Po zapoznaniu się z czerwcowym
numerem „Przedmieść” czuję pewien
niedosyt. Wydaje mi się, że redakcja zaczyna unikać trudnych tematów,
zmuszających do przemyśleń i wywołujących polemikę. Wiadomo nie od dziś, że
tzw. burza mózgów jest najlepszym sposobem na rozwiązywanie trudnych tematów.
Niestety lektura czasopisma nie pobudza do refleksji i działania.
Nie udało mi się odnieść do
kolejnego felietonu mojego ulubionego autora Piotra Jelińskiego „Czy musimy żyć w brudzie?” - ubiegł mnie jeden
z internautów na forum Moje Dopiewo.
Niestety, muszę się całkowicie zgodzić z jego stanowiskiem, realizacja
postulatów autora, dotycząca nauczenia części mieszkańców utrzymania porządku,
nie tylko na terenie swojej posesji, nie ma żadnych szans na realizację. Mogę
jedynie pozazdrościć mu optymizmu. To co postuluje Piotr Jeliński, wymaga
edukacji rozłożonej nie tyle na lata, co na pokolenia.
Nie mogę natomiast zgodzić się z
argumentacją Damiana Rubika w artykule „Wolne głosy znikają”. Swoje stanowisko
w tej sprawie przedstawiłam w artykule - http://blogdopiewo.blogspot.com/2012/05/wolne-gosy-na-sesji-rady-gminy.html
i w dalszym ciągu je podtrzymuję. Stoję na stanowisku, że wolne głosy nie są konieczne, jednak ich likwidacja musi być zgodna z
prawem. To że ustawa o samorządzie gminnym, nic nie mówi o wolnych głosach,
nie przesądza sprawy. Ustawa nie zajmuje się takimi szczegółami, jak plan sesji
rady gminy. Od tego jest statut gminy – art. 22 ustawy o samorządzie gminnym
stanowi jednoznacznie, że „organizację wewnętrzną oraz tryb pracy organów gminy
określa statut gminy”. Nieprawdą jest więc twierdzenie autora, że statut Gminy Dopiewo jest sprzeczny z ustawą –
ustawa nie reguluje spraw związanych z ustalaniem porządku obrad oraz
programu sesji rady gminy. Od tego jest statut gminy. Jest on prawem lokalnym -
podlega ogłoszeniu w dzienniku wojewódzkim. Wszelkie zmiany, jak zmiana
porządku obrad, określona w Regulaminie Rady Gminy stanowiącym załącznik do
Statutu, wymagają podjęcia przez radę gminy stosownej uchwały, opublikowanej w
dzienniku urzędowym. Zmiany podjęte innymi metodami, np. na podstawie decyzji
przewodniczącego rady gminy, są nielegalne.
Podstawowa zasada to – złe prawo
ale prawo. Nawet, jeżeli regulamin nie określa, kto ma prawo do składania
wolnych wniosków, przepis ten należy interpretować na korzyść korzystających z
niego. Podobnie jest w prawie karnym, każdą wątpliwość należy rozstrzygać na
korzyść oskarżonego. Jak to wygląda w praktyce to już zupełnie inna historia.
Tak więc zlikwidowanie wolnych głosów i wniosków na sesjach Rady Gminy Dopiewo
jest zamachem na prawa obywatelskie i tak winno zostać potraktowane.
Artykuł Damiana Rubika jest ewidentnym przykładem manipulacji, mającym
uprawdopodobnić podjętą przez Przewodniczącą Rady Gminy Dopiewo Magdę
Gąsiorowską, decyzję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz