zespołu Adriana Napierały, otrzymywała do odczytania pytania, na które władze Gminy odpowiadały. Teatrzyk ten był wręcz żenujący. Niektórzy z wyznaczonych radnych, mieli trudności z odczytaniem zapisanych na kartkach pytań - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/06/sesja-absolutoryjna-rady-gminy-dopiewo.html.
W podobnej formie odbywały się debaty nad Raportem w czasie rządów wójta Pawła Przepióry do 2022 roku, a na pytania radnych odpowiadał jego zastępca Paweł Jazy - https://blogdopiewo.blogspot.com/2022/07/sesja-absolutoryjna-rady-gminy-dopiewo_31.html. Udzielał on informacji i zarazem wskazywał, na której stronie Raportu znajduje się odpowiedź. Ośmieszał on tym samym pytających - pokazując, że nie zapoznali się z dokumentem.
Dlatego w 2023 r. podczas procedowania Raportu, początkowo zabrakło chętnych radnych z klubu Leszka Nowaczyka, do odczytywania przygotowanych wcześniej pytań - https://blogdopiewo.blogspot.com/2023/07/sesja-absolutoryjna-rady-gminy-dopiewo_5.html. Sytuację próbował ratować radny Piotr Dziembowski (prawie 20-letni staż w samorządzie), zadając pytania, o których można powiedzieć „sztuka dla sztuki”. Na pytanie dotyczące finansów Gminy - odpowiedź powinien znać, gdyż temat ten bardzo dokładnie był omówiony przez skarbnik Małgorzatę Mazurek, na wcześniejszych posiedzeniach, tym bardziej, że w/w radny był członkiem Komisji Budżetu. Również poruszył zagadnienie dotyczące Karty Duża Rodzina – nie wiem po co, bo wystarczyło tylko włączyć myślenie, a nie pytać. Zresztą były to pytania bez wartości.
Odmienne stanowisko prezentowali radni z klubu JesteśMY na Tak – Krzysztof Kołodziejczyk i Przemysław Miler (do 2023 r.). Wykazywali oni, że w Raporcie brak informacji nt: hałasu i zanieczyszczeń z dróg i rampy, dobiegających do budynków mieszkalnych, jak również o korkach na drogach zbiorczych, w zasadzie trwających przez cały dzień. Nie zgadzali się ze stwierdzeniem, że Gmina prowadzi „politykę zrównoważonego rozwoju”. W Raporcie również brakowało im informacji o takich sprawach jak: poziom satysfakcji mieszkańców z pracy Urzędu Gminy i liczby zatrudnionych w samorządzie. Domagali się też zmian przepisów, ułatwiających udział mieszkańców w debacie publicznej nad Raportem.
Od maja 2024 r., radni z klubu JesteśMY na Tak (Krzysztof Kołodziejczyk, Klemens Krzywosądzki, Przemysław Miler oraz nowa radna Monika Danielewicz), przyjęli rolę marionetek. Pomimo, że w Raporcie o stanie Gminy, nie znalazły się, informacje postulowane przez nich w poprzednich latach, już im to nie przeszkadza i nie zgłaszają żadnych uwag.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz