Wbrew oczekiwaniom włodarzy VII
kadencji, że w przeciągu kilku miesięcy podporządkują wszystkie aspekty życia
publicznego jedynej słusznej idei „Szansy dla Gminy” - okazuje się, że nie
wszystkim środowiskom ten kierunek odpowiada. Wiosną br. pojawiła się oddolna
inicjatywa kilku mieszkańców Gminy, aby nie powierzać wszystkiego w ręce
naszych „nieomylnych” włodarzy. Inicjatywa jak najbardziej słuszna, ponieważ
dotychczasowe doświadczenia wskazują, że niedługo okres rządów Andrzeja Strażyńskiego
i Zofii Dobrowolskiej może się okazać szczytem praworządności. Poziom
arogancji, ignorancji, niekompetencji, kumoterstwa i złej woli obecnych władz
Gminy zaczynają przekraczać wszystkie granice.
Przykładem zawłaszczania
inicjatyw społecznych może być piknik
rodzinny Wspólnej Przestrzeni, zorganizowany 23 sierpnia 2015 r. w Dąbrówce.
Była to impreza zorganizowana przez mieszkańców dla mieszkańców. A co z tego
wyszło?
Jak dowiadujemy się z informacji,
opublikowanej na oficjalnej stronie Gminy, najważniejszym elementem pikniku był
udział zastępcy wójta Pawła Przepióry
– link.
Aby zwiększyć siłę rażenia, organizatorom zafundowano udział gminnych maskotek
Dop i Ewo, notabene stworzonych w czasach rządów Zofii Dobrowolskiej. Świadczy
o tym również dobór zdjęć: 14 zdjęć z Dop i Ewo, 10 z Pawłem Przepiórą. Nie za
bardzo można zabronić tworzenia inicjatyw mieszkańców (nie pozwala na to
obowiązujące prawo), więc najlepiej spróbować je spacyfikować i zawłaszczyć.
Nazwisko Zastępcy Wójta, do tego
podane zostało wytłuszczonym drukiem, pojawia się jako jedyne w komunikacie.
Ani słowem nie wspomniano o rzeczywistych organizatorach pikniku, jak chociażby
o Krzysztofie Kołodziejczyku, który
oprócz Agnieszki Wilczyńskiej jest głównym animatorem ruchu.
Zastanawia mnie, jaką rolę pełnił
Paweł Przepióra na wspomnianym pikniku. Z pewnością nie był gościem – impreza
przeznaczona była dla rodzin z dziećmi – nie udało mi się zauważyć, aby
przyjechał z rodziną. Nie pełnił również roli organizatora – piknik
zorganizowała grupa inicjatywna z Dąbrówki. Nasuwa się jeden wniosek – został
wysłany na imprezę jako dyskretny nadzór. Ponieważ inicjatorzy tworzenia
wspólnej przestrzeni nie zamierzają ograniczać się wyłącznie do organizowania
imprez dla dzieci, mogą stanowić poważne zagrożenie dla przyjętej przez władze
Gminy strategii. Do złudzenia przypomina to czasy poprzedniego systemu, gdzie
tylko namaszczeni przedstawiciele mieli patent na nieomylność.
Z pewnością doraźni obserwatorzy
życia publicznego w naszej Gminie wyrażą swoje oburzenie, że przesadzam z
czarnowidztwem. Niestety, staram się wnikliwie obserwować działania obecnych władz i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić,
że jedynym ich celem jest stworzenie systemu, kontrolującego wszystkie aspekty
życia społecznego.
Kolejne komisje, sesje, decyzje
Wójta i jego zastępców utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Prawo stosowane jest
tylko w tych sytuacjach, kiedy jest to korzystne dla włodarzy.
Muszę przyznać, że Wójt,
Przewodniczący Rady Gminy oraz najbliżsi współpracownicy, dobrze się do zadania
przygotowali. Nie ulega wątpliwości, że korzystają z rad specjalistów od
czarnego PR. Tam, gdzie to możliwe, stosują prawo siły. Gdy nie można siłą,
stosuje się podstępy w celu spacyfikowania i zawłaszczenia niezależnych
inicjatyw. Z pewnością działania takie prowadzone będą wobec inicjatorów
tworzenia przestrzeni publicznej. Czy organizatorom ruchu uda się obronić
niezależność? – jak na razie mam poważne wątpliwości. Z doświadczenia wiem, że
obecni włodarze traktują osoby niezależne jako partnerów tylko wtedy, gdy się
ich boją.
Podsumowując, moim zdaniem
inicjatorzy tworzenia przestrzeni publicznej powinni unikać zaangażowania i
włączania przedstawicieli samorządu lokalnego. Była wójt Zofia Dobrowolska miała
zwyczaj obejmowania patronatem honorowym inicjatyw społecznych, w których nie
miała żadnego udziału. Wójt Adrian Napierała robi to w sposób bardziej
zawoalowany, a tym samym bardziej niebezpieczny. Nietrudno się domyślić, że w
niedługim czasie okaże się, iż tworzenie przestrzeni publicznej w gminie
Dopiewo, to inicjatywa Wójta i Rady Gminy.
Drugi temat, którym chcę
zainteresować Czytelników, to wszechobecne
reklamy w przestrzeni publicznej, będące wątpliwą ozdobą krajobrazu. Sprawę
tą poruszyłam swego czasu na blogu – link,
jednak rozwiązanie problemu wydawało się wówczas niemożliwe.
Okazuje się, że 11 września br. wchodzi w życie nowelizacja
ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która próbuje ten problem
rozwiązać. Wprowadzono definicję reklamy, tablicy reklamowej, urządzenia
reklamowego i szyldu. Wprowadzono również stosowne zapisy, dotyczące
umieszczania reklam w ustawie o drogach publicznych.
Zasady i warunki sytuowania
tablic i urządzeń reklamowych reguluje art. 37a w/w ustawy. Co ciekawe,
obowiązek określenia zasad i warunków umieszczania reklam, ustawodawca scedował
na rady gminy. To rady gmin muszą podjąć
stosowne uchwały, które będą aktem prawa miejscowego i będą obowiązywać na
obszarze całej gminy.
Zastanawia mnie, czy do
świadomości Radnych gminy Dopiewo dotarła informacja, że zmiana przepisów
pozwala im wpływać na estetykę Gminy? Mam nadzieję, że tak. A jeśli nie, to
niniejszy tekst niech potraktują jako oficjalną informację.
Jak wiadomo, reklamodawcy
umieszczają reklamy w najdziwniejszych miejscach: na drzewach, znakach
drogowych, ścianach budynków, a o ogrodzeniach nie wspominając. Często kłóci
się to nie tylko z estetyką ale również z bezpieczeństwem mieszkańców.
Żeby nie było tak prosto, uchwałę o zasadach umieszczania reklam
trzeba będzie uzgodnić z dyrektorem ochrony środowiska, konserwatorem zabytków,
strażą pożarną, marszałkiem województwa oraz mieszkańcami. Ten ostatni
wymóg wydaje mi się najistotniejszy. Wiele osób jest przeciwnych, umieszczaniu
reklam byle gdzie i byle jak, tylko nie ma możliwości wyegzekwowania ich
usunięcia.
Zmiany w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym pozwalają
na karanie reklamodawców, umieszczających reklamy niezgodnie z przepisami
uchwały. I tu może być największy problem. Wynika on z tego, że wiele obiektów
gminnych obwieszonych jest reklamami, urągającymi jakimkolwiek zasadom
bezpieczeństwa czy estetyki. Żeby nie być gołosłowną, wymienię choćby
ogrodzenie szkoły podstawowej w Skórzewie, płot okalający wiatę przy ul.
Wyzwolenia i Łąkowej w Dopiewie, czy reklamy umieszczone na ogrodzeniu boiska w
Konarzewie. Wiele z tych reklam wisi na ogrodzeniach od lat (są tak wypłowiałe,
że trudno się domyślić, co reklamują), często są częściowo pozrywane przez
wiatr lub wandali. Aby mieć prawo do egzekwowania prawa od osób prywatnych -
Gmina musi uporządkować własne podwórko. Karę pieniężną, zgodnie z art. 37d
ust. 3 w/w ustawy, wymierza wójt w drodze decyzji administracyjnej. Dlatego, żeby
mieć podstawy na nałożenia kary, najpierw należy uporządkować sprawy związane z
reklamami umieszczonymi na obiektach gminnych.
Myślę, że tym tematem powinna
zainteresować się grupa inicjatywna tworzenia wspólnej przestrzeni publicznej.
Do podjęcia kolejnego tematu
skłonił mnie felieton, umieszczony na stronie „Pulsu Gminy”, a dotyczący budowy infrastruktury komunalnej na
wyremontowanych drogach – link.
Myślę, że autor nie do końca przemyślał swoje uwagi. Zarzuca on władzom Gminy,
że dopuściły do rozbiórki niedawno ułożonego chodnika w Dąbrowie w celu
umieszczenia linii światłowodowej.
Należy wyjść od założenia, że budowa drogi (jezdni, chodnika, ścieżki
rowerowej itp.) nie oznacza, że jest to
budowla nienaruszalna po wsze czasy. Przy realizacji takiej inwestycji nie
da się przewidzieć wszystkich ewentualności – pomijam tu awarie urządzeń
podziemnych. Oczywiście, należy dążyć do tego, żeby pełną infrastrukturę
zrealizować przed budową drogi. Jest to jednak możliwe w przypadku sieci
wodociągowej, kanalizacji sanitarnej czy deszczowej czyli urządzeń, których
realizacja leży w gestii gminy. Urządzeniami
takimi jak sieć energetyczna, gazowa czy telekomunikacyjna zarządzają inne
podmioty i trudno jest przewidzieć, kiedy podejmą zadanie.
Ryzyko to można jednak
zminimalizować. Wiadomo, że od podjęcia decyzji o budowie drogi do jej
realizacji upływa zazwyczaj wiele miesięcy, a nawet lat. W tym czasie można
powiadomić nie tylko gestorów sieci, ale również właścicieli nieruchomości (w
przypadku budowy przyłączy), zlokalizowanych przy drodze, o planowanej
inwestycji. Tak postąpiono w przypadku budowy Traktu Napoleońskiego w Rokietnicy. Powiadomieni zostali gestorzy
kanalizacji, wodociągów, sieci energetycznych, gazowych i telekomunikacyjnych,
że w przypadku niezrealizowania zamierzeń przed zakończeniem remontu drogi, z
inwestycjami będą zmuszeni czekać do zakończenia okresu gwarancyjnego, tj. 5
lat. Dzięki temu, w ekspresowym tempie PUK Rokietnica zbudował ok. 1 km sieci kanalizacji
sanitarnej, która to inwestycja z pewnością czekałaby wiele lat na realizację.
W tym przypadku inicjatywa obligująca do budowy infrastruktury podziemnej,
wyszła od szeregowych pracowników Urzędu Gminy.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby
taka polityka była realizowana w gminie Dopiewo. Inwestorem w zakresie sieci
energetycznych jest ENEA, natomiast sieci i przyłącza gazowe buduje PGNiG w
Poznaniu. Gestorów tych wystarczy w
odpowiednim czasie powiadomić o planowanej inwestycji z informacją, że w
przypadku nie podjęcia działań, zostaną one zablokowane na określony czas.
To samo dotyczy właścicieli nieruchomości, zlokalizowanych przy drodze,
przeznaczonej do przebudowy lub remontu.
Najtrudniejsza sytuacja jest w
przypadku sieci telekomunikacyjnych. Obecnie na rynku funkcjonuje wiele firm i
trudno przewidzieć, która będzie inwestorem na danym terenie. Co prawda ustawa
o drogach publicznych nakłada na zarządcę drogi zlokalizowanie kanału
technologicznego, umożliwiającego umieszczenie sieci telekomunikacyjnej.
Dotyczy to jednak wyłącznie dróg krajowych. W przypadku dróg niższych kategorii
wymóg taki jest stosowany tylko w przypadku, gdy zostanie zgłoszone
zainteresowanie udostępnieniem kanału. Należy pamiętać, że budowa kanału
technologicznego znacznie podwyższa koszt przebudowy drogi.
Podsumowując muszę stwierdzić, że
po raz kolejny kłania się konieczność planowania w zakresie inwestycji
infrastrukturalnych. W poprzednich
kadencjach lista priorytetów określona był chociażby w Wieloletniej Prognozie
Finansowej. Obecnie, m.in. za radą doradcy
Piotra Łoździna, zrezygnowano z tego
– do dziś nie wiem, jaki był w tym cel. Stworzenie
listy planowanych inwestycji, czego domagał się swego czasu radny Jacek
Strychalski, jest jak najbardziej aktualne. Pozwoliłoby to na uniknięcie
inwestycji realizowanych pod publiczkę, jak budowa ul. Krótkiej w Więckowicach.
Ulica ta do dzisiaj nie posiada kanalizacji sanitarnej ani deszczowej, do tego
nawierzchnia po 3 latach eksploatacji już się rozpada. Czy stać nas na
marnotrawstwo środków publicznych?
Obserwatorka I (Pierwsza)
Jako współorganizator pikniku integracyjnego w dniu 23 sierpnia 2015 r. w Dąbrówce, czuję się w obowiązku, by odnieść się do jednego z poruszonych w poście wątków. Chciałbym podkreślić, że zastępca wójta P. Paweł Przepióra otrzymał od organizatorów mailowe zaproszenie na piknik i korzystał z praw gościa (podobne zaproszenia zostały także wysłane także wszystkim radnym naszej gminy).
OdpowiedzUsuńTym bardziej zastanawia eksponowanie przez władze swoich przedstawicieli przy prawie całkowitym zignorowaniu organizatorów. Brak savoir vivre czy celowe działanie? A może jedno i drugie?
Usuń